Relikwie błogosławionych franciszkanów, o. Zbigniewa Strzałkowskiego i o. Michała Tomaszka, którzy zginęli śmiercią męczeńską w Peru, 17 sierpnia zostały uroczyście wprowadzone do parafii pw. św. Maksymiliana Marii Kolbego w Dąbrowicy.
Wydarzenie pięknie wpisało się w kilka wydarzeń ostatniego czasu, jak nawiedzenie parafii w Dąbrowicy przez Krzyż Wielkopiątkowy św. Jana Pawła II, 25-lecie diecezji zamojsko-lubaczowskiej, 25-lecie parafii w Dąbrowicy oraz jubileusz 25 lat kapłaństwa dąbrowickiego proboszcza, ks. Józefa Bednarskiego.
Wprowadzenie relikwii błogosławionych Ojców Męczenników miało miejsce podczas uroczystej Eucharystii, której przewodniczył ordynariusz diecezji zamojsko-lubaczowskiej bp Marian Rojek, a wraz z nim w koncelebrze modlili się także m.in. ks. Michał Maciołek, kanclerz Kurii Diecezjalnej, ks. Jerzy Kołtun dziekan dekanatu Biłgoraj Północ i proboszcz parafii w Dąbrowicy ks. Józef Bednarski, który już na początku witał wszystkich zebranych w świątyni. – W imieniu parafian Dąbrowica modlę się do Pana Boga za pośrednictwem św. Maksymiliana i męczenników polskich w Peru, błogosławionych o. Zbigniewa Strzałkowskiego i o. Michała Tomaszka, których relikwie od dzisiaj będą czczone w tym kościele parafialnym. Z tej świątyni płynie ku Trójjedynemu Bogu dziękczynienie za 25 lat naszej diecezji i naszej dąbrowickiej parafii. Witam wraz z parafianami gości, a w sposób szczególny bp. Mariana Rojka i wszystkich przybyłych kapłanów.
Bp Marian Rojek w okolicznościowym słowie Bożym podkreślał ogromną wartość tego świadectwa wiary, jakie pozostawili nam o. Zbigniew i o. Michał. – Chrystus na krzyżu z miłości do mnie, grzesznika, wyrzekł się wszystkiego aż do końca. Obaj błogosławieni męczennicy Zbigniew i Michał mówią nam, że nic nie wydaje się zbyt ciężkie, gdy chodzi o zbawienie, gdy chodzi o niebo. Byli w stanie wyeliminować z życia to wszystko, co ich powstrzymywało od miłości do Boga i bliźniego. Naszą powinnością ma więc być zatroskanie o drugiego człowieka na wzór Chrystusa. Zobaczcie, jak ważna w życiu tych błogosławionych i w ich działaniu oraz w słowach była indywidualna troska o drugiego człowieka. Właśnie dlatego źli ludzie obu ojców franciszkanów zamordowali. Dotarcie do człowieka jest podstawową drogą ewangelizacji, to jest najpewniejszy kierunek do osobistego spotkania się z Bogiem poprzez dar świętości drugiego człowieka, na którego patrzę, którego słyszę, z którym codziennie żyję, pracuję, modlę się – wskazał Pasterz diecezji.
Dekret o wprowadzeniu relikwii błogosławionych Ojców Franciszkanów odczytał ks. Michał Maciołek, kanclerz. „O. Marian Gołąb, prowincjał Prowincji św. Antoniego z Padwy i bł. Jakuba Strzemię Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych – Franciszkanów w Polsce, przekazuję relikwie pierwszego stopnia bł. o. Zbigniewa Strzałkowskiego i bł. o. Michała Tomaszka oraz certyfikat postulatora generalnego dla parafii pw. św. Maksymiliana Kolbego w Dąbrowicy” – brzmiał tekst dekretu. Proboszcz parafii w Dąbrowicy, ks. Józef Bednarski, wyraził swoją ogromną wdzięczność za łaskę wprowadzenia relikwii błogosławionych Ojców Męczenników do parafii i dziękował w imieniu parafii za ten wielki dar.
Ciała o. Michała i o. Zbigniewa spoczywają w Pariacoto, w kościele parafialnym pod wezwaniem „Senor de Mayo”. Na ich nagrobkach widnieje napis: „Mocni w wierze, płonący miłością, posłańcy pokoju, aż do męczeństwa”. Od teraz ich relikwie można czcić również w Dąbrowicy.
S. Jadwiga Kupczewska z relikwiarzami św. bp. Józefa Sebastiana Pelczara oraz bł. Klary Szczęsnej
W Świątyni Opatrzności Bożej jest kilkanaście relikwiarzy polskich świętych i błogosławionych. 19 stycznia dołączą do nich relikwie założycieli Zgromadzenia Służebnic Najświętszego Serca Jezusowego.
Święty bp Józef Sebastian Pelczar oraz bł. Klara Szczęsna, których relikwie wprowadzamy do Świątyni Opatrzności Bożej, przypominają o potrzebie odnawiania kultu Serca Jezusowego – mówi „Niedzieli” ks. Tadeusz Aleksandrowicz, proboszcz parafii Opatrzności Bożej w Wilanowie.
Św. Jan Nepomucen urodził się w Pomuku (Nepomuku) koło Pragi.
Jako młody człowiek odznaczał się wielką pobożnością i religijnością.
Pierwsze zapiski o drodze powołania kapłańskiego Jana pochodzą z
roku 1370, w których figuruje jako kleryk, zatrudniony na stanowisku
notariusza w kurii biskupiej w Pradze. W 1380 r. z rąk abp. Jana
Jenzensteina otrzymał święcenia kapłańskie i probostwo przy kościele
św. Galla w Pradze. Z biegiem lat św. Jan wspinał się po stopniach
i godnościach kościelnych, aż w 1390 r. został mianowany wikariuszem
generalnym przy arcybiskupie Janie. Lata życia kapłańskiego św. Jana
przypadły na burzliwy okres panowania w Czechach Wacława IV Luksemburczyka.
Król Wacław słynął z hulaszczego stylu życia i jawnej niechęci do
Rzymu. Pragnieniem króla było zawładnąć dobrami kościelnymi i mianować
nowego biskupa. Na drodze jednak stanęła mu lojalność i posłuszeństwo
św. Jana Nepomucena.
Pod koniec swego życia pełnił funkcję spowiednika królowej
Zofii na dworze czeskim. Zazdrosny król bezskutecznie usiłował wydobyć
od Świętego szczegóły jej spowiedzi. Zachowującego milczenie kapłana
ukarał śmiercią. Zginął on śmiercią męczeńską z rąk króla Wacława
IV Luksemburczyka w 1393 r. Po bestialskich torturach, w których
król osobiście brał udział, na pół żywego męczennika zrzucono z mostu
Karola IV do rzeki Wełtawy. Ciało znaleziono dopiero po kilku dniach
i pochowano w kościele w pobliżu rzeki. Spoczywa ono w katedrze św.
Wita w bardzo bogatym grobowcu po prawej stronie ołtarza głównego.
Kulisy i motyw śmierci Świętego przez wiele lat nie był znany, jednak
historyk Tomasz Ebendorfer około 1450 r. pisze, że bezpośrednią przyczyną
śmierci było dochowanie przez Jana tajemnicy spowiedzi. Dzień jego
święta obchodzono zawsze 16 maja. Tylko w Polsce, w diecezji katowickiej
i opolskiej obowiązuje wspomnienie 21 maja, gdyż 16 maja przypada
św. Andrzeja Boboli. Jest bardzo ciekawą kwestią to, że kult św.
Jana Nepomucena bardzo szybko rozprzestrzenił się na całą praktycznie
Europę.
W wieku XVII kult jego rozpowszechnił się daleko poza
granice Pragi i Czech. Oficjalny jednak proces rozpoczęto dopiero
z polecenia cesarza Józefa II w roku 1710. Papież Innocenty XII potwierdził
oddawany mu powszechnie tytuł błogosławionego. Zatwierdził także
teksty liturgiczne do Mszału i Brewiarza: na Czechy, Austrię, Niemcy,
Polskę i Litwę. W kilka lat potem w roku 1729 papież Benedykt XIII
zaliczył go uroczyście w poczet świętych.
Postać św. Jana Nepomucena jest w Polsce dobrze znana.
Kult tego Świętego należy do najpospolitszych. Znajduje się w naszej
Ojczyźnie ponad kilkaset jego figur, które można spotkać na polnych
drogach, we wsiach i miastach. Często jest ukazywany w sutannie,
komży, czasem w pelerynie z gronostajowego futra i birecie na głowie.
Najczęściej spotykanym atrybutem św. Jana Nepomucena jest krzyż odpustowy
na godzinę śmierci, przyciskany do piersi jedną ręką, podczas gdy
druga trzyma gałązkę palmową lub książkę, niekiedy zamkniętą na kłódkę.
Ikonografia przedstawia go zawsze w stroju kapłańskim, z palmą męczeńską
w ręku i z palcem na ustach na znak milczenia. Również w licznych
kościołach znajdują się obrazy św. Jana przedstawiające go w podobnych
ujęciach. Jest on patronem spowiedników i powodzian, opiekunem ludzi
biednych, strażnikiem tajemnicy pocztowej.
W Polsce kult św. Jana Nepomucena należy do najpospolitszych.
Ponad kilkaset jego figur można spotkać na drogach polnych. Są one
pamiątkami po dziś dzień, dawniej bardzo żywego, dziś już jednak
zanikającego kultu św. Jana Nepomucena.
Nie ma kościoła ani dawnej kaplicy, by Święty nie miał
swojego ołtarza, figury, obrazu, feretronu, sztandaru. Był czczony
też jako patron mostów i orędownik chroniący od powodzi. W Polsce
jest on popularny jako męczennik sakramentu pokuty, jako patron dobrej
sławy i szczerej spowiedzi.
Rzeka (bo przecież nie fala) oburzenia wylała się na posła Przemysława Witka z Lublińca.
Wszystko z powodu jego własnych słów, który w odniesieniu do 8 propozycji Mentzena, jakie lider Konfederacji ma przedstawić dwóm kandydatom II tury wyborów prezydenckich – już przy czytaniu deklaracji nr 1 o niepodpisywaniu ustaw podnoszących podatki – rzucił żartem „cóż szkodzi obiecać”. Oczywiście taki „żart” w polityce nie przystoi i powinien być traktowany na poważnie, szczególnie gdy pada z ust polityka Platformy Obywatelskiej, ugrupowania, które do władzy doszło poprzez wyłudzenie, bo za takie uważam złożenie 100 obietnic na 100 dni, gdy po 524 nawet jednej trzeciej z nich nie spełnili. I nie ma tu żadnego usprawiedliwienia, bo obietnica ich spełnienia padła nie tylko w kampanii, ale już po wyborach, w expose Donalda Tuska, gdy nowy-stary premier doskonale wiedział jaki jest podział mandatów i sił w parlamencie.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.