Reklama

Polska

Młode serca pełne Miłosierdzia

Są młodzi, zdolni, ambitni. Mają otwarte serca i wyciągnięte w stronę drugiego człowieka dłonie. Jest ich ponad 2000 w całej Polsce i wspólnie budują najbardziej wyjątkowy pomnik św. Jana Pawła II

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Stypendyści Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia” to nie tylko zdolna młodzież z niezamożnych rodzin, ale przede wszystkim młodzież pełna miłosierdzia. Bo jeśli tworzy się „żywy pomnik” św. Jana Pawła II, nie można być obojętnym na drugiego człowieka. Nie można być obojętnym na to, czego nauczał nas św. Jan Paweł II.

Oblicza miłosierdzia

Spośród 2000 stypendystów wyłoniło się wyjątkowe grono 22 osób. To właśnie one tworzą zespół muzyczny Tylko Ty pod batutą Huberta Kowalskiego, który sam podkreśla, że stypendyści fundacji, z którymi ma okazję współpracować, to ludzie pełni życiowej nadziei i ogromnie utalentowani. Dla nich zespół to nie tylko muzyka, ale przede wszystkim budowanie głębokich ludzkich relacji w duchu wiary, by móc później służyć innym i budować społeczeństwo kreujące kulturę opartą na tradycji chrześcijańskiej. To ludzie uzdolnieni muzycznie, wokalnie, ale przede wszystkim ludzie z niezwykłym darem od Boga. Nie chodzi o piękny głos czy umiejętność wydobywania delikatnych dźwięków ze strun wiolonczeli. Oni potrafią tym talentem czynić dobro, dzielić się nim, by je mnożyć. Potrafią swoją muzyką ewangelizować. Są prawdziwymi świadkami miłosierdzia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Marta jest w zespole od samego początku. Śpiewała na koncertach podczas obozów formacyjno-integracyjnych fundacji w Ełku, w Rzeszowie, podczas Światowych Dni Młodzieży w Krakowie, gali TOTUS 2015 na Zamku Królewskim w Warszawie. Jednak najbardziej w jej pamięci utkwiły warsztaty z udziałem dziewcząt z ośrodka wychowawczego prowadzonego przez siostry Matki Bożej Miłosierdzia we Wrocławiu. Już od samego początku myśl o tych warsztatach budziła w Marcie niepokój. Obawiała się, czy sobie poradzi, czy będzie umiała rozmawiać z osobami, które mają poranione dusze. Ponadto znała wiele historii o takich dziewczynach. Przerażenie jej nie opuszczało. I właśnie wtedy usłyszała zdanie, które tkwi w jej głowie do dziś: „Traktuj je zupełnie zwyczajnie”. Dziś Marta wspomina to jako najlepszą na tamten czas radę. Nie zrezygnowała i pojechała na warsztaty z odrobiną niepokoju, ale ze zmienionym już nastawieniem.

Reklama

Czas pokazał, że wnętrza dziewcząt były skryte, zranione. Mimo wszystko Marta nie zamknęła się na nie. Poczuła, że chce je poznać. Że musi. W trakcie tego pobytu usłyszała różne historie, które często przerażają. Stypendystka nie miała problemu, aby zrozumieć, co przeżywały i czuły te dziewczyny. A i Bóg postawił na ich drodze Martę i innych stypendystów z zespołu Tylko Ty. Dziś Marta ma poczucie, że to sam Jezus chciał przez nią do nich przyjść, a ona była tylko narzędziem w rękach Boga. Warsztaty zakończyły się koncertem „Oblicza Miłosierdzia”, który odbył się w Niedzielę Miłosierdzia Bożego.

Być świadkiem miłosierdzia to żyć dla drugiego człowieka

Karolina nie należy do zespołu Tylko Ty, ale należą do niego jej siostry: Gosia i Ania. Wszystkie trzy są zdolne, choć każda skrywa w sobie inny talent. Ale łączy je jedno – wszystkie świadczą miłosierdzie. Dziewczęta czynią to śpiewem. Karolina znalazła na to własny sposób. Zapytana o największy talent po chwili wahania odpowiada: – Pomaganie innym. Odkąd rozpoczęła naukę w gimnazjum, angażuje się w różne formy wolontariatu – w przedszkolu katolickim, w domach dziecka, w Katolickim Stowarzyszeniu Osób Niepełnosprawnych. Od 8 lat Karolina daje ludziom, których spotyka, wszystko, co jest w stanie ofiarować – całą siebie. Ten „talent” pochłania większość jej czasu, co zupełnie Karolinie nie przeszkadza. Co więcej, nie wyobraża sobie życia bez pomagania drugiemu człowiekowi. To potrzeba, która wypływa z jej serca: nieść pomoc tym, którzy jej potrzebują, być tam, gdzie jest potrzebna. Karoliny nie mogło zatem zabraknąć w gronie wolontariuszy Światowych Dni Młodzieży w Krakowie. Przez 14 miesięcy pomagała w przygotowaniach na przyjazd papieża Franciszka i jego spotkanie z milionami młodych z całego świata. Największym wyzwaniem była dla niej pomoc w organizacji spotkania Ojca Świętego z wolontariuszami ŚDM. Karolina nie ma wątpliwości, że to właśnie fundacja nauczyła ją tej wrażliwości na drugiego człowieka. Dzięki fundacji jest dziś człowiekiem pełnym miłości do bliźniego.

XVI Dzień Papieski: „Bądźcie świadkami miłosierdzia”

Marta i Karolina należą do grona ponad 2000 stypendystów Fundacji „Dzieło Nowego Tysiąclecia”. Każdy z nich na swój sposób jest świadkiem miłosierdzia – zgodnie z wolą ich patrona. Budują mu „żywy pomnik”, co nie byłoby możliwe, gdyby nie otwarte serca innych ludzi. To właśnie otwartość tych serc stanowi fundament tego pomnika, jego budulec. Stypendyści doskonale zdają sobie sprawę, że gdyby nie ludzie, którzy wspierają fundację, oni nie mogliby się rozwijać i spełniać swoich marzeń. Nie mogliby tworzyć społeczności fundacji, nie mieliby siebie wzajemnie. To dlatego ich serca są pełne miłości i wdzięczności za dobroć, której doświadczyli od innych. XVI Dzień Papieski, wraz z hasłem, które mu przyświeca, będzie doskonałą okazją dla stypendystów, by modlitwą podziękować Bogu za wszystkich dobroczyńców fundacji i na nowo stać się świadkami miłosierdzia.

2016-09-28 08:33

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kielce: ponad 50. stypendystów przygotowuje się do Dnia Papieskiego

[ TEMATY ]

Dzień Papieski

Dzieło Nowego Tysiąclecia

Fundacja „Dzieło Nowego Tysiąclecia”

Ponad 50 stypendystów Fundacji Dzieło Nowego Tysiąclecia – związanych z diecezją kielecką, przygotowuje się do XIX Dnia Papieskiego, który odbędzie się 13 października. W Polsce jest dwa tysiące stypendystów DNT, którzy dzięki ofiarności i hojności wielu osób zdobywają wykształcenie i realizują swoje pasje.

13 października w trakcie XIX Dnia Papieskiego w kościołach w całej Polsce będą odbywały się kwesty na wsparcie uzdolnionej młodzieży z terenu małych miasteczek i wsi.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Rycerze Kolumba podsumowali peregrynację ikony św. Józefa i inicjatywę pro-life

2024-04-30 09:21

[ TEMATY ]

Rycerze Kolumba

Rycerze Kolumba

Uroczystą Mszą świętą pod przewodnictwem biskupa kaliskiego Damiana Bryla sprawowaną w Sanktuarium św. Józefa w Kaliszu Rycerze Kolumba podsumowali trwającą niemal dwa lata peregrynację ikon św. Józefa. Inicjatywa ta była jedną z najważniejszych, jaką wspólnota Rycerzy realizowała w Polsce w ostatnim czasie.

„Boże Ojcostwo odkrywamy także przez tego, który ma szczególne miejsce w posłannictwie Jezusa, a mianowicie przez św. Józefa” – powiedział bp Bryl w czasie homilii. Podkreślając szczególną cechę kaliskiego wizerunku Świętej Rodziny, wskazał, jak tę bliskość ukazał jego autor. „Twarz św. Józefa jest taka sama jak twarz Boga Ojca (...): Józef w swoim ojcostwie objawia nam ojcostwo Boga” – dodał i zobowiązał Rycerzy do dojrzałego rodzicielstwa, do którego „zaprasza mężczyzn” łaskami słynący obraz czczony w Sanktuarium w Kaliszu.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję