Reklama

Polska

By odnaleźć drogę

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

MARIA FORTUNA-SUDOR: - Księże Biskupie, człowiek od zawsze się przemieszczał. Czym różni się wędrowanie od pielgrzymowania?

BP GRZEGORZ RYŚ: - Dopóki człowiek był koczownikiem, to zapewne nawet nie wiedział, że można żyć inaczej. Przejście na styl życia osiadłego to był jednak skok cywilizacyjny. My mamy już wpisaną skłonność do tego, żeby się zadomowić, uwić sobie gniazdko, dobrze się w nim czuć. To samo w sobie jest czymś dobrym. Natomiast pielgrzymka uświadamia nam, tym już zadomowionym i czującym się z tym świetnie, że jednak jesteśmy kimś w drodze. To tak jak z Abrahamem. On doszedł do ziemi obiecanej mu przez Pana Boga, ale po niej ciągle wędrował, przemieszczał się z namiotami, żeby mieć poczucie, że nawet u siebie jest wędrowcem, czyli - jak mówi List do Hebrajczyków - oczekuje innej ojczyzny, którą też mu Pan obiecał.
Pielgrzymowanie opisuje kondycję człowieka określoną terminem „homo viator”, tzn. że ciągle jesteśmy w drodze. Najpiękniej mówi o tym „List do Diogneta”, wczesnochrześcijańskie pismo, w którym autor, przedstawiając sposób życia chrześcijan, pisze m.in.: „Każda ziemia obca jest im ojczyzną i każda ojczyzna ziemią obcą”.

Reklama

- Tradycja pobożnych pielgrzymek była znana już w starożytności, np. Żydzi wędrowali do Jerozolimy, a także do miejsc pochówku patriarchów, proroków. W średniowieczu na pątnicze szlaki wyruszali chrześcijanie. Co ich do tego skłaniało?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Generalnie w średniowieczu na pielgrzymkę się po prostu chodziło. Ona była aktem pobożności. Nie ulega wątpliwości, że o wiele bardziej popularnym niż dzisiaj. Trzeba pamiętać, że w tamtych czasach miała tysiąc znaczeń…

- Proszę wymienić trzy najważniejsze.

Reklama

- Myślę, że najważniejszy był wymiar pokutny. Tę formę pokuty wprowadzili mnisi, duszpasterze z wysp Brytanii, odwołując się do opisanej w Biblii historii Kaina, który został przez Pana Boga skazany na wieczną tułaczkę, gdy zabił Abla. Jeśli więc człowiek miał nieszczęście dopuścić się bratobójstwa czy w ogóle zabójstwa, to bardzo często pielgrzymowanie było jego pokutą do końca życia.
W tamtych czasach pobożność bardzo skupiała się na tym, co konkretne. Stąd popularność kultu świętych, również tych lokalnych, bardzo bliskich. Pielgrzymki nie od razu miały charakter kontynentalny, często odbywały się w ramach małej ojczyzny. Ale też charakterystyczna była pobożność skupiona na Apostołach, szczególnie rozwijał się kult św. Piotra i stąd pielgrzymki do Rzymu. Chyba od zawsze udawano się też do Ziemi Świętej. Mamy świadectwa tych pielgrzymek już z IV czy V wieku.
Ponadto człowiekowi średniowiecza przyświecał ideał ubóstwa. Na pielgrzymkę nie da się wszystkiego zabrać. Tak jest do dzisiaj: na pątniczym szlaku doświadcza się pewnej skromności, prostoty w życiu. To ubóstwo w przypadku człowieka średniowiecza łączyło się z pojęciem „contemptus mundi”, czyli z odrzuceniem świata doczesnego, co było jedną z najważniejszych dróg życia dla osób szukających zbawienia.

- Informacje o średniowiecznych pątnikach można odnaleźć w dziele „Vita nuova” Dantego, w którym autor podzielił pielgrzymów na „palmieri” (wędrujących do Ziemi Świętej), „romei” (do Rzymu) i „peregrini” (do grobu św. Jakuba). Czy dzisiaj można dokonać podziału pielgrzymów?

- Nie sądzę. Można mówić o dwóch sposobach pielgrzymowania - we wspólnocie albo indywidualnie, samotnie. To wynika z predyspozycji i pragnień duchowych człowieka. To, co jednych drażni, innym pomaga, i odwrotnie.
Dzisiaj jest też tak, co najlepiej pokazuje Droga św. Jakuba, że nie każdego, kto się na nią wybiera, możemy w ścisłym tego słowa znaczeniu nazwać pielgrzymem. Człowiek nieraz nie bardzo wie, po co i dlaczego idzie. Coś go na tę Drogę ciągnie; czasami pojawia się w nim instynkt turysty czy sportowca, żeby się na długiej trasie wypróbować. Na szczęście w którymś momencie Droga jakby sama z siebie zaczyna działać. Również ze względu na ludzi, którzy nią idą, których się spotyka. Myślę jednak, że dzisiaj wachlarz motywów podejmowanych decyzji o wejściu na pielgrzymi szlak jest szerszy. I tu bym przywołał ulubione i obecnie bardzo modne pojęcie prof. Antoniego Jackowskiego o turystyce religijnej, która nie musi być stricte pielgrzymowaniem.

Reklama

- Co, zdaniem Księdza Biskupa, sprawia, że współczesny człowiek, żyjący w świecie konsumpcji, decyduje się wyruszyć np. na Drogę św. Jakuba?

- Poziom konsumpcji, jaki by nie był, nie jest w stanie człowieka zadowolić. Ostatnio mówił o tym do kleryków papież Franciszek, który pytał ich o źródło szczęścia w życiu. I podkreślał, że szczęście nie bierze się z tego, co człowiek posiada. Nawet jeśli ma bardzo dużo, to może się okazać, że jest osobą smutną. Papież podkreślał, że szczęście bierze się z relacji. Pielgrzymka, kiedy jest nią naprawdę, otwiera człowieka na zasadniczą relację w życiu, to znaczy na związek z Panem Bogiem. To relacja, która człowieka też do czegoś wzywa. Z jego strony jest przeżywana także w kategoriach powołania. Człowiek próbuje odszukać sens życia, patrząc na nie od strony Bożej, czyli odnajduje możliwie najgłębszy sens tego, co robi i czym żyje. Wydaje mi się, że to jest właśnie tajemnica sukcesów współczesnego człowieka, który stara się odnaleźć swoją drogę.

- Czym dla Kościoła i dla pątników jest ich udział np. w krakowskiej pielgrzymce na Jasną Górę?

Reklama

- Pielgrzymka już sama w sobie jest Kościołem. On się zbiera i przeżywa to, co w nim najważniejsze, czyli spotkanie z Chrystusem; w Słowie, w sakramentach, na drodze, która stanowi także przykład pobożności maryjnej. Te elementy należą do kanonu wiary. Ponadto jest doświadczeniem wspólnoty. Przecież w poszczególnych grupach nie idą sami znajomi, którzy się od początku nawzajem akceptują. Nieraz są to osoby w jakimś sensie przypadkowe, a jednak w ciągu tych sześciu dni ci ludzie stają się sobie na tyle bliscy, że w zdecydowanej większości chcą do tego doświadczenia wracać.
To także świadectwo. Cały trwający w Polsce ruch pielgrzymkowy to są nie tysiące, tylko dziesiątki i setki tysięcy ludzi, którzy przeznaczają część swojego urlopu na tę formę rekolekcji - bo tak należy określić pielgrzymkę. Nie taką znów wygodną, komfortową formę, ale tę, która od uczestników wymaga zgody na bardzo skromne warunki.
Pielgrzymom od zawsze towarzyszą osobiste pytania o sens życia, o wiarę, o to, co jest wartością, a co stanowi jej przeciwieństwo. Pątnicy przychodzą, żeby się modlić, słuchać Słowa, żeby się nawracać i spowiadać. To obecnie stanowi dominantę pielgrzymki.

- Dlaczego, z punktu widzenia Kościoła, warto wejść na pątniczy szlak, podjąć trud pielgrzymowania?

- To pytanie o wartość samego nawrócenia, bo po to się pielgrzymuje. To też odkrycie tego, co stanowi naturę wiary, która jest pewną drogą. W encyklice papieża Franciszka „Lumen fidei” można przeczytać, że wiara widzi coraz więcej w takim stopniu, w jakim się posuwa naprzód. Obraz światła jest nałożony na obraz drogi. Gdy człowiek zdecyduje się w końcu ruszyć z miejsca, to otwiera się przed nim przestrzeń objaśniana słowem Boga, Jego doświadczeniem. W swojej wierze potrzebujemy pójścia do przodu. Formy mogą tu być rozmaite, a więc pielgrzymowanie, ale też każde inne rekolekcje. Istotne, żeby człowiek chciał się w swej wierze rozwijać, bo ta jest nam dana na sposób talentu ewangelicznego. Jeśli chcę ją taką, jaką mam, owinąć szczelnie w chustkę i zakopać w ziemi, to w którymś momencie zostanie mi ona odebrana. Talenty zachowuje się poprzez to, że się je pomnaża. Jeżeli tego nie czynię, to je tracę!

* * *

Bp Grzegorz Ryś - biskup pomocniczy i wikariusz generalny Arcybiskupa Metropolity Krakowskiego - od ponad 20 lat uczestniczy w pielgrzymce krakowskiej do Częstochowy jako przewodnik jednej z grup. Przemierza również inne pątnicze szlaki, w tym Drogę do Santiago de Compostela

2013-09-02 13:05

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jubileuszowy Rok Łaski

Niedziela przemyska 35/2018, str. I

[ TEMATY ]

pielgrzymka

Stanisław Gęsiorski

Dróżki Pogrzebu Matki Bożej – Maryja przypomina nam, że śmierć to przejście do wieczności

Dróżki Pogrzebu Matki Bożej – Maryja przypomina nam, że śmierć to przejście do wieczności
Co roku tysiące pielgrzymów przybywa do Kalwarii Pacławskiej, by wziąć udział w Wielkim Odpuście Wniebowzięcia Matki Bożej Kalwaryjskiej, który w tym roku miał szczególny charakter. Kalwaryjskie Sanktuarium obchodzi bowiem 350-lecie istnienia. Z tej okazji Stolica Apostolska nadała kalwaryjskiemu Sanktuarium szczególne przywileje, odpusty i łaski Roku Jubileuszowego.
CZYTAJ DALEJ

Consiglia de Martino - uzdrowiona przez Ojca Pio

2025-06-04 21:00

[ TEMATY ]

św. Ojciec Pio

"Głos Ojca Pio"

"Głos Ojca Pio"

Consiglia de Martino

Consiglia de Martino

Wobec nieuchronnej operacji pacjentka jeszcze natarczywiej poprosiła Ojca Pio w myśli: „Ty bądź moim chirurgiem. Ty mnie zoperuj!” Po kilku godzinach odczuła jego cudowną obecność. Poczuła, że ktoś przecina jej szyję. Została zoperowana wirtualnie przez Ojca Pio. Lekarze stwierdzili, że z medycznego punktu widzenia jest zdrowa i rzeczywiście została uzdrowiona.

1 listopada 1995 roku w Salerno we Włoszech około godziny jedenastej (była to uroczystość Wszystkich Świętych) pewna kobieta w wieku czterdziestu pięciu lat przygotowywała się do pójścia na Mszę Świętą. Cieszyła się jak najlepszym zdrowiem, nigdy na nic nie chorowała, była matką trojga dzieci o mocnej budowie ciała. I nagle poczuła ból, któremu towarzyszyło uczucie duszności. W pewnym momencie dostrzegła na lewym barku opuchliznę wielkości pomarańczy. W towarzystwie bratowej udała się do szpitala. Od razu podjęto badania radiologiczne, które wykazały, że nastąpił wyciek limfy z przerwanego kanału piersiowego. Płyn wyciekł poza swoje normalne środowisko i rozlał się po klatce piersiowej i jamie brzusznej. Było go około dwóch litrów. Dokładniejszego opisu ze strony medycznej dokona za chwilę doktor Pietro Violi, który jest specjalistą w tej dziedzinie.
CZYTAJ DALEJ

Szokujący reportaż o przestępczości aborcyjnej

2025-06-05 17:34

[ TEMATY ]

aborcja

Adobe Stock, montaż: A. Wiśnicka

W związku z wyemitowanym na antenie Polsat News reportażem „Podziemie Europy”, Instytut Ordo Iuris złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa pomocnictwa w aborcji. Materiał Jacka Smaruja ukazał się we wrześniu 2024 r. Odsłania on kulisy działania nielegalnej działalności aborcjonistów na terytorium Rzeczpospolitej Polskiej - w szczególności funkcjonowania rynku handlu tabletkami poronnymi i nielegalnego pomocnictwa w aborcji. W reportażu wypowiada się handlarz sprowadzający do Polski nielegalne środki poronne, a także aktywistka Aborcyjnego Dream Teamu - Natalia Broniarczyk.

Sprawa dotyczy reportażu z września 2024 r. dotyczącego nielegalnego rynku pigułek aborcyjnych. Jego autor - Jacek Smaruj, ujawnił kulisy działalności aborcjonistów w postaci udostępniania środków poronnych kobietom w ciąży. Z tego powodu Instytut Ordo Iuris złożył zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa z art. 152 § 2 Kodeksu karnego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję