Ks. Władysław Bocian urodził się 1 listopada 1899 r. w Wierzchowinach, parafia Czemierniki, jako syn Józefa i Karoliny z Krośków. Uczęszczał do Prywatnego Gimnazjum Realnego w Lubartowie, gdzie ukończył
6 klas. W latach 1921-1926 studiował filozofię i teologię w Wyższym Seminarium Duchownym w Lublinie. Na kapłana został wyświęcony 19 września 1926 r. Po święceniach pracował jako wikariusz w następujących
parafiach: Rudno (1926-1927), Kamionka (19 II - 15 X 1927) i Niedrzwica (od 25 X 1927). 15 lipca 1932 r. bp Leon Fulman polecił mu organizować parafię w Starej Wsi, w powiecie Krasnystaw. 9 listopada
1933 r. ks. Bocian został odznaczony przez prezydenta Rzeczypospolitej medalem niepodległości "za pracę w dziele odzyskania niepodległości".
Od 5 czerwca 1935 r. ks. Bocian był proboszczem parafii Suchowola koło Zamościa, gdzie wraz z parafianami zbudował kościół. W drugiej połowie września 1939 r., po okresowym ustąpieniu Niemców na rzecz
wojsk sowieckich, ks. Bocian - jak podają jego biografowie - poparł nieroztropną decyzję kilku mieszkańców tejże wsi, którzy postanowili przenieść zwłoki poległych żołnierzy niemieckich z cmentarza przykościelnego
na miejsce, gdzie składowano wapno budowlane. Niemcy, którym o tym fakcie doniesiono, uznali to za akt profanacji. Winą za to obciążyli ks. Bociana, posądzając go także o współudział w obrabowaniu zwłok
ich żołnierzy. Na skutek tego ks. Bocian został przez Niemców aresztowany i osadzony na Rotundzie w Zamościu, gdzie był bity do nieprzytomności.
Ten tragiczny epizod ks. Zdzisław Goliński opisuje tak: "Obwiniony o profanację grobów żołnierzy niemieckich, poległych we wrześniu w walkach polsko-niemieckich i pochowanych na cmentarzu kościelnym
w Suchowoli. Przewieziony z więzienia w Zamościu, umieszczony jako «pospolity przestępca» na I oddziale; był wielokrotnie przedmiotem okrucieństwa i szykan. Pędzony i bity na podwórzu więziennym,
fotografowany, szczuty psem, był pokazany z okazji «des höchsten Besuches» samemu... Himmlerowi. Fotografię ks. Bociana w sutannie, w pozycji «baczność», ze zohydzającym podpisem widział
autor (ks. Goliński - dop. M. L.) w Das Schwarze Korps (Czarny Korpus) - głównym organie hitlerowskich Sztafet Ochronnych - SS". Dalej ks. Goliński przytacza fragment artykułu, pt. Biada, gdy tacy korzystają
ze swobody, zamieszczonego w tejże gazecie 18 kwietnia 1940 r.: "Oglądam 6 twarzy (...). Są to według podanych informacji - mordercy, bandyci, włamywacze, kieszonkowcy (...). W wieńcu tych twarzy widzę
fotografię całej postaci ks. Bociana, w sutannie i koloratce, w postawie «baczność» (...). «Proboszcz Bocian, po zajęciu polskich terenów, polecił wykopać ciała 7 Niemców ze wspólnego grobu,
obrabował poległych i wrzucił je w dół po wapnie... Za pieniądze, osiągnięte z profanacji zwłok, kupił sobie złoty zegarek na rękę»" (Goliński, Biskupi i kapłani Lubelszczyzny w szponach gestapo
1939-1945, Lublin 1946 s. 10-11, 43-44).
W listopadzie 1939 r. ks. Bocian został przewieziony na Zamek Lubelski. Stamtąd, w maju 1940 r. przesłał gryps, podpisany kryptonimem "Władek", do swego szwagra - Andrzeja Zielińskiego, który w tym
czasie był również więźniem Zamku Lubelskiego. Oto jego treść: "Andrzej! Co ze mną będzie, nie wiem. Może być najprędzej śmierć. Więc żebyś wiedział, co masz robić, jak wyjdziesz. Pamiętaj o domu i prowadź
dobrze dom. Ja nie myślę o wolności. Dziś zabrali z mojej celi sześciu, tych, co razem byli w sprawie i rozstrzelali. Może ty coś wiesz w mojej sprawie, to powiedz mi w jakiś sposób. Oddałbym ci futro,
ale zimno jeszcze. Jestem bardzo smutny. Żegnam Cię. Władek... Mamy chyba więcej nie zobaczę już" (Grypsy z Zamku Lubelskiego 1939-1944, oprac. Z. Leszczyńska, J. Kiełboń, Lublin 1991 s. 20).
Ks. Bocian został rozstrzelany przez Niemców w Lublinie na Rurach, 31 maja 1940 r. (albo w czerwcu 1940 - Goliński, s. 12, 24 lub też 17 czerwca 1940 - Jacewicz W., Woś J., Martyrologium polskiego
duchowieństwa rzymskokatolickiego pod okupacją hitlerowską w latach 1939-1945, Warszawa 1978, z. 3, s. 247, s. 247-248).
W Kronice parafii Suchowola (s. 13-15) jest zapis następującej treści: "Ks. Władysław Bocian zginął za to, że nie wydał swoich parafian «narodowości ukraińskiej», którzy nosili czerwone
opaski i że oni zbezcześcili ciała żołnierzy niemieckich".
Pomóż w rozwoju naszego portalu