Reklama

Jasna Góra

Pozwolić Maryi być Matką dusz polskich

Tegoroczne uroczystości ku czci Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski zostały połączone z modlitwą o pokój na świecie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Podczas jasnogórskich uroczystości 3 maja br., przed rozpoczęciem Sumy pontyfikalnej, księża biskupi przybyli do ustawionego w Wieczerniku Ołtarza Wieczystej Adoracji Najświętszego Sakramentu „Gwiazda Kazachstanu”. Tam abp Józef Michalik, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, pobłogosławił zebranych Najświętszym Sakramentem, umieszczonym w monstrancji Ołtarza. Symboliczne drzwi Ołtarza zostały zamknięte na czas Mszy św. na Szczycie Jasnogórskim. Najświętszy Sakrament w monstrancji Ołtarza „Gwiazdy Kazachstanu” został uroczyście przeniesiony w procesji z Wieczernika na Szczyt Jasnogórski. Przed rozpoczęciem Eucharystii o. Kamil Szustak przewodniczył modlitwie o pokój na świecie. „Królowo Polski, uproś pokój dniom naszym”.

Reklama

Suma odpustowa na Szczycie była sprawowana pod przewodnictwem abp. Michalika. Wśród wielkiej rzeszy kapłanów koncelebrowali: abp Józef Kowalczyk, prymas Polski, metropolita gnieźnieński; abp Wacław Depo, metropolita częstochowski; abp Stanisław Gądecki, metropolita poznański, wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu Polski; abp Sławoj Leszek Głódź, metropolita gdański; abp Edward Ozorowski, metropolita białostocki; abp Tomasz Peta z Kazachstanu; abp Stanisław Nowak, arcybiskup senior z Częstochowy; bp Ignacy Dec, biskup świdnicki; bp Piotr Libera, biskup płocki; bp Andrzej Dziuba, biskup łowicki; bp Jan Styrna, biskup elbląski; o. bp Stanisław Dziuba z RPA; bp Jan Wątroba z Częstochowy; bp Józef Kupny z Katowic, bp Tadeusz Pikus z Warszawy. Przybyli również przedstawiciele służb dyplomatycznych na czele z panem Yerikiem Utembayevem, ambasadorem nadzwyczajnym i pełnomocnikiem Republiki Kazachstanu w Rzeczypospolitej Polskiej wraz z synami oraz konsulem Ambasady Republiki Kazachstanu panem Sergeyem Le.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Zgromadzonych powitał przełożony generalny Zakonu Paulinów o. Izydor Matuszewski. Powiedział, że Polacy przychodzą do Matki Bożej, aby Jej wypowiedzieć swoje serca, pełne troski o Ojczyznę. Nastał bowiem czas, gdy fale potopu bezbożnictwa zalewają polską ziemię. Wstawiennictwo Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski jest więc dzisiaj narodowi szczególnie potrzebne. Ojciec Generał przypomniał słowa bp. Karola Wojtyły z 1963 r., gdy stwierdził, że każda matka ma w sobie coś z królowej, biorąc odpowiedzialność za wychowanie młodego pokolenia. Zachęcał, aby pozwolić Maryi być „Matką dusz polskich” i oddawać Jej najwyższe, czyli królewskie, prawo do kierowania nami. O. Matuszewski podkreślił, że jasnogórska maryjność jest drogą Kościoła w Polsce. - Musimy zobaczyć jeszcze jaśniej, że tylko dzięki prowadzeniu przez naszą Królową możemy utwierdzać wiarę na polskiej ziemi - zauważył. Dodał, że jeśli mówimy o jasnogórskiej szkole wiary, to musimy podkreślić, iż nie chodzi o tworzenie nowych inicjatyw, ale o ponowne zgłębienie oraz ożywianie nagromadzonego przez wieki dziedzictwa pielgrzymiej modlitwy, której strażniczką jest Jasnogórska Królowa. Zachęcał, abyśmy w dniu święta narodowego 3 Maja spojrzeli na Polskę oczami kard. Stefana Wyszyńskiego. Wielki Prymas Polski wskazywał, że „po Bogu, po Jezusie Chrystusie i Matce Najświętszej, po całym ludzie Bożym nasza miłość należy się przede wszystkim naszej Ojczyźnie, mowie, dziejom i kulturze, z której wyrastamy na polskiej ziemi”.

Abp Michalik mówił w homilii, że wyścig za stylem życia bez Boga, bez etyki, bez zasad moralnych, brak kultury i agresja, także wśród partii politycznych, to droga samozagłady. Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski wspomniał znane historie narodów bogatych, wykształconych, kulturalnych, które zniknęły z historii, bo zabrakło im siły ducha, woli życia etycznego, moralnego. Dodał, że niepokoi „państwo niemające odwagi uchwalania praw zgodnych z Bożym prawem, naturą ludzką i dobrem narodu”. Zwrócił też uwagę na brutalizację życia publicznego. (Cały tekst homilii drukujemy w bieżącym numerze „Niedzieli”).

Podczas Mszy św. został ponowiony Akt Oddania Matce Bożej. Wierni mieli możliwość podjęcia modlitwy za nienarodzone dzieci i złożenia przyrzeczenia Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego.

Na program uroczystości ku czci Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski złożyły się również: Droga Krzyżowa po wałach Jasnej Góry, Różaniec w Kaplicy Cudownego Obrazu Matki Bożej. Po wieczornej procesji eucharystycznej po wałach rozpoczęła się Msza św. z homilią abp. Wacława Depo, metropolity częstochowskiego. Ksiądz Arcybiskup powiedział m.in., że dostaliśmy Maryję od Chrystusa jako Jego ostatni ziemski dar i wprowadziliśmy Ją do siebie, do swojego domu. A Maryja, wchodząc w nasze życie osobiste, społeczne i polityczne, jawi się nie tylko jako radosna Matka i Królowa, ale też jako bolesna Orędowniczka u boku swego Syna. Abp Depo wspomniał kard. Stefana Wyszyńskiego, który przez pokolenia uczył nas, że „Maryja żyje w Narodzie wywyższona w nim jak wieża jasnogórska. Widzi i dzieli jego dole i niedole. Raz jest koronowana złotą, to znów cierniową koroną, jak Naród. Jest pełna chwały i ran, jak oblicze Jasnogórskiej Panienki”. W tym kontekście Metropolita Częstochowski wspomniał bolesny fakt profanacji Cudownego Obrazu Jasnogórskiego z 9 grudnia 2012 r. Zaznaczył jednocześnie, że Maryja zawsze wraca do swych ołtarzy i serc. Jest z nami, wypełniając testament swojego Syna z Krzyża.

Uroczysty dzień 3 Maja zakończył Apel Jasnogórski z udziałem Wojska Polskiego, pod przewodnictwem biskupa polowego WP Józefa Guzdka. Na błoniach jasnogórskich oddano salwy armatnie na cześć Królowej Polski.

2013-05-06 14:33

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kębelska Pani

Już od ponad 30 lat w pierwszą niedzielę września tysiące osób gromadzi się w sanktuarium Matki Bożej Kębelskiej na uroczystościach związanych z rocznicą koronacji cudownej figury Matki Bożej

Chociaż od koronacji minęło dopiero 35 lat, kult maryjny w Wąwolnicy ma wielowiekową historię. Według tradycji, Matka Boża okazała litość nad mieszkańcami średniowiecznego grodu, ocalając ich przed najazdem tatarskim. Gdy na początku września 1278 r. pod Wąwolnicę nadciągnęły hordy barbarzyńców, w okolicznych lasach rozgorzały walki. Najeźdźcy rozbili obóz w Kęble, gdzie znajdowała się figura Maryi. Wiedząc, jaką czcią Polacy otaczają Bożą Matkę, zaczęli znieważać Ją na oczach pojmanych chrześcijan. Wówczas miał miejsce cud, o którym czytamy w kronikach: „Nad Matką Bożą ukazała się jasność i unosić się zaczęła w górę, na przeciwległej górze o paręset kroków stanęła na lipie, jakoby uchodząc z rąk niewiernych, czasem jeszcze bardziej przerażeni Tatarzy, jak najszybciej uciekali, tak że łupy co nie były na wozach i jeńców pozostawili, nie myśląc o zdobywaniu zamku. Po ich ucieczce statua Matki Bożej nazad stanęła na kamieniu”. Miejsce nadzwyczajnego wydarzenia - kamień i lipa - od razu zostało otoczone czcią wiernych, a nieopodal wybudowano drewnianą kaplicę, w której została umieszczona figura. Do Maryi pielgrzymowali nie tylko mieszkańcy najbliższej okolicy, ale i wierni z dalekich stron Polski. Z czasem, ze względu na wzmożony ruch pielgrzymkowy, za zgodą Stolicy Apostolskiej figura Matki Bożej została uroczyście przeniesiona do kościoła w Wąwolnicy (miało to miejsce 8 września 1700 r.).
CZYTAJ DALEJ

Dlaczego godzina dziewiąta jest godziną piętnastą?

Niedziela lubelska 16/2011

Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego. Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia. Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka. Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
CZYTAJ DALEJ

Baranek pokonał nasze oddalenie od Boga

2025-04-18 22:17

Magdalena Lewandowska

Punktem kulminacyjnym liturgii była adoracja krzyża.

Punktem kulminacyjnym liturgii była adoracja krzyża.

– Jezus jest świątynią, ofiarą, arcykapłanem. To On rozwiązuje podstawowy problem człowieka, naszego wielkiego oddalenia od Boga – podkreślał podczas liturgii Wielkiego Piątku bp Maciej Małyga.

Liturgii Wielkiego Piątku w katedrze wrocławskiej przewodniczył bp Maciej Małyga – to jedyny dzień w roku, kiedy Kościół nie sprawuje Eucharystii. Razem z nim modlił się metropolita wrocławski abp Józef Kupny, bp Jacek Kiciński, kapłani, siostry zakonne i wierni. Punktem kulminacyjnym liturgii była adoracja krzyża.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję