Majowa gorąca kula sięgała horyzontu podmiejskich pól. Człowiek ubrany w stary dres prawie biegł, jakby chciał złapać słońce tuż przed jego zachodem. Wokół zieleniły się drzewa i krzaki, a w kałużach polnej drogi błękitniało niebo. Po chwili ścieżka zaprowadziła nieznajomego do młodego lasku.
Pan Niedziela, bo to on był owym nieznajomym, nagle poczuł się na łonie natury, jakby odnalazł dawno zapodziany świat. Zdał sobie sprawę z tego, jak bardzo w ostatnim czasie zaniedbał najprostsze sprawy. Podniesiony na duchu ruszył dalej. Im więcej kilometrów miał w nogach, tym bardziej czuł się lekko i radośnie. Codzienna rzeczywistość, która tak mocno ostatnio absorbowała Niedzielę, w tym momencie straciła na znaczeniu. Nie zlekceważył sobie pracy ani obowiązków, rodziny ani przyjaciół, tylko zdał sobie sprawę, jak bardzo został przez nie zniewolony, a raczej jak bardzo on sam pozwolił sobie na grzech nieumiarkowania.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
No cóż, było, minęło – mruknął pod nosem. Postanowił uporządkować dotychczasowy harmonogram bycia na tym świecie. Musiał go dostosować do aktualnych możliwości i okrojonej ambicji. I, o dziwo, to postanowienie paradoksalnie dodało mu sił. Czuł, że teraz ma o wiele więcej możliwości działania. Co zatem takiego odmieniło Niedzielę? Po prostu zapomniany, czy też zaniedbany przez niego czas odpoczynku.
Nigdy by nie przypuszczał, że on, chrześcijanin, zawsze będący w niedzielę na Mszy św., może sprzeniewierzyć się temu prawu. Ileż to nieszczęść wynika z poddania się terrorowi zysku, sukcesu, sławy, władzy... W kieracie takich uzależnień zapominamy o sobie i o Bogu – pomyślał Niedziela, zerkając na zegarek. Pora wracać do domu. Założył radiowe słuchawki, by posłuchać najnowszych wiadomości. Usłyszał, że premier Szydło zlikwidowała Radę ds. Przeciwdziałania Dyskryminacji Rasowej i Ksenofobii. Według zapewnień rzecznika rządu – mówił spiker – obowiązki rozwiązanej rady ma przejąć pełnomocnik ds. społeczeństwa obywatelskiego i równego traktowania. Oczywiście, ta decyzja oburzyła niektórych postępowych działaczy. Jak ci ludzie myślą? Niedziela znów był w swoim żywiole. – Wydaje im się, że gdy tylko powołają do życia jakiś komitet, jakieś stowarzyszenie, jakąś radę do spraw tego czy tamtego problemu, to on zniknie, albo że ma gwarancje rozwiązania.
Niedziela odwrócił się, aby spojrzeć na zachodzące słońce, ale ono już od jakiegoś czasu było po drugiej, niewidocznej stronie nieba. Też musi odpocząć po całodniowym marszu – skonstatował z uśmiechem i dodał w myślach: – A gdyby tak rząd powołał Radę ds. Odpowiedzialnego Odpoczynku i Regeneracji Sił...? Pewnie nic by nie zdziałała, ale opozycja karmiąca się poprawnością polityczną musiałaby to docenić... Albo Komitet ds. Dopieszczania Opozycji i Niezadowolonych... O, to byłby numer!