Reklama

Niedziela w Warszawie

Radiowa Msza św. nie tylko dla chorych

Z ks. Zygmuntem Berdychowskim CM, proboszczem parafii Świętego Krzyża, szefem redakcji Mszy św. radiowej, rozmawia Wojciech Dudkiewicz

Niedziela warszawska 37/2015, str. 5

[ TEMATY ]

radio

Artur Stelmasiak

Kościół Świętego Krzyża w Warszawie

Kościół Świętego Krzyża w Warszawie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

WOJCIECH DUDKIEWICZ: – Jak będzie wyglądać Msza św. radiowa w 35-lecie rozpoczęcia transmisji?

KS. ZYGMUNT BERDYCHOWSKI CM: – Będzie bardzo uroczyście. Zapraszamy do słuchania i do uczestnictwa w niedzielę 20 września o godz. 9.

– Słuchacze radiowej Mszy św. z kościoła Świętego Krzyża w Warszawie nie wiedzą pewnie jak jest transmitowana. Jak to się odbywa?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– W każdą niedzielę rano przyjeżdża wóz transmisyjny z I programu Polskiego Radia. Panowie radiowcy – zwykle jest to ta sama ekipa – podłączają się i rozpoczynają transmisję. Przy ołtarzu są rozmieszczane dwa mikrofony, są też mikrofony dla chóru i prowadzącego śpiew, którym często jest ks. Władysław Kądziela. Jest też mikrofon skierowany na kościół, zbierający modlitwę i śpiew wiernych. Obowiązuje zasada, że Mszę św. odprawia jeden duchowny. Od zawsze unikamy koncelebry, choć są wyjątki od tej zasady, bo chodzi o jednolity przekaz. O to, żeby nie było wielogłosu, bo radio go nie znosi.

– Kiedyś mówiono, że Msza św. radiowa jest przede wszystkim dla chorych. Ale słuchalność w latach 80., w pierwszych latach transmisji, była tak ogromna, że nie było aż tylu chorych w Polsce. Teraz to się zmieniło?

Reklama

– Oczywiście nigdy nie była to i nie jest Msza św. tylko dla chorych. Przypominamy, że to Msza św. także dla ludzi w podeszłym wieku, osób, które podejmują prace służebne w niedziele, z konieczności nie mogą uczestniczyć, ale także więźniów, o których staramy się pamiętać. Także osoby z dalekiego świata. To potężna grupa ludzi, którzy nie mieliby innej możliwości w tym czasie słuchać Słowa Bożego, czy Mszy św. w języku polskim. Mamy podziękowania, życzenia, pozdrowienia od osób, które w różnych zakątkach świata, przez Internet słuchają tych Mszy św. Są oczywiście tacy, którzy o godz. 9 w niedzielę słuchają Mszy św. w radiu, a potem idą do kościoła.

– Zdarzają się sytuacje nadzwyczajne, że są kłopoty z transmisją?

– Oczywiście, bywają takie sytuacje, które wywołują mocne bicie serca, gdy dzieje się coś nieprzewidzianego. Gdy aparatura transmisyjna nie działa, albo zaczyna piszczeć. Zwłaszcza, że technicy dopinają za każdym razem swoje mikrofony do naszych, kościelnych. Wystarczy, że gdzieś jakiś kabelek nie połączy i jest kłopot. Albo zaczynają się nakładać nadające na tych samych falach nadajniki z Japonii, Korei, czy Chin i to słychać. Mamy wtedy transmisję w obcych językach. Początkowo to był problem, teraz wiemy, co trzeba robić.

– Początkowo dominującą rolę w Mszach św. radiowych odgrywał śpiew scholi kleryckiej. Potem to się zmieniło, dziś występują bardzo różne chóry i schole.

– Sam, jako kleryk w seminaryjnej scholi, śpiewałem w czasie Mszy św. radiowej. Był to chorał gregoriański. Teraz śpiewają różne chóry, warszawskie i pozawarszawskie. Repertuar ustala ks. Władysław Kądziela, który jest jedynym członkiem naszej redakcji od 1980 r., od samego początku nadawania Mszy św. w radiu.

– Kolejne Msze św. prowadzi wielu kapłanów. Jak często robi to Ksiądz?

Reklama

– Układamy grafik, w którym uwzględniani są duchowni z redakcji Mszy św. – każdemu z księży wypada kilka kazań w roku – ale zapraszamy także wielu innych, m.in. krajowego duszpasterza Apostolstwa Chorych, biskupów i księży, z różnych okazji, np. niedzieli papieskiej, misyjnej, wsparcia Kościoła na Wschodzie, inauguracji roku akademickiego, dnia życia konsekrowanego, okrągłych rocznic. Choć kiedyś, na początku, większość kazań głosili kapłani z redakcji radiowej. Teraz – gdy jest taka potrzeba.

– Wydawane są kolejne tomy kazań z niedzielnych Mszy św. radiowych. Sukcesywnie?

– Nie od początku. Mamy 35. rocznicę Mszy św. radiowej, a ukazało się 27 tomów kazań. Na początku nikt nie wiedział, jak długo te Msze św. potrwają, wszyscy się cieszyli, że są. Ale nikt nie wybiegał tak w przyszłość, że będą już na zawsze i nie myślał o wydawaniu tych kazań. Dlatego pierwszy tom, z którego stworzeniem był największy kłopot, obejmuje kilka lat. Teraz są wydawane na bieżąco, wychodzą co roku. Homilie są też zamieszczane na stronie naszej parafii i sukcesywnie uzupełniane o te z poprzednich lat. Nazywamy je „świętokrzyskimi”, choć czasami kojarzy się to z sanktuarium na Świętym Krzyżu w Górach Świętokrzyskich. Ale tłumaczymy, że chodzi o nasz Święty Krzyż w Warszawie.

2015-09-10 09:53

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Radio, które mówiło prawdę

Niedziela bielsko-żywiecka 42/2012, str. 8

[ TEMATY ]

radio

Monika Jaworska

Przez 42 lata Polacy słuchali w swoich odbiornikach rozgłośni polskiej Radia Wolna Europa

Przez 42 lata Polacy słuchali w swoich odbiornikach rozgłośni polskiej Radia Wolna Europa
Niektórzy Polacy jeszcze pamiętają datę 3 maja 1952 r., kiedy to Rozgłośnia Polska Radia Wolna Europa (RWE) rozpoczęła nadawanie z Monachium stałych audycji do Polski. Działała wówczas pod nazwą „Głos Wolnej Polski” i nadawała przez 42 lata - do 1994 r. W tym roku minęło 60 lat od rozpoczęcia nadawania przez tę rozgłośnię. Z tej okazji przygotowano okolicznościową wystawę „Głos Wolnej Europy”, która w maju była prezentowana w siedzibie Senatu RP, a w dniach 25-28 września br. można ją było zobaczyć w Cieszynie w Książnicy Cieszyńskiej - W tym radiu można było usłyszeć naprawdę, co dzieje się w Polsce. To było radio, które mówiło prawdę. W związku z tym, kiedy Senat RP przyjął uchwałę upamiętniająca 60 lat powstania Rozgłośni Polskiej RWE, chciałem, żeby na mapie tej wystawy senackiej znalazł się Cieszyn - powiedział podczas otwarcia wystawy senator RP Tadeusz Kopeć, który wraz z posłanką na Sejm RP Aleksandrą Trybuś, zorganizował wystawę w Książnicy. - Chcieliśmy tę wystawę adresować dla mieszkańców - tych, którzy pamiętają, ale przede wszystkim dla szkół i młodzieży - dodała A. Trybuś. Były dyrektor radia, Zdzisław Najder, wystosował specjalny list z okazji wernisażu, który został odczytany przez byłego redaktora - Aleksandra Świeykowskiego. Na wystawę złożyło się 20 plansz ze zdjęciami z działalności radia, ulotkami, plakatami i fragmentami dokumentów oraz wspomnień. Zainteresowaniem cieszyło się 5 stanowisk audio, przy których można było posłuchać fragmentów niektórych audycji. RWE cieszyło się w Polsce dużą popularnością ze względu na rzetelność i obiektywizm przekazywanych informacji. Od początku nadawało audycje literackie, kulturalne i muzyczne oraz audycje związane z działalnością Kościoła katolickiego. Informowało również o metodach represji stosowanych w Polsce przez komunistów i obnażało prawdziwe oblicze tego systemu, dlatego władze komunistyczne bezskutecznie chciały zagłuszać sygnał. RWE przyczyniło się do przemian ustrojowych w Polsce.
CZYTAJ DALEJ

W Nigerii porwano kolejnego księdza

2025-12-04 18:38

[ TEMATY ]

Nigeria

Karol Porwich/Niedziela

W północno-zachodniej Nigerii porwano kolejnego kapłana. Ksiądz Emmanuel Ezema z plebanii parafii św. Piotra w Rumi, został porwany przez uzbrojonych mężczyzn 2 grudnia, poinformowała diecezja katolicka w Zarii, cytowana przez portale Fides i Vatican News.

Diecezja zaapelowała o modlitwę o jego uwolnienie. Na razie nie wiadomo, czy doszło do kontaktu z porywaczami, ani czy zażądano okupu.
CZYTAJ DALEJ

Rozważania na niedzielę: Ta historia lekarza zostanie z Tobą na długo!

2025-12-05 07:15

[ TEMATY ]

rozważania

ks. Marek Studenski

Mat.prasowy

Czy zdarzyło ci się, że nastawiasz 5 alarmów, żeby nie zaspać, a i tak masz wrażenie, że przesypiasz coś ważnego w swoim życiu? W tym pytaniu kryje się prosta metafora współczesności: można przywyknąć do ignorowania sygnałów ostrzegawczych.

Ciekawą analogię daje ekologia lasu. Małe, naturalne pożary potrafią oczyszczać ściółkę i zapobiegać wielkim, niszczącym żywiołom. Gdy gasi się każdy najmniejszy ogień, narasta materiał, który przy jednym zapłonie tworzy “drabinę ogniową” prowadzącą aż po korony drzew. W życiu ludzi sygnał bólu lub dyskomfortu bywa podobnym małym pożarem – niewygodnym, ale ochronnym. Zlekceważony może przerodzić się w dramat. Wstrząsająca historia lekarza, który spóźnił się z pomocą, bo priorytetem była zapłata, pokazuje, jak daleko prowadzi przyzwolenie na codzienne drobne kompromisy.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję