Na początku Wielkiego Postu do kościoła parafialnego powrócił niezwykły fragment krucyfiksu, popiersie Pana Jezusa z głową w koronie cierniowej, bez rąk i nóg, ze śladami kul z czasów II wojny światowej. Obiekt został przekazany przez Muzeum Archidiecezjalne, na prośbę ks. Andrzeja Nicałka, proboszcza parafii, za zgodą abp. Józefa Kupnego, metropolity wrocławskiego. Pochodzi z kościoła Ducha Świętego, zbombardowanego podczas Festung Breslau. Fragment krucyfiksu to jedyne znane nam sakralie z tego kościoła, ocalałe z wojennej pożogi. Okaleczony krucyfiks znajduje się obecnie w prezbiterium kościoła pw. Ducha Świętego.
– Moim zamysłem było, żeby połączyć to taką klamrą: Chrystus z kościoła, który już nie istnieje, Jego popiersie przestrzelone kulami z czasów II wojny światowej i ksiądz biskup, który posługuje obecnie na pierwszej linii frontu – wojny, która toczy się na Ukrainie. Kiedy zapytałem księdza biskupa, w jakiej najbliższej odległości od miejsca, w którym posługuje spadła bomba, odpowiedział, że w odległości 150 m. Rakieta uderzyła w blok mieszkalny. Miejmy świadomość, że mamy wolną i niepodległą Ojczyznę, ale musimy cały czas o tę niepodległość walczyć – mówi ks. Andrzej Nicałek, proboszcz parafii pw. Ducha Świętego i podkreśla, że okrucieństwo wojny, zarówno tej sprzed lat, jak i obecnej, która toczy się w różnych częściach świata, jest tak samo duże.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
– Kiedy patrzyłem na ten krucyfiks, zobaczyłem Jezusa umęczonego podwójnie, bo artysta kiedyś zrobił figurę Jezusa umęczonego, a potem w historii pojawili się tacy, którzy znowu podnieśli na Niego rękę i przestrzelili Pana Jezusa w tym wizerunku. To pokazuje, że cierpienia Chrystusa trwają nadal. II wojna światowa i to, co się dzieje teraz na świecie, na Ukrainie, Bliskim Wschodzie ranią dalej. Ale chciałbym, żebyśmy na tych rekolekcjach zwrócili uwagę również na nasze grzechy, którymi ranimy Jezusa dzisiaj. Jak długo cierpi człowiek z powodu swoich grzechów, tak długo cierpi Jezus w Mistycznym Ciele – mówił bp Sobiło.
Podkreślił, że dzisiaj Bóg nam pokazuje, jak bardzo jesteśmy kuszeni, jak złemu duchowi nie podoba się, że jesteśmy w domu Ojca, że jesteśmy w Kościele.
– Zły duch, który jest przebiegły wie, że są takie momenty w naszym życiu, kiedy Bóg nas wzbogaca swoją łaską, dlatego nas atakuje – mówił hierarcha i zachęcał do czuwania, modlitwy, adoracji krzyża.
– Dzisiaj Bóg chce nam też powiedzieć, żebyśmy zobaczyli, jak On jest dobry – mówił ksiądz biskup, nawiązując do przypowieści o Synu Marnotrawnym. Podkreślił, że tytuł tej przypowieści tak naprawdę powinien brzmieć: „O Bogu, który jest dobry”.
Ksiądz biskup mówił również o szczególnej roli Polski, która stoi na straży wartości moralnych i może być przyczynkiem do odnowy tego świata. Podkreślił, że to wielka misja do spełnienia, dlatego Polska jest teraz nadzieją dla świata.
– Jest nadzieja, choć jest trudno, że Polska może się utrzymać i ten frontowy atak złego ducha na wszystko, co związane z Bogiem i zbawieniem uda jej się powstrzymać – podkreślał bp Sobiło.