I szkoda, że ta właśnie scena przykryła całość otwarcia i tego, że był bardzo mocny polski akcent, czyli występ Jakuba Józefa Orlińskiego, który można podsumować francuskim stwierdzeniem: “chapeau bas”. Imponować też mógł występ Celine Dion, która na co dzień zmaga się z nieuleczalną chorobą.
Dziwić też może postawa władz TVP, które zawiesiły… Przemysława Babiarza. Za co? Za komentarz do utworu Johna Lennona “Imagine”, który także wybrzmiał podczas otwarcia Olimpiady. Jakie to były słowa? - “Świat bez nieba, narodów, religii... i to jest wizja tego pokoju, który wszystkich ma ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety.” Trudno się z panem Przemysławem nie zgodzić, a słowa te mnie nie bulwersują i chyba nie bulwersują nikogo, kto dobrze zna historię i wie, jak się kończy budowanie świata bez Boga, bez zasad, bez wartości. Panie Przemysławie, ubolewam, że nie usłyszę pana komentującego zawsze z wielką pasją zmagania Polaków, a jednocześnie dziękuję, że nie uległ pan presji nadgorliwej postawie poprawności politycznej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
W rozmowach o scenach z otwarcia Igrzysk Olimpijskich słyszałem nawet, że to już chyba koniec chrześcijańskiej Francji, która przecież mocno wpisała się w Historię Kościoła i jego rozwój. Na szczęście zdrowy rozsądek i optymizm życia nakazuje zaprzeczyć takim stwierdzeniom. I tu chciałbym zacytować: "Wszystkim chrześcijanom na świecie, którzy oglądają ceremonię olimpijską i czują się urażeni parodią «Ostatniej wieczerzy» – wiedzcie, że nie mówi tego Francja, ale lewicowa mniejszość, gotowa na każdą prowokację”. To słowa zamieszczone w mediach społecznościowych przez Marion Marreschal, francuskiej eurodeputowanej. Zresztą w dniu otwarcia igrzysk moją uwagę zwrócili dwaj piłkarze francuscy. Jeden jest idolem wielu młodych piłkarzy i kibiców Manchesteru United - Anthony Martial, który podczas przerwy między sezonami udał się na pielgrzymkę do Lourdes. 28-letni reprezentant Francji na swoim Instagramie udostępnił zdjęcie trzymając różaniec w ręku, wskazując, że się na nim modli, a także wziął udział w nocnej procesji. Po dziewięciu latach spędzonych w MANU postanowił zmienić barwy klubowe i za ten czas w angielskim klubie pojechał do Lourdes, aby podziękować za ten czas. - „Dziękuję Ci, Panie, za wszystko” – napisał na Instagramie piłkarz, dziękując za swoje życie i piłkarską karierę.
Drugi francuski piłkarz jest już mniej znany. To Migouel Alfarela. Kilka dni temu podpisał kontrakt z Legią Warszawa. Dlaczego o tym piszę? Bo patrząc na zdjęcia z prezentacji piłkarza w nowym klubie zauważyłem, że na lewej ręce ma wytatuowany ogromny różaniec. Nigdy nie byłem i nie jestem zwolennikiem tatuażów, ale jeśli ktoś decyduję się na “dziarę” prezentującą różaniec, to na pewno wyraża ona drogę, którą piłkarz podąża. Takich przykładów mieszkańców kraju nad Sekwaną na pewno jest więcej i to, że w tym momencie, aby obrzydzić wartości chrześcijańskie wykorzystano otwarcie igrzysk, nie oznacza, że cały naród jest zepsuty. Cały świat zobaczył, że lewicowa ideologia gender pod hasłami: tolerancji, równości i braterstwa, tak naprawdę przekazuje dyskryminację, brzydotę i zło. Dzięki takim wydarzeniom maski opadają i jasno widzimy, że nie piękne hasła, a zwykłe działanie weryfikuje to, jakie temu towarzyszą intencje.
Pisząc ten artykuł włączyłem na chwilę artykuły, które wybiera mi “wujek Google” na podstawie algorytmu wyborów i od razu trafiam na słowa: “Zło i grzech pokonuje się przez miłosierdzie, a nie osąd i potępienie”. Co z tego, że będziemy narzekać, że źle się dzieje w Europie, wyrażamy swoje niezadowolenie z takiej, a nie innej sytuacji? A może trzeba znaleźć rozwiązanie, aby tę rzeczywistość zmienić? Historia uczy, że wiele zmian społecznych zaczynało się “oddolnie”, a przecież takich jak “my” jest wielu. I może się okazać, że to wyszydzenie “Ostatniej Wieczerzy” przyczyni się do międzynarodowego działania przeciwko lewicowym natarciom na chrześcijaństwo. Oby.