- Nikt wtedy nie pytał jakie odniesie korzyści, co otrzyma w zamian za swoje zaangażowanie, poświęcenie i walkę o wolność. Był wielki entuzjazm, poczucie jedności, wspólnoty i był także głód prawdy – mówił abp Kupny, dodając, że po długim okresie życia w systemie opartym na zakłamaniu ludzie zaczęli odkrywać piękno prawdy: o historii czy nadużyciach władzy posługującej się terrorem wobec przeciwników politycznych.
Metropolita zauważył również, że w sierpniu 1980 r. Kościół nie pozostawił robotników walczących o swoje prawa. Przypomniał, iż spotkania działaczy związkowych odbywały się na plebaniach, a księża udzielali związkowcom duchowego i materialnego wsparcia. - W Kościele także niekatolicy i niewierzący odnajdywali dom – zaznaczył arcybiskup.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Hierarcha podziękował związkowcom za ich upominanie się o prawa ludzi wierzących, przypominając, że to związek był inicjatorem m.in. pojawienia się krzyży w miejscach publicznych. Zauważył także, że organizacje związkowe mają obowiązek wpływania na władze polityczne, aby uwrażliwiać wszystkich na problemy pracy i angażować na rzecz realizacji praw pracowniczych.
Zaznaczył jednak, że związki zawodowe nie mają charakteru partii politycznych i nie powinny podlegać decyzjom partii politycznych ani mieć z nimi zbyt ścisłych związków. - W takiej bowiem sytuacji łatwo tracą łączność z tym, co jest ich właściwym zadaniem: zabezpieczenie słusznych uprawnień ludzi pracy w ramach dobra wspólnego całego społeczeństwa – spuentował abp Kupny.
Po Mszy św. uroczystości przeniosły się pod zajezdnię autobusową przy ul. Grabiszyńskiej - kolebkę dolnośląskiego związku, gdzie pod pamiątkową tablicą złożono kwiaty. W tym miejscu w 1980 roku zaczęły się wrocławskie protesty i strajki. W najbliższym czasie zajezdnia zostanie przekształcona w interaktywne muzeum „Solidarności".