Reklama

Pytania o wiarę

Społeczny wymiar wiary

Mieszkając kilka lat w Niemczech, musiałem opłacać podatek na Kościół. Były to dla mnie duże kwoty - jedyną możliwością niepłacenia było wystąpienie z Kościoła. Tak zrobiłem - oficjalnie, na piśmie wystąpiłem z Kościoła. Jedynym motywem tej decyzji była chęć niepłacenia podatku. Pismo o wystąpieniu dotarło do mojej rodzinnej parafii w Polsce. Teraz nie wiem jak mam postępować. Czy jestem członkiem Kościoła czy też nie? Jeśli nie, to co powinienem teraz zrobić?

Niedziela płocka 3/2003

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Twoja sytuacja jest nie do pozazdroszczenia. Prawo kanoniczne określa tę kwestię jednoznacznie: jest to apostazja, czyli odstępstwo od wiary. Jako taka - pociąga za sobą konsekwencje, z których najpoważniejszą jest ekskomunika (wyłączenie ze wspólnoty wierzących), wiążąca mocą samego prawa.
Zacznijmy od tego, że podatek kościelny w Niemczech nie jest kwotą obiektywnie wysoką. Bazę do jego naliczenia stanowi podatek dochodowy. Podatek kościelny - w zależności od ustawodawstwa poszczególnych krajów związkowych, wynosi od 8 do 9 % podatku dochodowego, przy czym osoby mające na utrzymaniu dzieci - w zależności od sytuacji materialnej - płacą mniej lub są z tego podatku zwolnione. Podatku kościelnego nie płacą natomiast nigdy osoby bezrobotne i pobierające zasiłki socjalne (źródło: http://www.bistum-trier.de).
Biorąc pod uwagę powyższe fakty, trzeba jasno stwierdzić, że wystąpienie z Kościoła tylko i wyłącznie z powodów finansowych, budzi szczególne wątpliwości i nasuwa, niestety, skojarzenie z czynem, jakiego dopuścił się Judasz. Pokazuje też swoistą duchową schizofrenię, w jaką mogą popaść wierzący. Wskutek wpajania przez różne pseudoautorytety poglądu, że wiara jest sprawą prywatną, wielu ludzi zatraca świadomość o społecznym jej wymiarze. Wiąże się on z przynależnością do konkretnej wspólnoty religijnej, a także z podjęciem na rzecz tej wspólnoty pewnych zobowiązań, traktowanych w duchu ofiary.
Co zatem zrobić, gdy ktoś podejmie tak nierozważną i obfitującą w dramatyczne konsekwencje decyzję?
Wskazówką może być postawa osoby, opisywanej na kartach Ewangelii - syna marnotrawnego, który po uznaniu swego błędu postanowił wrócić do ojca. Trzeba by więc najpierw polecić swoje problemy miłosiernemu Bogu, przedstawiając je w ufnej i szczerej modlitwie.
Następnie należy zwrócić się do swego proboszcza, przedstawiając mu całą kwestię. Duszpasterz winien zatroszczyć się o dopełnienie wszelkich przepisanych prawem kanonicznym formalności. Są nimi m. in.: skontaktowanie się z Kurią Diecezjalną czy odebranie publicznego wyznania wiary złożonego przez osobę, chcącą na powrót wstąpić do Kościoła.
Opisywana powyżej sytuacja jest niestety coraz częstsza. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że złożenie przed urzędnikiem państwowym deklaracji o wystąpieniu z Kościoła katolickiego to akt, dzięki któremu nie tylko można uniknąć płacenia podatku kościelnego. Niezależnie od pobudek, jakimi kieruje się człowiek, podejmujący taką decyzję, ów akt jest publicznym zaparciem się wiary w "jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół". Warto przypomnieć sobie postawę pierwszych męczenników chrześcijaństwa, którzy mogli uniknąć męczeństwa, gdyby tylko zdecydowali się na zapalenie kadzidła przed posągiem pogańskiego boga - Jowisza. Mając do wyboru taką możliwość - wybierali śmierć w męczarniach, pomni słów Chrystusa: "Kto się do Mnie przyzna wobec ludzi, przyzna się i Syn Człowieczy do niego wobec aniołów Bożych; a kto się Mnie zaprze wobec ludzi, tego wyprę się i Ja wobec aniołów Bożych" (Łk 12,9).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2003-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Były parafianin o proboszczu Prevoście: zmieniał nasze serca i życie

2025-05-16 13:08

[ TEMATY ]

Papież Leon XIV

Vatican Media

Kiedy o. Robert Prevost kierował parafią Matki Bożej z Montserrat w peruwiańskim mieście Trujillo, jego posługa wśród młodzieży prowadziła do nawróceń i zmiany życia. „Czuliśmy, że Chrystus naprawdę jest wśród nas. Był prawdziwym pasterzem” – wspomina David Carranza, ówczesny członek grupy młodzieżowej.

Na początku lat 90-tych o. Robert Prevost był proboszczem kościoła Matki Bożej z Montserrat w Trujillo, drugim pod względem liczby ludności mieście Peru. David Carranza był wówczas nastolatkiem, ale dziś wciąż doskonale pamięta tego łagodnego i uśmiechniętego duszpasterza, który zachęcał do udziału w różnego rodzaju zajęciach, od czysto duchowych po bardziej rekreacyjne: „Przez wszystkie lata, kiedy był proboszczem – opowiada Radiu Watykańskiemu – mogłem z bliska doświadczać jego pokory i służby, zwłaszcza w grupie młodzieżowej Jóvenes Amigos de Cristo - Młodzi Przyjaciele Chrystusa. Był to okres, który zdecydowanie naznaczył moje życie i wiarę”.
CZYTAJ DALEJ

SYLWETKA - Św. Szymon Stock (Szkot)

To kluczowa postać dla pobożności Szkaplerza. Św. Szymon urodził się w 1165 r. w hrabstwie Kent w Anglii. Rodziców miał bogobojnych. Hagiografowie podkreślają, że matka Szymona zanim go pierwszy raz nakarmiła po urodzeniu, ofiarowała go Matce Bożej, odmawiając na kolanach Zdrowaś Maryjo. Uczył się w Oksfordzie i - jak przekazują kroniki - uczniem był wybitnym. Później wiódł przez jakiś czas życie pustelnicze, by po przybyciu Karmelitów na Wyspy wstąpić do zgromadzenia. Szybko poznano się na jego talentach oraz gorliwości i mianowano go w 1226 r. wikariuszem generalnym. W 1245 r. został wybrany szóstym przeorem generalnym Karmelitów. Wyróżniał się gorącym nabożeństwem do Matki Bożej. Maryja odwzajemniła to synowskie oddanie, objawiając się Szymonowi 16 lipca 1251 r. Święty tak relacjonował to widzenie: „Nagle ukazała mi się Matka Boża w otoczeniu wielkiej niebiańskiej świty i trzymając w ręce habit Zakonu, powiedziała mi: «Weź, Najukochańszy Synu, ten szkaplerz twego Zakonu, jako wyróżniający znak i symbol przywilejów, który otrzymałam dla ciebie i dla wszystkich synów Karmelu. Jest to znak zbawienia, ratunek pośród niebezpieczeństw, przymierze pokoju i wszechwieczna ochrona. Kto w nim umrze, nie zazna ognia piekielnego»”. Św. Szymon dożył 100 lat. Zmarł w opinii świętości16 maja 1265 r.
CZYTAJ DALEJ

Eksperci: alergia na roztocza to najsilniejszy czynnik ryzyka rozwoju astmy

2025-05-16 18:46

[ TEMATY ]

leczenie

alergia

astma

Adobe Stock

Alergia na roztocza kurzu domowego stanowi najsilniejszy czynnik ryzyka rozwoju astmy – mówili eksperci w piątek na spotkaniu prasowym w Warszawie. Najskuteczniejszą i opłacalną metodą leczenia alergii na roztocza jest odczulanie, które jest zarazem rodzajem profilaktyki astmy - zaznaczyli.

Z danych, które przytaczali specjaliści wynika, że w Polsce ponad 40 proc. osób ma objawową alergię. Najnowsza analiza z 2025 r., której wyniki prezentował prof. Krzysztof Kowal, kierownik Zakładu Alergologii i Immunologii Doświadczalnej Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku, wskazuje, że na tle innych krajów europejskich - w Polsce mamy największy wzrost częstości występowania alergii w populacji dziecięcej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję