Portugalia: maratończyk biegnący do Auschwitz odwiedzi sanktuarium w Fatimie
Portugalski działacz społeczny i maratończyk Pedro Queirós, który w piątek rozpoczął studniowy bieg z portugalskiej stolicy, Lizbony do byłego obozu zagłady Auschwitz, odwiedzi sanktuarium Matki Bożej Różańcowej w Fatimie. Przed rozpoczęciem wyprawy biegacz wyjaśnił, że inicjatywa służy promowaniu pokoju na świecie, do czego zachęca również przesłanie z tego portugalskiego miejsca kultu maryjnego.
Zgodnie z planami 44-letniego aktywisty będzie mógł on dotrzeć do diecezji Leiria-Fatima już w sobotę, czyli w dniu pogrzebu papieża Franciszka. W dalszych planach maratończyka jest udanie się do Porto i Bragi, a następnie do Hiszpanii. W obu krajach na trasie podróży biegacza znajdą się miejsca kultu religijnego.
Portugalski aktywista, który od ośmiu lat regularnie uczestniczy w biegach maratońskich na całym świecie, ogłosił, że na trasie jego biegu znajdzie się poza Portugalią i Hiszpanią, także Francja, Szwajcaria, Włochy, Słowenia, Austria i Słowacja.
Queirós wyjaśnił, że podczas biegu do byłego obozu zagłady Auschwitz pokona w sumie ponad 4,2 tys. km. Dodał, że w drodze do Polski, gdzie spodziewany na przełomie lipca i sierpnia, będzie robił przerwy, aby spotykać się z osobami chętnymi wysłuchać jego świadectwa.
Akcje te mają służyć zbiórce środków pieniężnych na cele charytatywne. Maratończyk oczekuje, że w sumie uda mu się zebrać około 100 tys. euro, które następnie przekaże na kilka inicjatyw społecznych, m.in. odbudowę szkoły zniszczonej przez trzęsienie ziemi w Nepalu oraz na akcje promujące pokój pomiędzy dziećmi z Izraela i Palestyny.
Wyjaśnił, że jego studniowa wyprawa służy też upamiętnieniu osób, które zginęły wskutek wojen.
Łucja od zawsze pragnęła świętości. Modliła się, by Chrystus
zachował jej serce w czystości, bo to Jemu pragnęła je ofiarować.
Już jej pierwszy spowiednik dostrzegł w osobie zaledwie sześcioletniej
dziewczynki niezwykłą dojrzałość duszy. Wiedziała o niej także
Maryja, która przygotowała dla Łucji jakże ważne zadanie.
To typowe objawienie dla
świętych (tylko świętych?)
w pierwszych latach życia.
Już wtedy nadprzyrodzoność wkracza
w ludzkie życie w sposób widzialny. Może
najczęściej, bo wtedy nasze serca są
jeszcze czyste, otwarte, ufne i wierzące,
że Bóg jest między nami i w nas. Bo
rzeczywiście jest.
Świętość… Marzenie każdego, kto
poważnie traktuje swoją wiarę. Wielu
pyta: Jaki jest klucz do chrześcijańskiej
doskonałości? Co trzeba zrobić, by stać się
świętym? Wiemy, że musimy wyrzec się
swego egoizmu, że trzeba nam dążyć do
świętości ukrytej przed ludźmi, która jest
owocem współpracy człowieka z łaską,
że w jej osiągnięciu bardzo pomaga
posiadanie duchowego mistrza. Znamy
te prawdy, ale pytamy dalej. Prosimy
o konkretne wskazówki i przykłady. Kto
wie, może trochę odpowiedzi znajdziemy
w opowieści o tym, jak sześcioletnia Łucja
stanęła na drodze świętości.
„Mama Rosa”, jak nazywano powszechnie
matkę Łucji, była wspaniałą domową katechetką. W zimowe wieczory
opowiadała swoim dzieciom o Bogu i Jego
przykazaniach. Jej nauki opierały się na
treściach najprostszego katechizmu i on
właśnie był wpajany dzieciom. Ta prosta
metoda, w ramach której nauka religii
była pouczającą lekcją, słuchaną zawsze
z szacunkiem i podziwem, sprawiła, że
Łucja już w wieku sześciu lat doskonale
znała cały katechizm. Kiedy proboszcz
uczył prawd wiary, dzieci nie zawsze umiały
odpowiedzieć na jego pytania. Wówczas
stawiał obok siebie Łucję i aby zawstydzić
pytane dziecko, kazał odpowiedzieć
przyszłej wizjonerce.
Zastąpienie imienia chrzcielnego papieskim zakorzeniło się na przestrzeni wieków w historii Kościoła jako pierwsza decyzja, którą podejmuje nowowybrany papież. I choć w pierwszym tysiącleciu niewielu papieży posługiwało się innym, niż chrzcielne, imieniem, to tradycje tej zmiany sięgają początków chrześcijaństwa i opisanej na kartach Ewangelii sceny, w której Jezus zmienił imię swojego pierwszego przyszłego następcy, apostoła Szymona na imię Piotr.
„Jeśli nie pojadę ja, na pewno pojedzie Jan XXIV” - tymi słowami Papież Franciszek odpowiedział na pytanie o możliwość podróży apostolskiej do Wietnamu, które zadał mu jeden z dziennikarzy, podczas konferencji prasowej w samolocie, 4 września 2023 r., w drodze powrotnej z Mongolii. I choć dziś powraca pytanie o to, czy takie właśnie imię wybierze kolejny następca św. Piotra, faktem pozostaje, że będzie to jego osobista decyzja.
6 maja 2025 roku przypadła 80. rocznica kapitulacji Festung Breslau. W miejscu pamięci i wyzwolenia jeńców z obozu Burgweide, znajdującego się na wrocławskich Sołtysowicach, odbyły się uroczystości upamiętniające tamte wydarzenia. - Spotykamy się dziś, aby uczcić pamięć ofiar i ocalałych z obozu pracy Burgweide, które funkcjonowało w czasie jednej z najciemniejszych kart historii niemieckiej okupacji i II wojny światowej - mówił Martin Kremer, konsul generalny Niemiec we Wrocławiu.
W czasie przeznaczonym na przemówienia głos zabrał Kamil Dworaczek, dyrektor wrocławskiego oddziału IPN. Rozpoczął on od zacytowania fragmentu z Księgi Powtórzonego Prawa: “Źle się z nami obchodzili, gnębili nas i nałożyli na nas ciężkie roboty przymusowe”. - Na pierwszy rzut oka wydawać by się mogło, że jest to fragment relacji jednego z robotników przymusowych przetrzymywanych tutaj w obozie Burgweide. Ale jest to fragment z Pisma Świętego, z Księgi Powtórzonego Prawa, który opowiada o losie Izraelitów w niewoli egipskiej. Później czytamy oczywiście o ucieczce, o zyskaniu wolności, w końcu w kolejnym pokoleniu dotarciu do ziemi obiecanej. I tych analogii między losem Izraelitów w niewoli egipskiej a losem Polaków i innych robotników przymusowych w III Rzeszy jest więcej. Jest też jedna istotna różnica. Polacy nie musieli podejmować ucieczki, tak jak starotestamentowi Izraelici, bo to do nich przyszła Polska. Nowa Polska i Polski Wrocław, które może nie do końca były ziszczeniem ich marzeń i snów, ale przestali być w końcu niewolnikami w Breslau - zaznaczył Kamil Dworaczek, dodając: - Sami mogli decydować o swoim losie, zakładać rodziny, w końcu zdecydować, czy to tutaj będą szukać swojej ziemi obiecanej. I ta ziemia obiecana w pewnym sensie zaczęła się dokładnie w tym miejscu, w którym dzisiaj się znajdujemy. Bo to tutaj zawisła 6 maja pierwsza polska flaga, pierwsza biało-czerwona w powojennym Wrocławiu. Stało się tak za sprawą pani Natalii Kujawińskiej, która w ukryciu, w konspiracji uszyła tę flagę kilka dni wcześniej. Pani Kujawińska była jedną z warszawianek, która została wypędzona przez Niemców po upadku Powstania Warszawskiego. Bardzo symboliczna historia.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.