Reklama

Wiadomości

Życie w cyberprzestrzeni

Gdy w latach 90. ubiegłego wieku następował błyskawiczny rozwój ogólnoświatowej sieci komputerowej, zwanej Internetem, wyobraźnia korzystających z jej usług nie sięgała daleko; dostrzegano przede wszystkim szybko mnożące się jej zalety, oferowane przez nią usługi ułatwiające życie w tzw. realu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Poczta elektroniczna, strony www, wyszukiwarki, komunikatory, sieci społecznościowe, blogi, fora, możliwość strumieniowego przesyłania multimediów. Te łatwo dostępne i niekosztowne narzędzia o ogólnoświatowym zasięgu działania sprawiły, że po dwudziestu latach liczba użytkowników Internetu wyniosła 30 proc. całej ludzkiej populacji. Międzynarodowe statystyki podały, że w 2012 r. aż 62 proc., czyli 23 mln, Polaków korzystało z dostępu do Internetu.

Zagubieni w cybercywilizacji

Przez dwie dekady bujnego rozwoju Internetu z trudem dostrzegano, jak świat cyfrowy coraz bardziej miesza się ze światem rzeczywistym, że zachowania i czynności w Internecie mają coraz większy i niekoniecznie dobry wpływ na to, co dzieje się w świecie rzeczywistym. Wydawało się, że świat wirtualny to tylko znakomite miejsce międzyludzkiej komunikacji i jak wiele innych wynalazków niesie z sobą wyłącznie dobro. A nawet więcej: Internet stał się synonimem niczym nieskrępowanej wolności w każdym jej rzeczywistym znaczeniu – od wolności gospodarczej po wolność słowa. To dlatego, że za rozwojem tego medium nie nadążają ani regulacje prawne, ani rozsądek i wyobraźnia użytkowników, czyli to wszystko, co powinno się składać na właściwy rozwój tzw. społeczeństwa informacyjnego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Polska już od kilkunastu lat stara się dołączyć do grona państw i społeczeństw zinformatyzowanych, ale tak naprawdę wciąż jesteśmy do tego nieprzygotowani, tkwimy w błogiej nieświadomości o cyberzagrożeniach – powtarzają analitycy społeczni. To nieprzygotowanie dotyczy nie tylko zwykłych „zjadaczy Internetu”, ale także administracji państwowej, zwłaszcza na najniższych jej szczeblach.

Kolejne kontrole NIK od kilku lat wykazują, że bezpieczeństwo polskiej cyberprzestrzeni nie jest właściwie chronione. Kontrolowane podmioty wprawdzie posiadają własne, odrębne procedury zapobiegania zagrożeniom, ale razem nie tworzą spójnej całości, dającej bardzo pożądany w tej dziedzinie efekt synergii. W istocie cyberobronne działania podmiotów państwowych przez ostatnie lata sprowadzały się tylko do doraźnego reagowania na bieżące zdarzenia oraz do biernego oczekiwania na regulacje unijne.

Jak zapewnia Paweł Wiszniewski, sekretarz powołanego przez nowy rząd w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego Zespołu ds. Bezpieczeństwa Cyberprzestrzeni RP, istnieją już pewne rozwiązania systemowe, ale przede wszystkim należy zacząć od pracy u podstaw, czyli doprowadzić do tego, aby w każdej instytucji publicznej – nawet w szkołach podstawowych – powstały zespoły ds. cyberbezpieczeństwa.

Reklama

Gdy w Polsce tak zaciekle dyskutujemy nad legalnością ustawy o policji, nazywając ją inwigilacyjną, protestujemy przeciw zbytniemu ograniczaniu wolności w sieci w ustawie antyterrorystycznej – w innych krajach jak grzyby po deszczu powstają zespoły szybkiego reagowania. W Stanach Zjednoczonych są to grupy operacyjne składające się nie tylko z informatyków, lecz także z prawników, lingwistów, specjalistów od kultury i cywilizacji. Wszystko po to, by wnikliwie analizować ślady zostawiane przez cyberprzestępców. Bo szybkie rozpoznanie sposobu działania hakerów zwiększa możliwość skutecznego ich unieszkodliwienia.

Cyberprzestępczość w natarciu

Od kilku lat wzrasta gwałtownie liczba rozmaitych „incydentów komputerowych”, nie tylko utrudniających działania użytkowników Internetu, ale często skutecznie je niszczących. Poczucie anonimowości sprawia, że w Internecie wszyscy, a przede wszystkim przestępcy, czują się bezpiecznie i bezkarnie. Do cyberprzestrzeni przenosi się więc – niestety, z bardzo dobrymi rezultatami – przestępczość zorganizowana. Z dobrodziejstwa internetowej anonimowości korzystają terroryści, szpiedzy oraz drobni złodziejaszkowie, często będący wyjątkowo utalentowanymi informatykami.

Do najpopularniejszych zagrożeń w cyberprzestrzeni należą dziś ataki z użyciem szkodliwego oprogramowania, złośliwe lub celowe infekowanie komputerów osobistych wirusami, robakami itp. Za nimi idą kradzieże tożsamości, wyłudzenia danych bądź ich niszczenie, blokowanie dostępu do usług teleinformatycznych, tzw. spam, czyli niepotrzebne i niechciane wiadomości elektroniczne. Najgroźniejsze wydają się ostatnio rozmaite ataki socjotechniczne, szczególnie tzw. phishing, czyli wyłudzanie poufnych informacji przez podszywanie się pod godną zaufania osobę lub instytucję.

Reklama

Bez wątpienia Internet jest obecnie rajem dla przestępców wszelkiej maści, ponieważ zabezpieczenia cyfrowe oraz przepisy prawne wciąż – i chyba coraz bardziej – nie nadążają za ich pomysłowością, możliwościami technicznymi oraz finansowymi. Zorganizowane grupy przestępcze zazwyczaj dysponują odpowiednio pokaźnymi budżetami, które pozwalają im na zatrudnienie najlepszych specjalistów hakerów.

W Internecie też, chyba lepiej niż w realu, działa zasada „okazja czyni złodzieja”. Stwarzają ją sami użytkownicy tego medium beztrosko udostępniając swoje dane, nie zastanawiając się nad ich ochroną. Kilka lat temu firma Symantec podała, że 69 proc. użytkowników Internetu na świecie przynajmniej raz w życiu padło ofiarą przestępczości internetowej.

Cyberwłamania do banków

Dla cyberprzestępców nie ma dziś twierdzy nie do zdobycia. Ich ofiarami są nawet najlepiej zabezpieczone – bo mogące sobie pozwolić na zatrudnienie najdroższych informatyków – wielkie banki. Na początku tego roku hakerom udało się włamać do światowej sieci wymiany informacji między bankami SWIFT; z konta banku centralnego Bangladeszu w New York Fed wykradziono 81 mln dolarów. Agencja Reuters niedawno poinformowała, że hakerzy wykradli dostęp do ponad 272 mln kont na całym świecie – w tym do kont dużych instytucji globalnych – zaś hasła do kont prywatnych ponoć krążą w rosyjskim podziemiu przestępczym.

W Polsce – jak w kwietniu informowali analitycy bezpieczeństwa informatycznego z IBM X-force – złośliwym oprogramowaniem GozNym zaatakowano klientów 200 banków spółdzielczych oraz 17 banków komercyjnych. Mniej więcej w tym samym czasie policja w Lublinie rozbiła 148-osobową grupę cyberprzestępców, którzy wykorzystując wirus TINBA oraz strony phishingowe, skradli ok. 100 mln zł z różnych kont bankowych.

Reklama

Jak zapewniał na konferencji „Bezpieczeństwo i wolność słowa w cyberprzestrzeni”, zorganizowanej przez Instytut Staszica i Centrum Monitoringu Wolności Słowa SDP, podkom. Marek Lewicki z Wydziału do walki z Cyberprzestępczością Biura Kryminalnego Komendy Głównej Policji, od 2014 r. w Polsce znacznie rozbudowały się struktury komórek zwalczających cyberprzestępczość; funkcjonariusze operacyjni biorą udział w kursach specjalistycznych organizowanych przez Wyższą Szkołę Policji w Szczytnie.

Na tejże konferencji przedstawiciel sektora bankowego Piotr Trąbiński, dyrektor departamentu w Santander Universidades, mówił, że w naszym kraju pilnie potrzebne jest zupełnie inne podejście do cyberbezpieczeństwa, zarówno w instytucjach publicznych, jak i w prywatnych; potrzeba publiczno-prywatnego partnerstwa w ujęciu sieciowym, czyli idącym zdecydowanie w poprzek obecnych struktur administracyjnych państwa, bo taka właśnie „poprzeczna” jest natura cyberprzestrzeni. Potrzebne jest znacznie szersze, strategiczne spojrzenie na to, jak rozwijają się systemy hakerskie, jakie są obszary zainteresowania cyberprzestępców, jak działają i skąd się wywodzą. I właśnie w tym duchu należy przygotowywać programy, tworzyć specjalistyczne zespoły do spraw cyberbezpieczeństwa. Niestety, kwestia kształcenia odpowiednio wyspecjalizowanych kadr pozostawia wiele do życzenia; w Polsce brakuje dziś ok. kilkunastu tysięcy specjalistów i nie ma dobrego sposobu ich kształcenia.

Na cyberwojennej ścieżce

W świecie wirtualnym toczy się dziś ostra wojna dobra ze złem; korzyści konkurują ze szkodami, dobrzy hakerzy walczą ze złymi. Cyberprzestrzeń, obok przestrzeni lądowej, morskiej, powietrznej i kosmicznej jest dziś bez wątpienia – kto wie, czy nie najszerszym – polem międzynarodowej walki. Tyle że jest ono trudniejsze do zmierzenia i zdefiniowania, podobnie jak nieuchwytne bywają wszystkie związane z nim dobre i złe zjawiska.

Reklama

Od pewnego czasu Internet jest intensywnie wykorzystywany do dezinformacji, do prowadzenia politycznych i ideologicznych kampanii propagandowych, wszelkiej motywowanej politycznie działalności, w tym wprost do koordynacji akcji terrorystycznych. Terroryści czują się w nim jak ryba w wodzie.

Podstawowa funkcja Internetu, jaką jest dostęp do informacji oraz ich rozprzestrzenianie, znajduje nieograniczone zastosowanie przy realizacji rozmaitych celów wywiadowczych. Według raportu opublikowanego już kilka lat temu przez służby kontrwywiadowcze Stanów Zjednoczonych, pewne państwa (np. Chiny i Rosja) na szeroką skalę wykorzystują cyberprzestrzeń do zbierania danych wywiadowczych dotyczących gospodarki, przemysłu obronnego, nowoczesnych technologii.

Nie zawsze jednak rzecz kończy się na zbieraniu i analizowaniu informacji albo nawet na kreowaniu fałszywych przekazów. Niektóre państwa wykorzystują cyberprzestrzeń do agresywnych, zmasowanych ataków na infrastrukturę teleinformatyczną innych państw. W 2007 r. w ten sposób zaatakowano Estonię, co doprowadziło do paraliżu całego państwa, blokady dostępu do systemu bankowego i do sieci komórkowych. Z pewnością nie był to atak czysto terrorystyczny, głównym podejrzanym w tej sprawie jest Rosja. To „dzięki” Rosji – żartują nie bez zazdrości polscy specjaliści – mała Estonia ma dziś świetnie działający system cyberobrony.

Reklama

W maju br. niemiecka agencja bezpieczeństwa powiadomiła, że posiada dowody, iż to właśnie Rosja stoi za atakami hakerskimi na strony m.in. Bundestagu i Kanclerz Niemiec. Uważa się, że Rosja już całkiem skutecznie przenosi dawną zimną wojnę do cyberprzestrzeni i prowadzi ją w nowej, bardziej podstępnej formie, jako element tzw. wojny hybrydowej. I tak prawdopodobnie będzie wyglądała przyszłość wszelkich światowych wojen. Być może już wkrótce wojny, podobnie jak inne elementy naszej cywilizacji, niemal w całości przeniosą się do cyberprzestrzeni.

Specjaliści od obrony narodowej w wielu państwach zastanawiają się dziś nie tylko nad rozwijaniem zdolności obronnych i odstraszających w cyberprzestrzeni, ale planują także działania cyberofensywne, tworząc wyspecjalizowane struktury w swoich siłach zbrojnych, prowadząc badania nad cyberbronią. Ponadto niektóre państwa korzystają z usług dobrze płatnych ekspertów oraz cybernajemników, aby odwrócić uwagę od własnych działań przestępczych. Coraz bardziej otwarcie mówi się już jednak także o słuszności odwetowych lub nawet ofensywnych ataków w cyberprzestrzeni. Pada tu przykład amerykańskich „Olympic Games”, rządowego projektu, którego celem było powstrzymanie – za pomocą specjalnie opracowanego robaka Suxnet – irańskiego programu nuklearnego.

Cyberprzestrzeń, jako ucieleśnienie zglobalizowanego świata, w kwestiach wojny wymaga pilnych międzynarodowych uregulowań. Problem został już uwidoczniony w deklaracjach przyjmowanych od 2010 r. na kolejnych szczytach NATO. Wciąż nie ma jednak pewności, czy jakikolwiek cyberatak na jedno z państw członkowskich uruchomi odpowiednio skuteczną odpowiedź Sojuszu. Możliwe scenariusze piszą dziś autorzy z gatunku political fiction. Oby się nie spełniły.

2016-06-22 09:08

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Komunikacja zanurzona w miłosierdziu – rozmowa z ks. Józefem Klochem

[ TEMATY ]

wywiad

internet

Bożena Sztajner

- Nic tak dobrze nie udało się Kościołowi jak obecność w Internecie, i to na niezłą skalę, ale to wciąż za mało! Aktywność w sieci katolików jako katolików powinna być zintensyfikowana – powiedział KAI ks. prof. dr hab. Józef Kloch, były rzecznik KEP. W niedzielę 18 wrześmnia obchodzony jest w Polsce Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu. Pod hasłem „Komunikacja i Miłosierdzie – owocne spotkanie” już po raz 50. dzień ten jest obchodzony na całym świecie.

Media społecznościowe i w ogóle cała komunikacja w Sieci mogą stać się narzędziami autentycznej komunikacji. Trzeba nie tylko słuchać, ale wsłuchać się w to, co mówią inni użytkownicy Internetu. Sieć winna ułatwiać relacje i promować dobro. To jest papieska wizja internetu – przez miłosierdzie do komunikacji i komunikacja zanurzona w miłosierdziu. KAI: Ojciec Święty zaznaczył w swoim orędziu, jak wielką rolę pełni internet i social media. A jak to wygląda w Polsce? Wielu księży można posłuchać za pośrednictwem YouTube'a, niektórzy korzystają również z Facebooka i Twittera. Rośnie liczba witryn z treściami religijnymi przekazywanymi w sposób dostosowany do współczesnego odbiorcy. Czy takie działania powinny stawać się bardziej powszechne, by dotrzeć do większej liczby odbiorców? - Nic tak dobrze nie udało się Kościołowi jak obecność w Internecie, i to na niezłą skalę, ale to wciąż za mało! Moim zdaniem aktywność w sieci katolików jako katolików powinna być zintensyfikowana. Jest wiele ciekawych, dobrych inicjatyw, ale moim zdaniem powinny być one bardziej promowane, a przez to efektywne. Powinniśmy w Kościele bardziej współpracować między sobą. Ten potencjał Sieci jest zdecydowanie niewystarczająco wykorzystany, zwłaszcza w kontaktach z młodym człowiekiem. W Polsce jest 25 mln internautów, 100 procent młodzieży korzysta z Sieci. To trzeba wykorzystać! Ostatnio analizowałem "Langustę na palmie" o. Adam Szustaka, mamy tam naprawdę ogromną ofertę, ale to jest jedno z działań. Kapłani młodszego pokolenia jak jeden mąż powinni włączyć się w działania ewangelizacyjne w Internecie. By to potrafili robić, edukacja medialna w seminariach duchownych powinna być obowiązkowym przedmiotem. Zwłaszcza w dobie Sieci i przy tak pozytywnym nastawieniu do niej Urzędu Nauczycielskiego Kościoła.
CZYTAJ DALEJ

Przesłanie, które płynie z dzisiejszej Ewangelii mówi, że nie wystarcza sama chęć pomagania

2025-07-10 21:29

[ TEMATY ]

rozważania

O. prof. Zdzisław Kijas

Adobe Stock

Czytamy następnie, że Samarytanin: „Podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem”. To również ważne przesłanie, które płynie do nas z dzisiejszej Ewangelii. Mówi ono, że nie wystarcza tylko sama chęć pomagania. Ważne jest, aby pomagać mądrze, aby pomoc, którą chcemy nieść, była dostosowana do warunków, sytuacji i potrzeb osoby pokrzywdzonej.

Powstał jakiś uczony w Prawie i wystawiając Jezusa na próbę, zapytał: «Nauczycielu, co mam czynić, aby osiągnąć życie wieczne?» Jezus mu odpowiedział: «Co jest napisane w Prawie? Jak czytasz?» On rzekł: «Będziesz miłował Pana, Boga swego, całym swoim sercem, całą swoją duszą, całą swoją mocą i całym swoim umysłem; a swego bliźniego jak siebie samego». Jezus rzekł do niego: «Dobrze odpowiedziałeś. To czyń, a będziesz żył». Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: «A kto jest moim bliźnim?» Jezus, nawiązując do tego, rzekł: «Pewien człowiek schodził z Jeruzalem do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli. Przypadkiem przechodził tą drogą pewien kapłan; zobaczył go i minął. Tak samo lewita, gdy przyszedł na to miejsce i zobaczył go, minął. Pewien zaś Samarytanin, wędrując, przyszedł również na to miejsce. Gdy go zobaczył, wzruszył się głęboko: podszedł do niego i opatrzył mu rany, zalewając je oliwą i winem; potem wsadził go na swoje bydlę, zawiózł do gospody i pielęgnował go. Następnego zaś dnia wyjął dwa denary, dał gospodarzowi i rzekł: „Miej o nim staranie, a jeśli co więcej wydasz, ja oddam tobie, gdy będę wracał”. Kto z tych trzech okazał się według ciebie bliźnim tego, który wpadł w ręce zbójców?» On odpowiedział: «Ten, który mu okazał miłosierdzie». Jezus mu rzekł: «Idź i ty czyń podobnie!»
CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: 52 lata spełnionego małżeństwa. Jak to osiągnąć?

2025-07-11 20:56

[ TEMATY ]

małżeństwo

świadectwo

Grupa Proelio

Premierowy odcinek nowej kampanii Grupy Proelio "Małżeństwo jest cudem" - "52 lata spełnionego małżeństwa. Jak to osiągnąć?". Bohaterami filmu są Irena i Jerzy Grzybowscy, założyciele inicjatywy Spotkań Małżeńskich, którzy od blisko 50 lat posługują małżonkom ucząc ich dialogu.

W reportażu dzielą się wieloma cennymi radami. Warto obejrzeć i się zainspirować! Nade wszystko jest to jednak wartościowe świadectwo, pokazujące że piękna i wierna miłość na całe życie jest możliwa. Autorem filmu jest Damian Żurawski.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję