Reklama

Kościół nad Odrą i Bałtykiem

Polscy kapucyni w Sofii (1)

Niedziela szczecińsko-kamieńska 3/2017, str. 6-7

[ TEMATY ]

duszpasterstwo

Polonia

kapucyni

Bułgaria

Sofia

Leszek Wątróbski

O. Jarosław Babik OFMCap (z lewej) i o. Zbigniew Tęcza OFMCap

O. Jarosław Babik OFMCap (z lewej) i o. Zbigniew Tęcza OFMCap

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W VI wieku na terenach dzisiejszej Bułgarii zaczęły osiedlać się pasterskie plemiona słowiańskie, które zostały podbite około roku 680 przez Protobułgarów. Bułgaria została założona przez Asparucha w roku 681. Chan Borys I został ochrzczony przez duchowieństwo greckie w przeddzień Zielonych Świąt 25 maja 866 r. i otrzymał na cześć swojego ojca chrzestnego imię Michał. Powstało potężne państwo ze stolicą w Plisce, które przetrwało do 1018 r. Od 1018 r. tereny Bułgarii zostały ostatecznie podbite przez Bizancjum i pozostawały pod ich władzą do roku 1185. W latach 1186-1398 istniało drugie państwo Bułgarów, po czym jego terytorium stało się częścią tureckiego państwa osmańskiego.

Niepodległość uzyskana w 1878 r. (w pełni dopiero w 1908 r.) zapoczątkowała ścieraniem się wpływów niemieckich i rosyjskich. Na skutek wojen bałkańskich (1912-13) Bułgaria uzyskała mniej terytorium, niż oczekiwała, dlatego też przystąpiła do I wojny światowej po stronie państw centralnych. W następstwie utraciła część wcześniejszych zdobyczy. Najboleśniej odczuła utratę dostępu do Morza Egejskiego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W II wojnie światowej opowiedziała się (wraz m.in. z Węgrami, Rumunią i Finlandią) po stronie państw Osi. W rezultacie otrzymała niewielkie tereny we wschodniej Jugosławii oraz terytorium wokół Salonik i Trację Zachodnią (bez prefektury Evros). Zajęcie w 1944 r. Bułgarii przez Armię Czerwoną wywołało obalenie monarchii i ustanowienie republiki ludowej w 1946 r., po czym władzę objęła Bułgarska Partia Komunistyczna.

Obrządki

Bułgarię zamieszkuje ludność wyznania prawosławnego. Są też i katolicy stanowiący dziś ok. 1% mieszkańców kraju. Katolicy należą do dwóch obrządków: rzymskokatolickiego (łacińskiego) i bizantyjsko-słowiańskiego (wschodniego). Wśród pierwszych misjonarzy katolickich znaleźli się m.in. bracia kapucyni, którzy prowadzą dziś katedralną parafię pw. św. Józefa w Sofii, istniejącą od 1870 r.

Reklama

– Kto był w Sofii, ten zapamiętał, że w centrum tej półtoramilionowej aglomeracji znajdują się w bliskim sąsiedztwie 4 świątynie: największa w Europie synagoga żydowska, katedra prawosławna, meczet muzułmański oraz kościół katolicki – wspomina o. Krzysztof Kurzok OFMCap.

– O ile trzy pierwsze świątynie stanowią piękne w stylu i wystroju obiekty, o tyle kościół św. Józefa, nazwany konkatedrą, mieścił się w skromnej sali teatralnej. Po przepięknej katedrze św. Józefa, wybudowanej w 1880 r., pozostała dziura w ziemi. Została ona bowiem zburzona podczas bombardowania przez Amerykanów w 1944 r. (tak było do 2006 r., kiedy to katolicy sofijscy otrzymali swoją nową, piękną świątynię). A wszystko zaczęło się w 1875 r. w Płowdiw, kiedy proboszczem katedry był o. Tymoteusz z Biela (Włochy). To właśnie jemu ówczesny biskup diecezji sofijsko-płowdiwskiej Francesco Reinaudi zlecił zaopiekowanie się katolikami w Sofii. W tym czasie w stolicy Bułgarii rozpoczęła się budowa kolei Sofia – Istambuł (ostatnia część słynnego Orient Expressu), przy której pracowali ludzie różnych narodowości. Najwięcej było Włochów, Albańczyków, Chorwatów z Dubrownika, zajmujących się handlem i złotnictwem, obywateli Austro-Węgier i wielu Polaków.

Sofijska parafia

Robotnicy ci dosyć szybko przyjęli Bułgarię za swoją nową ojczyznę, ściągając tu swoje rodziny, a ci, którzy ich nie mieli, zakładali je na miejscu. W ten sposób przybyły do Sofii w 1875 r. o. Tymoteusz. W tymże samym roku, w maju, położył kamień węgielny pod nowy kościół parafialny. Parafia katolicka liczyła już wtedy blisko 50 osób. Pięć lat później, w 1880 r. kościół parafialny św. Józefa w Sofii został konsekrowany. Parafia rozrastała się dosyć szybko i po kilku latach liczyła ponad 1500 dusz. O. Tymoteusz oprócz kościoła i klasztoru kapucyńskiego (tak biskup, jak i wszyscy kapłani pracujący w diecezji byli kapucynami) wybudował także dwie szkoły: męską i żeńską i obie poświęcił św. Józefowi. Następnie otrzymał z urzędu miasta teren i wybudował międzynarodowy szpital poświęcony księżnej Klementynie, nazywany do dzisiaj „Klementyńska bolnica” (szpital Klementyński). I chociaż wybudowano go dla obcokrajowców, służył wszystkim mieszkańcom Sofii i okolic. O. Tymoteusz zmarł w 1894 r., ale jego poświęcenie przyniosło owoce. Tworzyły się grupy parafialne, nadając parafii św. Józefa charakter „wspólnoty wspólnot”. W latach 30. w sąsiedztwie kościoła został wybudowany 2-piętrowy dom – centrum pastoralne i salon teatralny poświęcony św. Franciszkowi z Asyżu. W tym czasie duszpasterzowało w Sofii 12 kapucynów, którzy swoją opieką ogarnęli rozrastające się miasto. Przy parafii zostało również stworzone przez ojców kapucynów Wydawnictwo „Dobrija Peczat” (Dobry Druk), które wydawało gazetę „Istina” i „Kalendarz św. Cyryla i Metodego”. Burze dziejowe dzięki polityce cara Borysa III omijały Sofię. Na podstawie umowy z Niemcami Bułgaria nie została włączona do III Rzeszy. Za to po śmierci cara w 1943 r., kiedy alianci usuwali wojska niemieckie z Grecji, rozpoczęły się bombardowania stolicy Bułgarii przez wojska amerykańskie. 30 marca 1944 r. w czasie jednego z pierwszych nalotów bomba amerykańska zburzyła kościół św. Józefa w Sofii. Katolicy sofijscy dosyć szybko jednak otrząsnęli się z tego i od razu przystąpili do zbierania środków na odbudowę katedry.

Reklama

– Niestety, nikt nie przewidział, że zdarzy się coś gorszego niż bombardowanie – wspominał dalej ojciec Krzysztof. – Konto w banku, otworzone przez Towarzystwo św. Józefa, którego celem było odbudowanie zniszczonej katedry i klasztoru, miało już prawie kwotę wystarczającą do rozpoczęcia prac, kiedy we wrześniu 1944 r. czerwona rewolucja wstrząsnęła Bułgarią bardziej niż amerykańskie bomby. Władza ludowa od razu przejęła „opiekę” nad własnością innych. 5 grudnia 1944 r. sala teatralna św. Franciszka została konsekrowana na tymczasowy kościół parafialny św. Józefa, przejmując równocześnie tytuł konkatedry. Tym to sposobem świątynia sztuki stała się świątynią Pańską i pełni tę funkcję do dzisiaj. Z biegiem lat sala teatralna zmieniała swój wygląd, przypominając swoim wnętrzem coraz bardziej świątynię ducha, a nie sztuki. Ze zbombardowanej katedry pozostały w stanie nienaruszonym dwie figury: Matki Bożej Lurdzkiej i św. Józefa. Nowe państwo ludowe, gdy już przejęło „opiekę” nad wszystkimi środkami materialnymi, postanowiło zatroszczyć się i o stan duchowy swoich obywateli, oczyszczając dusze z wszelkich idei innych niż leninowsko-stalinowska wizja świata. W latach 1952-54 urządzono pokazowe procesy sądowe, które oskarżały duchowieństwo katolickie o współpracę z imperializmem i szpiegowanie na rzecz Watykanu. Wielu duchownych poniosło śmierć męczeńską za wiarę, a z nimi ich wierni. Chociaż nigdy nie zamknięto kościoła św. Józefa, to świecił on pustkami, niewielu było bowiem wiernych, którzy znaleźli odwagę, aby pomodlić się w świątyni. W czasach demokracji ludowej zlikwidowano wszelką działalność intelektualną i kulturalną Kościoła. Jedynie o. Franc Nonov w świeckim ubraniu przemierzał stolicę Bułgarii, odszukując wiernych w ich domach. Od świtu do nocy katechizował i udzielał sakramentów. Ponieważ oni nie mogli przyjść do kościoła, Kościół przyszedł do nich. Dzięki jego pracy, mimo planowego ateizowania ludzi, udało się w wielu sercach zachować wiarę. Dlatego w 1989 r., kiedy system totalitarny upadł, wielu wiernych szybko znalazło drogę do parafialnej świątyni – dziś wspaniałej konkatedry. W 1992 r. na autostradzie z Płowdiw do Sofii zginęło w wypadku samochodowym 4 kapucynów, czyli 50% stanu duchowieństwa diecezji. Dlatego też rok później z pomocą przyjechali do Sofii kapucyni z Polski, z Krakowskiej Prowincji Braci Mniejszych Kapucynów.

Reklama

Wątek polski

W historii parafii sofijskiej był również wątek polski. Świadczą o nim liczne groby polskie znajdujące się na katolickim stołecznym cmentarzu. I do dzisiaj mieszkają w Sofii Polacy. Są wśród nich muzycy, malarze i znani artyści. Wielu Polaków zatrzymało się tu w czasie II wojny światowej, kiedy uciekało z kraju zajętego przez hitlerowców. Potem były lata domeny komunistycznej. Obcokrajowcy, a wśród nich Polacy, mieli wówczas zdecydowanie więcej swobody niż Bułgarzy i mogli uczestniczyć w życiu parafialnym. W zupełnie innej sytuacji byli sami Bułgarzy, którym zabraniano wręcz chodzić do kościoła, prześladując ich i strasząc w pracy, że mogą zostać z niej wyrzuceni. Tak było w okresie powojennym, aż do 1990 r.

Reklama

Wiele też Polek, przybywając do Bułgarii w czasach komunistycznych, lata siedemdziesiąte i osiemdziesiąte XX wieku, zdążyło się w Bułgarii nawrócić i ponownie odnaleźć Boga.

– Wielu naszych braci było wówczas wzywanych przez milicję na przesłuchania. Dwóch z nich zabito, kilku internowano. Były to czasy naprawdę trudne dla Kościoła. Nie łatwo mieli też wierni gromadzący się wokoło parafii – wspomina o. Zbigniew Tęcza OFMCap, proboszcz parafii św. Józefa z Sofii.

– Tak było do 2002 r. – tzn. do czasu przyjazdu do Bułgarii papieża Jana Pawła II. Po dawnej protokatedrze nie zostało najmniejszego śladu. Teren całkowicie uprzątnięto i wyczyszczono. Wierni i kapłani szybko wykorzystali pozwolenie na budowę nowej świątyni. Włącza się do tego również i Polonia. Do jej poświęcenia doszło w 2006 r. Dziś na terenie parafii obok naszej świątyni odkopywane są pozostałości zachodniej bramy starożytnego grodu Serdika. Rozmawiałem z ludźmi tam pracującymi, którzy powiedzieli, że dużo wcześniej, jeszcze przed prokatedrą zbombardowaną w czasie II wojny światowej, był tam inny kościół katolicki, wzniesiony w XVII wieku.

Reklama

Trudne początki

Polscy ojcowie kapucyni przyjechali do Sofii, bo w okresie komunistycznym obowiązywał tu zakaz wstępowania do zakonu dla Bułgarów. Brakowało więc kandydatów do stanu duchownego, a co za tym idzie i miejscowych duchownych. Ci zaś, którzy studiowali na Zachodzie, nie mogli powrócić do kraju. Wielu więc wykształconych Bułgarów zostawało na Zachodzie.

Sytuacja zmieniła się dopiero w latach dziewięćdziesiątych XX wieku. Tutejszy biskup poprosił naszego prowincjała (z prowincji krakowskiej), aby wysłać tu kilku naszych ojców i braci i aby kontynuować dawną tradycję kapucyńską na ziemiach bułgarskich. Od tego też czasu nasi bracia zaczęli duszpasterzować w Sofii. To był rok 1993.

2017-01-12 10:01

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wartościowe lato

O wakacyjnych kursach, obozach i rekolekcjach, organizowanych przez duszpasterstwa, wspólnoty i stowarzyszenia katolickie ich uczestnicy mówią, że to wakacje z wartościami. Tak też od lat nazywana jest akcja letnia Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży

Katolickie Stowarzyszenie Młodzieży chce ewangelizować młodych ludzi przez cały rok, ale wakacje umożliwiają pochylenie się nad sprawami wiary w innym tempie i w innej niż zazwyczaj atmosferze. - Pozwala to prowadzić ciekawe rozmowy, zawierać przyjaźnie, lecz także bardziej zbliżyć się do Pana Boga - mówi Michał Baran, prezes warszawskiego KSM.

CZYTAJ DALEJ

Bp Krzysztof Włodarczyk: szatan atakuje dziś fundamenty – kapłaństwo i małżeństwo

2024-04-28 18:43

[ TEMATY ]

Bp Krzysztof Włodarczyk

Marcin Jarzembowski

Bp Krzysztof Włodarczyk

Bp Krzysztof Włodarczyk

- Szatan atakuje dziś fundamenty - kapłaństwo i małżeństwo. Bo wie, że jeżeli uda mu się zachwiać fundamentami społeczeństwa, to zachwieje całym narodem. My róbmy swoje i nie dajmy się ogłupić - mówił bp Krzysztof Włodarczyk.

Ordynariusz zainaugurował obchody roku jubileuszowego 100-lecia bydgoskiej parafii Matki Boskiej Nieustającej Pomocy na Szwederowie. - Została ona erygowana 1 maja 1924 r. przez kard. Edmunda Dalbora. Niektórzy powiedzą, był to piękny czas. Nie było telefonów komórkowych, telewizji, Internetu, żyło się spokojniej, romantycznie, piękna idylla. Czy na pewno? Nie do końca - mówił bp Włodarczyk, zachęcając, by wejść w głąb historii i zobaczyć, czym żyli przodkowie.

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: Motocyklowy Zjazd Gwiaździsty do Częstochowy - po raz dwunasty

2024-04-28 15:17

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Karol Porwich/Niedziela

Na Jasnej Górze odbył się zjazd zorganizowany po raz dwunasty przez Stowarzyszenie Motocyklowy Zjazd Gwiaździsty do Częstochowy. Odwołuje się ono tradycji przedwojennych regionu. To druga grupa, która rozpoczęła w kwietniu sezon w częstochowskim sanktuarium. Zjazd wpisujący się w obchodzoną dziś XVIII Ogólnopolską Niedzielę Modlitw za Kierowców był czasem prośby o wzajemny szacunek na drodze i szczęśliwe powroty do domu dla motocyklistów i wszystkich użytkowników dróg.

W zjeździe uczestniczyli motocykliści z całej Polski. Marta Fawroska-Sroka z Będzina jeździ z mężem. Jak przyznaje, choć na początku odnosiła się z rezerwą do pasji małżonka, dziś nie wyobraża sobie życia bez wspólnych wypraw. - Co roku jeździmy na rozpoczęcie sezonu na Jasną Górę, bo Jasna Góra to nasza duma narodowa. Modlimy się rozpoczynając kolejny etap motocyklowej przygody - wyjaśnia uczestniczka motocyklowego spotkania. Motocyklowa pasja staje się wśród kobiet coraz popularniejsza.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję