Reklama

W wolnej chwili

Sprawność fizyczna dzieci

"Będzie tylko gorzej. Rządzi smartfon i internet"

Artur Siódmiak nie jest optymistą, jeśli chodzi o sprawność fizyczną dzieci. "Boisk i hal nie brakuje, ale zmierzamy w tym kierunku, że będzie tylko gorzej. Staliśmy się wygodni, mamy złe nawyki, rządzi smartfon i internet" – uważa były piłkarz ręczny, który od lat prowadził zajęcia dla najmłodszych.

[ TEMATY ]

sport

dzieci

internet

smartfon

sprawność fizyczna

Adobe Stock

Dzieci coraz więcej czasu spędzają przed telefonem

Dzieci coraz więcej czasu spędzają przed telefonem

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W poprzedni poniedziałek ministrowie edukacji Barbara Nowacka i sportu Sławomir Nitras ogłosili wyniki przeprowadzonego na wiosnę w klasach IV-VIII szkoły podstawowej i w szkołach ponadpodstawowych badania umiejętności ruchowych uczniów.

Porównano je z podobnymi testami z lat 1999 i 2009 – wyniki uczniów są gorsze niż w tamtym okresie. Poza tym jest pewien etap w życiu uczniów, do którego ich kompetencje zwiększają się, a później następuje regres.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

"Moim zdaniem tego problemu nie można sprowadzić tylko do wychowania fizycznego. Trzeba go potraktować szerzej, odnieść do wychowania w ogóle, do obecnego stylu życia, naszych nawyków i potrzeb" – powiedział PAP Siódmiak, który pokazowe treningi i zajęcia WF prowadził od 2013 roku.

Były to campy, a następnie "Największa Lekcja WF". W tym roku ta inicjatywa, która promowała nie tyle sport, ile aktywność fizyczną, po raz pierwszy od wielu lat nie otrzymała dofinansowania ze strony Ministerstwa Sportu i Turystyki. Wicemistrz świata z 2007 oraz brązowy medalista tej imprezy z 2009 roku zapewnił, że nie wie dlaczego.

Reklama

"W Polsce tego typu wydarzenia zainicjował Marcin Gortat, który organizował swoje campy w powiązaniu z NBA. Ja byłem prekursorem ogólnie, a pierwszy, jeśli chodzi o piłkę ręczną. Nie ograniczałem się jednak tylko do mojej dyscypliny, zapraszałem też wybitnych sportowców, aby dzieci miały konkretny wzorzec. Gościliśmy m.in. Darka Michalczewskiego, Sebastiana Milę i Marcina Lijewskiego" – przypomniał.

Organizując przez wiele lat te imprezy 133-krotny reprezentant Polski zaobserwował, że generalnie dzieci z czasem stawały się coraz mniej sprawne.

"I to w bardzo prostych kwestiach, takich ogólnorozwojowych. Mają problemy z koordynacją, nie potrafią zrobić przewrotu czy też padu. A kiedy dostaną piłkę, to jest już kłopot do kwadratu" – ocenił.

Przekonywał, że największym wrogiem na drodze do odpowiedniej sprawności i aktywności fizycznej dzieci jest technologia, czyli głównie internet i telefon.

"Smartfon jest nieprawdopodobnie uzależniający, zabiera czas i ochotę na sport. Jeśli dziecko nie ma odpowiednich wzorców ani rodziców, którzy często potrafią wymusić taką aktywność albo sami są aktywni, a ich pociechy automatycznie również, to ciężko je przekonać do sportu. Na drugim biegunie znajdują się rodzice z kategorii nadopiekuńczych. Mówią bez ogródek +lepiej zostań w domu, bo coś sobie jeszcze zrobisz+" – dodał.

Swoją cegiełkę dołożyła również pandemia COVID-19. Dzieci nie uczęszczały do szkoły, a lekcje wychowania fizycznego realizowały w pokoju.

"A po tej pełnej izolacji, bo wiadomo, że szkoła nie spełnia tylko zadań edukacyjnych, pełne ręce roboty mają obecnie psychologowie oraz psychiatrzy" – nadmienił.

Reklama

Naturalne lekcje wychowanie fizycznego odbywały się kiedyś w dużej mierze poza szkołą, a "nauczycielem" często były trzepak, drzewo, huśtawka oraz ślizgawka na skarpie. Według niego, w takich warunkach kształtowały się charaktery, kondycja oraz gibkość.

"Kiedy wracało się po lekcjach, to rzucało tornister, szybko coś zjadło i biegło na podwórko. Wszyscy się znali i jeśli ktoś się na nim nie pojawił, to wiadomo było, że otrzymał od rodziców... karę. Konieczność pozostania w domu była właśnie najgorszą sankcją, z którą trudno się było pogodzić. Rozgrywano mecze blok na blok, osiedle na osiedle, a nawet dzielnica na dzielnicę. Dzisiaj osiedla i podwórka są grodzone i zamknięte, zresztą i tak prawie nikt nie wychodzi na dwór" – analizował.

Mistrz Polski w barwach Wybrzeża Gdańsk przekonywał, że problemem nie jest sportowa infrastruktura. Boisk i hal nie brakuje, jest ich więcej niż kiedyś.

"Szkopuł w tym, że nie ma chętnych, aby z nich korzystać. Internet zawładnął wszystkim. Staliśmy się wygodni, wzajemnie się również izolujemy, zamykamy i unikamy kontaktów. Często jest tak, że dwie osoby siedzą obok siebie wpatrzone w telefony i zamiast rozmawiać, to do siebie piszą..." – skomentował.

Jak zauważył, bardzo dużo zależy również od odżywania, bo otyłość młodych ludzi to kolejny problem wiążący się z fizyczną aktywnością oraz ogólną sprawnością.

Reklama

"Jeśli ktoś raz na jakiś czas zje +fastfooda+, to nic mu się oczywiście nie stanie. Ale to nie może być reguła, bo jedzenie wysoko przetworzone i modyfikowane zdrowe nie jest. Postęp cywilizacyjny sprawił, że nabieramy nawyków, które nie idą w parze ze sportem, aktywnością fizyczną oraz zdrowiem w ogóle. Idziemy na skróty i faszerujemy się śmieciowym jedzeniem, czyli samą chemią. Trzeba zmienić świadomość i trochę sobie codzienne życie utrudnić" – zaznaczył.

Siódmiak uważa, że najwięcej w kwestii sprawności fizycznej najmłodszych można zdziałać w klasach 1-3.

"Oczywiście, sama szkoła wszystkiego nie załatwi, ale największy nacisk należy położyć na początku edukacji. Zajęcia wychowania fizycznego najmłodszych, obowiązkowo połączone z korektywą, powinna prowadzić wykwalifikowana kadra. To bardzo ważne" – podkreślił.

A jeśli chodzi o szkolnictwo związane ze sportem, to szczególnie przypadł mu do gustu model bałkański.

"W tych krajach doszli do wniosku, że jeśli masz mało ludzi, to nie możesz być dobrym we wszystkim, chociaż licząca dwa miliony mieszkańców Słowenia i tak jest pod tym względem fenomenem. W tym regionie wprowadzono specjalizację od najmłodszych lat i są szkoły, które nastawione są np. tylko na gry zespołowe" – przekazał.

Jeśli chodzi o perspektywy, to popularny "Siudym" nie jest jednak optymistą.

"Moim zdaniem zmierzamy w tym kierunku, że będzie tylko gorzej. Jestem przekonany, że kiedy podobne badania wykonane zostaną za pięć oraz 10 lat, to ich wyniki będą jeszcze gorsze. Nie ukrywam natomiast, że bardzo chciałbym się mylić" – podsumował Siódmiak.

2024-09-16 08:56

Oceń: +7 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Smartfon: błogosławieństwo czy przekleństwo?

[ TEMATY ]

smartfon

Pexels/pixabay.com

W Ołtarzewie w dniach 18-19 listopada 2019 r. odbędzie się II Forum Prefektów Studiów Wyższych Seminariów Duchownych pt. „Smartfon: błogosławieństwo czy przekleństwo? Edukacja i komunikacja w wyższych seminariach duchownych w Polsce”. Jest to Forum adresowane do alumnów, księży, braci, sióstr zakonnych – osób odpowiedzialnych za edukację seminaryjną, ale też zainteresowanych tematem mediów społecznościowych w kościelnych seminariach i klasztorach. – W seminariach uprawiamy „duchową informatykę”.

Nie tyle uczymy, jak programować nowe aplikacje, ile tego, co robić z mediami, aby być bliżej człowieka i aby ludzie na nowo umieli wracać do pięknej tradycji spotkań bezpośrednich, budując zdrowe relacje – mówił w wywiadzie dla KAI organizator II Forum ks. dr hab. Krzysztof Marcyński SAC, prefekt studiów w Wyższym Seminarium Duchownym w Ołtarzewie, kierownik Katedry Retoryki i Języka Mediów w Instytucie Edukacji Medialnej i Dziennikarstwa UKSW w Warszawie. – Inne wyzwanie to tak opanować smarfton, aby jeszcze lepiej służyć Bogu i ludziom w nowoczesnym świecie.
CZYTAJ DALEJ

Niepokojące informacje o stanie zdrowia ks. Olszewskiego

2025-08-12 07:27

[ TEMATY ]

modlitwa

stan zdrowia

Ks. Michał Olszewski

niepokój

Profeto

– Ksiądz Olszewski jest w fatalnym stanie zdrowia. Wszyscy się za niego modlą – poinformowała w poniedziałek dziennikarka Magdalena Ogórek.

Wczoraj Magdalena Ogórek na antenie Telewizji wPolsce24, podczas prowadzenia programu publicystycznego z udziałem polityków, opowiedziała o nowych informacjach dotyczących stanu zdrowia księdza Michała Olszewskiego:
CZYTAJ DALEJ

Szkoła policealna - co powinieneś o niej wiedzieć?

2025-08-19 07:38

[ TEMATY ]

Materiał sponsorowany

Adobe Stock

Rozważasz naukę w szkole policealnej, ale nie do końca wiesz, jak działa ten typ szkół? A może słyszałeś różne opinie i chcesz poznać fakty? Szkoły policealne, takie jak Cosinus, to sprawdzona droga do zdobycia konkretnych kwalifikacji zawodowych w stosunkowo krótkim czasie. Warto poznać wszystkie aspekty tej formy edukacji, by podjąć świadomą decyzję o swojej przyszłości zawodowej.

Szkoła policealna to placówka oświatowa, która daje dorosłym słuchaczom możliwość zdobycia konkretnego zawodu. W przeciwieństwie do szkół wyższych, które często koncentrują się na teorii, szkoły policealne stawiają na praktyczne przygotowanie do przyszłej pracy. Co ważne uczą one zgodnie z wymaganiami ministerialnymi, a całość nauki zakończona jest państwowym egzaminem. Absolwenci otrzymują dyplom ukończenia szkoły policealnej oraz tytuł zawodowy, który jest oficjalnie uznawany w kraju i za granicą. To bardzo korzystna forma kształcenia skierowana do osób dorosłych, które chcą zdobyć nowe kwalifikacje lub zmienić swoją ścieżkę zawodową w efektywny sposób.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję