Gerard O'Connell :Instrumentum laboris na synod w październiku 2024 r. to ważny dokument, który koncentruje się na jednym pytaniu - jak być Kościołem misyjnym, synodalnym - do omówienia przez 400 uczestników. Jak Ksiądz Kardynał podsumowałby ten dokument?
Kardynał Hollerich: Powiedziałbym, że jest to podjęcie na nowo Soboru Watykańskiego II, podjęcie konstytucji dogmatycznej o Kościele „Lumen gentium” i przyjrzenie się możliwym jej konsekwencjom dla życia i działalności Kościoła dzisiaj. Mieliśmy ten dokument Soboru Watykańskiego II, ale kontynuowaliśmy, jakby nic się nie stało. Teraz nadszedł czas, aby zastanowić się nad faktem, że jeśli lud Boży składa się ze wszystkich ochrzczonych, co to oznacza? Jak powinniśmy być razem Kościołem?
Znajduję w „Lumen gentium” wspaniałą możliwość nawrócenia; nawrócenia, aby być członkami Kościoła, nie tylko być indywidualnym chrześcijaninem szukającym jedynie własnego odkupienia, ale kroczyć razem przez dzieje z wieloma osobami, będąc z nimi solidarnym i razem z nimi patrząc, gdzie Duch Święty poprowadzi nas jako Kościół.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Papież Franciszek w adhortacji „Evangelii gaudium" („Radość Ewangelii"), dokumencie programowym swego pontyfikatu, wiele mówił o nawróceniu. Czy mógłby Ksiądz Kardynał powiedzieć, co oznacza nawrócenie w tym kontekście?
Reklama
- Zmiana sposobu [bycia]. Doświadczyłem nawrócenia, ponieważ jako biskup w mojej diecezji reaguję teraz inaczej niż przed synodem. O wiele bardziej słucham różnych rad, które mam w archidiecezji. Nie sprzeciwiam się od razu, jeśli jest jakiś akcent, który różni się od tego, który bym miał, ale pozwalam im odejść, a pozwalając im odejść, odkryłem, że przynosi to odnowę Kościołowi.
Czyli oznacza to zmianę mentalności?
- Tak, zmiana mentalności jest konieczna. Jesteśmy na Zachodzie i mówimy o Globalnym Zachodzie, którego wszyscy jesteśmy częścią, obejmującym Stany Zjednoczone, Kanadę i Europę. Nie mówię o globalnym Zachodzie jako organizacji politycznej, ale jako kulturze, w której rozwinęła się koncepcja osoby i wolności osobistych, ale która obecnie popada w indywidualizm, bez żadnych powiązań i polaryzacji. Widzimy to w polityce, ale także w Kościołach, i to indywidualizm niszczy chrześcijaństwo, ponieważ nigdy nie można być chrześcijaninem w pojedynkę. Zawsze jesteśmy chrześcijaninem z innymi ludźmi i nie jesteśmy ochrzczeni tylko po to, by być zbawionym; jesteśmy ochrzczeni także po to, by stać się częścią ludu.
Dokument stwierdza, że „w Kościele synodalnym odpowiedzialność biskupa, kolegium biskupów i papieża rzymskiego za podejmowanie decyzji jest niezbywalna, ponieważ jest zakorzeniona w hierarchicznej strukturze Kościoła, ale nie jest bezwarunkowa. Kierunek, który wyłania się w procesie konsultacyjnym jako wynik właściwego rozeznania, zwłaszcza jeśli jest realizowany przez poszczególne organy Kościoła lokalnego, nie może być ignorowany”. Innymi słowy, jako biskup musi Ksiądz Kardynał brać pod uwagę to, co mówią ludzie.
Reklama
- Biskup jest biskupem swojego Kościoła i jako biskup nie mogę całkowicie ignorować tego Kościoła. Nie jestem władcą absolutnym. Bycie biskupem i bycie księdzem nie jest, powiedzmy, wyrazem absolutnych rządów Boga. W nie jest to teokracja tym sensie. Widzieliśmy teokracje w tym sensie w innych krajach, w innych religiach, w innych kulturach, ale one zawodzą, ponieważ lekceważą osobę.
Odpowiedzialność, którą otrzymaliśmy wraz ze święceniami, oznacza słuchanie swojego Kościoła. Jako biskup możesz nie zgadzać się z tym, co mówią inni i możesz to również wyrazić, ale wtedy jest to część dialogu z twoim Kościołem.
Kiedy jednak mówimy, że Kościół nie jest demokracją, całkowicie się z tym zgadzam, ale Kościół nie jest też monarchią absolutną. Czasami przyjmowaliśmy formy rządów ze świata polityki, z organizacji naszych państw, bez refleksji, a to nieco zmienia sakramentalne znaczenie bycia biskupem, bycia księdzem. Myślę więc, że zawsze konieczne jest dostosowanie, powrót do pierwotnego znaczenia. I tu musimy powrócić do Pisma Świętego.
Myślę, że obecnie powracamy do pierwotnego Kościoła, Kościoła pierwszych wieków, ponieważ w międzyczasie mieliśmy chrześcijaństwo. Nawet jeśli nie sądzę, że w jakimkolwiek momencie był to świat w pełni chrześcijański, kultura została ukształtowana głównie przez Kościół katolicki w Europie. Ale ten czas minął i teraz wracamy do Kościoła pierwszych wieków, gdzie Kościół musi stawić czoła innym mentalnościom, innym sposobom myślenia. Czasami jest to apologetyka, ale zawsze musi wejść w dialog z tym światem, ponieważ Bóg jest obecny w tym świecie. Moim zadaniem jako biskupa jest pomóc moim wiernym zrozumieć, gdzie w naszym świecie obecny jest Bóg.
Reklama
Jeśli spojrzę na moją diecezję w Luksemburgu, jedna trzecia ludności urodziła się w Luksemburgu, więc oznacza to ogromną różnorodność. W przeszłości mieliśmy tylko katolików, niewielką mniejszość protestancką i niewielką mniejszość żydowską. Teraz mamy wszystkie religie i nie można mieć pretensji, że tylko Kościół katolicki ma odpowiedź na wszystkie możliwe problemy. Musimy stać się pokorni, uczyć się od innych, prowadzić dialog z innymi i zawsze szukać obecności Boga w naszym świecie. Czasami mamy tendencję do stawania się ateistami w Kościele katolickim: Widzimy Boga u źródeł naszej religii, ale nie chcemy już pozwolić działać Jemu w dziejach.
Dokument roboczy mówi, że jednym z pierwszych owoców procesu synodalnego jest słuchanie.
- Zgadzam się z tym. Zwykle po ukończeniu seminarium mówi się: „Teraz znam prawdę i głoszę ją innym ludziom”. Wtedy mogę podzielić ludzi na różne kategorie: tych, którzy całkowicie ją akceptują i tych, którzy częściowo są krytyczni. Wtedy mówię, że ci krytyczni chrześcijanie są okropni; kwestionują mój autorytet. Ale ten sposób myślenia już się skończył.
Bóg jest obecny w tym świecie. Bóg działa w tym świecie. I mogę odkryć Boga, kiedy słucham. Słuchanie to nie tylko ćwiczenie rozumu; słuchanie to ćwiczenie serca. Słuchanie oznacza, że najpierw musisz zaakceptować drugą osobę jako równą sobie; w przeciwnym razie nie możesz jej słuchać. Słuchanie oznacza, że musisz odczuwać empatię dla drugiej osoby, aby zrozumieć nie tylko jej odmienne stanowisko, ale także to, co doprowadziło ją do odmiennego stanowiska. Słuchanie oznacza wczucie się w cierpienie tej osoby, w jej nadzieje.
Reklama
Bóg słucha ludzi, a to oznacza, że Bóg kocha ludzi. Słuchanie oznacza wejście nieco w miłość Boga do ludzi, a zatem zawsze wymaga nawrócenia od tych głębokich postaw w naszym ludzkim sercu, które są grzeszne, postaw, które sprawiają, że nie chcemy słuchać, które sprawiają, że czujemy się lepsi i myślimy, że wiemy wszystko. Wszystko to jest bardzo grzeszne, więc chociaż grzech być może nie jest wspomniany w dokumencie, istnieje słowo nawrócenie, a tam, gdzie jest to słowo, oznacza to, że istnieje tam grzech.
Dokument mówi, że ci, którzy uczestniczyli w synodzie w październiku 2023 r., mieli prawdziwe doświadczenie jedności i pluralizmu Kościoła w czasie, gdy świat naznaczony jest rosnącymi nierównościami, gorzką polaryzacją i ciągłą eksplozją konfliktów. Czy podczas pierwszej sesji synodu podjęto wyraźną próbę zharmonizowania różnic, a przynajmniej rozpoznania ich i nauczenia się z nimi żyć.
- Istnieją uzasadnione różnice, ale zawsze postrzegaliśmy je jako rodzaj zagrożenia dla jedności Kościoła. Tak więc jakaś osoba w Afryce może mieć zupełnie inne odczucia na jakiś temat niż jakaś osoba w Europie, ale to nie znaczy, że jest ona moim wrogiem lub że muszę z nią walczyć, aby narzucić swój pogląd. Słuchanie siebie nawzajem oznacza, że zbliżamy się do siebie, a jednocześnie oznacza, że nasze różnice nie są absolutne, że jest coś większego, co nas łączy i że Bóg jest zawsze większy niż nasze ludzkie serce i nasze ludzkie zrozumienie.
Widzimy dziś różnice w Kościele i widzimy, że trudno jest osiągnąć harmonizację różnic, ponieważ polaryzacja jest bardzo widoczna zarówno w społeczeństwie, jak i w Kościele.
Reklama
- Myślę, że synodalność jest drogą, którą Kościół musi podążać, aby walczyć z tą polaryzacją. Jeśli możemy postrzegać różnice nie jako polaryzację, ale jako coś, co prowadzi nas do lepszego zrozumienia tego, kim jest Bóg i jak Bóg działa w świecie, myślę, że to duży zysk.
W zeszłym tygodniu odwiedziły mnie skautki. Odprawiłem dla nich Mszę św., a potem zjedliśmy razem obiad. W momencie Komunii św. niektóre z nich padły na kolana i przyjęły Komunię do ust. Inne stały i przyjmowały Komunię św. na rękę. Mogę żyć z jednym i drugim sposobem i akceptuję oba. Jako biskup chcę, aby każda osoba szanowała Komunię św. i szanowała siebie nawzajem w różnych sposobach przyjmowania Komunii św., uznając, że żaden sposób nie jest lepszy od drugiego, ale że istnieją osobiste pobożności. Jeśli pomagają ludziom, powinni ich przestrzegać.
To, co najmocniej wybrzmiewa w dokumencie roboczym, to zarówno prośba, jak i potrzeba afirmacji kobiet, promowania kobiet, wprowadzania ich do procesu decyzyjnego, uznania, że są one w pełni częścią Kościoła.
- To najważniejszy punkt dla dzisiejszego Kościoła. Jeśli kobiety nie czują się dobrze w Kościele, to zawiedliśmy jako chrześcijanie. Księga Rodzaju mówi nam, że Bóg stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo, stworzył kobietę i mężczyznę. Oznacza to, że jeśli nie szanuję kobiet, jeśli uważam, że z jakiegokolwiek powodu są mniej kompetentne, ponieważ są kobietami, jest to dziś skandal i nie można tego zaakceptować.
Reklama
Jednakże pytanie brzmi, czy ta pełna równość kobiet i mężczyzn oznacza, że muszą być również wyświęcane na szafarzy, nie wiem. Ale dla mnie ważne jest to, że posługa święceń nie powinna być przeżywana jako punkt, w którym jest władza. Ogólnie rzecz biorąc, w Kościele nie powinno się mówić o władzy, ale o służbie. Jeśli więc kobiety czują, że ich głos jest słuchany tak samo jak głos mężczyzn, ale nadal czują się, powiedzmy, dyskryminowane, ponieważ nie zostały dopuszczone do posługi święceń, musimy się nad tym zastanowić.
Ma Eminencja przywilej przynależenia do rady dziewięciu kardynałów doradców (K9), która pomaga papieżowi Franciszkowi w zarządzaniu Kościołem powszechnym w sposób, którego inni nie mają. Co widzi Ksiądz Kardynał w K 9, co nie zostało jeszcze wyrażone w tym dokumencie?
- Nie mogę mówić o treści, ale wie Pan, że salezjańska teolog, siostra Linda Pocher, przez cztery sesje zawsze przyprowadzała jednego mężczyznę i wiele kobiet do K 9, a my ich słuchaliśmy. Zawsze uderza mnie to, z jaką powagą papież słucha. Nigdy się nie niecierpliwi. Nigdy nie wykonał gniewnego gestu ani nie powiedział „to nie jest poprawne", gdy niektóre kobiety mówiły na przykład o teorii gender, która z pewnością nie jest oficjalnym nauczaniem Kościoła. Papież Franciszek słuchał uważnie i to jest dla mnie lekcja. Uczę się od niego, widząc, jak bardzo jest otwarty i co oznacza słuchający Kościół. Myślę, że papież jest w pełni zdolny do zmiany swojej opinii. I to czyni go wielkim człowiekiem.
Papież Franciszek powiedział w „Evangelii gaudium”, że rozpoczyna procesy i przedstawia to wydarzenie synodalne jako ważny proces, który łączy się z Soborem Watykańskim II. Zauważyłem jednak, że wiele osób martwi się i pyta, czy ten proces synodalny będzie kontynuowany podczas kolejnego pontyfikatu.
Reklama
- Myślę, że tak. Ale nie myślę zbyt wiele o kolejnym pontyfikacie, ponieważ mamy papieża, który dobrze sobie radzi i inspiruje cały Kościół. Rzeczywiście, myślę, że bardzo trudno byłoby teraz zatrzymać ten proces. Jest to proces pochodzący od Ducha Świętego, a ludzie nauczyli się, że są wolni, że mogą zabrać głos. Nie wyobrażam sobie, by Kościół wrócił do przeszłości, nawet jeśli wiele osób by tego chciało. Ludzie będą mówić głośno.
W październiku zgromadzenie synodalne skupi się na jednym temacie: Jak być synodalnym Kościołem misyjnym? Ale jest też 10 grup studyjnych utworzonych przez papieża i powiązanych z synodem. Jak to wszystko się łączy?
- Po pierwsze, 10 grup studyjnych będzie składać sprawozdania synodowi i informować go o aktualnym etapie ich refleksji. Papież powiedział, ustanawiając grupy studyjne, że muszą one funkcjonować w sposób synodalny. Nie jest to więc coś przeciwko synodowi, gdzie Kościół rzymski chce mieć kontrolę, ale jest to sposób na wprowadzenie synodalnego sposobu myślenia, odczuwania i działania w refleksji teologicznej. Potrzebujemy więcej refleksji teologicznej, ponieważ niektóre pytania nie są dojrzałe do podjęcia decyzji, więc istnieje potrzeba dalszej refleksji i powinniśmy to czynić, ale zawsze z nastawieniem otwartym.
Ale do połowy czerwca 2025 r., a może nawet później, te grupy studyjne przedstawią swoje wyniki papieżowi. Czy w tym momencie podejmie on decyzję?
Reklama
- Zobaczymy. Pamiętajmy, że w tym procesie jest również koordynacja ze strony Sekretariatu Synodu, a to bardzo ważny element. Jestem członkiem dwóch grup i jestem zdumiony tym, co się dzieje. Jedna grupa zajmuje się rewizją „Ratio Fundamentalis Institutionis Sacerdotalis” z 1985 r., wytycznych dotyczących formacji seminarzystów zgodnie z Vaticanum II, a druga dotyczy aspektów posługi biskupów i wyboru kandydatów na biskupów.
Dokument roboczy podkreśla fundamentalne znaczenie formacji, zwłaszcza w seminariach, ale także w całym Kościele. Papież Franciszek mówił o tym podczas pierwszej sesji.
- Tak. Pewna kobieta teolog powiedziała kiedyś, że jeśli masz seminarium trydenckie, nie powinieneś być zaskoczony, jeśli wyjdą z niego księża trydenccy. Musimy więc uważnie się przyjrzeć i zobaczyć, w jaki sposób możemy zapewnić formację synodalną młodym ludziom w seminariach i ludziom w całym Kościele.
Czego oczekuje Ksiądz Kardynał na zakończenie synodu?
- Mam nadzieję, że będziemy mogli zdecydować, jak nadal być synodalnym Kościołem misyjnym. Istnieją różne możliwości. Instrumentum laboris nie jest decyzją wstępną; raczej otwiera dyskusję w taki sposób, aby Kościół mógł iść naprzód, iść razem w przyszłość.
Rozmawiał Gerard O'Connell, „America”
Kard. Jean-Claude Hollerich SJ urodził się 9 sierpnia 1958 . W 1981 r wstąpił do zakonu jezuitów. Święcenia kapłańskie otrzymał 21 kwietnia 1990. Pracował w Luksemburgu, a od 1994 w Japonii. Był m.in. wykładowcą języków niemieckiego i francuskiego oraz studiów europejskich na prowadzonym przez jezuitów uniwersytecie Sophia w Tokio, a także duszpasterzem w niemieckiej parafii w stolicy Japonii.
Reklama
12 lipca 2011 papież Benedykt XVI mianował go arcybiskupem archidiecezji luksemburskiej. Sakry biskupiej udzielił mu 16 października 2011 dotychczasowy arcybiskup luksemburski Fernand Franck. Współkonsekratorami byli kardynał Joachim Meisner, metropolita koloński, i Peter Takeo Okada, arcybiskup metropolita tokijski.
20 października 2012 przewodniczył ceremonii zaślubin następcy tronu Luksemburga, księcia Wilhelma Burbon-Parmeńskiego z hrabiną Stefanią de Lannoy.
W marcu 2018 został wybrany przewodniczącym Komisji Episkopatów Wspólnoty Europejskiej (COMECE), funkcję tę pełnił do 22 marca 2023.
1 września 2019 podczas modlitwy Anioł Pański papież Franciszek ogłosił, że mianował go kardynałem. Na konsystorzu 5 października 2019 został kreowany kardynałem prezbiterem, z tytułem San Giovanni Crisostomo a Monte Sacro Alto.
W 50. rocznicę istnienia Rady Konferencji Episkopatów Europy CCEE wybrany podczas zgromadzenia plenarnego na wiceprzewodniczącego (kadencja 2021-2026).
8 lipca 2021 roku papież Franciszek mianował go relatorem generalnym Synodu Biskupów o synodalności. 7 marca 2023 roku - członkiem Rady Kardynałów (K9).