Reklama

Oswajanie wiary

Boże marzenia zawsze się spełniają

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Cześć. Mam na imię Sebastian...

a to moja historia. Ta ministrancka zaczęła się, kiedy miałem 9 lat. Cieszyłem się służbą przy ołtarzu, ale też wspólnym graniem w piłkę, fajnie spędzaliśmy czas. Chciałem być piłkarzem, prawnikiem i dziennikarzem.

Na pewnych rekolekcjach...

uświadomiłem sobie, że Bóg naprawdę istnieje, a w dodatku że naprawdę mnie kocha. Liturgia stała się dla mnie nie tylko spotkaniem, ale naprawdę pełnym akcji wydarzeniem. Rodzenie się i umieranie, walka, zmartwychwstanie, moc i ofiarowanie Jezusa. I ja stojący pośrodku tego wszystkiego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Zacząłem prowadzić grupę ministrancką u siebie w parafii. Chciałem dzielić się po prostu radością nowego życia.

W tym samym czasie...

rodziło się we mnie wiele pytań. Co zrobić? Jaki będzie następny krok? Gdzie dopłynę popchnięty tym prądem wiary, który poruszał moje serce? Często wyobrażałem sobie podczas przygotowania do Mszy św. te czynności, które wykonuje kapłan. Hmm, ciekawe, jakie to uczucie... Często zastanawiałem się, jak to jest wyciągać ręce do nieba, ofiarując Ojcu Jego Syna, którego właśnie trzymam w swoich dłoniach. No nic, przynajmniej wtedy tak sobie myślałem. Łatwo było te myśli ignorować, choć z czasem było ich coraz więcej.

Widziałem kapłanów, którzy...

Reklama

sprawują sakramenty. Widziałem ich dłonie, widziałem ich wyraz twarzy i słyszałem ich głos. Nie zawsze było idealnie, ale coś w tym było. Oglądałem księgi, czytałem ich teksty, zacząłem wreszcie je słyszeć na Eucharystii. Sam chciałem dawać ludziom Boga. Dawać im takiego, jakim On jest. Kiedyś nawet śniło mi się, że stoję przy ołtarzu.

Marzyłem o tym, żeby...

stanąć tak jak kapłan – za ołtarzem. Imponowało mi życie świętych, pełnych wiary, odważnych i zdecydowanych głosić Tego, który jest Drogą, Prawdą i Życiem. Postanowiłem wstąpić do seminarium. I dziś, już w tym domu ziarna, realizuje się to Boże marzenie, które miałem od lat.

Nie wiem, jeszcze, czy...

będę księdzem. Ale jestem szczęśliwy i przekonany, że dla Boga nie ma nic niemożliwego. Boże marzenia zawsze się spełniają.

Świadectwa w wersji filmowej oraz innych materiałów powołaniowych szukaj na: www.seminarium.czest.pl; www.facebook.com/wsd.czestochowa

2017-02-01 10:02

Oceń: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Święty Duch uciszył serce

Pięć lat po ślubie Marta zakochała się w innym mężczyźnie. Chciała rzucić wszystko i zacząć zupełnie nowe życie. Jednak nie rzuciła. Mija 12 lat od ślubu, a ona wciąż jest żoną Marcina. – Uratował mnie Duch Święty – mówi

Marta, żona Marcina i mama dwóch chłopców, jest lekarzem. Na jej szpitalnym oddziale podjął pracę Tomasz i po jakimś czasie zakochali się w sobie bez pamięci. Walka o małżeństwo Marty trwała dwa lata.
CZYTAJ DALEJ

Bezimienne mogiły

Niedziela warszawska 44/2012, str. 2-3

[ TEMATY ]

Wszystkich Świętych

Artur Stelmasiak

Socjalne mogiły na Cmentarzu Komunalnym Południowym

Socjalne mogiły na Cmentarzu Komunalnym Południowym

Ciała bezdomnych często chowane są w anonimowych grobach. Zmienić to postanowiła Warszawska Fundacja Kapucyńska. To pierwszy taki pomysł w kraju

Choć każdy z nas po śmierci może liczyć na takie same mieszkanie w Domu Ojca, to na ziemi panują inne zasady. Widać to doskonale na cmentarzu południowym w Antoninie, gdzie są całe kwatery, w których nie ma kamiennych pomników. Dominują skromne ziemne groby z próchniejącymi drewnianymi krzyżami. Wiele z nich zamiast imienia i nazwiska ma na tabliczce napisaną jedynie datę śmierci, numer identyfikacyjny oraz dwie litery N.N. - O tym, że przybywa takich bezimiennych mogił dowiedziałem się od przyjaciół. Wówczas postanowiliśmy rozpocząć akcję rozdawania bezdomnym nieśmiertelników, czyli blaszek podobnych do tych, które noszą wojskowi. Na każdej z nich wygrawerowane jest imię i nazwisko właściciela - mówi kapucyn br. Piotr Wardawy, inicjator akcji nieśmiertelników wśród bezdomnych. O skuteczność tej akcji przekonamy się w przyszłości. Jednak pierwsze skutki już poznaliśmy, gdy jeden z kapucyńskich „nieśmiertelnych” zmarł na Dworcu Centralnym. - Dzięki metalowym blachom na szyi policja wiedziała, jak on się nazywa oraz skontaktowali się klasztorem kapucynów przy Miodowej. Tu bowiem był jego jedyny dom - mówi Anna Niepiekło z Fundacji Kapucyńskiej. Kapucyni zorganizowali zmarłemu pogrzeb z udziałem braci, wolontariuszy oraz innych bezdomnych. Msza św. z trumną została odprawiona na Miodowej, a później pochowano go z imieniem i nazwiskiem na cmentarzu południowym w Antoninie. - Dla całej naszej społeczności była to bardzo wzruszająca uroczystość - podkreśla Niepiekło.
CZYTAJ DALEJ

Dwulatek w Oknie Życia. Sprawą zajęła się prokuratura

2025-07-26 15:22

[ TEMATY ]

Okno Życia

Zofia Białas

2-letni chłopiec pozostawiony w oknie życia w Katowicach - bez żadnych dokumentów, bez aktu urodzenia. Zgodnie z przepisami dziecko trafiło pod opiekę lekarzy. Przewieziono go do Górnośląskiego Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Sprawą zajęła się prokuratura.

To już kolejne dziecko w minionym tygodniu uratowane dzięki Oknom Życia. Przeczytaj także: Kielce: Noworodek pozostawiony w Oknie Życia
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję