Reklama

Dzień Pełen Łaski

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ponad pół tysiąca osób, głównie młodych, zgromadziło się na jednodniowym spotkaniu modlitewnym o nazwie Dzień Pełen Łaski, które odbyło się 7 października br. w Warszawie

Konferencję i homilię wygłosił dominikanin o. Adam Szustak, który niedawno wrócił z podróży dookoła świata. Wraz z nim opiekę duszpasterską nad wydarzeniem pełnił przeor łódzkiego klasztoru Ojców Dominikanów o. Tomasz Nowak. Organizatorem spotkania była Fundacja Malak, której celem jest głoszenie Dobrej Nowiny.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

To dopiero drugie spotkanie z tej serii, a zainteresowanych przybywa. Sala w warszawskim Centrum Szkoleniowym już na chwilę przed rozpoczęciem (ok. godz. 10) była wypełniona po brzegi. Od początku z głośników roznosił się dźwięk pieśni w wykonaniu zespołu „Owca” z Krakowa, który towarzyszy Dniom i Weekendom Pełnym Łaski.

Słowo życia

Na uczestników czekała intensywna dawka słowa Bożego i wspólnej modlitwy. Na początku konferencję wygłosili o. Szustak i o. Nowak, następnie zgromadzeni uczestniczyli w pierwszym wielbieniu, odmówili modlitwę różańcową, później wzięli udział w Eucharystii. Całość zakończyła się drugim wielbieniem.

Reklama

– Przyjechałem tu z Torunia, aby posłuchać na żywo konferencji o. Szustaka, którego do tej pory znałem tylko z YouTube’a. Jego nagrania w Internecie już nie raz pomogły mi zrozumieć biblijne historie i odnaleźć w nich cząstkę siebie, i odnieść je do swojego życia – powiedział Łukasz, uczestnik spotkania.

Konferencje głoszone przez o. Szustaka na kanale YouTube „Langusta na palmie” przyciągają tysiące (nie tylko) młodych ludzi. Wiele osób przyjechało do Warszawy, aby tak jak Łukasz zobaczyć i posłuchać na żywo dominikanina, który podróżując przez blisko rok po świecie, głosił słowo Boże w Ameryce Północnej i Południowej oraz w Azji.

Moc modlitwy

O. Szustak zaraz po tym, gdy przywitał się ze zgromadzonymi, przypomniał, że Pan Bóg jak zawsze przygotował dla uczestników wiele niespodzianek. Jedną z nich był termin. – Gdy planowaliśmy to spotkanie na październik, jedynym wolnym terminem był 7 października. A jest to przecież wspomnienie Najświętszej Maryi Panny Różańcowej. Nie ma przypadków – powiedział na powitanie o. Adam, który zaraz potem zachęcił zgromadzonych do odmówienia Różańca. – Nie szkodzi, że nie wszyscy macie przy sobie różańce; Bóg dał nam przecież dwie dłonie! – W ten sposób stolica Polski połączyła się duchowo ze wszystkimi, którzy tego dnia otaczali modlitwą różańcową granice Polski, uczestnicząc w akcji „Różaniec do granic”.

Pokój serca

– Chociaż nikt się nie znał, czułem się tam jak w rodzinie. Wszyscy byli mniej więcej w równym wieku, czyli około dwudziestu, trzydziestu paru lat – powiedział w trakcie spotkania Łukasz.

Reklama

– O. Adam modlił się o pokój w sercach i rzeczywiście Pan Bóg objawił mi swój pokój, którego od dawna nie odczuwałam – powiedziała po spotkaniu 27-letnia uczestniczka. – Dużym świadectwem wiary było dla mnie też to, że widziałam wśród modlących się obok mnie osób znane postacie, m.in. Piotra Żyłkę, który robi na co dzień niesamowite rzeczy, prowadzi Deon.pl, pisze wspaniałe książki. Wśród zgromadzonych była też Kasia Olubińska, autorka książki i bloga „Bóg w wielkim mieście”. Takie świadectwo żywej wiary bardzo umacnia.

Kasia Olubińska po spotkaniu napisała na swoim profilu na portalu społecznościowym, że Dzień Pełen Łaski był niezwykłym dniem, pełnym bliskości i dobrych wiadomości, dniem modlitwy o pokój.

Żyć uwielbieniem

Kilkakrotnie podczas spotkania wybrzmiały bowiem słowa, aby powiedzieć Bogu „tak” w tym, co nas czeka, wyrazić zgodę na to, co było – przyjąć w pokoju to, co jest. Spotkaniu towarzyszyły słowa z 2 Księgi Samuela o Dawidzie, który „tańczył przed Panem z całej siły przy dźwiękach pieśni”. Uwielbienie, jak przypomnieli dominikanie, to postawa życia – „żyjesz tak, jak uwielbiasz”. Można dać Bogu całe swoje serce, każdą jego przestrzeń, a można zostawić wszystko dla siebie i liczyć tylko na swoje siły.

– O. Adam zaapelował, żebyśmy nie byli smutni, przygaszeni, ale abyśmy radowali się obecnością Pana wśród nas – dodał na zakończenie Łukasz.

2017-10-18 11:03

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

29. ŚDM w Krakowie!

„Już dzisiaj Polska i Kraków otwierają na oścież serca, by za trzy lata przyjąć młodych pielgrzymów z papieżem Franciszkiem na czele” - powiedział kard. Dziwisz po tym, jak Ojciec Święty ogłosił Karków gospodarzem kolejnych ŚDM. Dzielimy radość z tej decyzji!
CZYTAJ DALEJ

Św. Joanna d´Arc

[ TEMATY ]

Joanna d'Arc

pl.wikipedia.org

Drodzy bracia i siostry, Chciałbym wam dzisiaj opowiedzieć o Joannie d´Arc, młodej świętej, żyjącej u schyłku Średniowiecza, która zmarła w wieku 19 lat w 1431 roku. Ta młoda francuska święta, cytowana wielokrotnie przez Katechizm Kościoła Katolickiego, jest szczególnie bliska św. Katarzynie ze Sieny, patronce Włoch i Europy, o której mówiłem w jednej z niedawnych katechez. Są to bowiem dwie młode kobiety pochodzące z ludu, świeckie i dziewice konsekrowane; dwie mistyczki zaangażowane nie w klasztorze, lecz pośród najbardziej dramatycznych wydarzeń Kościoła i świata swoich czasów. Są to być może najbardziej charakterystyczne postacie owych „kobiet mężnych”, które pod koniec średniowiecza niosły nieustraszenie wielkie światło Ewangelii w złożonych wydarzeniach dziejów. Moglibyśmy je porównać do świętych kobiet, które pozostały na Kalwarii, blisko ukrzyżowanego Jezusa i Maryi, Jego Matki, podczas gdy apostołowie uciekli, a sam Piotr trzykrotnie się Go zaparł. Kościół w owym czasie przeżywał głęboki, niemal 40-letni kryzys Wielkiej Schizmy Zachodniej. Kiedy w 1380 roku umierała Katarzyna ze Sieny, mamy papieża i jednego antypapieża. Natomiast kiedy w 1412 urodziła się Joanna, byli jeden papież i dwaj antypapieże. Obok tego rozdarcia w łonie Kościoła toczyły się też ciągłe bratobójcze wojny między chrześcijańskimi narodami Europy, z których najbardziej dramatyczną była niekończąca się Wojna Stulenia między Francją a Anglią. Joanna d´Arc nie umiała czytań ani pisać. Można jednak poznać głębiej jej duszę dzięki dwóm źródłom o niezwykłej wartości historycznej: protokołom z dwóch dotyczących jej Procesów. Pierwszy zbiór „Proces potępiający” (PCon) zawiera opis długich i licznych przesłuchań Joanny z ostatnich miesięcy jej życia ( luty-marzec 1431) i przytacza słowa świętej. Drugi - Proces Unieważnienia Potępienia, czyli "rehabilitacji" (PNul) zawiera zeznania około 120 naocznych świadków wszystkich okresów jej życia (por. Procès de Condamnation de Jeanne d´Arc, 3 vol. i Procès en Nullité de la Condamnation de Jeanne d´Arc, 5 vol., wyd. Klincksieck, Paris l960-1989). Joanna urodziła się w Domremy - małej wiosce na pograniczu Francji i Lotaryngii. Jej rodzice byli zamożnymi chłopami. Wszyscy znali ich jako wspaniałych chrześcijan. Otrzymała od nich dobre wychowanie religijne, z wyraźnym wpływem duchowości Imienia Jezus, nauczanej przez św. Bernardyna ze Sieny i szerzonej w Europie przez franciszkanów. Z Imieniem Jezus zawsze łączone jest Imię Maryi i w ten sposób na podłożu pobożności ludowej duchowość Joanny stała się głęboko chrystocentryczna i maryjna. Od dzieciństwa, w dramatycznym kontekście wojny okazuje ona wielką miłość i współczucie dla najuboższych, chorych i wszystkich cierpiących. Z jej własnych słów dowiadujemy się, że życie religijne Joanny dojrzewa jako doświadczenie mistyczne, począwszy od 13. roku życia (PCon, I, p. 47-48). Dzięki "głosowi" św. Michała Archanioła Joanna czuje się wezwana przez Boga, by wzmóc swe życie chrześcijańskie i aby zaangażować się osobiście w wyzwolenie swojego ludu. Jej natychmiastową odpowiedzią, jej „tak” jest ślub dziewictwa wraz z nowym zaangażowaniem w życie sakramentalne i modlitwę: codzienny udział we Mszy św., częsta spowiedź i Komunia św., długie chwile cichej modlitwy prze Krucyfiksem lub obrazem Matki Bożej. Współczucie i zaangażowanie młodej francuskiej wieśniaczki w obliczu cierpienia jej ludu stały się jeszcze intensywniejsze ze względu na jej mistyczny związek z Bogiem. Jednym z najbardziej oryginalnych aspektów świętości tej młodej dziewczyny jest właśnie owa więź między doświadczeniem mistycznym a misją polityczną. Po latach życia ukrytego i dojrzewania wewnętrznego nastąpiły krótkie, lecz intensywne dwulecie jej życia publicznego: rok działania i rok męki. Na początku roku 1429 Joanna rozpoczęła swoje dzieło wyzwolenia. Liczne świadectwa ukazują nam tę młodą, zaledwie 17-letnią kobietę jako osobę bardzo mocną i zdecydowaną, zdolną do przekonania ludzi niepewnych i zniechęconych. Przezwyciężywszy wszystkie przeszkody spotyka następcę tronu francuskiego, przyszłego króla Karola VII, który w Poitiers poddaje ją badaniom przeprowadzanym przez niektórych teologów Uniwersytetu. Ich ocena jest pozytywna: nie dostrzegają w niej nic złego, lecz jedynie dobrą chrześcijankę. 22 marca 1429 Joanna dyktuje ważny list do króla Anglii i jego ludzi, oblegających Orlean (tamże, s. 221-22). Proponuje w nim prawdziwy, sprawiedliwy pokój między dwoma narodami chrześcijańskimi, w świetle imion Jezusa i Maryi, ale jej propozycja zostaje odrzucona i Joanna musi angażować się w walkę o wyzwolenie miasta, co nastąpiło 8 maja. Innym kulminacyjnym momentem jej działań politycznych jest koronacja Karola VII w Reims 17 lipca 1429 r. Przez cały rok Joanna żyje między żołnierzami, pełniąc wśród nich prawdziwą misję ewangelizacyjną. Istnieje wiele ich świadectw o jej dobroci, męstwie i niezwykłej czystości. Wszyscy, łącznie z nią samą, mówią o niej „la pulzella” - czyli dziewica. Męka Joanny zaczęła się 23 maja 1430, gdy jako jeniec wpada w ręce swych wrogów. 23 grudnia zostaje przewieziona pod strażą do miasta Rouen. To tam odbywa się długi i dramatyczny Proces Potępienia, rozpoczęty w lutym 1431 r. a zakończony 30 maja skazaniem na stos. Był to proces wielki i uroczysty, któremu przewodniczyli dwaj sędziowie kościelni: biskup Pierre Cauchon i inkwizytor Jean le Maistre. W rzeczywistości kierowała nim całkowicie duża grupa teologów słynnego Uniwersytetu w Paryżu, którzy uczestniczyli w nim jako asesorzy. Podziel się cytatem
CZYTAJ DALEJ

Błogosławione w Braniewie – bolesne męczennice komunizmu

2025-05-30 19:30

[ TEMATY ]

Braniewo

siostry katarzynki

beatyfikacjia

Red

Miały od 26 do 64 lat. Ginęły po kolei – w ciągu kilku miesięcy 1945 roku. Dlatego, że do końca pozostały z dziećmi - sierotami, z pacjentami w szpitalu, z osobami starszymi, które nie miały rodzin ani opieki. Z tymi wszystkimi, którzy nie byli w stanie się bronić ani uciekać przed Armią Czerwoną, która brutalnie wkroczyła wtedy na Ziemię Warmińską. Czy można zrozumieć postępowanie sióstr katarzynek?

Pracowały na całej Warmii, w różnych domach zakonnych i w różnych miejscach: domach dziecka, szpitalach, ośrodkach opieki. Gdy żołnierze sowieccy zaczęli zajmować te ziemie, ludzie zaczęli się masowo ewakuować. Nie mogło być na tych ziemiach dzieci, które nie miały rodziców, chorych bez własnych rodzin czy najstarszych mieszkańców. Takich osób nie opuściły jednak siostry katarzynki. Mimo że były przez czerwonoarmistów bite, gwałcone, torturowane – na przykład w szpitalnej piwnicy, gdzie szukały schronienia wraz ze swymi podopiecznymi. Te, które zostały wtedy z pacjentami, były wielokrotnie wykorzystywane przez Sowietów. Niektóre więziono, a potem zesłano w głąb ZSRR. Pracowały w łagrach, zmarły z wycieńczenia. Siostra, która zorganizowała ewakuację dzieci – zgromadziła je w grupie na dworcu kolejowym, sama zaś poszła szukać dla nich wody i pożywienia. Żołnierz Armii Czerwonej zastrzelił ją, gdy tylko wyszła na zewnątrz. Były siostry, które zginęły wskutek ciągnięcia ich za samochodem po ulicach Kętrzyna. Po zajęciu Gdańska przez Sowietów pod koniec marca 1945 r. rozpoczęły się mordy, grabieże i gwałty na miejscowej ludności. Ofiarą napaści padły też siostry katarzynki, które znalazły się w mieście po przymusowej ewakuacji macierzystego domu w Braniewie. Jak podaje KAI, 58-letnia siostra Caritina Fahl, nauczycielka i ówczesna wikaria generalna Zgromadzenia, ze wszystkich sił starała się bronić młodsze siostry przed gwałtem. Została straszliwie pobita, zmarła po kilku dniach. Takie były ich losy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję