Reklama

Wiara

GPS na życie

Wierzący, święty i... szczęśliwy!

Iluzją jest utożsamiać szczęście ze stanem błogosławionym, w którym człowiek nie przeżywa zmagań i cierpień. Osobiście interpretuję je jako sposób podróżowania przez życie, gdzie obok siebie można spotkać radość i smutek, entuzjazm i znużenie, świętość i grzech, nadzieję i załamanie. Jedni pomimo licznych przeciwności potrafią przeżywać radość i poczucie sensu życia, a inni, mimo licznych błogosławieństw, nie wydają się być szczęśliwymi. Wręcz przeciwnie, koncentrują się na negatywach i porażkach.
O szczęściu i świętości z br. dr. Piotrem Kwiatkiem, kapucynem, psychologiem i psychoterapeutą, zajmującym się m.in. psychologią pozytywną, rozmawia Małgorzata Czekaj

Niedziela Ogólnopolska 29/2017, str. 50-51

[ TEMATY ]

wywiad

Niedziela Młodych

Remains/fotolia.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

MAŁGORZATA CZEKAJ: – W książce „Kochaj Boga i nie bój się być szczęśliwym” pisze Brat o pragnieniu szczęścia, nazywając je uniwersalnym marzeniem każdego człowieka. Jak definiuje szczęście psychologia pozytywna, a jak wiara chrześcijańska?

BR. DR PIOTR KWIATEK: – Istnieje wiele wyobrażeń i definicji szczęścia nie tylko na poziomie spontanicznej i subiektywnej refleksji przeciętnego Kowalskiego, ale również na poziomie nauki. Od kilkunastu lat psychologia pozytywna bada to zagadnienie. Zastanawia się, jakie czynniki odgrywają kluczową rolę w poczuciu szczęścia oraz czy można je zmierzyć i opisać za pomocą definicji. Jedną z bardziej interesujących współczesnych koncepcji dobrostanu (szczęścia) przedstawił założyciel psychologii pozytywnej prof. Martin Seligman. Składa się ona z pięciu wymiarów, które autor opisał za pomocą akronimu PERMA (P – pozytywne emocje, E – zaangażowanie, R – relacje pozytywne, M – sens życia, A – osiągnięcia). Teoria ta jest na tyle kompleksowa, że łączy wymiary hedonistyczny oraz eudajmonistyczny – ujęcia dobrostanu szeroko dyskutowane już w starożytności. Filozofowie greccy widzieli szczęście bowiem w doczesności, w tym, co chwilowe, przyjemne, ale również w tym, co związane z trudem, kształceniem charakteru, życiem wartościami i cnotami. Psychologia pozytywna integruje tę wizję szczęścia. Przez badania naukowe próbuje je zrozumieć i określać.
Oprócz filozofii i psychologii, zagadnieniem szczęścia zajmuje się również teologia. Oznacza to, że jest to temat uniwersalny i fundamentalny w życiu każdego człowieka bez względu na rasę, wiek, kulturę, status społeczny czy, w końcu, wiarę. Niewątpliwie, bycie człowiekiem wierzącym wprowadza dodatkowe akcenty w sposobach rozumienia i przeżywania szczęśliwego życia. Na przykład chrześcijanie, w tym katolicy, opierają swoją wizję świata i Boga na Objawieniu, czyli Piśmie Świętym, Tradycji i nauczaniu Kościoła. Szczęście będzie więc rozumiane jako zjednoczenie z Bogiem, źródłem każdego dobra i miłości. Osoby wierzące poszerzają definicje szczęścia o wymiar duchowy, do którego nauka nie ma dostępu bezpośredniego. Dlatego można mówić o wielości sposobów definiowania i przeżywania szczęścia. Więcej o konieczności wzajemnego wsłuchiwania się i ubogacania. Zarówno współczesna nauka może pomóc w rozumieniu szczęścia, jak i doświadczenie wiary może przyjść z pomocą uchwycenia tego, czego zmysły i rozum nie ogarniają.

– Jako chrześcijanie jesteśmy wezwani do świętości. Wielu z nas jednak obawia się, że gdy zdecyduje się być świętymi, nie będzie szczęśliwymi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Istnieje tylko pozorny konflikt między szczęściem a świętością. Jest on związany z tym, że albo źle rozumie się świętość, albo nie pojmuje się, czym naprawdę jest prawdziwe szczęście. Świętość prowadzi do poczucia szczęścia, a prawdziwe szczęście otwiera na Boga – Źródło pokoju, bezpieczeństwa i miłości. Pułapką jest więc interpretowanie szczęścia jedynie w pryzmacie hedonistycznym, doznania i przyjemności, ale tak samo złudne jest ukazywanie go wyłącznie w wymiarze duchowym czy ascetycznym. Szczęście realizuje się w życiu człowieka, a jego natura jest duchowo-materialna.
Te same pułapki stoją za słowem świętość. Dla niektórych będzie to ascetyzm, mistycyzm albo formy rygorystycznego oderwania się od życia „tu i teraz” na rzecz wyłącznie „tego tam i później”. W integracyjnym podejściu do człowieka i jego natury, można powiedzieć, że święty to człowiek radosny, stąpający twardo po ziemi, ale patrzący też w niebo. W Piśmie Świętym mamy przecież piękne zdanie: „radosnego dawcę miłuje Bóg” (2 Kor 9, 7b). Dzisiaj potrzeba nam przykładów radosnej świętości, a nie takiej odrealnionej od ciała, kultury i czasów, w których żyjemy. Świętości atrakcyjnej i szczęśliwej. Pomagającej w pełnym przeżywaniu człowieczeństwa i zdrowej, dojrzałej duchowości. Kiedy połączy się zdrową duchowość ze zdrową antropologią, czyli wizją człowieka, nie powinno być konfliktu między szczęściem a świętością. Połączenie tych wymiarów jest sztuką, nie dzieje się to automatycznie bez formacji i poszukiwań.

– Czyli to jest jakaś droga... Trudność polega na tym, że jednak często szczęście kojarzy się ze stanem idealnym, raz osiągniętym i trwającym.

– Tak jak już wspomniałem, szczęście to sposób podróżowania przez życie, to nie miejsce, gdzie się przybywa. Iluzją jest utożsamiać je ze stanem błogosławionym, w którym nic mnie już nie boli, nie kosztuje, nie doskwiera. Droga do szczęścia nie jest wolna od przeciwności, porażek i grzechów. Nie można odkryć Ameryki, siedząc jedynie w porcie albo wypływając tylko gdzieś blisko od lądu. Osobiście rozumiem szczęście jako sposób podróżowania przez życie, gdzie obok siebie można spotkać: radość i smutek, entuzjazm i znużenie, świętość i grzech, nadzieję i załamanie, pogodę ducha i frustrację. Szczęście jest kategorią pozytywną, nie oznacza braku zmartwień, ale umiejętność życia, o którym pisze św. Paweł: „Umiem cierpieć biedę, umiem i obfitować” (por. Flp 4,12a). Do tego natomiast nie wystarcza „mieć”, potrzeba „być”. Dlatego słowo naukowe na określenie szczęścia – „dobrostan” – wiąże się z jakością bycia, a nie posiadania, kumulowania albo konsumpcji.
Ważnym jest więc zadać sobie fundamentalne pytania: czym jest szczęście? Co prawdziwie prowadzi mnie do niego? Czy w mojej koncepcji szczęścia jest nadzieja na życie wieczne? Każda zła odpowiedź na te pytania sprawia, że w złym kierunku podążamy. Wtedy nie tylko nie osiągamy tego, co chcielibyśmy, ale marnujemy własny czas i energię. Wiara może pomóc nam w odkrywaniu szczęścia. Bo jako wierzący wiemy, że choć nauka może nam udzielić cennych odpowiedzi na wiele istotnych tematów, to ostateczne pełne i trwałe szczęście znajdziemy tylko w Panu Bogu.

Reklama

– Czyli chodzi o to, żeby dążyć do życia w bliskości z Nim?

– Tak, na pewno, i trzeba zaznaczyć, że istnieją różne drogi do szczęścia i świętości. Niejednokrotnie wystarczyć może samo doświadczenie Pana Boga. Św. Franciszek mawiał: „Bóg mój i wszystko”, a św. Paweł „wszystko uznaję za stratę ze względu na najwyższą wartość poznania Chrystusa Jezusa, mojego Pana. Dla Niego wyzułem się ze wszystkiego i uznaję to za śmieci, bylebym pozyskał Chrystusa” (Flp 3, 8). Wtedy nie trzeba zgłębiać naukowych analiz dotyczących dobrostanu. Można jednak też iść inną drogą, na której korzystamy z wiedzy psychologii pozytywnej i ona współpracuje z doświadczeniem wiary. Wtedy nauka pomaga nam w poznawaniu siebie i innych. Pośrednio może również wspomagać rozwój duchowy. O tym właśnie staram się pisać w książkach z cyklu „Psychologia pozytywna i wiara”.

* * *

Piotr Kwiatek OFMCap
psycholog, psychoterapeuta, kapucyn. Doktorat z psychologii uzyskał na Uniwersytecie Salezjańskim w Rzymie. Członek Międzynarodowego Stowarzyszenia Psychologii Pozytywnej i Gestalt Therapy Institute of Philadelphia. Prowadzi warsztaty z psychologii pozytywnej, wykłada w kapucyńskim seminarium w Krakowie oraz w Wyższej Szkole Psychologii Społecznej w Sopocie i we Wrocławiu.
Prowadzi blog: piotrkwiatek.blogspot.com. Autor cyklu książek „Psychologia pozytywna i wiara”: „Kochaj Boga i nie bój się być szczęśliwym”, „Ucieszyć się życiem. Cztery okna wdzięczności”, w przygotowaniu: „W świetle cienia. Przeszkody na drodze do szczęścia”.

2017-07-12 10:07

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ks. prof. Krzysztof Góźdź: Eucharystia jest miłością

[ TEMATY ]

wywiad

kongres eucharystyczny

Eliza Bartkiewicz / BPKEP

Ks. prof. Krzysztof Góźdź

Ks. prof. Krzysztof Góźdź

O znaczeniu zbliżającego się 52. Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego, Eucharystii w nauczaniu św. Jana Pawła II i Benedykta XVI, a także o niektórych wyzwaniach, jakie ukazała w Kościele pandemia, mówi w rozmowie z KAI ks. prof. Krzysztof Góźdź, jedyny polski prelegent sympozjum teologicznego, które w przeddzień Międzynarodowego Kongresu Eucharystycznego odbędzie się w węgierskim Ostrzyhomiu.

- Jakie są oczekiwania Księdza Profesora związane ze zbliżającym się Międzynarodowym Kongresem Eucharystycznym? Czy jest to wydarzenie, które może i powinno w jakiś sposób zainteresować wszystkich wierzących, może jakoś odnowić przeżywanie Eucharystii, czy jednak jest to wąskie spotkanie dla „bardziej zainteresowanych”?

CZYTAJ DALEJ

Św. Ekspedyt - dla żołnierzy i bezrobotnych

Niedziela łowicka 51/2004

Sławny - u nas mało znany

CZYTAJ DALEJ

Prymas Polski: nie idziemy w przeszłość, idziemy ku przyszłości

2024-04-20 14:59

[ TEMATY ]

prymas Polski

abp Wojciech Polak

Karol Porwich/Niedziela

Abp Wojciech Polak

Abp Wojciech Polak

Słowami św. Jana Pawła II abp Wojciech Polak mówił w sobotę w Gnieźnie o Kościele jako wspólnocie pamięci, która powraca do korzeni, ale nie ucieka w przeszłość. Kościele, który jest jednego serca i ducha, prosty, jasny, kiedy trzeba odważny we wzajemnym upominaniu się, ale też gotowy, by się w drodze wspierać i sobie konkretnie pomagać.

Metropolita gnieźnieński modlił się wspólnie z pielgrzymami z diecezji bydgoskiej, przybyłymi 20 kwietnia do grobu i relikwii św. Wojciecha, by podziękować za 20-lecie diecezji bydgoskiej. Dziękczynnej Mszy św. w katedrze gnieźnieńskiej przewodniczył ordynariusz bydgoski bp Krzysztof Włodarczyk, który rozpoczynając liturgię podkreślił, że w tym miejscu, przy św. Wojciechu, wielkim ewangelizatorze „chcemy prosić o potrzebne łaski ku odrodzeniu duchowemu, byśmy ciągle byli na drodze wiary i w Chrystusie pokładali całą nadzieję”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję