Reklama

Wiadomości

Czy prawica pozwoli sobie na przejęcie idei?

Wynik ostatnich wyborów prezydenckich jest „punktem zwrotnym” w polskiej polityce. Donald Tusk, który — cokolwiek by o nim nie sądzić — ma w niej wieloletnie doświadczenie, zdaje sobie z tego sprawę. Nie ponosząc osobistych kosztów porażki Rafała Trzaskowskiego, wie, że następną polityczną „ofiarą” może być on sam, i dlatego przystąpił do kontrataku. Nie hamując w żaden sposób swoich harcowników w dalszej polaryzacji i podkręcaniu nastrojów, sam postanowił pokazać się z innej strony.

2025-06-14 08:46

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W swoim wystąpieniu przed głosowaniem nad wotum zaufania postanowił przedstawić jako swój projekt Polski zbieżny z tym, jaki od lat reprezentuje i realizuje obóz braci Kaczyńskich. Dużo mówił o patriotyzmie, interesach narodowych, nowoczesnej gospodarce, rozwoju i pamięci historycznej — czyli o tym wszystkim, od czego zawsze uciekał w emocje i „ciepłą wodę w kranie”. Po części zrobił to, bo tak chciał, a po części — bo musiał.

O tym, dlaczego chciał i jak zbiega się to ze zmianą kursu, czy też plagiatowaniem konserwatywnej agendy przez liberałów w całym świecie zachodnim, mówił w swoim ostatnim wideoblogu Jan Rokita. Ja chciałbym wyjaśnić, dlaczego musiał to zrobić.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Ucieczka do przodu

Reklama

Główny trzon kampanii Karola Nawrockiego, a szczególnie jej końcówka, skupiał się na tym, co chce zrobić i co zamierza wymusić na rządzie Donalda Tuska kandydat obywatelski. CPK, atom, ochrona programów społecznych, silniejsza polityka historyczna, bezpieczeństwa i godnościowa polityka zagraniczna — to wszystko można znaleźć w wystąpieniach kampanijnych Nawrockiego. W związku z tym oczywistym jest, że już za chwilę, tj. po objęciu urzędu prezydenta RP, te właśnie kwestie — ta agenda wynikająca z wizji braci Kaczyńskich — staną się przedmiotem debaty, i to w takiej formie, która będzie bardzo nie na rękę rządowi i koalicji 13 grudnia, a mówiąc brutalnie: pozwoli na jej regularne grillowanie, aż spłonie w całości.

Mając świadomość takiego rozwoju zdarzeń, Tusk postanowił te kwestie, które będą w rękach Nawrockiego narzędziami do rozliczania jego samego, przedstawić jako... własne. Zabieg o tyle sprytny, co krótkoterminowy. Po pierwsze — ze względu na brak sprawczości wynikający z układu koalicyjnego czterech ugrupowań i procedury nadmiernego deficytu, która obowiązuje Polskę, oraz licznych paktów, które Tusk obiecał Brukseli i Berlinowi po wyborach zacząć wdrażać (co — patrząc np. na pakt migracyjny — już robi). Po drugie — kryzys wiarygodności. Bez odpowiedniego zaufania społecznego (a ono w przypadku Donalda Tuska regularnie notuje spadki) ciężko jest taki piruet polityczno-historyczno-gospodarczo-społeczny wykonać bez wywrotki, a nawet jeśli już się uda, to przecież „kaczystowskiej” narracji w ustach największego wroga braci Kaczyńskich nie da się słuchać z przekonaniem o szczerych intencjach plagiatora.

Wyzwanie

Najlepszym tego dowodem jest to, że wystąpienie sejmowe Donalda Tuska szybko zostało zapomniane, by nie powiedzieć — totalnie niezauważone. To trochę tak, jakby dziadek, który przy stole latami opowiadał, jak nie znosi sąsiadów, nagle zaczął powtarzać za nimi wszystko, co do tej pory mówili. Potraktowalibyśmy go zapewne z pobłażaniem i uśmiechem — z sympatii. A jeśli mówimy o sytuacji, gdy robi to osoba obca, a nawet taka, której nie ufamy, to jej słowa jednym uchem wlecą, drugim wylecą. I tak się stało.

To nie oznacza, że ta taktyka — konsekwentnie stosowana — nie przyniesie rezultatów. Jeśli więc obóz konserwatywny nie chce zostać „oszwabiony” ze swojego projektu, musi zacząć się bronić. Można to zrobić na trzy sposoby: konfrontacyjnie, punktując kłamstwa i manipulacje kopiujących; albo na tej wolcie Tuska budując most, przez który jego wyborcy będą mogli bez szwanku wynikającego z dysonansu poznawczego przejść na drugą stronę; albo stosując jedną i drugą metodę jednocześnie.

Ocena: +3 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Franciszek odszedł, prorocze słowa z Campus Misericordiae zostały

[ TEMATY ]

wspomnienia

felieton

Samuel Pereira

śmierć Franciszka

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Minęło dziewięć lat od tamtego letniego wieczoru na Campus Misericordiae, gdy papież Franciszek wypowiedział jedną z najbardziej osobistych i proroczych homilii swojego pontyfikatu. Było to w 2016 roku bijące serce Polski, a zarazem serce młodości świata. Młodzi, w tym i autor tego felietonu stali wtedy tłumnie – niektórzy w sandałach i z flagami narodów – i słuchali słów o niskim wzroście, wstydzie i szemrzącym tłumie. A potem wrócili do domów.

Tamtego dnia papież Franciszek w swojej homilii przypomniał nam nie tylko postać Zacheusza, ale przede wszystkim to, że Bóg kocha każdego człowieka bezwarunkowo – nie za to, kim jest dla świata, ale dlatego, kim jest w Jego oczach: umiłowanym dzieckiem. Zachęcał, by nie lękać się własnych słabości, wstydu ani opinii innych, lecz z odwagą odpowiedzieć Jezusowi, który pragnął wejść w nasze codzienne życie. Wzywał młodych do wiary pełnej nadziei, zaangażowania i miłosierdzia – jako drogi do budowania nowego świata opartego na miłości, a nie na pozorach. Wypowiedział też słowa, które dziś brzmią jak poważne ostrzeżenie przed czymś, co dziś obserwujemy wszyscy.
CZYTAJ DALEJ

Abp Depo do dzieci: nie jesteście kopią kogokolwiek

Do codziennego dorastania do udzielonej łaski w Eucharystii i dawania osobistej odpowiedzi na miłość Boga wezwał uczestników Archidiecezjalnego Kongresu Eucharystycznego Dzieci abp Wacław Depo. 14 czerwca metropolita częstochowski przewodniczył Mszy św. w bazylice archikatedralnej Świętej Rodziny w Częstochowie dla uczestników tego spotkania.

Patronem kongresu był bł. Carlo Acutis, a hasłem jego słowa: „Eucharystia – moja autostrada do nieba”.
CZYTAJ DALEJ

Strzegom. Z kościoła na boisko – ministranci i lektorzy w sportowej rywalizacji

2025-06-14 21:00

[ TEMATY ]

piłka nożna

diecezja świdnicka

służba liturgiczna

Strzegom

zawody ministranckie

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Ministranci z parafii św. Andrzeja Boboli w Świdnicy – zdobywcy I miejsca w kategorii „Ministrant” podczas XIV Diecezjalnego Turnieju Piłki Nożnej LSO w Strzegomiu. Opiekunem drużyny był ks. Jan Bałchan.

Ministranci z parafii św. Andrzeja Boboli w Świdnicy – zdobywcy I miejsca w kategorii „Ministrant” podczas XIV Diecezjalnego Turnieju Piłki Nożnej LSO w Strzegomiu.
Opiekunem drużyny był ks. Jan Bałchan.

W sobotę 14 czerwca na boiskach OSiR w Strzegomiu odbył się XIV Diecezjalny Turniej Piłki Nożnej Służby Liturgicznej, który zgromadził blisko setkę ministrantów i lektorów z całej diecezji. To wydarzenie po rocznej przerwie na nowo połączyło sportową rywalizację z modlitwą i formacją duchową.

Zanim na murawie padł pierwszy gwizdek, uczestnicy spotkali się w bazylice Świętych Apostołów Piotra i Pawła, by wspólnie uczestniczyć w Eucharystii. Mszę świętą sprawował ks. dr Piotr Sipiorski, wicediecezjalny duszpasterz Służby Liturgicznej. Jeszcze przed rozpoczęciem liturgii słowo powitania do uczestników skierował gospodarz miejsca ks. prał. Marek Babuśka, który zwrócił uwagę na bogatą historię świątyni i parafii.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję