Reklama

Wielki Post

Wielki Post Daniela

Wielki Post to czas rekolekcji, nabożeństw i odnowy, ale nie tylko duchowej. Są tacy, którzy przez cały post rezygnują z jedzenia mięsa, ba! Jedzą tylko warzywa i owoce, piją wodę i soki, oczywiście warzywno-owocowe

Niedziela warszawska 13/2014, str. 4

[ TEMATY ]

post

Artur Stelmasiak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Proboszcz parafii w Józefowie, ks. prał. Kazimierz Gniedziejko, zawsze w Wielkim Poście uświadamia parafianom, że tak samo ćwiczy się ducha, jak i ciało. – Aby ciało było zdrowe, trzeba je ćwiczyć, sporo chodzić, biegać, wykonywać różne ćwiczenia. Także żeby był silny duch, trzeba go ćwiczyć – mówi Ksiądz. Jednak czasem – każdy łasuch to doskonale wie – gorzej jest z ćwiczeniami fizycznymi niż duchowymi, ciężko odejmować sobie od ust, a zdrowy duch nijak nie pasuje do ciała.

Po to m.in., żeby wszystko jednak do siebie pasowało wymyślono dietę, a raczej Post Daniela. – Sama dieta polega właśnie na jedzeniu tylko – i to nie wszystkich – warzyw i owoców. Natomiast post już jest aż tak łatwy. Bo do diety koniecznie trzeba dodać ćwiczenia duchowe – tłumaczy dietetyk Aneta Zalewska.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Rekolekcje, warzywa i medytacja

Aneta Zalewska przyznaje: – Post Daniela to niezły pomysł na Wielki Post, choć pewnie… nie przez cały. Bo choć specjaliści radzą, żeby ten rodzaj diety – warzywno-owocową – stosować – góra! – przez 40 dni, to także raczej nie od razu. Warto przygotować się krótszymi, okresami takiego postu. Dieta wykorzystuje to, że przy takim, a nie innym jadłospisie, nasz organizm przestawia się na odżywianie wewnętrzne. Żywi się zgromadzonymi złogami tłuszczu i zwyrodniałych tkanek.

„Co wolno jeść, a co nie? – Można jeść warzywa i owoce ubogie w substancje odżywcze, nie wolno słodkich owoców, zbóż, orzechów, ziemniaków, chleba, mleka, mięsa, trzeba odstawić alkohol i kawę, papierosy. Hamują utratę wagi ciała, co jest równoznaczne z zahamowaniem procesów spalania własnych zapasów tłuszczu, chorych komórek itp. – mówi. Warto też, dodaje Zalewska, uzupełnić to… myśleniem, medytacją, a najlepiej rekolekcjami”.

Warto sięgnąć do źródeł: nazwa postu wywodzi się od tego opisanego w Księdze Daniela. Daniel i jego towarzysze nie chcieli spożywać potraw ze stołu królewskiego i prosili, żeby przez dziesięć dni przynoszono im tylko warzywa i owoce. Ich wygląd po tym czasie był korzystniejszy i zdrowszy niż tych, którzy jedli normalnie. Na tej podstawie opracowano specjalną dietę, która ma oczyścić organizm z toksyn, poprawić stan nie tylko ciała, ale i ducha.

Reklama

Ofertę w tym względzie mają podwarszawscy pallotyni, oferując turnusy rekolekcji z postem w Centrum Animacji Misyjnej w Konstancinie-Jeziornej. – Każdy czas jest dobry na rekolekcje z postem Daniela. Najpiękniejszą jednak zachętą do ich przeżywania jest czas Wielkiego Postu – przyznaje ks. dr Jan Jędraszek SAC, od kilku lat prowadzący w Konstancinie rekolekcje z postem. „To doskonały sposób, by zadbać o swoje ciało, doskonały sposób, by zadbać o swojego ducha, to propozycja dla każdego, bez względu na wiek” – reklamują pallotyni”.

Co lubią tygrysy

Na stronie internetowej Centrum Animacji Misyjnej w Konstancinie-Jeziornej można znaleźć świadectwa osób, które zdecydowały się na post Daniela. „Rekolekcje były dla mnie czasem spotkania z Wielką Miłością Bożą, czasem otwierania się na nią i przeżywania jej pod różnymi postaciami. Dodatkowe wyrzeczenie w postaci postu pozwoliło oczyścić nie tylko moje ciało, ale i ducha poprzez skierowane do mnie Słowo” – podsumowała męki przeżyte w czasie postu w Konstancinie Ania.

„Wyjeżdżam przepełniona nadzieją i głębokim przeświadczeniem, że podejmę pracę nad sobą. Ubogaciłam się duchowo, dostałam profesjonalną lekcję z zakresu żywienia i przeciwdziałania chorobom (znakomite wykłady i świadectwa), a także z zakresu higieny psychiki, czyli 3 w 1: dla ducha, dla ciała i dla psychiki – dodała Alicja. – Zostałam właściwie ukierunkowana, wyjeżdżam z przeświadczeniem, że mam do odrobienia wiele lekcji”.

Ale inni byli uczestnicy postu Daniela – już nie na stronie Centrum – mają nieco inne wspomnienia. – Chodziłam podenerwowana, zła, zbuntowana na warzywka, odczuwałam monotonię jedzenia, wyolbrzymiam sprawy trudne, bo jestem wrażliwsza. Odczuwałam wrogość wobec mnie moich mieszkańców, właściwie bez powodu – zły nie śpi – opryskliwość, ignorowanie, złośliwe komentarze... – relacjonowała uczestniczka postu.

Reklama

– Na początku jest bardzo ciężko. Nie jestem fanką mięsa, ale lubię słodycze i wszystko co jest chrupiące i usmażone. Przerzucenie się na same warzywa i owoce jest wymagające. Pierwsze dni były okropne pod tym względem – niemal wszystko wydawało mi się ohydztwem. Jadłam, bo musiałam – opowiadała inna. Ale potem rzeczywiście było miło.

Gdy obudziła się po kilku dniach postu rześka i bardzo naładowana – to było to! Ze świadectw wynika, że w powiedzeniu „w zdrowym ciele zdrowy duch” jest sporo prawdy. Wiele osób po Poście Daniela zmienia się. I fizycznie, i duchowo. Czy trwale – to już inna sprawa.

2014-04-03 10:57

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Post eucharystyczny - ile czasu przed Mszą św. mogę coś zjeść?

[ TEMATY ]

Eucharystia

post

Komunia św.

Adobe Stock

Wielu katolików zastanawia się czym tak właściwie jest post eucharystyczny. Czy wolno mi zjesć posiłek przed pójściem do kościoła?

W czasach, w których przyszło nam żyć, przeżywanie Eucharystii jako tajemnicy zbawienia, dokonującej się tu i teraz, coraz częściej staje się tylko zewnętrzną praktyką, pozbawioną duchowego i wewnętrznego przygotowania. Dlaczego tak się dzieje? Czy jest to tylko wpływ otaczającego nas świata, który za cel stawia sobie tylko wygodne życie, pozbawione jakiegokolwiek wysiłku i umartwień? Można ulec tym pokusom, jednak czy na tym polega dojrzałe przeżywanie swojej wiary?

CZYTAJ DALEJ

Wołam Twoje Imię, Matko… Śladami „Polskiej litanii” ks. Jana Twardowskiego

2024-04-30 21:00

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Artur Stelmasiak

Najpiękniejszy miesiąc maj, Twoim Matko jest od lat – śpiewamy w jednej z pieśni. I oto po raz kolejny w naszym życiu, swoje podwoje otwiera przed nami ten szczególny miesiąc, tak pięknie wpisujący się w maryjną pobożność Polskiego Narodu.

Jak kraj długi i szeroki, ze wszystkich świątyń, chat, przydrożnych krzyży i kapliczek popłynie śpiew litanii loretańskiej. Tak bardzo przyzwyczailiśmy się wołać do Maryi, bo przecież to nasza Matka, nasza Królowa. Dla wielu z nas Maryja jest prawdziwą powierniczką, Przyjaciółką, z którą rozmawiamy w modlitwie, powierzając Jej swoje sekrety, trudności, pragnienia i radości. Ileż tego wszystkiego się uzbierało i ile jeszcze będzie? Tak wiele spraw każdego dnia składamy w Jej matczynych dłoniach. Ktoś słusznie kiedyś zauważył, że „z maryjną pieśnią na ustach, lżej idzie się przez życie”. Niech więc śpiew litanii loretańskiej uczyni nasze życie lżejszym, zwłaszcza w przypadku chorób, cierpień, problemów i trudnych sytuacji, których po ludzku nie dajemy rady unieść. Powierzajmy wszystkie sprawy naszego życia wstawiennictwu Najświętszej Maryi Panny. Niech naszym przewodnikiem po majowych rozważaniach będzie ks. Jan Twardowski, który w „Polskiej litanii” opiewa cześć i miłość Matki Najświętszej, czczonej w tylu sanktuariach rozsianych po naszej ojczystej ziemi.

CZYTAJ DALEJ

10 lat Rycerzy Kolumba w Miliczu

2024-05-01 15:08

ks. Łukasz Romańczuk

Od lewej: Robert Zasieczny i Krzysztof Zub

Od lewej: Robert Zasieczny i Krzysztof Zub

W dniu odpustu w kaplicy św. Józefa Robotnika w Godnowej swoje dziesięciolecie założenia świętowali Rycerze Kolumba z rady lokalnej nr 15947. Uroczystej Eucharystii przewodniczył ks. Zbigniew Słobodecki, proboszcz parafii św. Andrzeja Boboli w Miliczu i kapelan milickich Rycerzy Kolumba.

10-lecie założenia Rady Lokalnej był okazją do dziękczynienia i modlitwy za tych, co odeszli już do wieczności. W wygłoszonej homilii ks. Marcin Wachowiak, wikariusz parafii św. Michała Archanioła zwrócił uwagę na fakt, że Bóg potrafi zaskakiwać, zachęcając do zastanowienia się do swojej reakcji na takie zaskoczenia Pana Boga. Rozwijając ten temat ks. Marcin ukazał dwie perspektywy. - Pierwsza dotyczy mieszkańców Nazaretu, którzy znali Jezusa. Orientowali się kim On jest, skąd pochodzi, gdzie mieszka. Wiedzieli wszystko o Nim. Na pewno słyszeli o tym, co Jezus zdziałał poprzez nauczanie, czynienie cudów. A gdy Jezus do nich przyszedł, zaczęli w Niego powątpiewać. Zatem to jest ta pierwsza reakcja na działanie Jezusa - powątpiewanie - zaznaczył ks. Wachowiak, wskazując na drugą perspektywę poprzez postawę św. Józefa. - Był to człowiek pracowity, posłuszny, pokornym, przyjmował wolę Bożą. Święty Józef to człowiek, który realizował plan zbawienia w swoim życiu - mówił kapłan, zachęcając wiernych do refleksji nad realizowaną przez nich perspektywą poznania Jezusa. Czy jest to perspektywa mieszkańców Nazaretu czy św. Józefa.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję