Plan zagospodarowania przestrzennego opublikowany przez władze Warszawy przewiduje, że w tej części Ochoty, który obejmuje Redutę Ordona, mają powstać domy mieszkalne. Dla Reduty znajdującej się w trójkącie ulic: Al. Jerozolimskie, Na Bateryjce, Al. Bohaterów Września nie byłoby miejsca. Zachowany zostałby tylko niewielki jej skrawek wciśnięty między budynki.
W ten sposób władze chciałyby odfajkować problem zaznacza Artur Nadolski, szef Stowarzyszenia Reduta Ordona. To ostatni moment, żeby ocalić to miejsce, uważa Marcin Sochoń, przewodniczący Komitetu Zachowania Reduty Ordona. Bo wkrótce miejsce ważne chyba dla każdego Polaka może zostać zabetonowane mówi Sochoń.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Fortyfikacja nr 54
Reduta Ordona, czyli fortyfikacja nr 54, słynny punkt obrony stolicy w Powstaniu Listopadowym jest rzeczywiście miejscem historycznym, ale o tym, gdzie konkretnie znajduje się, wiadomo od niedawna.
Przez lata sądzono, że fortyfikacja znajdowała się w rejonie obecnej ul. Mszczonowskiej na Woli. Dopiero dekadę lat temu historycy zaczęli wskazywać inną lokalizację: przy ul. Na Bateryjce, między CH Blue City’a Rondem Zesłańców Syberyjskich.
Reklama
Usytuowanie szańca potwierdziły ubiegłoroczne badania wykopaliska archeologiczne. Odsłonięto fosę reduty, podstawę jej wału, majdan i tzw. wilcze doły czyli zamaskowane rowy będące elementami fortyfikacji. Odnaleziono ok. 120 szkieletów żołnierzy i ponad 2 tys. zabytkowych przedmiotów, m.in. fragmenty umundurowania i uzbrojenia.
Reduta była elementem zewnętrznego pasa obrony miasta w czasie powstania. Załogę stanowiło ok. 200 żołnierzy, wśród nich byli m.in. wyposażeni w sześć dział artylerzyści podporucznika Juliana Ordona. 6 września 1831 r. redutę zaatakowali wielokrotnie liczniejsi Rosjanie, dysponujący 400 armatami. Gdy wdarli się przez szaniec, nastąpiła eksplozja amunicji. Zginęło kilkuset polskich i rosyjskich żołnierzy.
Ubiegłoroczne znaleziska odpowiadały z grubsza informacjom z wiersza Adama Mickiewicza „Reduta Ordona”. Dzięki wieszczowi wydarzenie to działało na wyobraźnię kolejnych pokoleń Polaków.
Miejscowy plan
Na początku 2008 r. radni Ochoty uchwalili zgłoszenie terenu Reduty do rejestru zabytków i zobligowali do tego burmistrza dzielnicy. Jednak on uchwały nie zrealizował. A kilka miesięcy później muzułmanie uzyskali zgodę na budowę meczetu na części Reduty mówi Artur Nadolski. Wtedy podjęliśmy walkę o zachowanie Reduty. Znajomy wygrawerował na tamtejszym głazie narzutowym datę 6 września 1831 r., postawiony został krzyż, została uporządkowana okolica Reduty.
Reklama
Kiedy w ubiegłym roku odbyła się tam duża uroczystość, z udziałem grup rekonstrukcyjnych, duchowieństwa itp. wydawało się, że los Reduty jest pozytywnie przesądzony. Niestety. Okazało się, że dzielnica i miasto nadal forsuje budowę osiedli w tym miejscu. Część terenu zajęli muzułmanie, resztę developer, który chce budować apartamentowce mówi Artur Nadolski.
Kluczem do całej sprawy przyznają działacze Komitetu Zachowania Reduty Ordona jest tzw. miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, który mógłby uwzględniać wagę miejsca ważnego dla pamięci narodowej. Walczący o to społecznicy zgłaszali niejeden wniosek w tej sprawie. Żadnego nie uwzględniono.
Wąski pasek z kanalizacją
Gdy w połowie lipca zaprezentowano plan, okazało się, że na Redutę zostawiono niewiele miejsca. Dla Reduty pozostał skrawek ziemi między wielopiętrowymi budynkami zaznacza Artur Nadolski. To wąski pas ziemi, pod którym mają też przebiegać wszystkie urządzenia techniczne, kanalizacja itp. Czyli nie będzie miejsca na redutę!
Tymczasem, jak tłumaczy Marcin Sochoń, Reduta w dużej części była i jest pod ziemią. Fosa, wały, to wszystko zostanie zdewastowane. To, co władze proponują, to odfajkowanie sprawy. My chcemy, żeby tego nie ukrywać, lecz wyeksponować elementy Reduty mówi Marcin Sochoń, a Artur Nadolski dodaje. Do 20 sierpnia wszyscy mają prawo zgłaszać uwagi do miejscowego planu zagospodarowania. My zasugerujemy wyłączenie z tego planu rejon Reduty, do odrębnego planowania, które powinno być poprzedzone wpisaniem do rejestru zabytków nieruchomych tego terenu.
Po rozum do głowy
Reklama
Jak zaznaczają obrońcy Reduty, siły są nierówne, bo wojewódzki i stołeczny konserwator zabytków, a także burmistrz Ochoty stoją okoniem. Nie mamy złudzeń, że nagle zmienią zdanie, ale musimy o tym mówić, bo za chwile będzie za późno. Może ktoś pójdzie wreszcie po rozum do głowy podkreśla jeden z działaczy komitetu.
Obrońcy Reduty chcieliby, aby to władze państwa, a nie np. miasta wykupiły tereny od obecnych właścicieli i ogłosiły konkurs na jego zagospodarowanie. Trzeba pokazać to, co jest pod ziemią fragmenty fosy, wilcze doły, odtworzyć części wałów itp., a także zbudować np. multimedialne centrum edukacji historycznej powstań XIX w. To trzeba zachować. Musimy dbać o swoją historię podkreśla Artur Nadolski. Czy to się uda? Nadolski i Sochoń są umiarkowanymi optymistami.
Na razie członkowie Stowarzyszenia Reduta Ordona zanieśli do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, m.in. przez wojewódzkiego konserwatora zabytków i burmistrza. Naszym zdaniem forsują zniszczenie historycznego miejsca poprzez zabudowanie ich domami mieszkalnymi mówi Nadolski. Obrońcy Reduty nie ukrywają też, że liczą na… zbliżające się wybory samorządowe. Sprawa Reduty dla warszawskich urzędników jest bardzo niewygodna, bo dotyka sfery sacrum walczącej z profanum.