Reklama

Turystyka

W cichych Gorcach

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Jeśli poszukujecie ciszy, spokoju, długich samotnych wędrówek wśród górskiej przyrody, zadumy na bezludnych szczytach – jedźcie w Gorce. Inne nasze góry również są piękne, jednak tylko tutaj na pewno można spotkać ciszę. Przeciętny turysta pędzi w Tatry albo w malownicze, ale maleńkie Pieniny. Nawet zdawałoby się bezludne i niemałe Bieszczady nasycają się już turystyczną bracią. Gorce pozostają jakby trochę na uboczu, dzięki czemu są bez wątpienia najspokojniejszymi z polskich gór.

Reklama

Są niewysokie, najwyższy ich szczyt Turbacz przekracza nieco wysokość 1300 m n.p.m., a zatem zalesione, bo naturalne piętro hal, górskich łąk, zaczyna się dokładnie na tej wysokości. I to właśnie lasy, obok polan pełnych krokusów, są tym, co jest w Gorcach najoryginalniejsze. Wspinając się na szczyt Turbacza od strony północnej przemierzamy kompleks leśny, który został objęty ochroną przed bez mała 90-ciu laty przez hrabiego Wodzickiego – ówczesnego właściciela tych lasów. To prawdziwa karpacka puszcza, którą mało gdzie już można zobaczyć. Potężne, pomnikowej wielkości buki, często o dziwnie powykręcanych pniach, sąsiadują tutaj z gonnymi „roztoczańskimi” jodłami o soczyście zielonych miękkich igłach. Gdzieś między nimi, ale nie za często, zaplącze się smagły świerk. Puszcza ta pełna jest wykrotów, gąszczu młodych siewek, jeżyn, malin i innych słodkości. Jak przystało na puszczę zamieszkują ją piękne i rzadkie już dziś zwierzęta, jak wilk, ryś, głuszec czy puchacz. Wędrując takim pralasem człowiek czuje się małym, ale nieodzownym elementem przyrody. Może też w spokoju zwrócić swoje myśli do Tego, który całe to piękno i potęgę stworzył. Inny charakter mają gorczańskie świerczyny, które spotkać można na wielu szczytach. To monokulturowy cienisty las, a częściej jeszcze… cmentarzysko martwych drzew. Bo w Gorczańskim Parku Narodowym to natura decyduje o tym, kiedy i w jaki sposób drzewo ma dokonać żywota. A ona zwykle posługuje się do tego owadami uważanymi przez człowieka za szkodniki: zasnują i kornikiem drukarzem. To one – wespół z górskim wichrem – zamieniają całe połacie lasu w zwałowiska świerków. Wędrówka takim lasem również ma swoje zalety. Uświadamia dobitnie nieuchronność przemijania. Bo skoro nawet mocne i stare górskie świerki dokonają w końcu swego żywota, to o ile szybciej my, ludzie, którzy o wiele krócej żyjemy…

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Gorce to także bardzo „księże” góry. Pionierami turystyki w nich byli księża: Justyn Bulanda, Jan Surowiak i Walenty Gadowski. Ten ostatni jest twórcą najpiękniejszego gorczańskiego szlaku z Lubomierza Przysłop na Turbacz (żółty). W bacówce koło Łopusznej zamieszkiwał ks. Józef Tischner, a cały masyw pokryty jest siecią szlaków papieskich, bo Karol Wojtyła, późniejszy papież, a obecny błogosławiony, wielokrotnie wędrował po tych pięknych górach. W górach znajduje się także kilka miejsc jemu poświęconych lub upamiętniających jego pobyt. Jednym z najoryginalniejszych jest zapewne kaplica Matki Bożej Królowej Gorców na Polanie Rusnakowej. Wybudowana w 1979 r. na pamiątkę pierwszej papieskiej pielgrzymki do Polski pełna jest patriotycznych i religijnych motywów, a opiekę nad nią sprawuje charyzmatyczny ks. Kazimierz Krakowczyk. Nie mniej ciekawym miejscem jest ołtarz ustawiony na hali pod Turbaczem, w miejscu gdzie równo 60 lat temu ks. Karol Wojtyła odprawił Mszę św. Dziś nas to nie dziwi, ale kiedy uświadomimy sobie, że ks. Wojtyła zrobił to niemal 10 lat przed Soborem Watykańskim II, poza świątynią i to twarzą do ludu, to niemal pachnie herezją. Jednak, czy ręka ludzka może stworzyć piękniejszą świątynię od tej, którą sam Stwórca zbudował, a którą są cudne gorczańskie szczyty? Jeszcze innym „papieskim” miejscem jest tzw. Papieżówka, szałas w dolinie Kamienickiego Potoku. W nim, w 1976 r. mieszkał przez kilka tygodni kard. Wojtyła i własnymi rękoma ułożył bruk przed progiem szałasu.

Jedynie kilka dni wystarczy, by odczuć spokojny klimat Gorców, by wewnętrznie się uspokoić, zajrzeć w siebie, porozmawiać ze sobą albo i z … Najwyższym. Jest tak dobrze, że człowiek nie chce się z nich ruszać. W końcu jednak nastąpi ten dzień, kiedy przyjdzie powiedzieć, parafrazując słowa starego bacy Bulandy: „Ostajcie z Bogiem, kochane Gorce”.

2013-11-13 13:49

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wiktorówki: wspominano uczestników tragicznej wyprawy pod Mont Blanc

[ TEMATY ]

tragedia

Góry

Na symbolicznym cmentarzu ludzi gór przy sanktuarium Matki Boskiej Jaworzyńskiej Królowej Tatr wspominano 8 lipca Jakuba Marka, Annę Pasek i Jakuba Stanowskiego, którzy 10 lat temu zginęli na lodowcu Bionnasey pod Mont Blanc.

- Stajemy tutaj dzisiaj po to, żeby powiedzieć sobie, że musimy umieć pogodzić, co to było kiedyś i to co jest dzisiaj. Taka jest nasza droga do świętości - mówił o. Cyprian Klahs. Dominikanin przewodniczył Mszy św. w intencji zmarłych 10 lat temu uczestników wyprawy pod Mont Blanc.
CZYTAJ DALEJ

Jerozolima: setki chrześcijan na Drodze Krzyżowej w Wielki Piątek

2025-04-18 14:12

[ TEMATY ]

Droga Krzyżowa

Jerozolima

Wielki Piątek

Adobe Stock

Setki chrześcijan różnych wyznań zgromadziło się w Wielki Piątek na tradycyjnej procesji Drogi Krzyżowej na Starym Mieście w Jerozolimie. Przy letniej pogodzie pielgrzymi przeszli wzdłuż Via Dolorosa, aby modlić się przy 14. stacjach męki Jezusa, od wyroku do ukrzyżowania i grobu. Z powodu wojny wśród uczestników było znacznie mniej zagranicznych grup pielgrzymkowych niż w poprzednich latach.

Od wczesnych godzin porannych wierni różnych Kościołów, często niosący misternie zdobione krzyże, szli ulicami jerozolimskiego Starego Miasta. Procesje Drogi Krzyżowej rozpoczęli licznie zgromadzeni etiopscy chrześcijanie, a następnie wierni grecko-prawosławni, którzy wyruszyli z dużym opóźnieniem. Następnie katolicy obrządku łacińskiego dołączyli do franciszkanów. Za nimi podążali arabskojęzyczni katolicy jerozolimscy. Izraelska policja zabezpieczyła trasę, która zakończyła się przy Bazylice Grobu Pańskiego.
CZYTAJ DALEJ

Ksiądz z osiedla: warto kultywować tradycję, ale święconka nie jest najważniejsza w Wielkanocy

2025-04-19 07:54

[ TEMATY ]

Wielkanoc

archiwum prywatne

ks. Rafał Główczyński

ks. Rafał Główczyński

Warto kultywować tradycję, ale święconka nie jest najważniejszym elementem Wielkanocy. Od święcenia pokarmów ważniejsze jest uczestnictwo w Triduum Paschalnym, szczera spowiedź i przyjęcie Jezusa w Eucharystii - powiedział PAP ks. Rafał Główczyński, prowadzący na YouTube kanał Ksiądz z osiedla.

W Wielką Sobotę w Kościele katolickim przez cały dzień trwa święcenie pokarmów i adoracja Chrystusa złożonego do grobu. Tego dnia wierni przychodzą do kościołów ze święconkami w koszykach.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję