Reklama

Głos z Torunia

Duchowni Diecezji Chełmińskiej (88a)

Pierwszy Biskup Chełmiński (I)

Mija 750 lat od śmierci biskupa, który położył podwaliny pod Kościół chełmiński. Był dyplomatą papieskim, misjonarzem, założycielem stolicy biskupiej w Chełmży i konwentu dominikanów w Toruniu.

Niedziela toruńska 27/2013, str. 8

[ TEMATY ]

biskup

Toruń

Archiwum Diecezji Pelplińskiej

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Heidenryk (Heidenreich) wywodził się z Saksonii. Tamże był przeorem lipskiego konwentu założonego w 1216 r. przez św. Dominika Guzmana Zakonu Kaznodziejskiego („Ordo Praedicatorum”). W 1238 r. o. Heidenryk został prowincjałem dominikanów na ziemiach polskich. Urząd ten sprawował przez 2 lata.

Następca bp. Chrystiana

W 1245 r. towarzyszył jako kapelan legatowi papieskiemu Wilhelmowi z Modeny podczas soboru w Lyonie. Zimą tego roku został wysłany przez papieża Innocentego IV do Prus, by nakłonić do rezygnacji z uprawnień biskupa pruskiego Chrystiana z zakonu cystersów. Cystersi bowiem od 1206 r., w czasach przedkrzyżackich, prowadzili tu misję ewangelizacyjną, stosując wzorem św. Wojciecha, pierwszego misjonarza Prus, środki „łagodne, proste i ubogie” (ks. Mirosław Mróz). Wobec fiaska takiego sposobu ewangelizacji, narastającego oporu Prusów, uwięzienia bp. Chrystiana przez Sambów oraz działania dyplomacji krzyżackiej forującej dominikanów, Innocenty IV zdecydował się w 1243 r. na utworzenie w Prusach 3 biskupstw: pomezańskiego, sambijskiego i warmińskiego, i wydzielenie z diecezji płockiej nowego biskupstwa - chełmińskiego obejmującego ziemie chełmińską i lubawską.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Do spotkania Heidenryka z Chrystianem jednak nie doszło i Heidenryk wrócił do Lyonu. Poznał jednak sytuację w Prusach i na ziemi chełmińskiej, co przy jego umiejętności łagodzenia sporów skutkowało desygnacją na pasterza diecezji chełmińskiej. Konsekracja bp. Heidenryka przez Innocentego IV w końcu 1245 r. w Lyonie otworzyła poczet 58 biskupów chełmińskich w prawie 750-letniej historii diecezji (1243 - 1992). Biskupa Chrystiana zaś, zmarłego 4 grudnia 1245 r., „tradycja biskupstwa chełmińskiego uznawała (…) za pierwszego misjonarza terenów swojej diecezji” (ks. Tomasz Drzymalski).

Organizator diecezji

Sytuacja bp. Heidenryka w chwili podjęcia misji pasterskiej na ziemi chełmińskiej znajdującej się wtedy pod panowaniem Krzyżaków była trudna. Teren diecezji pustoszyły niszczycielskie najazdy Prusów, Jaćwingów i wojsk księcia pomorskiego Świętopełka. Biskup nie miał własnej siedziby ani katedry. Kapitułę zdołał utworzyć dopiero w 1255 r. Czekała go więc, prócz zadań apostolskich, wielka praca organizacyjna. Oparcie znalazł u współbraci z konwentu dominikanów w Chełmnie utworzonego przez św. Jacka Odrowąża. Stolicę biskupią założył jednak w centralnie położonej Chełmży, dawnej Łozie; posiadłości wokół tej miejscowości oraz dzisiejszych Wąbrzeźna, Bobrowa i Mszana przekazał mu bowiem wielki mistrz Heinrich von Hohenlohe. W 1257 r. został obdarzony przez księcia kujawskiego Kazimierza połową ziemi lubawskiej uzyskanej od Krzyżaków, co pogłębiło jego konflikt z zakonem, który zaistniał w 1255 r. po oderwaniu diecezji od metropolii gnieźnieńskiej, tym samym stolicy biskupiej i włączeniu do nowo powstałej metropolii ryskiej. Krzyżacy kosym okiem patrzyli na postępującą niezależność biskupa chełmińskiego. Spór z zakonem został wstępnie zażegnany ugodą w 1260 r., ostatecznie zaś 3 lata później, kiedy odchodził z tego świata. Mimo sporów politycznych Krzyżacy pomogli bp. Heidenrykowi kładącemu podwaliny pod organizację Kościoła chełmińskiego, sprowadzając księży z Niemiec. „Pomogli też w odbudowie zniszczonych kościołów oraz budowali nowe, wyposażając je dostatnio” (ks. Antoni Liedtke). Sojuszników miał także, prócz wspomnianych współbraci dominikanów, którzy zawdzięczali mu utworzenie w 1263 r. konwentu w Toruniu (por. „Toruńscy obrońcy katolicyzmu”, „Głos z Torunia” nr 14/2013), we franciszkanach z Torunia, później z Chełmna.

Opiekun bł. Juty

Wsparciem w misji apostolskiej pierwszego biskupa chełmińskiego była działalność późniejszych błogosławionych: cenionego kaznodziei Jana z Łobdowa, franciszkanina i pochodzącej z Turyngii beginki Juty von Sangerhausen. Jej pustelnia w Bielczynach koło Chełmży, gdzie spędziła ostatnie 4 lata życia, służąc ubogim i chorym, stała się sanktuarium miłosierdzia promieniejącym na okolicę. Biskup rozpoznał skarb, jakim Boża Opatrzność obdarowała jego młodą diecezję. Otoczył więc Jutę opieką duchową, a gdy umierała w opinii świętości, czytał jej fragmenty męki Pańskiej z Pisma Świętego i opatrzył sakramentami. Po jej śmierci 12 maja 1260 r. polecił pochować ją w chełmżyńskiej katedrze, której budowę rozpoczął w 1251 r., polecając patronat kościoła Trójcy Świętej, którą darzył szczególnym nabożeństwem.

2013-07-03 12:33

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wydostać się z sieci

Niedziela toruńska 14/2024, str. I

[ TEMATY ]

depresja

Toruń

Adobe Stock

O tym, że depresja nie jest powodem do wstydu i że warto nauczyć się, jak pomagać chorym, z o. Jozuem Misiakiem rozmawia Renata Czerwińska.

Renata Czerwińska: W parafii Ojców Franciszkanów 13 kwietnia odbędzie się ważna konferencja: „Depresja – kiedy boli życie”. Co było inspiracją? O. Jozue Misiak: Głównym organizatorem konferencji jest fundacja Hodos, którą prowadzę. Fundacja wspiera edukację dzieci i młodzieży, wspieramy stypendiami nasze liceum ogólnokształcące i wiele pozaszkolnych wydarzeń edukacyjnych. Ta konferencja nie będzie miała charakteru naukowego, ale popularnonaukowy. Inspiracją było to, że w ostatnim czasie Bóg podsyłał mi ludzi chorujących na depresję. Przeczytałem o depresji kilka pokaźnych książek, konsultowałem się też ze specjalistami w zakresie depresji, psychiatrami i pomyślałem sobie, że trzeba coś z tym zrobić, dotrzeć do większej grupy osób. Poznając chorych na depresję, zobaczyłem też wielkie niezrozumienie wśród osób, które żyją w otoczeniu tych chorych. Dla samych chorych jest to katastrofalne, ogromnie ciężkie. Nie zawsze wynika to ze złej woli, a raczej z pewnych braków wiedzy. Coś tam o depresji każdy wie. Niestety, najczęściej są to ogólniki i stereotypy, które robią tyle zamieszania, bałaganu, a na pewno nie pozwalają zrozumieć chorych na depresję. Stąd też otwarty charakter naszej konferencji, by z jednej strony nie była tematem tabu, ale też by usłyszeć od profesjonalistów, jak ją diagnozować, rozpoznawać, żeby nie bać się podejmować kroków w kierunku leczenia, żeby leczenie na oddziałach psychiatrycznych było coraz mniej wstydliwe, żeby nas nie paraliżowało poczuciem wstydu. „Moje dziecko w psychiatryku?”. „Mam zamknąć się w szpitalu psychiatrycznym?”. Trzeba zmienić patrzenie na tę chorobę. Na pewno jedną z głównych jej przyczyn jest ogromny stres, brak odpoczynku. Często odwołuję się do innych chorób, które możemy mieć – jeśli masz chore serce, idziesz na oddział kardiologiczny i tam się leczysz. Masz złamaną rękę – idziesz do chirurga, ortopedy, oni robią konkretne zabiegi. Masz chorą psychikę, masz depresję – nie poradzisz sobie sam, potrzebujesz lekarza. Oczywiście, nie każdy chory z depresją musi być hospitalizowany, ale do lekarza trzeba iść. W Toruniu mamy wspaniałych psychiatrów, którzy na pewno mogą profesjonalnie pomóc, mamy siedem oddziałów psychiatrycznych.
CZYTAJ DALEJ

Ks. Tomasz Trzaska: depresji nie da się zamodlić

Jest dziś potrzeba, żeby w kwestii kryzysów samobójczych budować mosty ze wszystkimi środowiskami: kościelnymi, społeczno-politycznymi, ze szkołą, ze służbą zdrowia, z państwem - po prostu z każdym; to zjawisko dotyczy wszystkich - powiedział metropolita warszawski abp Adrian Galbas.

Abp Galbas wziął udział w spotkaniu "Nie pozwólmy znikać bez słowa” poświęconym profilaktyce, systemom wsparcia i koordynacji działań między instytucjami w budowaniu bezpiecznego otoczenia dla osób w kryzysie psychicznym, które odbyło się w czwartek w Domu Arcybiskupów Warszawskich.
CZYTAJ DALEJ

Niebezpieczna zabawa zapałkami

2025-10-03 22:08

[ TEMATY ]

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Ilekroć w świecie polityki i mediów pojawia się temat praworządności, ustaw, konstytucji, sądów, prokuratury itd. itp. ma wrażenie, że u większości obywateli powoduje to wściekłość, chęć wyłączenia się, a w najlepszym wypadku ziewanie. Trudno się dziwić, że u wielu osób, szczególnie gdy te tematy kojarzą im się z politycznym sporem – nie ma poczucia, że ta cała sfera ich osobiście powinna obchodzić. Przewlekłość postępowań, tak, w końcu większość z nas miała, lub ktoś z ich bliskich miał styczność z tym zjawiskiem, ale jest to kojarzone raczej ogólnie z systemem, więc pozostaje apatia pod hasłem „widocznie tak musi być”.

Czy jednak negowanie statusu sędziów, wybiórcze podejście do instytucji sądowych, wyroków, ustaw i przepisów rzeczywiście tylko dotyka sfery politycznej? Czy to tylko spór między Donaldem Tuskiem, a Jarosławem Kaczyńskim? Nie i chciałbym pokrótce wytłumaczyć dlaczego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję