Nieodżałowany Stanisław Lem zwykł mówić, że światem rządzi chaos i przypadek, ponieważ nikt nie jest w stanie ogarnąć strumienia, oceanu informacji, które bez przerwy atakują nasze oczy, uszy i mózg. To prawda. Nawet komputery przyczyniają się raczej do produkcji kolejnych informacji niż do selekcjonowania dotychczasowych.
Reklama
W tej sytuacji wiele osób polega na mediach i na własnym zdrowym rozsądku. Oczywiście, zdrowy rozsądek podpowiada, żeby media traktować nieufnie i starannie dobierać te, z których można z zaufaniem korzystać. Jak jednak wiemy, najszerszy zasięg mają w Polsce trzy telewizje: TVP, TVN i Polsat. Dwie ostatnie wyrosły dzięki ludziom związanym z obecnym establishmentem i z ludźmi służb specjalnych PRL i ZSRR. Więc co do tych telewizji złudzeń żadnych mieć nie warto. Ale TVP jest stacją publiczną, czyli powstała i rozwinęła się z wpłat obywateli, należy więc do nich i im powinna służyć. A jak służy, widzimy codziennie. Rozpowszechnia serial niemiecki „Nasze matki, nasi ojcowie”, fałszujący historię, i patronuje nagrodzie Prix Europa dla tego serialu! Ogranicza debatę publiczną na rzecz władzy III RP, a mówiąc precyzyjnie do debaty na ważne tematy nie dopuszcza. Gdy opozycja (PiS) zorganizowała cykl publicznych dyskusji ekspertów o bezrobociu, ochronie zdrowia, o rolnictwie, rozwoju gospodarczym itd.itp., to TVP szybko wycofała się z ich transmitowania, ponieważ słupki opozycji poszły w sondażach wyborczych w górę, a notowania rządu w dół.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Na szczęście, w umysłach ludzi trzymanych siłą przyzwyczajenia przy TVP coś się zbuntowało. „Wiadomości” ogląda coraz mniej ludzi, w listopadzie o ponad 300 tys. mniej niż rok temu. Ponieważ jednak konkurentom ubywa widzów szybciej („Fakty” w TVN-ie ogląda ponad 800 tys. osób mniej niż przed rokiem!), to TVP uplasowała się wyżej. I jak Państwo myślą, czego się dowiadujemy z „Wiadomości”? No tak, tylko tego, że TVP ma lepszą pozycję w rankingu o spadku liczby widzów ani mru-mru.
Tak oto TVP, chwaląc się niby sukcesem, a ukrywając przy tym faktyczny stan rzeczy, czyli spadek liczby widzów, zachowuje się jak agencja TASS w Związku Radzieckim. Ówczesny dowcip opisywał to następująco: Breżniew i Reagan ścigali się na sto metrów. Wygrał Reagan. TASS opublikował komunikat: Towarzysz Breżniew zajął znakomite drugie miejsce w wyścigu na sto metrów, prezydent Reagan był przedostatni.
* * *
Krzysztof Czabański
Publicysta, przewodniczący Kongresu Mediów Niezależnych, autor kilku książek; był prezesem PAP (za rządu Jana Olszewskiego), przewodniczącym Komisji Likwidacyjnej RSW (za rządu Jerzego Buzka) i prezesem Polskiego Radia SA (za rządu Jarosława Kaczyńskiego).
www.krzysztofczabanski.pl