To Albert Speer, a nie Goering, Goebbels czy Himmler był nazistą nr 2 w hierarchii III Rzeszy. Od pewnego momentu, od 1942 r., gdy Hitler zrobił z niego ministra wojny totalnej i pracy niewolniczej, choć oczywiście takiego resortu nie było. Kompetencje, jakie dostał od Hitlera, okazały się nader szerokie, a on wykazywał się w zbrodniczej pracy, m.in. scentralizował gospodarkę, przestawiając ją na tory produkcji wojennej. Kiedy brakowało siły roboczej, Speer sięgnął po setki tysięcy przymusowych robotników, więźniów obozów i jeńców wojennych. O Speerze historycy i miłośnicy historii słyszeli mniej, bo latami uchodził za „przyzwoitego nazistę”, w czym pomógł rodzaj skruchy wyrażony w procesie w Norymberdze. Jego obraz zmieniły odkryte po latach dokumenty, które wykazały, że jednak w ludobójstwie uczestniczył całym sobą. W książce „Speer. Architekt śmierci” Martin Kitchen wskazuje zarówno na kłamstwa Speera, jak i bajki opowiadane na jego temat przez autorów wcześniejszych prac.
Pomóż w rozwoju naszego portalu