Reklama

Wiara

Realna obecność, czyli o relikwiach św. Jana Pawła II

W „Niedzieli” na Boże Narodzenie Czytelnicy znajdą wyjątkowy prezent pod choinkę. Będzie to płyta z filmem wyreżyserowanym przez Piotra Dziubaka pt. „Santo subito”. Jego narratorem jest ks. prał. Sławomir Oder, postulator w procesie kanonizacyjnym Jana Pawła II. W poszczególne niedziele Adwentu chcemy zgłębiać wątki, które zawiera film, aby przygotować się na jego obejrzenie w okresie świąt Bożego Narodzenia.
Film „Santo subito” rozpoczyna się w dalekiej osadzie Eskimosów przyjmujących z rąk swojego biskupa relikwie św. Jana Pawła II. Czym one są dla wiernych? Jakie znaczenie mają relikwie dla tych, którzy pamiętają św. Jana Pawła II, i dla tych, którzy Papieża Polaka znają tylko z telewizji? W pierwszym odcinku adwentowego cyklu próbujemy odpowiedzieć na te pytania. Za tydzień napiszemy o listach kierowanych do św. Jana Pawła II.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z Janem Pawłem II jest zawsze inaczej. Świętych sprzed wieków, nawet przy dobrych chęciach, ledwo znamy. Jakieś stare ryciny, kronikarskie zapisy, hagiografia, wyblakłe malunki na kościelnych ścianach, sztywne portrety w strojach z epoki. Czasem ich życie wydaje się tak nierealne, jak nieosiągalna wydaje się ich świętość. Tymczasem Jan Paweł II jest jednym z nas. Pamiętamy jego głos, jego sylwetkę, to, jak się śmiał, jak mu błyszczały oczy, gdy słyszał ulubione piosenki, znamy jego poczucie humoru i to, że potrafił być twardy, gdy chodziło o ważne sprawy. Dlatego gdy ktoś mówi o relikwiach św. Jana Pawła II, to ogarnia nas innego rodzaju uczucie, niż gdy wspomina się o relikwiach np. średniowiecznych świętych. A ucałowanie ich jest oddaniem czci osobie bliskiej, znanej i kochanej. Jakbyśmy chcieli powiedzieć: „dziękuję”. To chyba główny powód, dla którego ludzie tak garną się do miejsc z relikwiami św. Jana Pawła II.

Wszystko zaczęło się w Rzymie

Reklama

Znamy nawet datę – 11 maja 2011 r. Właśnie zakończyły się uroczystości beatyfikacyjne Jana Pawła II. Jeszcze pielgrzymi wypełniali Plac św. Piotra, jeszcze wokół Watykanu panował ścisk, gdy już w jednym z rzymskich kościołów wystawiono relikwie błogosławionego Papieża. Świątynia natychmiast wypełniła się wiernymi. Świadkowie opowiadali o tym, jaki tłok panował wokół relikwiarza, ludzie modlili się, śpiewali, głośno płakali. Kościół nawet na moment nie opustoszał. Wkrótce w całym Rzymie mówiono o dokonywanych za wstawiennictwem Błogosławionego cudach i uzdrowieniach. Oficjalnie relikwie Jana Pawła II wystawiono po raz pierwszy kilka miesięcy później w Madrycie, w związku z odbywającymi się tam Światowymi Dniami Młodzieży. Sytuacja się powtórzyła. Młodzi wręcz okupowali miejsce wystawienia relikwii.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Efekt śnieżnej kuli

Reklama

Kult relikwii zaczął się więc spontanicznie, ale rósł lawinowo. Mówiono nawet o efekcie śnieżnej kuli. Wiadomo było, że zgodnie z wolą zmarłego Papieża depozytariuszami pamiątek po nim zostali dwaj kapłani, jego osobiści sekretarze: ks. Stanisław Dziwisz i ks. Mieczysław Mokrzycki. Jeden z nich wkrótce został metropolitą krakowskim, drugi – lwowskim. To do nich kierowano prośby o relikwie świętego Papieża. I dzieje się tak do dziś...
Dysponentem relikwii św. Jana Pawła II był także ks. prał. Sławomir Oder, postulator w procesach beatyfikacyjnym i kanonizacyjnym. Jego biuro także zasypywały prośby o relikwie. Rozesłano na cały świat ponad milion kawałeczków papieskiej sutanny. Okazało się, że to za mało.
Dziś relikwie św. Jana Pawła II znajdują się na całym świecie. Od Stanów Zjednoczonych, przez Kanadę, kraje Ameryki Łacińskiej, Nigerię, Honduras, po Rosję. Są miejsca specjalnie obdarowane, jak choćby Jasna Góra, Wadowice czy krakowskie Łagiewniki. Bywało, że relikwie kradziono, co miało miejsce kilka razy we Włoszech. Peregrynowały po domach, jak w podwarszawskim Legionowie, znalazły się przy łóżkach ludzi umierających w cierpieniu, czyli w hospicjach, szpitalach, ośrodkach charytatywnych. Dostał je od kard. Dziwisza przechodzący rekonwalescencję po ciężkim wypadku znany kierowca rajdowy Robert Kubica. Mają je seminaria duchowne i domy księży emerytów. Ale relikwie św. Jana Pawła II ma dziś przede wszystkim ponad 100 kościołów w dużych miastach, małych miasteczkach i wioskach w całej Polsce. Relikwie stają się dzięki temu „ogólnodostępne” i aktywizują wspólnoty w miejscu ich wystawienia. Skracają dystans między nami a świętymi. Dlatego są tak popularne i przyciągają rzesze wiernych...

Polski ślad

Relikwie umieszczone są w podstawach ołtarzy, w specjalnie przygotowanych ołtarzach bocznych, w konstrukcjach, dzięki którym łatwiej je przenosić, gdy mają peregrynować. Można je nawiedzić nawet pod ziemią, np. w kaplicy Kopalni Soli w Wieliczce na poziomie -101 m. Słynne są relikwie przechowywane w sanktuarium św. Jana Pawła II w krakowskich Łagiewnikach, gdzie pomyślano o specjalnej Kaplicy Relikwii; znajdują się w niej szklany relikwiarz z krwią Świętego, jego mitra i pastorał. W Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie, dokładniej – w tamtejszym Panteonie Wielkich Polaków, znajduje się symboliczny grób Jana Pawła II z kroplą jego krwi. Wadowice mają relikwie krwi pobranej w dniu śmierci Karola Wojtyły.
Najwięcej relikwii i przedmiotów związanych z Janem Pawłem II ma jednak Jasna Góra. Te najważniejsze to przestrzelony podczas zamachu w 1981 r. pas papieskiej sutanny ze śladami krwi czy Złota Róża. Wśród cennych pamiątek są np.: sutanna, ornat i stuła, pastorał, piuska z monogramem Papieża, pektorał zawierający złoty krzyż, różańce, kielichy mszalne, a nawet papieskie bmw z 1992 r.

Najcenniejsza krew

Krew uznawana jest za jedną z najcenniejszych relikwii. W Kościele zaliczana jest do tych pierwszego stopnia, bo związanych bezpośrednio z ciałem świętego. Skąd się biorą? W przypadku Jana Pawła II pochodzenie to jest udokumentowane medycznie. Krew pobierano Karolowi Wojtyle kilkakrotnie, zawsze przy okazji hospitalizacji, na wypadek transfuzji – tak było np. przed śmiercią Papieża 2 kwietnia 2005 r.
Tuż przed beatyfikacją w specjalnej nocie Watykan poinformował: „W ostatnich dniach choroby Ojca Świętego personel lekarski pobierał krew do dyspozycji Centrum Transfuzji Krwi szpitala Bambino Gesu w celu ewentualnej transfuzji”. Do transfuzji jednak nie doszło, krew zamknięto w czterech kapsułkach. Dwie oddano do dyspozycji kard. Dziwisza, a dwie pozostały w szpitalu Bambino Gesu. To właśnie ta krew trafiła do relikwiarza, który zobaczyliśmy podczas beatyfikacji w 2011 r. Od tej chwili znajduje się w gestii Urzędu Papieskich Celebracji Liturgicznych.
O losie innych ważnych relikwii sporo wiemy. O tym, jak cenne są to przedmioty, świadczą historie o ich wykradaniu. Te najbardziej znane miały miejsce we Włoszech. W pierwszym przypadku, po apelu kard. Dziwisza, skruszony złodziej sam zwrócił relikwie, w drugim było nieco gorzej – przez kilka dni skradzionej zawartości relikwiarza szukali włoscy policjanci, kryminolodzy, a nawet pies tropiący.
Za relikwie drugiego stopnia uznaje się wszelkie przedmioty należące do błogosławionego czy świętego. Będą to w przypadku Jana Pawła II wspomniane wcześniej mitra, pastorał, sutanny czy fragmenty ubrań. Jest to także krzyż, który ciężko chory Papież trzymał w objęciach, gdy uczestniczył za pośrednictwem telewizyjnej transmisji w Drodze Krzyżowej w Koloseum. Za relikwię uznano także płytę z pierwszego grobowca Jana Pawła II w Grotach Watykańskich. Po beatyfikacji ciało Jana Pawła II przeniesiono do Bazyliki św. Piotra. Potężna płyta trafiła do krakowskiego Centrum Myśli Jana Pawła II „Nie lękajcie się!”. Spore zbiory pamiątek po świętym ma też o. Jan Góra OP, który gromadzi je i pokazuje w Lednicy – miejscu chrztu Polski.

Po co?

Wielu zada pytanie, czy współczesnemu światu potrzebne są relikwie. Metropolita lwowski abp Mieczysław Mokrzycki mówi, że relikwie mają nam przypominać o nieustającej obecności wśród nas świętych i błogosławionych. Mają nam uświadamiać pewną więź między nami, możliwość bliskości ze świętym.
W tradycji Kościoła istotne jest przekonanie, że oni orędują za nami w niebie. Modlitwa przy ich relikwiach i zwyczaj ich całowania staje się wyrazem pokory, wdzięczności, ale i naszej pobożności – w ten sposób uświadamiamy sobie też, że jest to znak obecności innej rzeczywistości.

2015-11-25 08:59

Ocena: +2 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Co św. Jan Paweł II mówił do młodych o Jezusie?

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

młodzi

Arturo Mari/Biały Kruk

Św. Jan Paweł II znany był ze swojego świetnego kontaktu z młodymi ludźmi. Co ważnego powiedział im o Jezusie? Co dzisiejsza młodzież może czerpać z tych słów? Oto kilka cytatów JPII, które inspirują do dziś!

Drodzy przyjaciele, jeśli nauczycie się odkrywać Jezusa w Eucharystii, będziecie potrafili odkrywać Go także w waszych braciach i siostrach, w szczególności w najbardziej ubogich. Eucharystia przyjmowana z miłością i czczona żarliwie staje się szkołą wolności i miłosierdzia, prowadząc do realizacji przykazania miłości. Jezus przemawia do nas wspaniałym językiem daru z siebie i miłości aż do ofiary ze swojego życia. Czy to łatwa mowa? Nie, wy to wiecie! Zapomnieć o sobie nie jest łatwo; to każe odejść od miłości zaborczej i narcystycznej, aby otworzyć człowieka na radość miłości, która jest darem. Ta eucharystyczna szkoła wolności i miłosierdzia uczy pokonywania powierzchownych emocji, by zakorzenić się w tym, co prawdziwe i dobre; uwalnia od zasklepienia się w sobie i usposabia do otwarcia się na innych; uczy przejścia od miłości emocjonalnej do miłości trwałej. Miłość bowiem to nie tylko uczucie; to akt woli, który polega na stałym wyborze dobra innych ponad dobro własne: „Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich” (J 15, 13) (OSDM 2004, 5).
CZYTAJ DALEJ

Zapomniany patron leśników

Niedziela zamojsko-lubaczowska 40/2009

wikipedia.org

św. Jan Gwalbert

św. Jan Gwalbert

Kto jest patronem leśników? Pewien niemal jestem, że mało kto zna właściwą odpowiedź na to pytanie. Zapewne wymieniano by postaci św. Franciszka, św. Huberta. A tymczasem już od ponad pół wieku patronem tym jest św. Jan Gwalbert, o czym - przekonany jestem, nawet wielu leśników nie wie. Bo czy widział ktoś kiedyś w lesie, czy gdziekolwiek indziej jego figurkę, obraz itd.? Szczerze wątpię.

Urodził się w 995 r. (wg innej wersji w 1000 r.) w arystokratycznej rodzinie we Florencji. Podczas wojny między miastami został zabity jego brat Ugo. Zgodnie z panującym wówczas zwyczajem Jan winien pomścić śmierć brata. I rzeczywiście chwycił za miecz i tropił mordercę. Dopadł go przy gospodzie w Wielki Piątek. Ten jednak błagał go o przebaczenie, żałując swego czynu i zaklinając Jana, by go oszczędził. Rozłożył ręce jak Chrystus na krzyżu. Jan opuścił miecz i powiedział: „Idź w pokoju, gdzie chcesz; niech ci Bóg przebaczy i ja ci przebaczam” (według innej wersji wziął go nawet do swego domu w miejsce zabitego brata). Kiedy modlił się w pobliskim kościółku przemówił do niego Chrystus słowami: „Ponieważ przebaczyłeś swojemu wrogowi, pójdź za Mną”. Mimo protestów rodziny, zwłaszcza swojego ojca, wstąpił do klasztoru benedyktynów. Nie zagrzał tu jednak długo miejsca. Podjął walkę z symonią, co nie spodobało się jego przełożonym. Wystąpił z klasztoru i usunął się na ubocze. Osiadł w lasach w Vallombrosa (Vallis Umbrosae - Cienista Dolina) zbudował tam klasztor i założył zakon, którego członkowie są nazywani wallombrozjanami. Mnisi ci, wierni przesłaniu „ora et labora”, żyli bardzo skromnie, modląc się i sadząc las. Poznawali prawa rządzące życiem lasu, troszczyli się o drzewa, ptaki i zwierzęta leśne. Las dla św. Jana Gwalberta był przebogatą księgą, rozczytywał się w niej, w każdym drzewie, zwierzęciu, ptaku, roślinie widział ukrytą mądrość Boga Stwórcy i Jego dobroć. Jan Gwalbert zmarł 12 lipca 1073 r. w Passigniano pod Florencją. Kanonizowany został w 1193 r. przez papieża Celestyna III, a w 1951 r. ogłoszony przez papieża Piusa XII patronem ludzi lasu. Historia nadała mu także tytuł „bohater przebaczenia” ze względu na wielkie miłosierdzie, jakim się wykazał. Założony przez niego zakon istnieje do dzisiaj. Według jego zasad żyje około 100 zakonników w ośmiu klasztorach we Włoszech, Brazylii oraz Indiach. Jana Paweł II przypominał postać Jana Gwalberta. W 1987 r. w Dolomitach odprawił Mszę św. dla leśników przed kościółkiem Matki Bożej Śnieżnej. Mówił wówczas: „Jan Gwalbert (...) wraz ze swymi współbraćmi poświęcił się w leśnym zaciszu Apeninów Toskańskich modlitwie i sadzeniu lasów. Oddając się tej pracy, uczniowie św. Jana Gwalberta poznawali prawa rządzące życiem i wzrostem lasu. W czasach, kiedy nie istniała jeszcze żadna norma dotycząca leśnictwa, zakonnicy z Vallombrosa, pracując cierpliwie i wytrwale, odnajdywali właściwe metody pomnażania leśnych bogactw”. Papież Polak wspominał św. Jana także w 1999 r. przy okazji obchodów 1000-lecia urodzin świętego. Mimo to jego postać zdaje się nie być powszechnie znana. Warto to zmienić. Emerytowany profesor Uniwersytetu Przyrodniczego im. Augusta Cieszkowskiego w Poznaniu, leśnik i autor wspaniałych książek na temat kulturotwórczej roli lasu, Jerzy Wiśniewski, od wielu już lat apeluje i do leśników i do Episkopatu o godne uczczenie tego właściwego patrona ludzi lasu. Solidaryzując się z apelem zacnego profesora przytoczę jego słowa: „Warto by na rozstajach dróg, w rodzimych borach i lasach stawiano nie tylko kapliczki poświęcone patronowi myśliwych, ale także nieznanemu patronowi leśników. Będą to miejsca należnego kultu, a także podziękowania za pracę w lesie, który jest boskim dziełem stworzenia. A kiedy nadejdą ciemne chmury związane z pracą codzienną, reorganizacjami, bezrobociem, będzie można zawsze prosić o pomoc i wsparcie św. Jana Gwalberta, któremu losy leśników nie są obce”.
CZYTAJ DALEJ

Rzym: w Bazylice św. Pawła za Murami powstaje wizerunek Leona XIV

2025-07-10 17:45

[ TEMATY ]

wizerunek

Bazylika św. Pawła za Murami

Papież Leon XIV

@Vatican Media

Papież Leon XIV w bazylice św. Pawła za Murami

Papież Leon XIV w bazylice św. Pawła za Murami

Rozpoczęły się prace przy mozaice, która będzie przedstawiać Ojca Świętego Leona XIV w Bazylice św. Pawła za Murami. Wkrótce wizerunek 267. papieża zostanie umieszczony na ścianie bazyliki. To tradycja sięgająca XIX wieku.

W Bazylice św. Pawła za Murami trwają prace związane z umieszczeniem mozaiki, przedstawiającej wizerunek Leona XIV. Choć wizerunek Papieża jeszcze nie jest widoczna, nisza jest już podświetlona na złoto, na znak, że tron Piotrowy jest zajęty przez obecnie urzędującego Biskupa Rzymu. Przypomnijmy, że 21 kwietnia, po śmierci papieża Franciszka, zgaszono światło oświetlające niszę z papieskim portretem, co było symbolicznym gestem żałoby.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję