Reklama

Niedziela na Podbeskidziu

Spotkanie rodu Wojtyłów

Niedziela bielsko-żywiecka 21/2016, str. 4

[ TEMATY ]

spotkanie

MR

Rodzinna biesiada Wojtyłów

Rodzinna biesiada Wojtyłów

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W kościele św. Bartłomieja w Czańcu, 7 maja ks. proboszcz Stanisław Śmietana powitał kilkudziesięciu krewnych Jana Pawła II, którzy od Mszy św. rozpoczęli okolicznościowy Zjazd Rodu Wojtyłów. – Gdy po raz kolejny spotyka się ród Wojtyłów pragnąc modlić się do swojego rodaka, św. Jana Pawła II, nie sposób nie wspomnieć o jego zasługach dotyczących Bożego Miłosierdzia, tym bardziej, że przeżywamy Rok Miłosierdzia – stwierdził kapłan. Okolicznościową liturgię zakończyła litania do św. Jana Pawła II i odczytany list od kard. Stanisława Dziwisza. Po Mszy św., jej uczestnicy przeszli do pobliskiego Domu Kultury, gdzie czekał na nich poczęstunek i program artystyczny. Opowiadał on o spotkaniach ludzi z Papieżem oraz o ich wrażeniach. Wśród honorowych gości, którzy zobaczyli to przedstawienie, była nestorka rodu, Maria Pawica z domu Wojtyłów.

Pod rękę z Papieżem

Reklama

Pani Maria, rocznik 1930, doskonale pamięta swego o 10 lat starszego kuzyna Karola Wojtyłę. – Widziałam się z nim kilkakrotnie. Był, już jako kardynał, na pogrzebie mojego taty. Widać było, że był wzruszony. Gdy zobaczyłam go w zakrystii, to pomyślałam: „No, jak mój brat Teofil. Taka sama twarz. Taki podobny, jak odbitka”. Głośno jednak tego nie powiedziałam – wspomina. Żywo opowiada także o spotkaniach z kuzynem w Watykanie. – Pierwszy raz byłam z pielgrzymką z Czańca. Drugi raz na 70-lecie urodzin. Papież przyjął mnie wtedy w bibliotece watykańskiej. Dostałam błogosławieństwo, życzenia i pozdrowienia. Było nas jakieś 60 osób i trwało to z godzinę. Papież poświęcił mi bardzo dużo czasu – mówi nestorka rodu. I zaraz dodaje: – To była wielka przyjemność i radość nie do opisania. Sam dotyk. W objęcia mnie wziął. Jak ojciec – wzrusza się pani Maria. Mówiąc z kolei o osobowości Jana Pawła II, tak go charakteryzuje: – Bardzo miły, świątobliwy. Szanował całą rodzinę. Pytał się jak żyjemy i o nasze życie rodzinne – wspomina 86-latka.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nazwisko zobowiązuje

– To duży zaszczyt i szczęście mieć takiego Człowieka w rodzinie. To jednocześnie bardzo mobilizuje do świętości i do dobrej postawy w codziennym życiu – dodaje Janina Winiarczyk z Kobiernic, która z rąk bp. Karola Wojtyły otrzymała bierzmowanie. Jak dopowiada Rozalia Błasiak, nie tylko nazwisko Wojtyły, ale i Czaniec, miejsce pochodzenia przodków Papieża, potrafi nobilitować. – W latach 80. pojechałam z pielgrzymką do Ostrej Bramy. Dałam zakonnicom dużo zdjęć Ojca Świętego i one tak mi serdecznie dziękowały, bo powiedziałam im, że jestem właśnie z tej miejscowości – tłumaczy Rozalia Błasiak.

Rodzinne koligacje z kanonizowanym Papieżem to tylko jedna strona medalu. W życiu jego krewnych bardzo mocno liczy się także modlitwa i duchowe dziedzictwo, jakie im pozostawił. Nie kryją, że litania do św. Jana Pawła II i lektura jego pism, to pozycje powszechnie obowiązujące. – Na KUL-u zauważyłem, że niektórzy traktują go jak małpkę, którą się ogląda. Warto się było z nim pokazać, dotknąć. A to nie tak. Wraz ze znajomymi zwracaliśmy uwagę, że trzeba wchodzić w to, co mówi – dobitnie zauważył Kazimierz Nowakowski. I dodał: – Jako nauczyciel, mimo że już tego nie ma ani w podstawówce, ani w gimnazjum, staram się przypominać o Janie Pawle II, kard. Stefanie Wyszyńskim, czy nauce Soboru Watykańskiego II. Młodzież ma wiedzieć nie tylko, że takie osoby były, ale przede wszystkim, co mówiły – stwierdził Nowakowski.

Papieski monument

Podczas Zjazdu Rodu Wojtyłów, ks. Śmietana zapowiedział, że 10 maja rozpoczną się prace kamieniarskie przy montażu pomnika poświęconego św. Janowi Pawłowi II oraz jego przodkom i krewnym. Obelisk zwieńczyć ma napis i papieskie popiersie. Monument stanie przy ul. Bratków, na działce, gdzie niegdyś stał dom rodzinny Wojtyłów. Jego poświęcenie zaplanowano na 18 maja po wieczornej Mszy św.

2016-05-19 13:02

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pamięć o Rudce

W środę, 19 kwietnia 1944 r., o świcie wartownicy z miejscowej samoobrony, pilnujący bezpieczeństwa mieszkańców Rudki, jak zwykle rozeszli się do domów. Wtedy okrążyła wieś sotnia «Zalizniaka», wsparta w tym dniu przez bojówki UNS z Nowego Sioła, Gorajca, Lublińca Nowego i Starego, Łówczy i Podemszczyzny. Dramat rozegrał się według przyjętego przez napastników scenariusza. Do przysiółka Wola pod budynek szkoły wjechały od strony Chotylubia dwie furmanki z przebranymi w niemieckie mundury Ukraińcami. Sołtysowi Bazylemu Kalinowiczowi wydano rozkaz, żeby zwołać zebranie w miejscowej szkole. Ten zorientował się, że to podstęp, gdy powiadamiał o tym mieszkańców, padły pierwsze ofiary. Rudczanie rzucili się do ucieczki. Część z nich została zatrzymana na terenie wsi. Nikt nie stawiał oporu. Napastnicy podpalili zabudowania, które przeważnie były kryte strzechą. Niektórzy z mieszkańców schowali się w piwnicach i domowych kryjówkach. Większość nich spłonęła żywcem lub udusiła się dymem. (…) Wiele osób ukryło się w głębokim jarze, nieopodal przysiółka Wola, jednak Ukraińcy odnaleźli ich tam. Spośród zgromadzonych w jarze ludzi wyselekcjonowano mężczyzn powyżej 16 lat i rozstrzelano ich. Jeden z upowców brutalnie odepchnął 10-letnią Janinę Mazurkiewicz od jej ojca Marcina i zastrzelił go. Następnie napastnicy rozstrzelali…” (autor książki podaje ich imiona i nazwiska) – te fakty tak zapisał historyk z Cieszanowa Tomasz Róg w wydanej niedawno książce „Rudka – zarys dziejów wsi dziś nieistniejącej”. Tak, tego dnia zginęło 65 mieszkańców Rudki, spalono wszystkie domostwa. Rudka przestała istnieć. A była to wieś polska (mieszkał w niej tylko 1 Ukrainiec), wśród otaczających ją miejscowości o przewadze ludności ukraińskiej. Wieś, która w 1880 r. liczyła 60 domów, w których żyło 339 mieszkańców., a w 1905 r. zamieszkiwało 432 wiernych wyznania rzymskokatolickiego. Rudka swoją nazwę wywodzi od niewielkiego zakładu metalurgicznego pozyskującego żelazo z przetapianych rud darniowych, wydobywanych z pobliskich torfowisk. Dziś tam, gdzie była wieś, stoi tylko kamienny krzyż upamiętniający zniesienie pańszczyzny w 1848 r. oraz kapliczka w lesie. Przy drodze z Chotylubia do Nowego Brusna ustawiono duży głaz i krzyż oraz umieszczono tablicę z nazwiskami ofiar. Ten pomnik 31 maja 1994 r. poświęcił bp Tadeusz Pieronek. Przy tym pomniku, stojącym na granicy gminy Cieszanów i Horyniec Zdrój, w drugą niedzielę maja co roku spotykają się mieszkańcy, nie tylko tych gmin, ale także byli mieszkańcy Rudki rozproszeni po kraju, których z roku na rok jest coraz mniej. Spotykają się na modlitwie i by zaświadczyć, że pamiętają o swoich rodakach bestialsko zamordowanych. Książka o Rudce jest kolejnym pomnikiem pamięci, zapisanym na papierze, by ocalić od zapomnienia tragiczną przeszłość. Publikacja, napisana w oparciu o dokumenty i wspomnienia naocznych świadków, jest istotnym przyczynkiem do wyjaśnienia niełatwych stosunków polsko-ukraińskich z lat 1943-1947. Przy okazji Tomasz Róg prostuje kłamstwa, jakie pojawiły się w publikacjach ukraińskich o napaści UPA na Rudkę jako akcji odwetowej za rzekome przewiny miejscowych Polaków wobec Ukraińców. Pisze się w nich o współpracy rudczan z niemieckim okupantem i wydawaniu ukraińskich działaczy niepodległościowych w ręce Niemców, by wykazać, że Polacy byli winni tego, co ich spotkało. Tymczasem Rudka jest jednym z przykładów realizowanej przez UPA czystki etnicznej, wypróbowanej już na Wołyniu, a potem realizowanej w Małopolsce Wschodniej.
CZYTAJ DALEJ

Czy ja dziś nie potrzebuję lekarza duszy?

Rozważanie do Ewangelii Mt 9, 9-13

Czytania liturgiczne na 4 lipca 2025;
CZYTAJ DALEJ

Skarb duchowości i sztuki: bazylika św. Augustyna na Polu Marsowym w Rzymie

2025-07-04 19:42

[ TEMATY ]

Rzym

bazylika św. Augustyna

@Vatican Media

Bazylika św. Augustyna w Rzymie

Bazylika św. Augustyna w Rzymie

Na jednym ze szlaków jubileuszowych znajduje się niezwykle cenny skarb duchowości, architektury, malarstwa i rzeźby. Mowa o bazylice św. Augustyna na Polu Marsowym w Rzymie. „Tutaj sztuka służy wierze” - mówi rektor bazyliki o. Pasquale Cormio.

Piękno stworzenia, podobnie jak piękno sztuki, to drogi prowadzące do piękna Boga. O. Pasquale Cormio, rektor bazyliki na Polu Marsowym, proponuje takie właśnie podejście podczas zwiedzania świątyni, za którą jest odpowiedzialny, i w której zakon augustianów jest obecny od końca XIII w.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję