Reklama

Katolicy i polityka

Któż z nas nie słyszał zarzutu o "mieszaniu się Kościoła do polityki"? Wymyślony przez komunistycznych propagandzistów, powtarzany także przez liberalnych manipulatorów, na dobre zakorzenił się w naszej mentalności. Polityka, którą Ojciec Święty nazywa "roztropną troską o dobro wspólne", jest jednak kwestią zbyt ważną, by nie poświęcać jej uwagi - także w działalności Kościoła. Działania i decyzje polityków dotyczą wszak życia ludzi wierzących - w tym biskupów i kapłanów - w tym samym stopniu, co niewierzącej części społeczeństwa. Potrzebne stało się więc opracowanie tej problematyki przez kompetentną instytucję kościelną, aby rozwiać wątpliwości, jakie mogą powstawać w punkcie przecięcia się wzajemnych relacji między nauką katolicką a działalnością polityczną.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Odpowiedzią na takie wątpliwości jest wydana przez Kongregację Nauki Wiary Nota doktrynalna dotycząca pewnych kwestii związanych z udziałem i postawą katolików w życiu politycznym. Jak zaznaczono w dokumencie, Nauczycielski Urząd Kościoła, nawet jeśli zabiera głos w sprawach polityki, nie zamierza wykonywać żadnej władzy politycznej ani eliminować wolności opinii. Jego zadaniem jest natomiast kształtowanie i oświecanie sumień wiernych, zwłaszcza poświęcających się udziałowi w życiu politycznym, aby działali zawsze dla integralnego rozwoju ludzkiej osoby i wspólnego dobra. Dokument ma zatem pomóc katolikom w pogodzeniu wiary z życiem oraz kultury z Ewangelią, aby mogli "wykonywać swoje doczesne zajęcia, łącząc wysiłki ludzkie (...) w jedną żywotną syntezę z wartościami religijnymi" (KDK, n. 43).

Katolicy mają prawo uczestniczyć w życiu politycznym

Reklama

Na początku dokumentu jego autorzy, odwołując się do starożytnego Listu do Diogneta, stwierdzają, że chrześcijanie już w pierwszych wiekach po Chrystusie "brali udział w życiu publicznym jako obywatele", dalej zaś przywołują postać św. Tomasza Morusa, który swoim życiem i męczeńską śmiercią potwierdził, że nie wolno oddzielać polityki od Boga i moralności.
Jak można wywnioskować z dalszej części dokumentu, także współcześnie działalność polityczna winna kierować się tą fundamentalną regułą. Należy ją jednak uzupełnić o kolejne ważne stwierdzenie, zawarte w dokumencie. Otóż katolicy angażując się w działalność polityczną, nie tylko nie popełniają żadnego wykroczenia, ale "kierując się chrześcijańskim sumieniem, (...) wykonują właściwe im zadanie, jakim jest przenikanie duchem chrześcijańskim doczesnego porządku" (n. 1). Odpowiedź na zarzut, jakoby członkowie Kościoła nie mieli prawa uczestniczyć w życiu politycznym jest w Nocie aż nadto wyraźna. Powołując się na adhortację Jana Pawła II Christifideles laici, autorzy dokumentu zauważają, że katolicy "nie mogą zrezygnować z udziału w polityce, czyli różnego rodzaju działalności gospodarczej, społecznej i prawodawczej, która w sposób organiczny służy wzrastaniu wspólnego dobra" (n. 1).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pluralizm polityczny - tak; pluralizm etyczny - nie

Reklama

W dokumencie można znaleźć również ocenę pewnych negatywnych tendencji, jakie rodzą się w związku z działalnością polityczną. Pierwszą z nich jest "relatywizm kulturowy", wyrażający się w wypracowaniu teoretycznego ujęcia i obrony pluralizmu etycznego, czyli stwierdzenia, że nie istnieje obiektywne dobro, zaś wszystkie koncepcje etyczne (także te, dopuszczające stosowanie zła) są jednakowo wartościowe. W praktyce pociąga to za sobą np. stanowienie praw "sprzecznych z zasadami naturalnej etyki" (n. 2). Jak stwierdzają autorzy Noty, prawodawcy, stanowiąc takie prawo, "idą na ustępstwo pewnych przejściowych orientacji kulturowych lub moralnych tak jakby wszystkie możliwe koncepcje życia miały równą wartość" (n. 2).
Dokument wskazuje również na paradoks, jakim jest współcześnie "fałszywie pojmowana tolerancja"(n. 2), w imię której żąda się m.in. od katolików, by zrezygnowali z wnoszenia do życia społeczno-politycznego swoich krajów tego, co zgodnie ze swym rozumieniem dobra wspólnego uznają za słuszne, a co winno być osiągane godziwymi metodami, dostępnymi w państwach demokratycznych dla ogółu obywateli. Jednocześnie Nota zawiera jednoznaczną ocenę relatywistycznej tezy, negującej istnienie prawa naturalnego, nazywając ją "kompletnie fałszywą"; przypomina też bolesne doświadczenia historii XX w., które jasno dowiodły błędności takiego przekonania.
Według autorów Noty, pluralizmu etycznego nie wolno mylić z prawnie uzasadnioną wolnością obywateli, w tym także katolików, do wybierania różnych politycznych opinii (a co za tym idzie - także partii politycznych), zgodnych z wiarą i prawem naturalnym. Wybór takich czy innych poglądów politycznych winien mieć zawsze na celu rozwój wspólnego dobra, przy założeniu, że poglądy te są do zaakceptowania z moralnego punktu widzenia.
Kościół, szanując tę różnorodność, ma również prawo i obowiązek wyrażać moralną ocenę doczesnej rzeczywistości, nie pretenduje jednak do formułowania konkretnych rozwiązań w dziedzinie polityki. Wzywa jednak swych członków, by uznając w zakresie porządku spraw doczesnych uprawnione różnice poglądów, jednoznacznie odrzucali oni pluralizm etyczny, owocujący moralnym relatywizmem, szkodliwym dla demokratycznego życia, potrzebującego "trwałych i prawdziwych fundamentów" (n. 3). Są nimi zasady etyczne, nie mogące stanowić "przedmiotu negocjacji" oraz chrześcijańska nauka moralna i społeczna, do której katolicy powinni się odwoływać, chcąc mieć pewność, że prawidłowo spełniają swą misję w dziedzinie polityki.

Demokracja musi mieć trwałe fundamenty

Reklama

W tym kontekście Nota przypomina, że demokratyczny system możliwy jest tylko przy zachowaniu właściwej koncepcji osoby, która powinna stać się "podstawą i ośrodkiem" nowoczesnego państwa. Jednocześnie chrześcijanie, którzy godzą się na kompromisy w tej kwestii, dopuszczają do przekreślenia chrześcijańskiego świadectwa wiary (...) oraz wewnętrznej jedności i zgodności wiernych (por. n. 3). Z tego wynika zaś, że ochrona praw ludzkiej osoby jest fundamentalnym zagadnieniem dla prawidłowego funkcjonowania systemów politycznych.
Tymczasem - jak stwierdzają autorzy Noty - stajemy się świadkami stanowienia praw, stających się zamachem na nietykalność ludzkiego życia. W takiej sytuacji "katolicy mają prawo i obowiązek podnosić głos, aby przypomnieć najgłębszy sens życia i budzić odpowiedzialność spoczywającą na wszystkich ludziach" (n. 4). Dokument zawiera kategoryczny zakaz prowadzenia działań, mających na celu zbudowanie opinii publicznej przychylnej dla prawa godzącego w ludzkie życie, zakazuje również popierania takiego prawa w głosowaniu.
Jednocześnie idąc za nauką Jana Pawła II, zawartą w Evangelium vitae, w sytuacji, w której niemożliwe byłoby ustanowienie całkowitego zakazu aborcji, autorzy Noty dopuszczają, by parlamentarzysta, którego "osobisty absolutny sprzeciw" wobec aborcji byłby powszechnie znany, poparł rozwiązania, których celem będzie zmniejszenie negatywnych skutków stanowionego prawa. Dokument zawiera też naukę, w myśl której katolikowi nie wolno poprzeć programu politycznego bądź ustawy, gdyby ich sformułowania były przeciwne prawdom wiary i moralności.
Autorzy Noty wzywają katolików do zaangażowania i szczególnej odpowiedzialności zwłaszcza w sprawach dotyczących zasad moralnych, "które nie dopuszczają odstępstw, wyjątków ani żadnego kompromisu" (n. 4). Należą do nich kwestie: przeciwdziałania aborcji i eutanazji, ochrony rodziny opartej na monogamicznym małżeństwie osób odmiennej płci, poszanowania i ochrony embrionu, zapewnienia rodzicom wolności w wychowaniu dzieci, a także walki ze współczesnymi formami niewolnictwa, do jakich można zaliczyć narkomanię i prostytucję. Wśród zasadniczych wartości, o które winni troszczyć się katolicy w swej działalności, dokument wymienia również prawo do wolności religijnej, prawo do rozwoju ekonomicznego, służącego ludzkiej osobie, a także kwestię pokoju, będącego zawsze "dziełem sprawiedliwości i owocem miłości" (n. 4).

Nie odłączać wiary od życia

Reklama

Ważnym problemem, poruszonym w Nocie, są zasady katolickiej nauki dotyczące świeckości i pluralizmu. Autorzy dokumentu stwierdzają kategorycznie, że żaden człowiek wierzący nie może powoływać się na zasadę pluralizmu i autonomii w dziedzinie polityki, mogłoby to bowiem prowadzić do popierania rozwiązań godzących w podstawowe zasady etyczne. Nie chodzi w tym wypadku o promowanie "wartości wyznaniowych", bowiem wymagania etyczne, mające podstawowe znaczenie dla dobra społecznego, są zakorzenione w ludzkiej naturze i do ich obrony nie trzeba być wyznawcą chrześcijaństwa. Kościół jednak - przypominają autorzy dokumentu - potwierdza te wymagania w swoim nauczaniu oraz zawsze i wszędzie ich broni. Polityka musi więc odwoływać się do zasad o absolutnym znaczeniu, gdyż stoją one na straży "godności osoby i prawdziwego ludzkiego postępu" (n. 5).
W dokumencie znajdziemy też jasną naukę na temat "świeckości", którą chce się uczynić sztandarowym hasłem w walce z wartościami, które mogą wnieść chrześcijanie do polityki. Świeckość - jak wyjaśniają autorzy dokumentu - jest autonomią w stosunku do sfery religijnej i kościelnej, jednak nie w stosunku do sfery moralnej; innymi słowy - katolik nie musi w działalności politycznej kierować się np. zdaniem swego duszpasterza, jednak powinien uwzględniać w niej zasady moralne. Świeckość nie oznacza też absolutnej autonomii katolickich polityków wobec nauki Kościoła. Trudno bowiem wyobrazić sobie sytuację, w której katolik w swej działalności głosi lub posługuje się zasadami sprzecznymi z moralną lub społeczną nauką Kościoła.
Według zapisów dokumentu, odwołujących się do adhortacji Jana Pawła II Christifideles laici, społeczna nauka Kościoła, także dotycząca spraw politycznych, nie jest "mieszaniem się do rządów poszczególnych krajów" (n. 6), lecz ma za zadanie uprzytomnić wiernym, że w ich życiu nie mogą istnieć odrębne od siebie nurty: duchowy i świecki, ale że wiara w Chrystusa powinna przenikać całe życie i owocować w każdej jego dziedzinie.
Nota zawiera również stwierdzenie w myśl którego ci, którzy odmawiają chrześcijanom prawa do prowadzenia polityki zgodnie z sumieniem i przekonaniami dotyczącymi wspólnego dobra, popadają w "pewną formę nietolerancyjnego laicyzmu" (n. 6), co w efekcie mogłoby doprowadzić do moralnej anarchii, której skutkiem stałaby się dominacja mocniejszego nad słabszym.
Dokument odnosi się także do wzajemnych relacji między normami religijnymi i prawem państwowym, przestrzegając, by nie mieszano tych dwóch sfer. Z jednej strony, jak zauważają twórcy Noty, akty specyficznie religijne (wyznawanie wiary, kult, sprawowanie sakramentów, uprawianie nauk teologicznych, wzajemne relacje między władzą kościelną a wiernymi itp.) winny pozostawać poza kompetencją państwa, z drugiej zaś podział praw i podział obowiązków obywatelskich nie może być uwarunkowany przekonaniami religijnymi.

Budować kulturę opartą na Ewangelii

Dokument stwierdza również, że wiara w Jezusa Chrystusa wymaga od chrześcijan większego wysiłku w kształtowaniu kultury inspirowanej Ewangelią i opartej na dziedzictwie wartości przekazanych przez katolicką Tradycję. Celem tego wysiłku nie powinna być tylko zmiana struktur społecznych, lecz zbudowane trwałego fundamentu, którym jest kultura, "zdolna przyjmować, uzasadniać i głosić wymogi mające swe źródło w wierze i moralności" (n. 7). Nota zawiera także krytykę takich politycznych zapatrywań, które instrumentalizują orędzie religijne, kierując chrześcijan ku jakiejś czysto ziemskiej nadziei, przekreślającej lub wypaczającej ich dążenie do wieczności.

Nie mylić wolności religijnej z indyferentyzmem

Ważną kwestią poruszoną w Nocie jest zagadnienie wolności sumienia i prawa do wolności religijnej. Jak zauważają autorzy dokumentu, cytując papieża Pawła VI, prawo do wolności religijnej nie opiera się na przekonaniu, że wszystkie religie mają jednakową wartość, lecz na przekonaniu o godności każdego człowieka, mogącego poszukiwać i przyjąć prawdziwą religię. Tak więc akceptacja prawa do wolności religijnej nie oznacza zgody na indyferentyzm i relatywizm religijny, które są zjawiskami potępianymi przez naukę katolicką.
Odpowiedzią na takie wątpliwości jest wydana przez Kongregację Nauki Wiary Nota doktrynalna dotycząca pewnych kwestii związanych z udziałem i postawą katolików w życiu politycznym. Jak zaznaczono w dokumencie, Nauczycielski Urząd Kościoła, nawet jeśli zabiera głos w sprawach polityki, nie zamierza wykonywać żadnej władzy politycznej ani eliminować wolności opinii. Jego zadaniem jest natomiast kształtowanie i oświecanie sumień wiernych, zwłaszcza poświęcających się udziałowi w życiu politycznym, aby działali zawsze dla integralnego rozwoju ludzkiej osoby i wspólnego dobra. Dokument ma zatem pomóc katolikom w pogodzeniu wiary z życiem oraz kultury z Ewangelią, aby mogli "wykonywać swoje doczesne zajęcia, łącząc wysiłki ludzkie (...) w jedną żywotną syntezę z wartościami religijnymi" (KDK, n. 43).

2003-12-31 00:00

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Joachim i św. Anna - rodzice, dziadkowie i wychowawcy

Imiona rodziców Maryi i zarazem dziadków Jezusa są nam dobrze znane. Wynika to z faktu, że ich kult w Polsce jest dość rozpowszechniony. Zapewne powodem tego jest nasze, pełne sentymentu, podejście do kobiecej części rodu Jezusa. Kochamy mocno Najświętszą Maryję Pannę i swą miłość przelewamy również na Jej matkę - św. Annę. Dlatego liturgiczne wspomnienie św. Anny i św. Joachima cieszy się u nas tak dużymi względami. Współcześnie czcimy rodziców Maryi wspólnie, choć początkowo przeważał kult św. Anny. Przywędrował on do Polski już w XIV wieku, kiedy Stolica Apostolska ustaliła datę święta na 26 lipca. Zawsze wyjątkową czcią otaczano babcię Jezusa na Śląsku. Do dziś największej czci doznaje ona na Górze św. Anny k. Opola, gdzie znajduje się cudowna figura tej Świętej. Przedstawia ona św. Annę piastującą dwoje dzieci: Maryję i Jezusa, dlatego powszechnie jest nazywana Świętą Anną Samotrzecią - co można tłumaczyć „we troje razem”. O św. Joachimie i św. Annie nie wiemy jednak za dużo. Pismo Święte o nich nie wspomina. Trochę więcej światła na te postaci rzuca jeden z apokryfów - Protoewangelia Jakuba z końca II wieku. Z niego właśnie dowiadujemy się o imionach dziadków Jezusa. Wiemy też, że byli oni długo bezdzietni. Dopiero wytrwała modlitwa Joachima przez czterdzieści dni na pustyni wyjednała łaskę u Boga. Dar dany im w podeszłym wieku został przepowiedziany przez anioła, który określił mającą się narodzić córkę jako „radość ziemi”. Zapewne św. Joachim i św. Anna byli dobrymi rodzicami, czego bezdyskusyjnym przykładem jest Maryja. Właśnie Ona przyjęła w pokorze Boże wybranie, spełniając Jego wolę wobec siebie. Podkreślił to sługa Boży Jan Paweł II 21 czerwca 1983 r. właśnie na Górze św. Anny, kiedy powiedział, że: „Syn Boży stał się człowiekiem dlatego, że Maryja stała się Jego Matką”. W wielkiej mierze Maryja mogła stać się Matką Zbawiciela dzięki dobremu wychowaniu, które otrzymała w domu rodzinnym. Warto więc postawić pytanie: Czy my potrafimy wyciągnąć z tego właściwe wnioski dla nas samych? Trzeba nam pytać o styl wychowywania naszych pociech. Z niego wynika ich stosunek do sacrum, do świata Bożych planów wobec każdego z naszych dzieci. Św. Joachim i św. Anna na pewno mieli świadomość tego, że ich obowiązkiem jest dobre przygotowanie Maryi do wypełnienia zadań, które Bóg przed Nią postawił.
CZYTAJ DALEJ

Ordo Iuris zawiadamia prokuraturę i żąda zawieszenia prawa wykonywania zawodu przez lek. Gizelę Jagielską

2025-07-25 13:45

[ TEMATY ]

aborcja

Ordo Iuris

Gizela Jagielska

Adobe Stock

Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris złożył dziś zawiadomienie do Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez lek. Gizelę Jagielską i personel medyczny Powiatowego Zespołu Szpitali w Oleśnicy.

Jednocześnie do Naczelnego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej wpłynęła skarga Instytutu Ordo Iuris na ww. lekarkę wraz z wnioskiem o niezwłoczne zawieszenie jej prawa wykonywania zawodu. Sprawa dotyczy ujawnionych przez samą lekarkę w mediach okoliczności przeprowadzenia aborcji w 26. tygodniu ciąży, w wyniku której miało urodzić się żywe dziecko, pozostawione bez pomocy lekarskiej aż do śmierci.
CZYTAJ DALEJ

Jubileusz Młodzieży: historyczny rekord uczestników z Portugalii. To owoc ŚDM

Aż 11 tysięcy młodych osób przyjedzie z Portugalii na Jubileusz Młodzieży do Rzymu. To największa frekwencja w historii międzynarodowych spotkań i owoc niedawnych Światowych Dni Młodzieży Lizbona 2023.

„Mówimy o największej mobilizacji portugalskiej młodzieży, jaką kiedykolwiek widziano w kontekście międzynarodowych spotkań. To dla nas ogromna radość i panuje wielki entuzjazm wobec pracy duszpasterskiej prowadzonej w całym kraju” – podkreśla w rozmowie z agencją SiR Pedro Carvalho, odpowiedzialny za duszpasterstwo młodzieży w Portugalii. W Rzymie na spotkaniu młodzieży obecni będą przedstawiciele wszystkich portugalskich diecezji.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję