Niemcy odgrywają dziś wiodącą rolę nie tylko w Unii Europejskiej, lecz także w Kościele katolickim. Wynika to z faktu obecności wielu hierarchów z tego kraju na kluczowych stanowiskach kościelnych. Watykaniści sporządzają wręcz rankingi najbardziej wpływowych niemieckich dostojników. Piszą nawet, że jeśli ktoś chce się dowiedzieć, co dzieje się w Stolicy Apostolskiej, nie musi dziś znać języka włoskiego czy hiszpańskiego, wystarczy, że zna niemiecki. Przyjrzyjmy się więc najważniejszym postaciom.
Reklama
Benedykt XVI – Joseph Ratzinger. To jedyny w historii papież – oprócz Celestyna V w 1294 r. – który zrzekł się aktywnej formy sprawowania posługi Piotrowej. Wiele go jednak różni od poprzednika sprzed ponad siedmiu stuleci. Po swej abdykacji Celestyn V wrócił do poprzedniego imienia (Piotr z Morrone), zrezygnował z wszelkich insygniów papieskich i wyprowadził się na pustelnię. Benedykt XVI natomiast pozostał przy swoim papieskim imieniu, zachował tytuł papieża (emeryta lub seniora – w zależności od tłumaczenia) oraz insygnia Piotrowe, jak herb czy pierścień, a także pozostał w Watykanie. Spełnia swą posługę, jak zapowiadał, poprzez formy kontemplacyjne. W rezultacie jego decyzji mamy obecnie sytuację wyjątkową w dziejach Kościoła: dwóch papieży w jednej zagrodzie Piotrowej (choć niektórzy profesorowie prawa kanonicznego i eklezjologii zastanawiają się, czy z teologicznego punktu widzenia jest możliwe istnienie naraz dwóch papieży).
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Abp Georg Gänswein. To osobisty sekretarz Benedykta XVI, który udzielił mu sakry biskupiej miesiąc przed swym ustąpieniem. Jest on zarazem prefektem Domu Papieskiego. Pełni więc funkcję swoistego łącznika między obu „biskupami w bieli”. Jeśli jest ktoś na świecie, kto wie, jak wygląda komunikacja i wymiana myśli między Josephem Ratzingerem a Jorge Mario Bergogliem, to właśnie on. W marcu 2014 r. ujawnił publicznie, że przekazał Franciszkowi czterostronicową notę Benedykta XVI, która zawierała krytyczny komentarz do wypowiedzi swego następcy w piśmie „Civiltà Cattolica”. Nie wiemy, na czym polegała krytyka Benedykta XVI pod adresem Franciszka. Sam abp Gänswein, pytany o to, odpowiedział: „Oczywiście nie powiem, co to konkretnie było, ale było to interesujące”.
Reklama
Kard. Walter Kasper. Ten emerytowany dostojnik to były przewodniczący Papieskiej Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan. Uznawany jest za najważniejszego zwolennika daleko idących zmian w Kościele, polegających na dostosowaniu jego nauczania do wymogów współczesnego świata. Nazwany został przez Franciszka najwybitniejszym żyjącym teologiem katolickim. To właśnie on w lutym 2014 r. swym wystąpieniem na konsystorzu narzucił ton przyszłym obradom synodu biskupów nt. Rodziny. Zaapelował wówczas, by Kościół dopuścił osoby rozwiedzione i pozostające w ponownych związkach do Komunii św. Ten temat stał się potem głównym przedmiotem gorących sporów podczas obrad hierarchów. Kard. Kasper z radością powitał adhortację posynodalną „Amoris laetitia” Franciszka, widząc w niej spełnienie swych postulatów.
Kard. Gerhard Ludwig Müller. Osiem miesięcy przed swym ustąpieniem Benedykt XVI mianował go przewodniczącym Kongregacji Nauki Wiary. Były biskup Ratyzbony to godny następca Josepha Ratzingera na stanowisku watykańskiego strażnika katolickiej ortodoksji. W ciągu ostatnich trzech lat wielokrotnie wypowiadał się w obronie Magisterium Kościoła. Często musiał ścierać się z tego powodu z biskupami niemieckimi, którzy – jego zdaniem – mogą doprowadzić nawet do schizmy.
Kard. Reinhard Marx. Przewodniczący Konferencji Episkopatu Niemiec jest jednocześnie członkiem tzw. grupy G8, czyli elitarnego grona ośmiu kardynałów powołanych przez Franciszka do zreformowania Kurii Rzymskiej. W wielu sprawach prezentuje stanowisko podobne jak kard. Kasper. Już kilka godzin po ogłoszeniu adhortacji „Amoris laetitia” zwołał konferencję prasową, podczas której – powołując się na papieski dokument – stwierdził, że Episkopat Niemiec będzie dopuszczał osoby rozwiedzione do Komunii św.