Reklama

Duch Jezusa a duch świata

Duchem tego świata kierują się ci, którzy chcą nam zabrać to, co obiecują: mądrość, wolność, miłość i radość. Duch Jezusa broni nas przed zagrożeniami zewnętrznymi i przed naszą własną słabością. To duch realizmu, który uczy nas wybierania drogi błogosławieństwa i życia w świecie, w którym wiele osób wybiera drogę przekleństwa i śmierci

Niedziela Ogólnopolska 51/2017, str. 28-29

Lisa/fotolia.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przewrotność złego ducha

Duch tego świata jest tym samym głosem, który podszeptywał Adamowi i Ewie, że oni własną mocą zdołają odróżnić dobro od zła i że będą jak bogowie. To duch przewrotności, który wie, że naszym największym pragnieniem jest bycie szczęśliwym. Duch tego świata wykorzystuje nasze pragnienie szczęścia i zastawia najgroźniejszą pułapkę, jaką można zastawić na człowieka – obiecuje nam szczęście „nowoczesne”, czyli szczęście osiągnięte bez wysiłku, dyscypliny i czujności, bez pracy nad sobą, bez małżeństwa i rodziny, bez przyjaźni z Bogiem i bez respektowania Dekalogu. Duch tego świata mami nas perspektywą łatwych pieniędzy, łatwej kariery, łatwych więzi, łatwego seksu. Duch zła stosuje starą sztuczkę, na którą jednak dają się nabrać ciągle nowi ludzie. Ta sztuczka polega na myleniu tego, co dobre, z tym, co przyjemne. Nie wszystko, co przyjemne, jest dobre. Czasem to, co przyjemne, bywa fatalne i prowadzi do bardzo nieprzyjemnych konsekwencji, jak np. rozpieszczanie, leniuchowanie, obżarstwo, zaspokajanie popędów albo wprawianie się w „dobry” nastrój za pomocą alkoholu czy narkotyków.

Duch kłamstwa i manipulacji

Duch tego świata obiecuje radość, a daje jedynie chwilę przyjemności – za cenę krzywdy, cierpienia, uzależnień, zniszczonych więzi człowieka z samym sobą, z Bogiem i z bliźnimi. To duch pokusy, który proponuje nam bezmyślność, egoizm i wyuzdanie, gdyż nie ma nic innego do zaoferowania. Duch tego świata chce zamienić pierwotny raj w dolinę kłamstwa i cierpienia. Odbiera nam to, co udaje, że nam przynosi: mądrość, wolność, miłość i radość. Jest mistrzem manipulacji, reklamy i pozoru. Oferuje nam trefne, toksyczne towary, ale w atrakcyjnym opakowaniu. Przynosi nam smutną cywilizację śmierci, choć obiecuje radosną cywilizację życia. Kto ulega temu duchowi, ten kieruje się naiwnymi zasadami postępowania, typu: żyję na luzie; robię, co chcę; kieruję się własną „prawdą”. Ktoś taki wmawia sobie, że będzie szczęśliwy, chociaż robi to, co innych ludzi doprowadziło do cierpienia i rozpaczy. Biblijnym symbolem sytuacji, w której człowiek kieruje się duchem świata, jest grzech pierworodny i jego skutki, począwszy od zabicia Abla przez Kaina i budowy wieży Babel. Konsekwencją ulegania duchowi tego świata jest pojawienie się zła w miejsce dobra, zniewolenia w miejsce wolności, wrogości w miejsce miłości, cierpienia w miejsce radości, śmierci w miejsce życia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Słudzy złego ducha

Ludzie przewrotni i ludzie naiwni, czyli dwie kategorie osób, które – chociaż z różnych powodów – najbardziej ulegają duchowi tego świata, dążą do tego, by uchodzić za przedstawicieli całej ludzkości i za tych, którzy wszystkim zagwarantują szczęście na ziemi. Tak postępowali ci, którzy doprowadzili do krwawej rewolucji francuskiej, a także ci, którzy dokonali przewrotu bolszewickiego, zwanego oficjalnie wielką rewolucją październikową. Jedni i drudzy uznali samych siebie za awangardę ludzkości, która wszystkim obywatelom gwarantuje wolność, równość i braterstwo. W rzeczywistości okazali się ludźmi okrutnymi i ludobójcami bez sumienia. Duch tego świata kusi w naszych czasach z nową siłą, mimo ogromu zła i cierpień, które spowodował w całej historii ludzkości i w XX wieku. Z przebiegłością węża duch ten przemawia w dominujących mediach, w czasopismach i książkach, w filmach i sztukach teatralnych, w telewizji i Internecie, w nieludzkich ideologiach i wyuzdanej obyczajowości. Skutkami ulegania duchowi zła są krzywda, grzech i zniewolenie tysięcy ludzi. Najbardziej dotkliwie cierpią ci, których najłatwiej zranić, czyli dzieci i młodzież. Uleganie duchowi tego świata rodzi niepokój i ból, a chęć ucieczki od bolesnych przeżyć czy od niepokojącej prawdy o postępowaniu niezgodnym z godnością dziecka Bożego prowadzi człowieka do uzależnień i bezsilności.

Ratunek w Duchu Świętym

W swojej nieodwołalnej miłości i trosce o człowieka Chrystus powracający do Ojca nie pozostawia nas sierotami. Posyła nam swego Ducha, który jest Duchem Prawdy i Miłości, czyli Duchem prawdziwej miłości (por. J 14, 18). Jezus posyła nam swego Ducha po to, by nas bronił przed duchem tego świata, przed duchem naiwności, bezmyślności i kłamstwa, przed duchem zła i szatana, przed duchem tej ziemi, dotkniętej skutkami grzechu pierworodnego i grzechami ludzi z kolejnych pokoleń. Św. Jan Paweł II często demaskował przewrotność ducha tego świata i zachęcał nas do przygotowania „nowej wiosny życia chrześcijańskiego, która powinna rozkwitnąć (...), jeśli tylko chrześcijanie będą posłuszni działaniu Ducha Świętego” („Tertio Millennio Adveniente”, 18). XXI wiek będzie lepszy dla nas i dla naszych bliskich pod warunkiem, że nie będziemy się kierować duchem świata, lecz Duchem Bożym, Duchem Jezusa Chrystusa. Wzorem jest dla nas Maryja, która w każdej fazie swojego życia pozwoliła się prowadzić przez Ducha Świętego. Warto Ją naśladować „jako niewiastę posłuszną głosowi Ducha Świętego, jako niewiastę, która milczy i słucha, niewiastę nadziei, która potrafiła, jak Abraham, przyjąć wolę Bożą, wierząc nadziei wbrew nadziei” (TMA 48).

Reklama

Duch prawdy

Duch Święty może ratować i przemieniać słabych i grzesznych ludzi, ale pod warunkiem, że nie oszukują oni samych siebie i nie wmawiają sobie, że zło jest dobrem. Duch Święty nie może współpracować z niegodziwością, fałszem i zakłamaniem. Duch Jezusa nie jest duchem tej ziemi, duchem ciała czy emocji, duchem mody czy ludzkich subiektywnych przekonań. Nie jest też głosem większości społeczeństwa. Nie chodzi przecież o to, kto ma więcej zwolenników, lecz o to, kto ma rację i kto potrafi kochać. W każdym społeczeństwie ludzie dojrzali, wierni, kochający i szczęśliwi zawsze stanowili mniejszość. Ideałem i ostateczną miarą prawdy, miłości i radości jest tylko Jezus Chrystus. Jeśli chcemy kierować się Jego Duchem, to musimy się troszczyć o naszą sferę duchową i ją rozwijać. „Człowiek zmysłowy bowiem nie pojmuje tego, co jest z Bożego Ducha” (1 Kor 2, 14). Tylko w sferze duchowej człowiek może zrozumieć samego siebie, bo przecież „kto z ludzi zna to, co ludzkie, jeżeli nie duch, który jest w człowieku?” (1 Kor 2, 11).

Reklama

Duch mądrości

Każdy z nas codziennie staje wobec wyboru między duchem świata a Duchem Bożym. Jeśli chcemy być wierni Duchowi Jezusa, czyli Duchowi prawdy i miłości, sprawiedliwości i pokoju, to musimy dbać o rozwój sfery duchowej, gdyż tylko człowiek duchowy jest w stanie usłyszeć głos Boga w swoim sercu i czynić to, co przynosi trwałą radość, a nie jedynie chwilową przyjemność. Każdy, kto chce rozumieć samego siebie – po to, by mądrze kierować swoim życiem, potrzebuje światła i mądrości Ducha Świętego. Dojrzała duchowość to najlepszy sposób zapobiegania duchowej pustce, a także duchowości zaburzonej. Aby wypłynąć na duchową głębię, trzeba spełnić kilka warunków. Pierwszym z nich jest odwaga zastanawiania się nad sobą i sensem istnienia. Warunek drugi to wewnętrzne wyciszenie i stawianie sobie ważnych pytań o człowieka i godne człowieka sposoby postępowania. Jezus pomagał swoim uczniom wypływać na duchową głębię najpierw przez to, że uczył ich myśleć. Stawiał im pytania, komentował ich postępowanie, opowiadał przypowieści, dopytywał, jakie wnioski wyciągają ze wszystkiego, co widzą i słyszą.

Duch realizmu

Duch Święty przypomina nam o tym, że po grzechu pierworodnym nie istnieje łatwo osiągalne szczęście, czyli szczęście zdobyte szybko i bez wysiłku. Człowiek dojrzały duchowo wie, że stoi wobec wyboru między łatwym nieszczęściem a trudnym szczęściem. Rozumie, że gdyby łatwo osiągalne szczęście było możliwe, wszyscy ludzie byliby szczęśliwi. To bowiem, co jest dla nas łatwe – np. poruszanie się, spożywanie pokarmów czy posługiwanie się ojczystym językiem – osiągamy wszyscy. Nie wszyscy osiągamy natomiast to, co trudne, czyli szczęście. Kto jest dojrzały duchowo, ten odkrywa, że do szczęścia nie wystarczy mu nic mniejszego niż wielka miłość. Wie, że został stworzony przez Boga z miłości i do miłości, czyli po to, by przyjmować miłość i kochać.

Duch miłości i radości

Dojrzałość duchowa oznacza, że człowiek staje się zdolny do harmonijnego rozwoju – po to, by całe jego człowieczeństwo wyrażało miłość przez fizyczną obecność, ofiarną pracowitość, wierną miłość i czystą czułość. Człowiek duchowy jest w stanie zająć mądrą postawę wobec ciała, popędów i emocji, gdyż kieruje się prawdą, miłością i odpowiedzialnością, a nie naciskami ciała czy nastrojem chwili. Wie, że jego celem jest dobre postępowanie, a nie szukanie dobrego samopoczucia w każdej sytuacji i za wszelką cenę. Człowiek dojrzały duchowo zdaje sobie sprawę z tego, że bolesne nastroje nie są nieszczęściem, lecz cenną – chociaż niepokojącą – informacją o całej jego sytuacji życiowej. Wie też, że radość nie jest osiągalna wprost, lecz pojawia się jako owoc trwania w miłości. Człowiek duchowy rozumie, że istnieje ścisły związek między jego sposobami myślenia a jego sposobami postępowania. Wie, że nie da się oddzielić zachowań od ich naturalnych konsekwencji i że w związku z tym nikt nie ucieknie od skutków tego, co czyni. Taki człowiek jest mądry Bożą mądrością i dlatego chce mieć rację w postępowaniu, a nie jedynie w myśleniu. Dzięki temu nie ucieka od samego siebie. Wie, że prawdziwą radość może znaleźć w twardej rzeczywistości, a nie w świecie miłych iluzji czy modnych ideologii. Dojrzała duchowość owocuje mądrością i miłością. Człowiek duchowy to nie jakiś dziwak czy dewot, lecz twardo stąpający po ziemi realista, który wie, że kto dąży do duchowej dojrzałości, temu wszystko inne będzie dodane.

2017-12-13 11:06

Ocena: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Andrzej Przybylski: co jest warunkiem wszczepienia nas w Kościół?

2024-04-26 13:12

[ TEMATY ]

rozważania

bp Andrzej Przybylski

Karol Porwich/Niedziela

Każda niedziela, każda niedzielna Eucharystia niesie ze sobą przygotowany przez Kościół do rozważań fragment Pisma Świętego – odpowiednio dobrane czytania ze Starego i Nowego Testamentu. Teksty czytań na kolejne niedziele w rozmowie z Aleksandrą Mieczyńską rozważa bp Andrzej Przybylski.

28 Kwietnia 2024 r., piąta niedziela wielkanocna, rok B

CZYTAJ DALEJ

Boży szaleniec, który uczy nas, jak zawierzyć się Maryi

[ TEMATY ]

Ludwik de Montfort

wikipedia.org

Św. Ludwik Maria Grignion de Montfort jako człowiek oddany Duchowi Świętemu wzrastał w osobistej świętości, „od dobrego ku lepszemu”. Wiemy jednakże, że do tej przygody zaprasza każdego.

Oto o jakich misjonarzy prosi Pana w ekstatycznej Modlitwie płomiennej: „o kapłanów wolnych Twoją wolnością, oderwanych od wszystkiego, bez ojca i matki, bez braci i sióstr, bez krewnych według ciała, przyjaciół według świata, dóbr doczesnych, bez więzów i trosk, a nawet własnej woli. (...), o niewolników Twojej miłości i Twojej woli, o ludzi według Serca Twego, którzy oderwani od własnej woli, która ich zagłusza i hamuje, aby spełniali wyłącznie Twoją wolę i pokonali wszystkich Twoich nieprzyjaciół, jako nowi Dawidowie z laską Krzyża i procą Różańca świętego w rękach (...), o ludzi podobnych do obłoków wzniesionych ponad ziemię, nasyconych niebiańską rosą, którzy bez przeszkód będą pędzić na wszystkie strony świata przynagleni tchnieniem Ducha Świętego.

CZYTAJ DALEJ

Papież jedzie na Biennale w Wenecji – Watykan i sztuka współczesna

2024-04-27 11:06

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/GIUSEPPE LAMI

Jutro papież papież Franciszek odwiedzi Wenecję. Okazją jest trwająca tam 60. Międzynarodowa Wystawa Sztuki - Biennale w Wenecji. Ojciec Święty odwiedzi Pawilon Stolicy Apostolskiej, który w tym roku znajduje się w więzieniu dla kobiet, a prezentowana w nim wystawa nosi tytuł - "Moimi oczami". Wizyta papieża potrwa około pięciu godzin obejmując między innymi Mszę św. na Placu św. Marka. Planowana jest również prywatna wizyta w bazylice św. Marka. Jak się podkreśla, papieska wizyta będzie "kamieniem milowym w stosunku Watykanu do sztuki współczesnej".

Zapraszając Włocha Maurizio Cattelana do pawilonu Watykanu na 60. Biennale Sztuki w Wenecji, Kościół katolicki pokazuje, że jest otwarty na niespodzianki. Cattelan zyskał rozgłos w mediach w 1999 roku, prezentując swoją instalację naturalistycznie przedstawiającą papieża Jana Pawła II przygniecionego wielkim meteorytem i szkło rozsypane na czerwonym dywanie, które pochodzi z dziury wybitej przez meteoryt w szklanym suficie. Budzące kontrowersje dzieło Cattelana było wystawione również w Warszawie, na jubileuszowej wystawie z okazji 100-lecia Zachęty w grudniu 2000 r. „Dziewiąta godzina” - tak zatytułowano dzieło, nawiązując do godziny śmierci Jezusa - została wówczas uznana za prowokacyjną, a nawet obraźliwą. Ale można ją również interpretować inaczej: Jako pytanie o przypadek i przeznaczenie, śmierć i odkupienie. I z tym motywem pasowałby nawet do watykańskiej kolekcji sztuki nowoczesnej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję