Reklama

Wojna z Kościołem w Portugalii

Żeby lepiej pojąć kontekst objawień fatimskich, należy poznać sytuację polityczną, która panowała w Portugalii na początku XX wieku. Dopiero wówczas staje się zrozumiałe, dlaczego trójka małych pastuszków została porwana przez szefa miejscowej administracji i zamknięta w więzieniu razem z kryminalistami, a podczas przesłuchań grożono im śmiercią. Przestaje również dziwić fakt, dlaczego pierwsza kaplica na miejscu objawień została wysadzona przez nieznanych sprawców. Wyjaśnia się też zagadka, dlaczego w Portugalii prawo zabraniało wstępowania do zakonów żeńskich, więc mała Łucja musiała szukać nowicjatu w Hiszpanii

Niedziela Ogólnopolska 30/2017, str. 20-21

Zdjęcie z książki „Tajemnice Fatimy. Największy sekret XX wieku”/Grzegorz Górny, Janusz Rosikoń

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jeszcze w XVIII wieku ojczyzna Vasco da Gamy uchodziła za jeden z najbardziej gorliwych religijnie krajów Europy. Według spisu powszechnego z 1750 r., na 3 mln mieszkańców Portugalii przypadało ponad 200 tys. zakonników i zakonnic żyjących w 538 klasztorach. W tym samym stuleciu zaczęły się jednak procesy laicyzacyjne, których twarzą stał się oświeceniowy premier – markiz de Pombal. W XIX wieku katolicki charakter państwa podważony został głównie za sprawą lóż wolnomularskich. Masoneria dążyła do obalenia starego porządku społecznego, którego głównym filarem był dla niej katolicyzm.

3 października 1910 r. do portu w Lizbonie wpłynął brazylijski pancernik „São Paulo”, na którego pokładzie przybywał do Portugalii z oficjalną wizytą prezydent Hermes Rodrigues de Fonseca. Opozycja zorganizowała na ulicach stolicy manifestację na cześć gościa, który reprezentował republikę – w odróżnieniu od miejscowej monarchii. Demonstracje przerodziły się w zamieszki, a te w rewolucję. Organizatorami przewrotu byli członkowie Partii Republikańskiej oraz wolnomularze. Szalę zwycięstwa na korzyść rebelii przechylili marynarze floty kolonialnej. Król Manuel II, 21-letni młodzieniec, uciekł jachtem na Gibraltar. 5 października 1910 r. zwycięzcy proklamowali powstanie Pierwszej Republiki.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Antyklerykalizm

Reklama

Masoneria zyskała wielki wpływ na kształtowanie państwa. Jej członkami była ponad połowa ministrów, a także trzech kolejnych prezydentów: Bernardino Machado, Sidónio Pais i António José de Almeida. To właśnie członkowie tajnych lóż nadali rewolucji antyklerykalny charakter. Jeszcze w trakcie walk kilkunastu kapłanów zostało zamordowanych, a ponad stu pobitych. Wkrótce zaczęły się represje wymierzone w Kościół. Minister sprawiedliwości i członek masonerii Alfonso Costa wprowadził antyklerykalne prawo: odebrał szkołom katolickim możliwość nauczania, usunął symbole religijne z miejsc publicznych, zlikwidował święta kościelne (np. Boże Narodzenie zamienione zostało na Święto Rodziny), wyrzucił kapelanów z armii, zerwał stosunki dyplomatyczne z Watykanem, skonfiskował majątek Kościoła. Gdy biskupi zaprotestowali przeciw temu, zostali wygnani z kraju.

Bojówki antychrześcijańskie

W styczniu 1913 r. Alfonso Costa został premierem. Wojna z chrześcijaństwem przybrała na sile. Szef rządu postanowił wysłać do kolonii „misje laickie”, by zastąpiły katolickich misjonarzy roztaczając przed tubylcami obraz dobrodziejstw ateizmu. W atmosferze „zimnej wojny religijnej” dochodziło do bestialskich czynów. 10 czerwca 1913 r. procesja ku czci św. Antoniego w centrum Lizbony obrzucona została bombami – zginęło kilkanaście osób, w tym kilkoro dzieci. Sprawcami mordu były bojówki zwane „białymi mrówkami”, cieszące się poparciem premiera.

Walka z religią

W 1914 r. w obozie republikanów doszło do rozłamu. W dużej mierze pokrywał się on ze sporem wewnątrz masonerii. Po jednej stronie znajdowała się Najwyższa Rada Trzydziestego Trzeciego Stopnia na czele z gen. Ferreirą de Castro, po drugiej – Wielki Zjednoczony Wschód Portugalski, kierowany przez wielkiego mistrza Magalhãesa Limę. Część stronnictwa rządowego uważała, że radykalna polityka antykatolicka groziła zbyt wielkimi napięciami społecznymi i wybuchem wojny domowej. W styczniu 1914 r. premier Costa zmuszony został więc do dymisji i zastąpiony przez Bernardina Machado, który złagodził nieco politykę wobec Kościoła.

Reklama

Nie na długo jednak – 14 maja 1915 r. radykałowie przeprowadzili pucz, w wyniku którego zginęło ok. 300 osób. Niedługo potem Alfonso Costa powrócił do władzy. Walka z religią rozkręciła się na nowo. Nowy rząd zamknął seminaria duchowne i redakcje katolickie. „Białe mrówki” bez przeszkód mordowały wierzących – zarówno duchownych, jak i świeckich. Setki ofiar zginęły w zamachach i egzekucjach. Ponad 100 kościołów zostało podpalonych, a kilkaset ograbionych i sprofanowanych. Premier doczekał się przydomka „Mata-Frades” (Zabójca zakonników).

Większości Portugalczyków nie podobała się antyklerykalna polityka władz, ale była to głównie ludność wiejska, w przeważającej mierze pasywna i niezdolna do samoorganizacji. Rewolucję popierały natomiast najbardziej aktywne środowiska wielkomiejskie, zwłaszcza w Lizbonie.

W marcu 1916 r. neutralna do tamtej pory Portugalia – za namową Brytyjczyków – zarekwirowała niemieckie statki cumujące w jej portach. W odpowiedzi Rzesza wypowiedziała jej wojnę.

Pastuszkowie nie wiedzieli nic o masonerii, ale słyszeli wciąż o toczącej się gdzieś daleko wojnie. Z okolicznych wiosek mobilizowani byli do armii młodzi mężczyźni. Niektórzy wracali w trumnach. Wtedy właśnie, w Cova da Iria, obok Fatimy doszło do najbardziej doniosłych objawień prywatnych w XX wieku. Ciąg dalszy znamy...

* * *

„Tajemnice Fatimy. Największy sekret XX wieku”

W tej książce przeplatają się dwa światy – nasycona brutalnością opowieść polityczna oraz pełna tajemniczości rzeczywistość nadprzyrodzona.

„Tajemnice Fatimy” to wyjątkowa, bogato ilustrowana książka o najbardziej doniosłych objawieniach w XX wieku. Jest ona efektem półtorarocznej pracy i kilku podróży zagranicznych reportera Grzegorza Górnego oraz fotografa Janusza Rosikonia – tandemu autorskiego, znanego z wielu śledztw dziennikarskich z pogranicza nauki i religii. Właśnie ukazało się nowe wydanie, obejmujące uroczystości 100-lecia objawień, wizytę papieża Franciszka w Fatimie, w tym kanonizację Hiacynty i Franciszka.

„Tajemnice Fatimy. Największy sekret XX wieku”. Grzegorz Górny (tekst), Janusz Rosikoń (zdjęcia), Wyd. Rosikon Press, 2016.

2017-07-19 10:19

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

Niedziela łódzka 22/2003

[ TEMATY ]

św. Teresa z Lisieux

Adobe Stock

Św. Teresa z Lisieux

Św. Teresa z Lisieux

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

Zawalcz o pokój twego domu

2025-10-01 19:47

Archiwum organizatorów

Rekolekcje dla małżeństw poprowadzi ks. Łukasz Plata, ewangelizator, dr nauk teologicznych w zakresie teologii moralnej.

Rekolekcje dla małżeństw poprowadzi ks. Łukasz Plata, ewangelizator, dr nauk teologicznych w zakresie teologii moralnej.

Zapraszamy na rekolekcje charyzmatyczne dla małżeństw „Pokój Twemu domowi”, które poprowadzi ks. Łukasz Plata.

Rekolekcje odbędą się we Wrocławiu od 18 do 19 października w parafii Świętej Rodziny i skierowane są do wszystkich małżeństw – zarówno tych, które przeżywają trudności, jak i tych, które po prostu pragną umocnić swoją więź i odnaleźć nową radość ze wspólnego życia. – To przestrzeń, by zatrzymać się, zostawić na chwilę codzienny chaos i usłyszeć, że Bóg pragnie być źródłem pokoju w każdym domu – mówią współorganizatorzy Katarzyna i Tomasz Węgrzynowie. Podczas spotkania małżonkowie będą mieli okazję wysłuchać konferencji opartych na Dobrej Nowinie, uczestniczyć w Eucharystii, doświadczyć modlitwy wstawienniczej, a także skorzystać z wyjątkowych momentów, jak randka małżeńska czy szczera rozmowa z kapłanem podczas panelu „Zapytaj księdza o co tylko chcesz”.
CZYTAJ DALEJ

Co najmniej 36 osób zginęło, a 200 zostało rannych w wyniku zawalenia się rusztowania na kościół

2025-10-02 09:19

[ TEMATY ]

Etiopia

Vatican Media

Co najmniej 36 osób zginęło, a 200 zostało rannych w wyniku zawalenia się prowizorycznego rusztowania na kościół w Etiopii. Do tragedii doszło 1 października, w trakcie nabożeństwa, a informuje o niej francuski dziennik „La Croix”, powołując się na etiopskie media.

Do zawalenia się drewnianego rusztowania w kościele w miejscowości Arerti, ok. 70 km od stolicy Addis Abeby doszło w godzinach porannych, gdy liczna grupa wiernych znajdowała się w świątyni. Zginęło co najmniej 36 osób a 200 zostało rannych, jednak, jak podkreśla szef lokalnej policji Ahmed Gebeyehu, liczba ta może wzrosnąć. Zawalone rusztowanie, służące do prowadzenia prac wykończeniowych, skonstruowane było z grubych drewnianych pali.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję