Od kilku lat bacznie przyglądam się skandynawskiej scenie muzycznej w obrębie muzyki wpisanej w nurt popularnie określany mianem „poważnej”, jednak słowo to nie oddaje w pełni pewnego zjawiska, które rozkwita na północy Europy. Sprawa dotyczy nurtu, który korzystając ze środków wyrazu wpisanych w klasyczne pojmowanie muzyki, skupia się na frazach adresowanych nie tylko do wyrobionych melomanów. Z jednej strony jest to dobór tematów wolny od awangardowego podejścia do melodii. Podobnie sprawa ma się z harmonią, instrumentacją czy ukształtowaniem całego zespołu wykonawczego. Związana z nowatorską wytwórnią płytową 2L grupa kompozytorów i wykonawców wchodzi w rejony, które zagorzali krytycy, ortodoksyjnie strzegący klarowności muzyki poważnej, chętnie określają mianem crossoveru. I można w pewnym zakresie przyznać im rację, bowiem Henning Sommerro („Med Jesus vil eg fara”) podobnie jak Ståle Kleiberg w „Mass for Modern Man” czy Kim André Arnesen w „Magnifikacie” stronią od niszowego traktowania muzyki współczesnej. I to w nich cenię, że nie silą się na ekstrawaganckie podejście do muzyki za cenę utraty jej komunikatywności. I jeśli pojęcie „crossover” ma oznaczać szeroko otwarte drzwi do niezmierzonego oceanu muzycznego piękna, to godzę się na takie słowo klucz. Prowadzona przez geniusza akustyki, innowatora muzycznych technologii, blisko 30-krotnie nominowanego do Grammy Mortena Lindberga norweska wytwórnia 2L (Lindberg Lyd) to ujmujące piękno przekazuje nam w dźwiękowych formatach, które nie pozostawiają nas obojętnymi na artyzm kompozycji, i – co nie mniej ważne – na wysokie loty zaangażowanych do nagrań artystów. Można powiedzieć, że Lindberg stworzył własną grupę wykonawców, bazując na solistach z Trondheim oraz tamtejszej filharmonii i chórze. Opiera się też na wybornych zespołach Nidarosdomens Jentekor (chór słynnej katedry w Trondheim) czy zespole wokalnym Cantus, za którego rzadko spotykaną w świecie wirtuozerią stoi pani Tove Ramlo-Ystad (wspaniałe interpretacje „Kyrie” i „Aejlies”/Alleluja/Frode Fjellheima, „Miserere” Evy Ugalde). Osobliwością tych i wielu innych nagrań jest ich rejestracja w systemach tzw. dookólnych (surround), gdzie dźwięk dociera do nas już nie tylko w systemie 5.1 (tak jak w kinie domowym), ale 11.1 (Dolby Atmos) oraz 9.1 Auro-3D aż po 11.1-3D. Artyści nagrywają wszystko, stojąc wokół mikrofonów, we wspaniałych akustycznie salach (wspomniana katedra w Trondheim, kościół w Uranienborg), przez co muzyka otacza nas, potęgując wrażenia. Tego typu płyty można odtwarzać na urządzeniach Blu-ray, jest też opcja klasycznego stereo (dodatkowa płyta CD w komplecie – albumy są dwupłytowe).
Pomóż w rozwoju naszego portalu