Reklama

Niedziela Małopolska

To pasterz niezłomny

Niepołomice były pierwszym w Polsce miejscem kultu św. Karola Boromeusza. Jak to się stało? O wyjaśnienie poprosiłam ks. prał. Stanisława Mikę, proboszcza parafii pw. Dziesięciu Tysięcy Męczenników z Góry Ararat w Niepołomicach.

Niedziela małopolska 45/2017, str. 7

[ TEMATY ]

wywiad

Magdalena Miła

– Św. Karol uczy nas, byśmy zawsze stali na straży chrześcijańskich wartości – mówi ks. Stanisław Mika, proboszcz niepołomickiej parafii

– Św. Karol uczy nas, byśmy zawsze stali na straży chrześcijańskich wartości – mówi ks. Stanisław Mika, proboszcz niepołomickiej parafii

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

MAGDLENA MIŁA: – Księże Proboszczu, co nam, współczesnym, ma do przekazania św. kard. Karol Boromeusz?

KS. STANISŁAW MIKA: – Uczy, jak być prawdziwym uczniem Chrystusa. Zrezygnował z wielu dobrodziejstw tego świata, aby stać się autentycznym świadkiem głoszonej Ewangelii. Był siostrzeńcem Papieża Piusa IV. Po jego śmierci kard. Karol Boromeusz opuścił Watykan i udał się do archidiecezji mediolańskiej, której wcześniej został mianowany arcybiskupem. Z wielką gorliwością wprowadzał wytyczne Soboru Trydenckiego w praktykę duszpasterską. Starał się ożywić życie religijne, nakazał proboszczom stały pobyt w parafiach, czuwał nad właściwym sprawowaniem sakramentów. Mocno angażował świeckich w życie Kościoła. Dbał o wykształcenie kapłanów. W Mediolanie powstało jedno z pierwszych w świecie seminarium duchowne. W czasie nabożeństw w katedrze – zakazał zabawy karnawałowej na placu przed świątynią. Zdecydowanie przeciwstawiał się też paradom organizowanym w czasie Wielkiego Postu na ulicach miasta.

– Był odważnym i stanowczym Pasterzem...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Tego nas uczy również i dziś, byśmy zawsze stali na straży chrześcijańskich wartości. Za swoją niezłomność był nie tylko krytykowany. Oddano do niego strzały, gdy modlił się w katedrze. Na szczęście, pomimo iż padły z bliskiej odległości, nawet nie raniły arcybiskupa. Kiedy Mediolan trawiła febra, był przy chorych. Zarażony tą śmiertelną chorobą, zmarł, mając zaledwie 42 lata. 4 listopada przypada jego wspomnienie w kalendarzu liturgicznym.

– W tym roku odpust ku czci św. Karola w niepołomickiej świątyni będzie wyjątkowy.

– Centralna uroczystość odbędzie się 9 listopada z racji tego, że będzie z nami wyjątkowy gość z Watykanu – kard. Angelo Comastri. Pod jego przewodnictwem zgromadzimy się na Mszy św. o godz. 18. Pragnę zaznaczyć, że z kard. Comastrim łączą naszą wspólnotę parafialną szczególne więzi. Pełni on funkcję archiprezbitera Bazyliki św. Piotra w Rzymie i podlega mu też watykańska Fabbrica di San Pietro, której część stanowi Studio Mosaico – właśnie tam powstała umieszczona przy bocznej ścianie naszej świątyni mozaika z wizerunkiem św. Jana Pawła II. Została ona poświęcona w sierpniu 2008 r. w auli Pawła VI w Rzymie przez Benedykta XVI. Świadkiem wydarzenia był również kard. Angelo Comastri. 2 października 2008 r. w Niepołomicach mozaika została odsłonięta przez kard. Stanisława Dziwisza. Podczas tegorocznych uroczystości odpustowych zainaugurujemy jubileuszowy rok 660. rocznicy konsekracji naszej niepołomickiej świątyni ufundowanej przez króla Kazimierza Wielkiego. Serdecznie zapraszamy do Niepołomic, gdzie kult św. Karola jest bardzo żywy.

Reklama

– Niepołomice były pierwszym w Polsce miejscem kultu św. Karola Boromeusza. Jak to się stało?

– Wizerunek św. Karola Boromeusza do Niepołomic został sprowadzony w 1604 r., najpierw na zamek, przez starościnę Annę z Myszkowskich, małżonkę starosty Jana Branickiego. Modliła się ona za wstawiennictwem kard. Karola Boromeusza, którego sława świętości dotarła także do Polski. Prosiła o łaskę uzdrowienia z paraliżu. Została wysłuchana. Jej przypadek cudownego uzdrowienia został włączony do akt procesu kanonizacyjnego biskupa Mediolanu. Obraz, przed którym wyproszony został cud, uroczyście przeniesiono do naszego kościoła. Kilkadziesiąt lat później dla tego wizerunku Lubomirscy dobudowali kaplicę do świątyni. Mój poprzednik na probostwie w Niepołomicach, śp. ks. Józef Rzadkosz, sprowadził z Mediolanu relikwie św. Karola. Jeszcze jako wikary, później biskup, a następnie arcybiskup Krakowa pielgrzymował tu Karol Wojtyła. Tu modlił się, oddając cześć swemu patronowi z chrztu św. Z okazji jubileuszu 400 lat od przybycia cudownego obrazu Karola Boromeusza do Niepołomic, już jako Ojciec Święty Jan Paweł II w 1994 r. skierował do parafii list.

– Co napisał Papież?

– Warto przytoczyć fragment: „W latach mojej biskupiej posługi w Kościele krakowskim corocznie udawałem się w pielgrzymce do Niepołomic, przed cudowny wizerunek mojego Patrona, aby tam wypraszać potrzebne łaski, a także czerpać natchnienie i moc do pełnienia swych pasterskich obowiązków. Św. Karol Boromeusz, biskup Soboru Trydenckiego, czyli Soboru, który w wieku XVI, w czasach głębokiego kryzysu i rozłamu w Kościele wytyczył drogę autentycznej reformy i odnowy, stał się dla mnie – biskupa Soboru Watykańskiego II – niezawodnym przewodnikiem i wzorem, jak należy realizować wskazania tego Soboru, poprzez który Duch Święty wprowadza Kościół w wielki adwent trzeciego tysiąclecia”. Papież napisał również list w 2004 r. po śmierci ks. Józefa Rzadkosza. Podkreślił, jak wielkie znaczenie miały dla niego wizyty w kaplicy św. Karola w Niepołomicach. Niech również dla nas ten wielki patron będzie niezawodnym przewodnikiem i wzorem.

2017-10-31 14:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież Franciszek będzie w Częstochowie

Niedziela Ogólnopolska 42/2014, str. 8

[ TEMATY ]

wywiad

papież

pielgrzymka

abp Wacław Depo

Franciszek

ŚDM w Krakowie

Dudkiewicz Lidia

Bożena Sztajner/Niedziela

O przywracaniu pojęciom pierwotnych znaczeń oraz o najważniejszych wyzwaniach stojących przed Kościołem z abp. dr. Wacławem Depo – metropolitą częstochowskim – rozmawia Lidia Dudkiewicz

LIDIA DUDKIEWICZ: – Spotykamy się po 366. Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski, które w dniach 7-8 października br. miało miejsce w Warszawie, w czasie trwającego w Watykanie synodu na temat rodziny. Z pewnością sprawy rodziny podjęli też polscy biskupi zgromadzeni w stolicy...

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Jubileuszowy Dzień Wspólnoty w Czerwieńsku

2024-04-29 09:23

[ TEMATY ]

Ruch Światło‑Życie

Parafia Czerwieńsk

Jubileuszowy Dzień Wspólnoty

Waldemar Napora

Udział w spotkaniu wzięli ks. Dariusz Korolik, obecny moderator Ruchu Światło-Życie w naszej diecezji, kapłani związani z Oazą w różnym czasie, animatorzy oraz pary Domowego Kościoła

Udział w spotkaniu wzięli ks. Dariusz Korolik, obecny moderator Ruchu Światło-Życie w naszej diecezji, kapłani związani z Oazą w różnym czasie, animatorzy oraz pary Domowego Kościoła

Ruch Światło-Życie w ramach jubileuszu 50-lecia istnienia w diecezji zaprosił byłych oazowiczów na spotkanie w ramach Jubileuszowego Dnia Wspólnoty.

Jedno z kilku takich zaplanowanych spotkań odbyło się 27 kwietnia w parafii pw. św. Wojciecha w Czerwieńsku. Rozpoczęło się Mszą św. w kościele parafialnym pod przewodnictwem ks. Jana Pawlaka, wieloletniego uczestnika i moderatora Ruchu. Udział w spotkaniu wzięli ks. Dariusz Korolik, obecny moderator Ruchu Światło-Życie w naszej diecezji, kapłani związani z Oazą w różnym czasie, animatorzy oraz pary Domowego Kościoła. Przybyły także rodziny zainteresowane formacją w grupach oazowych.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję