Reklama

Polityka

„Telegraph”: Putin ma wiele powodów do zmartwień, obawia się zamachu stanu

Gwałtowny wzrost deficytu budżetowego, stóp procentowych oraz cen benzyny to tylko kilka powodów do zmartwień dla przywódcy Rosji, Władimira Putina – wyliczył w niedzielę brytyjski dziennik „Telegraph”. Zdaniem gazety władca Kremla obawia się także zamachu stanu.

2025-10-26 14:01

[ TEMATY ]

Rosja

Władimir Putin

wikipedia.org

Władimir Putin

Władimir Putin

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W artykule przypomniano, że w październiku Federalna Służba Bezpieczeństwa Rosji (FSB) oskarżyła Michaiła Chodorkowskiego, krytyka Kremla i dawnego rosyjskiego oligarchę, oraz 22 członków Rosyjskiego Komitetu Antywojennego o planowanie zamachu stanu. Chodorkowski, przebywający obecnie w Londynie, przekonuje, że te oskarżenia są kłamstwem.

- To świadczy o paranoi Kremla – powiedział w rozmowie z „Telegraph” John Herbst, były ambasador USA w Ukrainie. W jego opinii „Putin szuka wrogów, aby wzmocnić swój reżim”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Brytyjski dziennik ocenił, że „rosyjska gospodarka zaczyna się chwiać”, o czym mają świadczyć m.in. wysokie stopy procentowe, paraliżujące działalność przedsiębiorstw, oraz gwałtowny wzrost kosztów pożyczek rządowych. Przypomniano słowa rosyjskiego ministra gospodarki Maksima Reszetnikowa, ostrzegającego w czerwcu, że kraj stoi „na krawędzi recesji”.

„Telegraph” zauważył, że „pojawiają się małe ogniska protestu”. Gazeta zwróciła uwagę na to, że w połowie października setki osób zebrały się na placu w Petersburgu, aby zaśpiewać zakazaną piosenkę, wzywającą do obalenia Putina.

Reklama

Jednocześnie Ukraina agresywnie nasiliła ataki z użyciem dronów na rosyjskie rafinerie ropy naftowej, co odbiło się negatywnie m.in. na produkcji benzyny. Jak wyliczono, od stycznia wojska ukraińskie zaatakowały 21 z 38 największych rosyjskich rafinerii, w których ropa naftowa jest przetwarzana na produkty takie jak benzyna. Doprowadziło to ograniczenia dostaw i wzrostu cen benzyny o 40 proc. od początku 2025 r. Jak poinformowano, władze wprowadziły reglamentację benzyny na okupowanym przez nie ukraińskim Krymie, a małe stacje benzynowe na Syberii zostały zamknięte.

Do ukraińskich ataków dochodzi w czasie stagnacji rosyjskiej gospodarki. Jak podano, w 2024 r. realny PKB Rosji wzrósł o 4,3 proc. W tym roku Międzynarodowy Fundusz Walutowy prognozuje wzrost na poziomie zaledwie 0,6 proc.

Według analiz przeprowadzonych przez Craiga Kennedy’ego, historyka z Uniwersytetu Harvarda, około 23 proc. kredytów udzielonych przez rosyjskie banki zostało przeznaczonych dla firm zbrojeniowych i do tej pory nie zostały one spłacone. Analityk szacuje ich wartość na nie mniej niż 190 mld dolarów. „Stanowi to około 37 proc. rocznego budżetu państwa” – zauważył „Telegraph”.

Rosja odnotowuje także gwałtowny wzrost deficytu budżetowego. „Od początku roku rosyjskie ministerstwo finansów podniosło swój cel deficytu na 2025 rok do 2,6 proc. PKB, czyli ponad pięciokrotnie więcej niż 0,5 proc., oczekiwane na początku roku - i jest to zdecydowanie największy deficyt roczny od czasu pandemii. W ujęciu gotówkowym oznaczałoby to deficyt w wysokości 5,7 bln rubli, czyli 50 mld funtów” – wyliczył dziennik, dodając, że rzeczywisty deficyt prawdopodobnie będzie jeszcze większy.

„Telegraph” zauważył, że jednocześnie prezydent USA „Donald Trump dokręcił śrubę”, ogłaszając w środę nowe sankcje wobec dwóch największych rosyjskich firm naftowych.

Reklama

- Po raz pierwszy od trzech i pół roku Rosja naprawdę odczuwa skutki kryzysu – ocenił w rozmowie z dziennikiem brytyjski historyk Timothy Ash. - Myślę, że panuje (na Kremlu – PAP) pewna panika – dodał.

Marta Zabłocka (PAP)

mzb/ rtt/

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Unia Europejska wprowadzi kolejne sankcje przeciwko Rosji

[ TEMATY ]

Rosja

sankcje

Adobe Stock

Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell poinformował w poniedziałek, że ministrowie spraw zagranicznych państw UE uzgodnili wprowadzenie kolejnych sankcji przeciwko Rosji za uwięzienie antykremlowskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego.

Na czteroosobowej liście sankcyjnej znaleźli się m.in. prokurator generalny Rosji Igor Krasnow i szef Komitetu Śledczego Aleksander Bastrykin.
CZYTAJ DALEJ

Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!

2025-10-21 14:10

Niedziela Ogólnopolska 43/2025, str. 22

[ TEMATY ]

homilia

Artur Stelmasiak

Ks. prof. Waldemar Chrostowski

Ks. prof. Waldemar Chrostowski

Przypowieść o faryzeuszu i celniku, którzy przybyli do świątyni, żeby się modlić, odnosi się nie tylko do jednej konkretnej sytuacji, lecz do tego, co powtarza się w każdym pokoleniu wyznawców Boga.

Przypowieść o faryzeuszu i celniku, którzy przybyli do świątyni, żeby się modlić, odnosi się nie tylko do jednej konkretnej sytuacji, lecz do tego, co powtarza się w każdym pokoleniu wyznawców Boga. Jako pierwszą Jezus ukazuje pobożność faryzeusza, zapewne dlatego, że jest częstsza. Faryzeusz staje przed Bogiem z satysfakcją, że wypełnił wszystko, co nakazane, a nawet więcej, ponieważ uczynił to w dwójnasób. Gdyby na takim wyznaniu poprzestał, należałyby mu się uznanie i pochwała, bo nie wszyscy prowadzą życie, które wymaga tak wielkiego wysiłku. Stało się jednak inaczej. Słowa: „Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie”, świadczą, że najważniejszym celem tego wysiłku było nie tyle uczczenie Boga, ile wywyższenie się nad innych, postrzeganych jako zdziercy, niesprawiedliwi i cudzołożnicy. Ta postawa aroganckiej wyższości znalazła również wyraz w jego nastawieniu do celnika, do którego odniósł się z nieskrywaną pogardą. Zamiast patrzeć przed siebie, w stronę Boga, do którego zwracał się w modlitwie, faryzeusz oglądał się za siebie, w przekonaniu, że jest od celnika, tak samo jak od wszystkich innych ludzi, lepszy. Dziękując Bogu nie za to, kim jest, lecz za to, kim nie jest, modlił się w gruncie rzeczy do siebie, a nie do Boga. Wybrał samousprawiedliwienie, a więc tak naprawdę Boga nie potrzebował.
CZYTAJ DALEJ

Obrady i pierwsze głosowania plenum synodu

2025-10-26 16:22

Tomasz Lewandowski

Obrady plenum synodu w auli PWT.

Obrady plenum synodu w auli PWT.

– Dobre zmiany są w naszym zasięgu – mówi bp Maciej Małyga.

Po raz trzeci odbyły się obrady plenarne Synodu Archidiecezji Wrocławskiej. Rozpoczęła je uroczysta Eucharystia w katedrze wrocławskiej, której przewodniczył bp Maciej Małyga. W homilii bp Jacek Kiciński przypomniał, że trwający synod jest czasem duchowego dojrzewania, nawrócenia i budowania wspólnoty w naszej diecezji. – Potrzebujemy nawrócenia i odnowy serca, by oczyścić nasze myśli i wyobrażenia o Bogu, który jest Bogiem miłości – podkreślał biskup. Zwrócił uwagę, że proces synodalny trwa już trzeci rok i przynosi konkretne owoce duchowe. Teraz nadszedł czas, aby te owoce "dojrzały i stały się piękne", by syciły serca wiernych i wzmacniały ducha wspólnoty. – Synod nic nie zmieni w życiu naszym i w życiu diecezji, jeśli nie stanie pośrodku naszych serc i naszych wspólnot – apelował bp Kiciński. Wskazywał, że od zaangażowania nas wszystkich zależą owoce synodu. – Szukajmy Pana, a znajdując Go, dzielmy się Jego miłością z innymi – prosił hierarcha.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję