Reklama

Niedziela Wrocławska

Zostawiamy ks. Jerzego we Wrocławiu

3 września, podczas obchodów rocznicy powstania „Solidarności”, do kościoła św. Jana na Zakrzowie wprowadzone zostały relikwie kapelana Związku bł. ks. Jerzego Popiełuszki. W uroczystości wzięła udział rodzina błogosławionego – siostra Teresa Boguszewska oraz brat Józef Popiełuszko z żoną Alfredą. O kulcie bł. ks. Jerzego, jego rodzinnym domu oraz przesłaniu, jakie zostawił, opowiedzieli w rozmowie z Januszem Gajdamowiczem

Niedziela wrocławska 38/2017, str. 6

[ TEMATY ]

wywiad

Janusz Gajdamowicz

Rodzina Błogosławionego

Rodzina Błogosławionego

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Janusz Gajdamowicz: – Mamy okazję rozmawiać we Wrocławiu, w parafii św. Jana na Zakrzowie. 3 września do kościoła wprowadzone zostały relikwie bł. ks. Jerzego. Jak Państwo przeżywaliście to wydarzenie?

Józef Popiełuszko: – Była to piękna i bardzo wzruszająca uroczystość, przyszło na nią tak wiele osób, wszystko było wspaniale przygotowane. Cieszymy się, że ks. Jerzy w relikwiach przyjechał aż na drugą stronę Polski.

Teresa Boguszewska: – Byłam wzruszona, bardzo podobał mi się obraz ks. Jerzego. Jesteśmy wdzięczni za to zaproszenie.

– Ks. Andrzej Dziełak, który wygłaszał homilię podczas Mszy św., powiedział, że nie spodziewał się, iż po tylu latach ks. Jerzy zagości we Wrocławiu.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

JP: – Ks. Jerzy cały czas żyje w pamięci ludzi, swoich kolegów z wojska czy parafii i wieść o nim rozchodzi się po całym świecie.

Alfreda Popiełuszko: – Cieszymy się bardzo, że tak wiele osób pamięta o ks. Jerzym i chce o nim usłyszeć. Może wcześniej nie wiedzieli tego, co dziś mówił o nim kolega z wojska [ks. Andrzej Dziełak – przyp. red.] oraz rodzeństwo, mogli więc poznać prawdę, świadectwo rodziny jest wiarygodne.

– Kult bł. ks. Jerzego rozszerza się nie tylko w Polsce, ale w innych miejscach świata. Jak Państwo tego doświadczacie?

Reklama

JP: – Ludzie proszą często o modlitwę za wstawiennictwem ks. Jerzego i doznają wielu łask. Dostajemy mnóstwo takich informacji drogą telefoniczną czy listowną.

– Powróćmy do wspomnień z dzieciństwa, z domy rodzinnego. Jakim bratem był ks. Jerzy, jak spędzaliście czas?

JP: – Zwyczajnie, jak brat z bratem. Pomagaliśmy rodzicom przy gospodarstwie, paśliśmy krowy. Ks. Jerzy stawiał ołtarzyki, zakładał szalik imitujący stułę, w puszce miał kadziło i bawił się, że odprawia Mszę św.

– Pani Tereso, jak przyjęła Pani młodszego brata w rodzinie?

TB: – Narodzenie się dziecka było zawsze dobrem. Cieszyłam się, że mam braci. Wspólnie bawiliśmy się, spędzaliśmy czas, zamiataliśmy podwórko. Kiedyś nie było przecież telewizorów, komputerów czy komórek, trzeba było pracować, pomagać rodzicom na tyle, na ile mogliśmy to robić.

– Spotkaliśmy się w 37. rocznicę powstania „Solidarności”. Jak Państwo wspominacie ten okres, rok 1980?

AP: – W naszym środowisku nie odczuwaliśmy atmosfery „Solidarności”, nie było strajków, działo się to daleko od Białegostoku.

JP: – Doświadczaliśmy tego raczej podczas pobytu w Warszawie, dookoła stały armatki wodne, szukano prowokacji. A ks. Jerzy prosił o spokój.

– Jak wyglądała chwila, w której dowiedzieli się Państwo o porwaniu ks. Jerzego?

Reklama

AP: – Pracowałam wtedy w szpitalu, mąż był w Niemczech, gdzie pojechał, by zarobić trochę grosza. Poszłam na nocny dyżur. Wtedy jeden z lekarzy z oddziału wewnętrznego, na którym odwiedzałam sąsiadkę, spojrzał na mnie zdziwiony, że się uśmiecham. Podszedł do mnie i spytał: „Czy słyszała pani, że porwali ks. Jerzego?”. Osunęłam się na ścianę i pomyślałam: „Boże, już nie zobaczymy go żywego”. Zadzwoniłam do dzieci i prosiłam, by słuchały wiadomości. Nasz syn, Marek, do dziś wspomina, że całą noc płakał. Bywał u ks. Jerzego na wakacjach, był wtedy czternastolatkiem, więc mieli już wspólne tematy do rozmów. Poinformowałam też męża, bo byliśmy akurat umówieni na telefon. Nie wiedział, co się stało.

JP: – Zacząłem wtedy oglądać wiadomości, Niemcy dzwonili do znajomych i tłumaczyli, co się wydarzyło. Mówili, że mam wracać do Polski, że ks. Jerzy na pewno nie przeżyje. Niemcy byli bardzo poruszeni, żegnało mnie ok. 30 osób. Gdy dojechałem do granicy, zatrzymali mnie mundurowi i zapytali: „Wywiozłeś brata za granicę, a sam wracasz?”. Trzymali mnie godzinę, może dłużej, a później puścili. Podjechałem na Żoliborz i choć byłem tam wiele razy, nie wiedziałem, gdzie jestem. Było tam mnóstwo kwiatów i zniczy.

AP: – Przy kościele św. Stanisława Kostki biła łuna, a płot obwieszony był plakatami z napisem: „Wróć do nas, księże Jerzy” i kwiatami.

TB: – O porwaniu dowiedziałam się z telewizji. Poszłam do teściowej, przekazałam, co się stało. A ona przeżegnała się i powiedziała, że on na pewno nie wróci, że nie żyje.

– Nie byłoby ks. Jerzego, gdyby nie rodzice. Jak pozostali w Państwa pamięci?

JP: – Byli bardzo pracowici. To były trudne czasy, robili wszystko, by zapewnić nam utrzymanie.

– Pani Alfredo, jak Pani trafiła do rodziny Popiełuszków?

Reklama

AP: – Znaliśmy się tylko 7 tygodni. Józef wybierał się do innej dziewczyny, która później została moją bratową, a babcia powiedziała mu, by jechał do mnie, bo pochodziłam z pobożnej rodziny, chodziłam do chóru. I tak też poznałam ks. Jerzego. Był wtedy w wojsku, a Józek jechał spytać, czy puszczą go na nasze wesele. Chcieliśmy pobrać się po Wielkanocy, ale ks. Jerzy dostał pozwolenie na przyjazd na Wielkanoc. Trzeba było więc wszystko szybko zorganizować. Ks. Jerzy przyjechał. Był bardzo rodzinny, przyjazny, bogaty w dobroć i miłość.

– Ks. Jerzy zostaje z nami we Wrocławiu, w znaku relikwii. Co chcieliby Państwo przekazać wrocławianom?

JP: – Cieszymy się bardzo, że ludzie pamiętają o ks. Jerzym. Zostawiamy go tutaj, niech się nimi opiekuje, błogosławi. Dla nas wprowadzenie relikwii to wielkie przeżycie. Zachęcamy do modlitwy za wstawiennictwem ks. Jerzego, wiemy, że on naprawdę pomaga.

TB: – Najważniejsze, by się modlić, a wszystko będzie w ręku Boga.

AP: – Życzymy wrocławianom, by nie zapomnieli o ks. Jerzym, a on o nich też będzie pamiętał.

2017-09-13 11:20

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Otwieramy się na Bożą łaskę

Z rektorem Wyższego Seminarium Duchownego ks. Piotrem Kotem rozmawia ks. Waldemar Wesołowski.

Ks. Waldemar Wesołowski: Uroczysta inauguracja rozpoczyna nowy rok akademicki. Jakie wyzwania stoją przed seminarium? Ks. Piotr Kot: Rozpoczynamy z radością i wdzięcznością Panu Bogu, że możemy tę formację ku kapłaństwu kontynuować. Jesteśmy po czasie pandemii, która mocno ograniczała naszą działalność. Patrzymy w przyszłość z nadzieją. Nasza inauguracja miała kilka etapów. Rozpoczęliśmy już w sobotę dniem skupienia, podczas którego rozważaliśmy temat duchowości drogi seminaryjnej. Tajemnica Chrystusa przed nami się otwiera i nigdy się nie zamyka. Ona wypełni się po tej drugiej stronie. A dzisiaj inauguracja akademicka. Wyruszamy też z nowym programem formacyjnym, który otrzymaliśmy z Kongregacji ds. Duchowieństwa. On obowiązuje od 1 października. Od strony zewnętrznej mamy przygotowane wszystko, teraz tylko otwieramy się na łaskę Pana Boga i na współpracę z tą łaską. Mam nadzieję, że praca intelektualna i duchowa przyniesie dobre owoce w kandydatach do kapłaństwa.
CZYTAJ DALEJ

Donald Trump: mamy zabójcę Kirka. Udało się go schwytać dzięki informacji od pastora

2025-09-12 14:29

[ TEMATY ]

Prezydent Donald Trump

Charlie Kirk

zabójca

PAP

Prezydent Donald Trump

Prezydent Donald Trump

Prezydent USA Donald Trump ogłosił w piątek podczas wywiadu z Fox News, że służby schwytały zabójcę Charliego Kirka. Jak stwierdził, udało się to dzięki informacji pastora zaprzyjaźnionego z rodziną sprawcy zamachu.

Podziel się cytatem - powiedział Trump podczas wywiadu w studiu Fox News w Nowym Jorku.
CZYTAJ DALEJ

Dowódca sił NATO w Europie: w ramach Wschodniej Straży proponujemy nową konstrukcję obrony

2025-09-12 17:48

[ TEMATY ]

naruszenie polskiej przestrzeni

PAP/Wiktor Dąbkowski

Alexus Grynkewich

Alexus Grynkewich

Dowódca sił NATO w Europie generał Alexus Grynkewich ogłosił, że w ramach Wschodniej Straży Sojusz proponuje nową konstrukcję obrony. Sekretarz generalny NATO Mark Rutte zapowiedział, że w ramach tej inicjatywy działać będą sojusznicy m.in. z Danii, Francji, Wielkiej Brytanii i Niemiec.

- Kluczem (do Wschodniej Straży - PAP) jest zupełnie nowa konstrukcja obrony. Wcześniej, na wschodniej flance, organizowaliśmy się indywidualnie w ramach działań policji powietrznej w różnych lokalizacjach, a także indywidualnie w ramach naziemnej obrony powietrznej w kilku lokalizacjach - oświadczył generał Grynkewich.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję