Reklama

Niedziela Zamojsko - Lubaczowska

Zakorzenieni w glebie świętości

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Niespełna dwa tygodnie po kanonizacji Ojca Świętego Jana Pawła II do parafii Trójcy Przenajświętszej i Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Trzeszczanach zawitały jego relikwie. Intronizacji dokonał 10 maja br. świadek życia i papieskiej posługi Jana Pawła II, jego wieloletni sekretarz, metropolita lwowski abp Mieczysław Mokrzycki. Uroczystość ta stanowiła zwieńczenie misji św., które od 4 do 9 maja prowadził w parafii inny kapłan związany z Papieżem Polakiem – towarzysz jego podróży apostolskich, dyrektor Watykańskiego Serwisu Informacyjnego, ks. Jarosław Cielecki. To on przez kilka dni przygotowywał mieszkańców parafii Trzeszczany do tego wyjątkowego wydarzenia, dzieląc się z nimi wspomnieniami ze swoich spotkań z Ojcem Świętym, a w piątkowy wieczór poprowadził nabożeństwo o uzdrowienie duszy i ciała przez wstawiennictwo św. Jana Pawła II i św. o. Charbela, libańskiego mnicha, pustelnika, cudotwórcy i uzdrowiciela, którego kult coraz bardziej rozpowszechnia się w naszym kraju.

Reklama

Sobotnie uroczystości rozpoczął zespół młodzieżowy, który okolicznościowymi pieśniami wprowadził wiernych w modlitewny nastrój. Z plebanii wyruszyła procesja przed pomnik św. Jana Pawła II, poświęcony przez abp. Mieczysława Mokrzyckiego, po czym relikwie zostały uroczyście wprowadzone do miejscowej świątyni. Czcigodnego Gościa ze Lwowa, który przybył wraz ze swoim sekretarzem ks. prał. Andrzejem Legowiczem i wikariuszem generalnym archidiecezji lwowskiej ks. inf. Józefem Pawliczkiem, a także relikwie Ojca Świętego Jana Pawła II – gorąco powitali zgromadzeni w kościele wraz z gospodarzem parafii ks. Grzegorzem Hałasem, który poprosił ks. Arcybiskupa o sprawowanie Najświętszej Ofiary i wygłoszenie słowa Bożego. Abp Mokrzycki podzielił się radością z obecności w Trzeszczanach oraz zachwytem nad tutejszą świątynią. – Nie wiedziałem, że jest tu tak piękny kościół. Jak wielka musiała być wiara naszych praojców, że przekazali i zostawili nam taką piękną świątynię. Cieszę się, że będzie przebywał w niej Ojciec Święty Jan Paweł II.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W homilii ks. Arcybiskup mówił: – Wszyscy jesteśmy jeszcze pod wrażeniem tej uroczystości, podczas której Ojciec Święty Franciszek uznał świętość Jana Pawła II. A my dziś ciesząc się, dziękując razem Bogu, chcemy mieć go w naszym kościele, chcemy mieć go w naszych sercach. Przypomniał słowa Jana Pawła II: „Święci nie proszą, abyśmy ich chwalili, ale abyśmy ich naśladowali”, i zaprosił zgromadzonych do wspólnego zastanowienia się nad tym, czego uczy nas świętość tego niezwykłego ucznia Jezusowego XX wieku. Odwołując się do wspomnień o osobie Papieża Polaka, nakreślił najważniejsze cechy jego posługi, jego pokorę, ducha modlitwy, ukochanie Eucharystii, zawierzenie Maryi. – Był to człowiek wiary. Jego myśli ciągle zwracały się ku Panu Bogu. To była jakby nieustanna modlitwa. (…) Trwał na kolanach przed Bogiem, żył Bogiem i dla Boga – mówił abp Mokrzycki i wzywał zgromadzonych w świątyni: – Naśladujmy św. Jana Pawła II, bo przecież mogliśmy widzieć, na czym polega kroczenie do świętości, a bliskość Świętego niech nas zachęca do świętego życia, do spowiedzi, do uczestnictwa we Mszy św., do codziennej modlitwy w domach i w kościołach, podczas pracy i odpoczynku. Jan Paweł II niestrudzenie powtarzał, że prawdziwi uczniowie Chrystusa są zakorzenieni w glebie świętości. Nauczył nas prostej modlitwy o świętość: „Panie, przyjmij mnie takim, jaki jestem. Z moimi wadami, z moimi słabościami. Ale spraw, bym stał się takim, jak tego pragniesz”. Moi Drodzy, dzisiaj nie możemy mieć żadnych wątpliwości, co do skuteczności tej modlitwy. Dzisiaj każdy z nas powinien uczynić ją swoją.

Na realizację tego zadania, na drogę ku świętości wierni parafii Trzeszczany otrzymali od ks. Arcybiskupa błogosławieństwo relikwiami. Po zakończeniu uroczystości każdy mógł je ucałować, dotykając fizycznie i duchowo świętości Jana Pawła II i prosząc go o umiejętność zakorzenienia swojego życia w glebie świętości.

2014-05-22 10:35

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

„Dar na Stulecie” – podsumowanie "duchowego pomnika" na 100-lecie Jana Pawła II

[ TEMATY ]

Jan Paweł II

Arturo Mari, Adam Bujak/Biały Kruk

Ponad 150 tys. osób wzięło udział w projekcie „Dar na Stulecie” realizowanym w związku ze stuleciem urodzin św. Jana Pawła II. W ramach projektu podjęto niemal 2,5 tys. inicjatyw modlitewnych i charytatywnych, naukowych i artystycznych oraz edukacyjnych i wychowawczych w 35 krajach na sześciu kontynentach. Pomysłodawcą akcji był zmarły 31 grudnia 2020 r. o. Maciej Zięba OP. Dziś odbyło się wirtualne spotkanie podsumowujące inicjatywę.

Projekt „Dar na Stulecie” polegał na stworzeniu „duchowego pomnika” zbudowanego z inicjatyw modlitewnych, charytatywnych, naukowych, artystycznych, edukacyjnych i wychowawczych podejmowanych jako wyraz wdzięczności za życie świętego papieża. Realizacja projektu początkowo planowana była na cały rok stulecia urodzin św. Jana Pawła II – od 18 maja 2019 r. do 18 maja 2020 r. Z uwagi na pandemię koronawirusa czas trwanie projektu przedłużono do końca 2020 r.
CZYTAJ DALEJ

Niedziela Palmowa

Szósta niedziela Wielkiego Postu nazywana jest Niedzielą Palmową, czyli Męki Pańskiej, i rozpoczyna obchody Wielkiego Tygodnia.

W ciągu wieków otrzymywała różne określenia: Dominica in palmis, Hebdomada VI die Dominica, Dominica indulgentiae, Dominica Hosanna, Mała Pascha, Dominica in autentica. Niemniej, była zawsze niedzielą przygotowującą do Paschy Pana. Liturgia Kościoła wspomina tego dnia uroczysty wjazd Pana Jezusa do Jerozolimy, o którym mówią wszyscy czterej Ewangeliści ( por. Mt 21, 1-10; Mk 11, 1-11; Łk 19, 29-40; J 12, 12-19), a także rozważa Jego Mękę. To właśnie w Niedzielę Palmową ma miejsce obrzęd poświęcenia palm i uroczysta procesja do kościoła. Zwyczaj święcenia palm pojawił się ok. VII w. na terenach dzisiejszej Francji. Z kolei procesja wzięła swój początek z Ziemi Świętej. To właśnie Kościół w Jerozolimie starał się jak najdokładniej "powtarzać" wydarzenia z życia Pana Jezusa. W IV w. istniała już procesja z Betanii do Jerozolimy, co poświadcza Egeria. Według jej wspomnień patriarcha wsiadał na oślicę i wjeżdżał do Świętego Miasta, zaś zgromadzeni wierni, witając go w radości i w uniesieniu, ścielili przed nim swoje płaszcze i palmy. Następnie wszyscy udawali się do bazyliki Anastasis (Zmartwychwstania), gdzie sprawowano uroczystą liturgię. Owa procesja rozpowszechniła się w całym Kościele mniej więcej do XI w. W Rzymie szósta niedziela Przygotowania Paschalnego była początkowo wyłącznie Niedzielą Męki Pańskiej, kiedy to uroczyście śpiewano Pasję. Dopiero w IX w. do liturgii rzymskiej wszedł jerozolimski zwyczaj procesji upamiętniającej wjazd Pana Jezusa do Jerusalem. Obie tradycje szybko się połączyły, dając liturgii Niedzieli Palmowej podwójny charakter (wjazd i Męka) . Przy czym, w różnych Kościołach lokalnych owe procesje przyjmowały rozmaite formy: biskup szedł piechotą lub jechał na osiołku, niesiono ozdobiony palmami krzyż, księgę Ewangelii, a nawet i Najświętszy Sakrament. Pierwszą udokumentowaną wzmiankę o procesji w Niedzielę Palmową przekazuje nam Teodulf z Orleanu (+ 821). Niektóre też przekazy zaświadczają, że tego dnia biskupom przysługiwało prawo uwalniania więźniów (czyżby nawiązanie do gestu Piłata?). Dzisiaj odnowiona liturgia zaleca, aby wierni w Niedzielę Męki Pańskiej zgromadzili się przed kościołem (zaleca, nie nakazuje), gdzie powinno odbyć się poświęcenie palm, odczytanie perykopy ewangelicznej o wjeździe Pana Jezusa do Jerozolimy i uroczysta procesja do kościoła. Podczas każdej Mszy św., zgodnie z wielowiekową tradycją czyta się opis Męki Pańskiej (według relacji Mateusza, Marka lub Łukasza - Ewangelię św. Jana odczytuje się w Wielki Piątek). W Polsce istniał kiedyś zwyczaj, że kapłan idący na czele procesji trzykrotnie pukał do zamkniętych drzwi kościoła, aż mu otworzono. Miało to symbolizować, iż Męka Zbawiciela na krzyżu otwarła nam bramy nieba. Inne źródła przekazują, że celebrans uderzał poświęconą palmą leżący na ziemi w kościele krzyż, po czym unosił go do góry i śpiewał: "Witaj krzyżu, nadziejo nasza!". Niegdyś Niedzielę Palmową na naszych ziemiach nazywano Kwietnią. W Krakowie (od XVI w.) urządzano uroczystą centralną procesję do kościoła Mariackiego z figurką Pana Jezusa przymocowaną do osiołka. Oto jak wspomina to Mikołaj Rey: "W Kwietnią kto bagniątka (bazi) nie połknął, a będowego (dębowego) Chrystusa do miasta nie doprowadził, to już dusznego zbawienia nie otrzymał (...). Uderzano się także gałązkami palmowymi (wierzbowymi), by rozkwitająca, pulsująca życiem wiosny witka udzieliła mocy, siły i nowej młodości". Zresztą do dnia dzisiejszego najlepszym lekarstwem na wszelkie choroby gardła według naszych dziadków jest właśnie bazia z poświęconej palmy, którą należy połknąć. Owe poświęcone palmy zanoszą dziś wierni do domów i zawieszają najczęściej pod krzyżem. Ma to z jednej strony przypominać zwycięstwo Chrystusa, a z drugiej wypraszać Boże błogosławieństwo dla domowników. Popiół zaś z tych palm w następnym roku zostanie poświęcony i użyty w obrzędzie Środy Popielcowej. Niedziela Palmowa, czyli Męki Pańskiej, wprowadza nas coraz bardziej w nastrój Świąt Paschalnych. Kościół zachęca, aby nie ograniczać się tylko do radosnego wymachiwania palmami i krzyku: " Hosanna Synowi Dawidowemu!", ale wskazuje drogę jeszcze dalszą - ku Wieczernikowi, gdzie "chleb z nieba zstąpił". Potem wprowadza w ciemny ogród Getsemani, pozwala odczuć dramat Jezusa uwięzionego i opuszczonego, daje zasmakować Jego cierpienie w pretorium Piłata i odrzucenie przez człowieka. Wreszcie zachęca, aby pójść dalej, aż na sam szczyt Golgoty i wytrwać do końca. Chrześcijanin nie może obojętnie przejść wobec wiszącego na krzyżu Chrystusa, musi zostać do końca, aż się wszystko wypełni... Musi potem pomóc zdjąć Go z krzyża i mieć odwagę spojrzeć w oczy Matce trzymającej na rękach ciało Syna, by na końcu wreszcie zatoczyć ciężki kamień na Grób. A potem już tylko pozostaje mu czekać na tę Wielką Noc... To właśnie daje nam Wielki Tydzień, rozpoczynający się Niedzielą Palmową. Wejdźmy zatem uczciwie w Misterium naszego Pana Jezusa Chrystusa...
CZYTAJ DALEJ

Ktoś podszywa się pod kard. Grzegorza Rysia. Kuria ostrzega

Na Facebooku pojawił się profil o nazwie "Grzegorz Wojciech Ryś", który podszywa się pod ks. kardynała Grzegorza Rysia - poinformowała w sobotę Archidiecezja Łódzka. To już kolejna próba wykorzystania wizerunku metropolity łódzkiego w internecie - bez jego wiedzy i zgody.

"Na Facebooku pojawił się profil o nazwie +Grzegorz Wojciech Ryś+, który podszywa się pod ks. kardynała Grzegorza Rysia. Informujemy, że kard. Grzegorz Ryś nie prowadzi prywatnego profilu na Facebooku, a wspomniana strona nie jest przez niego autoryzowana ani administrowana. Prosimy o zgłaszanie tego profilu do Facebooka, aby zapobiec dezinformacji i ewentualnym nadużyciom" - ogłosiła w sobotę wieczorem Archidiecezja Łódzka w swoich mediach społecznościowych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję