Reklama

Zdrowie

Choroby serca

Sto dni dla serca

Niedziela Ogólnopolska 12/2013, str. 42

[ TEMATY ]

zdrowie

serce

senior

El Payo / Foter.com / CC BY

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

ANNA WYSZYŃSKA: - Z analizy statystyki wynika niedobry paradoks. Nowoczesne procedury medyczne i sieć szpitalnych oddziałów hemodynamiki pozwalają skutecznie ratować pacjentów z zawałem serca. Ale są też informacje, że u wielu pacjentów komplikacje, także ze skutkiem śmiertelnym, występują po wyjściu ze szpitala. Czy Pan Profesor potwierdza tę sytuację?

PROF. LECH POLOŃSKI: - Rzeczywiście, osiągnęliśmy fantastyczny sukces w kardiologii interwencyjnej, i to nie ulega wątpliwości. W ratowaniu pacjentów w tzw. fazie ostrej zawału serca jesteśmy w pierwszej trójce w Europie, a dowodem na to są analizy danych Europejskiego Towarzystwa Kardiologicznego publikowane i prezentowane na konferencjach, m.in. na konferencji Towarzystwa Lekarskiego Częstochowskiego w grudniu ubiegłego roku. Śmiertelność pacjentów z zawałem leczonych zabiegowo nie przekracza u nas 4 proc. i ten wskaźnik plasuje nas bardzo wysoko w zestawieniach europejskich. Niestety, są jeszcze inne wskaźniki - umieralności w pierwszym miesiącu czy roku od wyjścia ze szpitala. Wskaźnik tzw. śmiertelności 30-dniowej, czyli liczby zgonów w pierwszym miesiącu po opuszczeniu szpitala, jest rzędu 10 proc., śmiertelność w pierwszym roku - to już 14-15 proc. Dane te pochodzą z miarodajnego źródła, jakim jest Polski Rejestr Ostrych Zespołów Wieńcowych.

- Dlaczego tak się dzieje?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Moim zdaniem, dzieje się tak, ponieważ nie każdy chory po wyjściu ze szpitala zdaje sobie sprawę, że zabieg w szpitalu uratował mu życie, ale choroba trwa i należy ją leczyć. Dlatego tak ogromna jest rola rehabilitacji poszpitalnej, niekoniecznie tej tradycyjnej, polegającej na miesięcznym pobycie w sanatorium, lecz także ambulatoryjnej. Okres pierwszego miesiąca po wyjściu ze szpitala jest krytyczny dla rokowania na dłuższą metę. Rzecz w tym, by chory przez kolejne tygodnie miał kontakt z lekarzem, dietetykiem, z fizjoterapeutą i psychologiem, by precyzyjnie realizował ustalony ze specjalistami sposób postępowania. Niestety, niektórzy pacjenci, gdy poczują się lepiej, uznają, że są zdrowi, i bez konsultacji z lekarzem odstawiają leki, co często kończy się dramatycznym powikłaniem. Poza tym tylko niewielki procent pacjentów trafia na poszpitalną rehabilitację kardiologiczną - i to jest jeden z powodów sytuacji, o której rozmawiamy.

- Pierwsze skojarzenie, które budzi słowo „rehabilitacja”, to rowerek treningowy...

- Na rowerku pacjent ćwiczy już podczas pobytu na oddziale. W rehabilitacji kardiologicznej chodzi o coś więcej: o wtórną profilaktykę choroby i kontrolę czynników ryzyka, m.in. poziomu cukru i cholesterolu, ciśnienia tętniczego, o zaprzestanie palenia, o prawidłową wagę, stosowną do stanu zdrowia aktywność fizyczną. Przed laty choremu, który przebył zawał, zalecano leżenie przez 6 tygodni - skutkiem był, oczywiście, zanik mięśni. Dziś u 80-85 proc. chorych wystarczy kilkudniowy pobyt na oddziale, resztę można zrobić ambulatoryjnie, pod warunkiem, że będą to działania systematyczne i konsekwentne, bo medycyna nie lubi działań akcyjnych.

- Krótszy pobyt pacjenta na oddziale wynika m.in. z nowych możliwości w kardiologii, które są efektem ogromnego postępu naukowego. Które dokonania ostatnich lat uznałby Pan Profesor za najważniejsze?

Reklama

- Myślę, że trzeba wyodrębnić pewne grupy schorzeń kardiologicznych. Jeżeli chodzi o chorobę wieńcową, milowym krokiem są stenty powlekane, które praktycznie eliminują zjawisko powrotu zwężenia naczynia. Nowością ostatnich miesięcy są stenty, które po pewnym czasie rozpuszczają się, takie stenty już zakładaliśmy w naszej klinice w Zabrzu. Niestety, są one drogie, kosztują 12 tys. zł. Postęp w leczeniu wad serca to możliwość leczenia różnych wad - choć nie u wszystkich chorych - nieoperacyjnie, czyli przez cewnik. Oznacza to, że bez otwierania klatki piersiowej możemy leczyć stenozę aortalną, niedomykalność mitralną, stenozę płucną, a także wady wrodzone, ubytki przegrodowe. Jeżeli chodzi o niewydolność serca, za największe sukcesy możemy uznać z jednej strony wprowadzenie do terapii bardzo skutecznych leków, a z drugiej - możliwość zastosowania, zwłaszcza u młodych pacjentów z ciężkimi uszkodzeniami serca, metod wspomagających krążenie. Są to specjalistyczne drogie urządzenia, które wspomagają pracę serca lub ją podejmują. Mają ogromne znaczenie dla chorych oczekujących na transplantację, a także dla pacjentów, u których choroba ma charakter odwracalny.

- Duże nadzieje wiązane są obecnie z rozwojem telekardiologii...

- Telekardiologia, czyli monitorowanie chorego na odległość, to przyszłość medycyny, która ograniczy konieczność kontaktu pacjenta z lekarzem w poradni, a jednocześnie pozwoli systematycznie kontrolować jego stan zdrowia. W naszym ośrodku w Zabrzu pracujemy nad praktycznym zastosowaniem pomysłu, którego celem jest zorganizowanie opieki nad chorym z niewydolnym sercem w warunkach domowych. Jak wiadomo, już obecnie pacjent może wykonać kontrolne EKG przez telefon, my będziemy opracowywać taką możliwość dla 6-7 parametrów zdrowotnych. Chodzi o wskaźniki, które w sposób obiektywny będą nas informowały, jak pacjent się czuje, pozwolą na korygowanie dawkowania leków, zasygnalizują, kiedy konieczny będzie bezpośredni kontakt z lekarzem.

- Jak to będzie wyglądało technicznie?

- Technicznie będzie to wyglądało w ten sposób, że pacjent będzie miał w domu urządzenie, które po założeniu na rękę lub klatkę piersiową połączy się telefonicznie z centralą, gdzie komputer zarejestruje określone parametry. Lekarz nadzorujący system będzie analizował informacje spływające od pacjentów, którzy będą pod jego opieką, i w razie potrzeby korygował leczenie. To ograniczy konieczność hospitalizacji i zmniejszy związane z tym koszty. Umożliwi to także dokładniejszą kontrolę stanu zdrowia pacjentów, którzy mają za sobą leczenie w szpitalu z powodu zawału serca. Z pewnością jest to ważne dla zapobiegania późnym powikłaniom po przebytym zawale, a w konsekwencji - zmniejszenia liczby chorych umierających z powodu tych powikłań. Jest to także wyjście naprzeciw problemowi, o którym mówiliśmy na wstępie.

- Dziękuję za rozmowę. Wydaje się, że tak jak do niedawna wiele mówiło się o tzw. złotej godzinie, która decyduje o przeżyciu pacjenta ze świeżym zawałem, tak obecnie trzeba mówić o konieczności rehabilitacji kardiologicznej w „złotym miesiącu” czy nawet „złotych stu dniach” po zawale serca.

2013-03-18 13:28

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Opieka nad seniorem to wspólne zadanie

Za 30 lat 10% społeczeństwa będą stanowić ludzie powyżej 80. roku życia. A to oznacza, że zostało niewiele czasu, by przygotować kraj do strukturalnych zmian, czyli stworzenia sieci tzw. usług senioralnych.

I nie chodzi tu o ulgi dla seniorów w postaci tańszych biletów na pociąg, autobus, do teatru czy kina ani o poszerzenie oferty uniwersytetów trzeciego wieku. Bo to oferta dla ludzi ciągle sprawnych fizycznie i umysłowo. Chodzi o konkretne rozwiązania systemowe i realną pomoc dla rodzin, które sprawują w domu trudną i wyczerpującą opiekę nad osobami starszymi i zniedołężniałymi. Jak na razie wsparcia ze strony państwa jest tu niewiele. Brakuje domów dziennego pobytu, na miejsce w domu opieki społecznej czeka się latami, a prywatne są nieosiągalne ze względu na wysokie opłaty. Dla wielu rodzin wynajęcie prywatnej opiekunki także nie wchodzi w grę. Co więc pozostaje? Co przysługuje zarówno seniorom, jak i ich opiekunom, czyli najczęściej dorosłym dzieciom seniora?
CZYTAJ DALEJ

23 maja wspominamy św. Jana Chrzciciela de Rossiego, który zachęca nas do spowiedzi

2025-05-23 08:10

[ TEMATY ]

patron dnia

pl.wikipedia.org

Jan Chrzciciel de Rossi

Jan Chrzciciel de Rossi

23 maja Kościół wspomina św. Jana Chrzciciela de Rossiego (1698, Genua - 1764, Rzym), włoskiego księdza, który poświęcił swoje życie niesieniu Bożego przebaczenia i miłosierdzia.

Tak właśnie Jan Chrzciciel rozumiał swą posługę kapłańską, korzystając w szczególny sposób z sakramentu pojednania.
CZYTAJ DALEJ

35. Jasnogórskie Spotkania dla Uzależnionych już 31 maja

2025-05-23 19:18

[ TEMATY ]

Jasna Góra

uzależnienia

Karol Porwich/Niedziela

Choć zmagania o wolność od nałogów, godność i uczciwość należą do walk najtrudniejszych, to ci którzy je podejmują, zapewniają, że warto i że jest możliwa wygrana. 35. Jasnogórskie Spotkania dla Uzależnionych rozpoczną się już 31 maja.

Od lat gromadzą tysiące osób, które na tym „nałogowym ringu” powstały, ale i tych, którzy chcą się dźwignąć, czy stawiają pierwsze kroki ku wolności.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję