Reklama

Ustami, sercem, rękami i nogami

Niedziela Ogólnopolska 43/2017, str. 20-21

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Grzegorz Polak: – W ubiegłym roku Papieskie Dzieła Misyjne uruchomiły akcję „Misyjny budzik”. Czy dzięki niej dokonało się w Polsce przebudzenie misyjne?

Ks. Tomasz Atłas: – Faktem jest, że ta inicjatywa spotkała się z życzliwym przyjęciem. Nie możemy jednak zapomnieć, że o misyjnych zadaniach Kościoła, jego instytucji, a przede wszystkim każdego ochrzczonego trzeba wciąż mówić. Musimy wciąż odnawiać świadomość, że jesteśmy uczniami misjonarzami w Kościele, który jest misyjny ze swej natury. Gdyby tak nie było, to nie byłby on Kościołem Chrystusa, ale stowarzyszeniem, które bardzo szybko wyczerpałoby swój cel i zanikło, o czym przypomina Ojciec Święty w orędziu na tegoroczny światowy dzień Misyjny.

– Jakie jeszcze akcje podejmują PDM, aby zainteresować Polaków misjami?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Nasz priorytet to przede wszystkim formacja misyjna. Z tego względu odwiedzamy seminaria duchowne, prowadzimy rekolekcje dla katechetów świeckich, kapłanów. Chętnie podejmujemy się również rekolekcji parafialnych o tematyce misyjnej. Oprócz tego opracowujemy wiele materiałów formacyjnych i liturgicznych, z których korzystają katecheci i animatorzy – nasi wspaniali współpracownicy. Odczytując też nowe możliwości, staramy się być obecni z animacją i informacją misyjną w mediach oraz rozwijać takie inicjatywy, jak AdoMiS, Żywy Różaniec dla misji, „Misyjny bukiet”, wolontariat misyjny czy Misyjne Apostolstwo Chorych.

– Osobna sprawa to powołania misyjne. Jaką widać tendencję, jeśli chodzi o wyjazdy Polaków na misje? Pytanie o tyle zasadne, że – to nie megalomania, ale rzeczywistość – wobec drastycznego w ostatnim okresie spadku powołań kapłańskich na Zachodzie Polacy będą nadawać ton w krajach misyjnych.

– Liczba polskich misjonarzy nieznacznie się zmniejszyła. Ale tym bardziej trzeba nam prosić o nowe powołania do pracy misyjnej. I chodzi nie tylko o ich liczbę, ale i o jakość, tak, aby nowi misjonarze byli „ewangelizatorami z Duchem Świętym”, o czym uczył papież Franciszek w „Evangelii gaudium” (por. nr 261). Poza tym jako rodzina Kościoła powszechnego wspierajmy młodych, których Pan powołał do swojej służby w młodych wspólnotach Azji, Afryki czy Oceanii. Służy temu wspomniana wyżej inicjatywa adopcji misyjnych seminarzystów (AdoMiS). Przecież to są nasi bracia w wierze, podobnie jak my uczniowie misjonarze, którzy są włączeni w tę samą misję, tego samego Kościoła.

Reklama

– Sprawą o pierwszorzędnym znaczeniu jest uwrażliwienie dzieci na sprawy misyjne. Dość dobrze jest znana akcja „Kolędnicy misyjni”. Jakie jeszcze działania PDM podejmuje wśród najmłodszych?

– Oczywiście znów podkreślę, jak ważna jest dla nas praca formacyjna, długofalowa. Dlatego z pomocą wytrawnych pedagogów opracowujemy całoroczne programy pracy dla ognisk Papieskich Dzieł Misyjnych, pomoce dydaktyczne i liturgiczne dla dzieci. Pracujemy także w sferze kształtowania misyjnej świadomości osób zaangażowanych w katechizację, wiedząc, że z ideą misyjną mogą oni dotrzeć do dzieci i młodzieży zrzeszonych w różnych grupach, ruchach, wspólnotach itd. Wytrwale rozwijamy też misyjny dzień w Białym Tygodniu oraz – na miarę możliwości – włączamy się w lokalne dziecięce kongresy, spotkania itd.

– Ksiądz Dyrektor sam był misjonarzem, i to w niebezpiecznym kraju. Właściwie bez przerwy dochodzą do nas informacje o porwaniach bądź morderstwach dokonywanych na misjonarzach – w ciągu ostatnich czterech lat w jednej tylko Boliwii zginęło dwoje młodych Polaków: świecka misjonarka Helena Kmieć i kapłan diecezji ełckiej ks. Mariusz Graszk, choć jego nie zamordowano, bo zginął w wypadku na drodze.

– Moja misyjna praca trwała krótko, bp Wiktor Skworc powierzył mi bowiem obowiązki w Komisji Episkopatu Polski ds. Misji, a potem nadeszła watykańska nominacja na dyrektora krajowego PDM. W czasie wypełniania tych zadań mogłem jednak odwiedzić ogromną rzeszę misjonarzy, misji i przeżyć wiele trudnych i niebezpiecznych sytuacji. Ale gdy o nich myślę, a zwłaszcza gdy wspominam śp. Helenę i ks. Mariusza, których znałem osobiście, mogę powiedzieć: misjonarze to ludzie odważni, bo poszli za głosem Pana Jemu zaufali – i to jest źródło ich radości, pokoju, odwagi i motyw do naśladowania. A przy okazji polecam książkę „Anioł Challapata. Ks. Mariusz Graszk – z Mazur w Andy” – nasi Czytelnicy po jej lekturze bez wahania potwierdzą wypowiedziane przeze mnie słowa.

– Miałem obawy, żeby wręczyć tę książkę młodemu księdzu, który przygotowuje się do wyjazdu na misje, aby go nie zniechęcić. On jednak powiedział, że każdy misjonarz zdaje sobie sprawę z czyhających na niego niebezpieczeństw.

– A ja jestem przekonany, że ten młody kapłan czuje też, iż Pan ma wobec niego wspaniały, najlepszy plan. Nie pozostaje nic, jak tylko Mu zaufać...

– Żniwo wielkie, robotników (misjonarzy) zawsze będzie za mało, ale każdy może żniwiarzom pomóc, nie wyjeżdżając z Polski. Jakie są konkretne możliwości wsparcia misji, które proponują PDM?

– Dzieło misyjne to swoisty organizm. O misjach trzeba mówić (usta), wspierać je duchowo (serce) i materialnie (ręce) oraz posyłać misjonarzy (nogi). Aby swoje zadanie w tym organizmie wypełnić, wystarczy włączyć się w bieżącą działalność PDM, o której mówiliśmy wcześniej. Zapraszam serdecznie!

– Jak Ksiądz Dyrektor ocenia poziom świadomości misyjnej w Polsce?

– Jest wiele powodów do radości i wdzięczności. Ale zapewne ideał, do którego dążymy, przypomniał nam papież Franciszek: „Marzę o «opcji misyjnej», zdolnej przemienić wszystko, aby zwyczaje, style, rozkład zajęć, język i wszystkie struktury kościelne stały się odpowiednią drogą bardziej dla ewangelizowania współczesnego świata niż do zachowania stanu rzeczy” (EG 27).

– Jakie są Wasze najbliższe plany? Jakie oczekiwania mają Papieskie Dzieła Misyjne w Polsce w związku z najbliższym Tygodniem Misyjnym?

– Nasze plany i oczekiwania są identyczne z tymi wypowiedzianymi przez Ojca Świętego w cytowanym już orędziu: „Światowy Dzień Misyjny, promowany przez Dzieło Rozkrzewiania Wiary, jest dobrą okazją, aby misyjne serce wspólnot chrześcijańskich brało udział poprzez modlitwę, świadectwo życia i wspólnotę dóbr w zaspokojeniu poważnych i wielkich potrzeb ewangelizacji”

2017-10-18 11:03

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jezu, ufam Twemu miłosierdziu. Jezu, ufam Tobie!

2024-04-15 13:58

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 16, 5-11.

Wtorek, 7 maja

CZYTAJ DALEJ

Modlitwa o pokój nie ustaje na Jasnej Górze

2024-05-07 17:36

[ TEMATY ]

Jasna Góra

pokój

modlitwa o pokój

Jasna Góra/Facebook

Od pierwszych dni wojny w Ukrainie, na Jasnej Górze trwa modlitwa o pokój. Dziś w Kaplicy Matki Bożej Mszę św. w tej intencji sprawował bp diec. kijowsko-żytomierskiej, Witalij Krywicki. - Wojna jest wyzwaniem dla całego świata. Nie zawsze rozumiemy jaka jest Boża wola. Chcę modlić się o pokój, którego pragnie Bóg - mówił.

Biskup Krywicki zauważył, że w 2022 r., kiedy dokonano aktu ofiarowania Maryi Rosji i Ukrainy, nastąpił odwrót wojsk rosyjskich. - Jak Polacy mają „swój” Cud nad Wisłą z 1920 r., [kiedy to nad polem bitwy dwukrotnie ukazała się Matka Boża i doszło do jednego z najbardziej niespodziewanych i przełomowych zwycięstw w historii wojskowości, które pozwoliło ocalić niepodległość Rzeczypospolitej - przyp. red.], tak my postrzegamy odwrót wojsk rosyjskich stojących u bram Kijowa, jako, nowoczesny „Cud nad Dnieprem”. Po zawierzeniu przez cały świat Maryi Rosji i Ukrainy, najeźdźcy odeszli z całej północy naszej Ojczyzny. To naprawdę odczytaliśmy nie jako gest dobrej woli, tylko wstawiennictwo Matki Bożej - zaznaczył.

CZYTAJ DALEJ

79 lat temu zakończyła się II wojna światowa

2024-05-07 21:53

[ TEMATY ]

II wojna światowa

Walter Genewein

Wrzesień 1939, zdjęcie wykonane przez niemieckiego oficera gdzieś we Wrocławiu we wrześniu 1939 r. Przedstawia pojazdy niemieckich sił powietrznych przed wyjazdem do Polski

Wrzesień 1939, zdjęcie wykonane przez niemieckiego oficera gdzieś we Wrocławiu we wrześniu
1939 r. Przedstawia pojazdy niemieckich sił powietrznych przed wyjazdem do Polski

79 lat temu, 8 maja 1945 r., zakończyła się II wojna światowa w Europie. Akt kapitulacji Niemiec oznaczał koniec sześcioletnich zmagań. Nie oznaczał jednak uwolnienia kontynentu spod panowania autorytaryzmu. Europa Środkowa na pół wieku znalazła się pod kontrolą ZSRS.

Na początku 1945 r. sytuacja militarna i polityczna III Rzeszy wydawała się przesądzać jej los. Wielka ofensywa sowiecka rozpoczęta w czerwcu 1944 r. doprowadziła do utraty przez Niemcy ogromnej części Europy Środkowej, a straty w sprzęcie i ludziach były niemożliwe do odtworzenia. Porażka ostatniej wielkiej ofensywy w Ardenach przekreślała niemieckie marzenia o zawarciu kompromisowego pokoju z mocarstwami zachodnimi i kontynuowaniu wojny ze Związkiem Sowieckim. Wciąż zgodna współpraca sojuszników sprawiała, że dla obserwatorów realistycznie oceniających sytuację Niemiec było jasne, że wykluczone jest powtórzenie sytuacji z listopada 1918 r., gdy wojna zakończyła się zawieszeniem broni. Dążeniem Wielkiej Trójki było doprowadzenie do bezwarunkowej kapitulacji Niemiec oraz ich całkowitego podporządkowania woli Narodów Zjednoczonych.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję