Chcę zabrać głos w sprawie 6-miesięcznego chłopczyka, który przeżył aborcję: przez godzinę w strasznym cierpieniu, płacząc i krzycząc, umierał na oczach lekarzy w warszawskim Szpitalu im. Świętej Rodziny. Nazwano go Wiktorem (od zwycięstwa) – mnie najbardziej odpowiada imię Adam, które nosił pierwszy człowiek (dziewczynkę nazwałbym Ewą). Adaś jest niczym mały uchodźca: niechciany przez nikogo, nawet przez własną matkę i lekarzy, których zadaniem z urzędu jest nieść pomoc, tym bardziej jeśli pracują w szpitalu o wymownej nazwie i wielkiej tradycji. Ale przecież już wcześniej z placówki tej zwolniony został jej dyrektor – wielki obrońca życia prof. Bogdan Chazan. To znak, że nie o obronę życia tu chodzi.
Następuje tu jakiś przedziwny paradoks. Bo przecież świat broni życia ludzkiego: bardzo rozwinęła się transplantologia na ludzkie choroby wynajdywane są skuteczne leki, w rezultacie czego wydłuża się wiek życia człowieka; bardzo lansuje się procedurę in vitro, rzekomo dla uszczęśliwienia człowieka – a jednocześnie ten mały Adaś nie jest jedynakiem, aborcja idzie w tysiące.
Adaś bardzo chciał zachować życie – jak każdy! – stąd jego krzyk. Jak jednak przekonać bezdusznych polityków, zasiadających w ONZ czy w UE ideologów gender, którzy do tego stopnia uważają się za władców świata, że chcą wywrócić prawo natury i zniszczyć porządek moralny, którego strzeże Dekalog? Na pewno do szerzenia ich przekonań przyczyniają się też przeniewierczy dziennikarze, którzy zbyt łatwo pozwalają wykorzystywać swój intelektualny i twórczy potencjał nie dla człowieka, lecz przeciw niemu.
Dobrze zatem, że są ludzie, którzy całym sercem oddają się obronie Adasiów – uchodźców. Może mniej dotyka nas w Polsce problem tych, którzy zmuszeni są do ucieczki z własnego dziedzictwa, do którego mają przynależne im prawo, ale sprawa uchodźstwa spod lekarskiego skalpela – bo życie po prostu chce żyć! – to nabrzmiały dziś problem niby cywilizowanych krajów.
Adasiu, jako człowiek jesteś przeznaczony do zmartwychwstania. Zmartwychwstaniesz razem z tymi, którzy dokonali Twojego zabójstwa. Bóg dał Ci życie, którego w wieczności nikt Ci nie zabierze. Bo On jest dawcą życia, a nie śmierci – i tego uczy człowieka. Dlatego nikt z nas nie może decydować o zabijaniu kogokolwiek.
Aborcja niszczy nie tylko życie dziecka, ale także sumienie matki – mówi w mało znanym wywiadzie z 1985 roku bł. Matka Teresa z Kalkuty. Od pewnego czasu filmowy zapis wywiadu, jaki w 1985 roku założycielka Zgromadzenia Sióstr Misjonarek Miłości udzieliła nowojorskiemu dziennikarzowi Thomowi O’Connorowi, jest dostępny na kanale YouTube.
Matka Teresa wyjaśnia, że „dziecko nienarodzone jest stworzone na obraz Boga do większych rzeczy, aby kochać i być kochane”. „Dlatego tak straszną rzeczą jest sama myśl, że matka, której dziecko zostało dane jako dar Boga, może je unicestwić” – mówi zmarła w 1997 roku zakonnica.
„Dlatego uważam, że aborcja w największy sposób niszczy pokój, ponieważ niszczy życie dziecka, ale także niszczy sumienie matki, która przez długie lata ma świadomość, że zamordowała własne dziecko” – dodaje błogosławiona i przyznaje, że trudno uwierzyć w to, że matka może zamordować własne dziecko.
W rozmowie z 1985 r. Matka Teresa wspomina spotkanie z kobietą, która dokonała aborcji swego dziecka osiem lat wcześniej i opowiadała, że za każdym razem, gdy widzi ośmioletnie dziecko uświadamia sobie, że tak mogłoby wyglądać jej własne, gdyby go nie zabiła. Przez długi czas Matka Teresa starała się pomóc tej kobiecie, prosząc Boga, by jej przebaczył.
Okazją do tej rozmowy była Konferencja Krajowej Koalicji Katolickiej w Nowym Jorku. W wywiadzie Matka Teresa mówiła też o swej pracy dla najuboższych w Indiach i innych miejscach świata. Zauważała, że aborcja jest mniej powszechna wśród tych, którzy cierpią niedostatek. „To coś bardzo dziwnego, że ludzie biedni nie uśmiercają swych dzieci, nienarodzonego dziecka. To ludzie lepiej sytuowani, którzy chcą czegoś jeszcze, boją się tego najmniejszego. Więc uśmiercają dziecko. Ale bardzo biedni ludzie tego nie robią” – dodała.
Jedne z najsłynniejszych słów o aborcji bł. Matka Teresa wypowiedziała w 1994 roku w obecności polityków USA podczas National Prayer Breakfast w nowojorskim hotelu Hilton. „Jeśli zgodzimy się, iż matka może zabić nawet własne dziecko, jak możemy mówić innym ludziom, aby nie zabijali jedni drugich?” – mówiła zakonnica, nawiązując do przemówienia, jakie wygłosiła podczas ceremonii przyjmowania Pokojowej Nagrody Nobla, 10 października 1979 roku. Powiedziała wówczas, że największym zagrożeniem dla pokoju jest aborcja.
Ciekawą historię przytoczyła kilka lat temu kierująca niegdyś teksańską kliniką aborcyjną, a obecnie obrończyni życia – Abby Johnson. Wspomina jak w latach 90. ubiegłego wieku Hillary Clinton zaprosiła na obiad do Białego Domu Matkę Teresę z Kalkuty. Pierwsza dama miała zapytać zakonnicę, co sądzi o tym, dlaczego Ameryka wciąż nie ma jeszcze kobiety prezydenta. Według relacji Abby Johnson, Matka Teresa miała wtedy odwiedzić:, „Ponieważ prawdopodobnie pani ją abortowała”. W ten sposób misjonarka wytknęła ówczesnej senator Partii Demokratycznej, jej proaborcyjne poglądy. Historię tę potwierdza na swoim internetowym blogu kongresman Steve Chabot z Ohio.
Obrońcy życia często wyrażali oburzenie, że Hillary Clinton, która przez całą swoją polityczną karierę domaga się pełnej legalizacji aborcji, wykorzystywała w swych reklamach fakt, że spotykała się bł. Matką Teresą z Kalkuty.
Liczba ofiar trzęsienia ziemi w Mjanmie (Birmie) sięgnęła co najmniej 2,056 tys. osób - przekazały władze w poniedziałek. Co najmniej 3,9 tys. zostało rannych. Rząd ogłosił tydzień żałoby narodowej. Do niedzieli birmańskie flagi będą opuszczone do połowy masztów - przekazała AFP.
Rzecznik rządzącej junty wojskowej cytowany przez agencję AFP dodał, że za zaginione uznaje się 270 osób. Wcześniej naukowcy z US Geological Survey szacowali, że liczba ofiar śmiertelnych mogła przekroczyć 10 tys.
Nie żyje 9-letni chłopiec, który w ciężkim stanie z obrażeniami odniesionymi od strzału z broni palnej trafiły do wrocławskiego szpitala. To trzecia ofiara rodzinnej tragedii w Prusicach, gdzie ojciec zabił swoją 5-letnią córkę oraz teściową i sam próbował popełnić samobójstwo.
Chłopiec przebywał w stanie krytycznym w Dolnośląskim Szpitalu Specjalistycznym im. T. Marciniaka. W poniedziałek dziecko zmarło na oddziale intensywnej terapii – powiedziała PAP rzeczniczka tego szpitala Agnieszka Czajkowska-Masternak.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.