Biografowie twierdzą, że Rembrandt, malując powrót marnotrawnego syna, w pewien sposób uwiecznił tam własne doświadczenie. Jako młody człowiek był butny i przekonany o swoim geniuszu, żył w zbytku i luksusach. W krótkim czasie zdobył dużą fortunę. Okres powodzenia i pomyślności nie trwał długo. W ciągu siedmiu lat stracił najpierw trójkę dzieci, później zmarła mu żona. Pozostał sam z dziewięciomiesięcznym dzieckiem i związał się na krótko z jego niańką, ale i ten związek bardzo szybko się rozpadł. Artysta popadał w kłopoty finansowe. Najpierw wyprzedał kolekcję swoich obrazów, później sprzedał zdobiące ściany jego domu obrazy innych mistrzów. W 1658 r. stracił swój dom w Amsterdamie i musiał szukać miejsca w przytułku. Stał się biednym człowiekiem. Można powiedzieć, że malując ten obraz u schyłku swych lat, podjął refleksję nad całym swoim życiem. Obraz Rembrandta „Powrót syna marnotrawnego” zdobi ściany petersburskiego Ermitażu. Stojąca postać ojca i klęczący przed nim syn. Ojciec z narzuconym na ramionach czerwonym płaszczem, syn z pochyloną głową. Gra światła i cienia tak została wykorzystana przez artystę, że niemal cała uwaga widza skupia się na błogosławiących, spoczywających na ramionach syna, dłoniach ojca. W tle niemal słychać słowa: „PRZYNIEŚCIE SZYBKO NAJLEPSZĄ SZATĘ I UBIERZCIE GO; DAJCIE MU TEŻ PIERŚCIEŃ NA RĘKĘ I SANDAŁY NA NOGI!” (Łk 15, 22).
Rembrandt odnalazł siebie w historii syna marnotrawnego. Powtórzył tę historię nie tylko pędzlem, ale swoim życiem. Od życia w luksusie stoczył się na dno biedy, by ostatecznie u schyłku swych lat znów zacząć myśleć o Bogu. Ale czy tylko on? Czy historia syna marnotrawnego nie jest po części historią każdego z nas?
Wolontariusz Fundacji Pro-Prawo do Życia usłyszał prawomocny wyrok sądu na ponad 1000 zł grzywny za "zakłócenie spokoju" Gizeli Jagielskiej poprzez organizację publicznej modlitwy różańcowej pod wejściem do szpitala w Oleśnicy. Wyrok dotyczy różańca, w trakcie którego wolontariusze Fundacji zostali napadnięci przez agresywnego mężczyznę i musieli się bronić z użyciem gazu. Wolontariusz został skazany, a w sprawie ataku bandyty sprawę umorzono - informuje Fundacja Pro-Prawo do Życia.
Sąd Okręgowy we Wrocławiu podtrzymał wyrok pierwszej instancji, zgodnie z którym Adam, koordynator akcji Fundacji Pro-Prawo do Życia w Oleśnicy, musi zapłacić ponad 1000 zł grzywny za "zakłócenie spokoju" Gizeli Jagielskiej poprzez organizację publicznej modlitwy różańcowej pod jej szpitalem.
1 maja Kościół katolicki obchodzi wspomnienie św. Józefa, robotnika. Do kalendarza liturgicznego weszło ono w 1955 roku. Św. Józef jest patronem licznych stowarzyszeń i zgromadzeń zakonnych noszących jego imię. Jest także patronem cieśli, stolarzy, rzemieślników, kołodziei, inżynierów, grabarzy, wychowawców, podróżujących, wypędzonych, bezdomnych, umierających i dobrej śmierci.
1 maja 1955 roku zwracając się do Katolickiego Stowarzyszenia Robotników Włoskich papież Pius XII proklamował ten dzień świętem Józefa rzemieślnika, nadając w ten sposób religijne znaczenie świeckiemu, obchodzonemu na całym świecie od 1892 r., świętu pracy. W tym dniu Kościół pragnie zwrócić uwagę na pracę w aspekcie wartości chrześcijańskich.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.