Z artystą rzeźbiarzem Arturem Wochniakiem o przedstawieniach pasji w sztuce rozmawia Magdalena Kozieł
Magdalena Kozieł: - Oglądając w ubiegłym roku wystawę Twoich rzeźb, zauważyłam dwie zainspirowane motywem religijnym. Są bardzo wymowne, choć w przypadku "Pasji" dalekie od realizmu.
Artur Wochniak: - Rzeczywistość chrześcijańska zawsze była mi bliska. Zastanawiałem się, jak Chrystus mógł wyglądać, jak przeżywał swoje cierpienie? W mojej rzeźbie krzyża nie chodziło mi o realistyczne przedstawienie Chrystusa w czasie śmierci na krzyżu. To byłoby bez sensu. Nic nowego nie wniósłbym swoim dziełem, bo przecież wiele takich działań było już poczynionych. W tej rzeźbie i wielu innych moich pracach odzwierciedla poszukiwanie własnej formy, ekspresji twórczej. Pasja jest w stylistyce moich ostatnich prac. Deformacja Chrystusa nie miała na celu szydzenia czy ośmieszania. Chciałem w inny sposób spojrzeć na Cierpiącego na krzyżu. Przedstawić ten moment, kiedy Chrystus mówi: "Przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią" (Łk 23, 34). Na głowie Chrystusa są odstające kolce, symbolizują ciernie, koronę, a także nawiązują do Statuy Wolności, która jest dzisiaj symbolem triumfu. Wyrazem tego jest też podniesiona głowa Chrystusa. Kiedy rzeźbię, nigdy nie jestem w stanie wszystkiego przewidzieć. Kształt, jaki ostatecznie przybierają moje prace, nie zawsze potrafię uzasadnić. Zrobiłem ją tak, bo tak ją czułem. W taki sposób do mnie przemawiała.
- Inna Twoja rzeźba - "Modlitwa" ukazuje, jak się nie mylę, człowieka cierpiącego...
- Zrobiłem ją jeszcze na studiach, kiedy zadawałam sobie i Bogu bardzo wiele pytań. Na wiele z nich nie mogłem znaleźć odpowiedzi, nie wszystko wtedy układało się tak, jakbym chciał. Rzeźba ta pokazuje rozdarcie człowieka, krzyk w kierunku Boga o wyjaśnienie mojej sytuacji: po co żyję, dlaczego cierpię, dlaczego jest mi źle? Modlitwa jest bardziej ekspresyjnie potraktowana, jeśli chodzi o powierzchnię ciała (w porównaniu do Pasji). Niedopracowana jest twarz, postać ma mocno zarysowane żebra. Przez gesty rąk i skręcenie korpusu chciałem pokazać wewnętrzny ból człowieka. Sam moment pracy nad rzeźbą jest dla mnie bardzo ważny, jest istotą tej części mojego życia, która dotyczy twórczości, ale na tym się nie kończy. Wystawiam moje prace po to, by przez nie spotkać się z ludźmi. Chcę, by moje rzeźby do nich przemawiały. Przez dobór tematów, form i kształtów chcę wejść z nimi w dialog.
Artur Wochniak - artysta rzeźbiarz, w 1998 r. obronił dyplom z rzeźby u prof. Józefa Kopczyńskiego na Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu. Mieszka w Zielonej Górze. Wystawy jego rzeźb w 2002 r. można było zobaczyć w galerii ProArte w Zielonej Górze i BWA w Gorzowie Wlkp. Obecnie przygotowuje prace na wystawę w galerii "Opera" na Zamku Ujazdowskim w Warszawie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu