Reklama

Oaza mój świat

40 lat istnienia Wspólnoty. To dużo czy mało? 40 lat wspólnych przeżyć, doświadczeń, radości i rozczarowań. 40 lat szlifowania umiejętności bycia prawym człowiekiem, dojrzałym chrześcijaninem, odważnym świadkiem Jezusa. A wśród tego wszystkiego kilkadziesiąt powołań kapłańskich, zakonnych, misyjnych. Setki małżeńskich. I ciągły egzamin z życia. Szukanie odpowiedzi: Co dała mi Oaza? Czy mam siłę, by tak żyć? Czy starczy mi odwagi?

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Najpiękniejsze lata życia

26 września członkowie Wspólnoty Oazowej w Nowym Targu obchodzili okrągłą rocznicę swego istnienia. W tym roku bowiem minęło 40 lat od czasu, kiedy to ks. prał. Franciszek Chowaniec skupił wokół siebie grupę młodzieży męskiej i rozpoczął pracę nad ich duchową formacją. W obecnym roku także, po kilkudziesięciu latach, wraz ze swymi podopiecznymi stanął przy ołtarzu w kościele pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Nowym Targu, by przewodniczyć uroczystej Liturgii Eucharystycznej i ofiarować Bogu dziękczynienie za ten czas istnienia tamtejszej Oazy i wszelkie dobro, jakie ona przyniosła. - Po Mszy św. - dodaje moderator nowotarskiej Wspólnoty Oazowej ks. Mariusz Dziuba - starym oazowym zwyczajem zgromadziliśmy się przy wspólnym stole. A po posiłku przyszedł czas na wspomnienia tych, którzy przed laty odcisnęli swój ślad w historii tej wspólnoty. (A może było zupełnie odwrotnie: to spędzony tu czas i poznani ludzie wpłynęli na bieg ich życia?) - Dla młodych ludzi, działających obecnie w Ruchu, szczególną wartość miały z pewnością świadectwa najstarszych uczestników spotkania i wzruszające stwierdzenia, iż czas spędzony w Oazie, to były najpiękniejsze lata ich życia - dodaje ksiądz moderator. - Nie zabrakło również wspólnego śpiewu, łączącego naszą wielopokoleniową Wspólnotę. Całe spotkanie zwieńczyło pamiątkowe zdjęcie u stóp naszej świątyni - podsumowuje kapłan.

Niewidzialna ręka

Reklama

Oaza w Nowym Targu od początku rozwijała się niezwykle szybko i prężnie. Wpływ na to miała niewątpliwie bliskość Centrali Ruchu Światło-Życie, mieszczącej się w Krościenku nad Dunajcem i działającego tam założyciela Oazy, sługi Bożego ks. Franciszka Blachnickiego. Jego to, skądinąd, dobrze znał ks. Chowaniec. Od początku grupa oazowa zajmowała się służbą liturgiczną i brała na siebie odpowiedzialność za oprawę muzyczną niedzielnej Mszy św. o godz. 9, przeznaczonej dla młodzieży. Nie była więc grupą zamkniętą i odizolowaną od życia parafii, wręcz przeciwnie, czynnie w nim uczestniczyła. - Tak też jest do dziś - podkreśla ks. Mariusz Dziuba. - Bo również współcześnie członkowie nowotarskiej Wspólnoty Oazowej służą innym poprzez przygotowywanie, upiększanie i wyjaśnianie Liturgii. Często stają się tą „niewidzialną ręką”, która chętnie uczestniczy i przez to także pomaga w prowadzeniu życia parafialnego.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

I zmiany, i tradycja

Nowotarska Oaza Ruchu Światło-Życie jest jedną z najstarszych tego typu wspólnot w Polsce. Przez jej szeregi przewinęły się setki osób i całe mnóstwo kapłanów, którzy sprawowali nad nimi pieczę. Pytam więc Ksiądz Moderatora, jak czuje się w tym pochodzie kapłanów, których historia na krótszy bądź dłuższy czas splotła się z historią Oazy w Nowym Targu? - Bycie moderatorem oazy, która jest jedną z najstarszych w Polsce, z pewnością zobowiązuje - odpowiada z namysłem rozmówca. - Trzeba działać tak, by nie tylko nie zniszczyć tego, co budowali inni przez 40 lat, ale i dołożyć do tego bagażu nowe doświadczenia; wprowadzać zmiany, ale nie rezygnować z tradycji - dodaje.

Służba i odpowiedzialność

Reklama

Moderator, a więc ksiądz odpowiedzialny za wspólnotę, czuwa nad wewnętrznym rozwojem i wzrostem duchowym jej członków. Podsyca młodzieńcze pragnienia, by zmieniać świat na lepsze, by pomagać tym, którzy tego potrzebują, by służyć. I służba ta właśnie jest bardzo ważnym aspektem bycia oazowiczem, który mocno akcentuje ks. Mariusz: - Zadaniem Ruchu Światło - Życie jest nie tylko osobista formacja każdego z uczestników, ale i działanie skierowane w stronę ludzi. Po to właśnie zostały utworzone diakonie (od gr. diakonia - służba).
Młody człowiek uczęszczający na spotkania oazowe ma uświadomić sobie, że jako osoba świecka jest także odpowiedzialny za losy Kościoła w Polsce i na świecie. Z tej odpowiedzialności rodzi się potrzeba służenia innym we wspólnotach, do których należy: a więc oazowej, rodzinnej, parafialnej.

Kapłański autorytet

Faktem jest, że młodzi ludzie, obcując z kapłanem, wiele się od niego uczą. Często zadają trudne pytania, dyskutują na przeróżne tematy dotyczące wiary, Kościoła i życia w ogóle. Nieustanna obecność kapłana, który jest dla nich, pozwala na bieżąco rozwiewać wszelkie rodzące się wątpliwości i ciągle uczyć się, jak być prawdziwym chrześcijaninem. Powszechnie wiadomo przecież, jak wielkie znaczenie dla młodego człowieka ma odnalezienie w tym wieku prawdziwego autorytetu, którego niestety często w domu nie ma co szukać…
Rola więc kapłana opiekującego się wspólnotą jest dla młodych niemal nieoceniona. Czy jednak księdza także jakoś ubogacają te spotkania, rozmowy i obcowanie z młodzieżą? - Przebywanie z młodzieżą, prowadzenie, czuwanie nad ich duchowym rozwojem jest i dla mnie wewnętrzną formacją - odpowiada ks. Dziuba - To dzięki nim ciągle ma się siłę i ochotę, by podejmować coraz nowsze inicjatywy, to dzięki nim człowiek ciągle czuje się młody - dodaje z uśmiechem.

Bóg mnie chce

Reklama

Dla wielu ludzi czas uczestnictwa w spotkaniach oazowych i rekolekcjach wakacyjnych to wspomnienia, które wywołują łzy wzruszenia. Dla wielu jednak ta przygoda wciąż trwa - albo nawet dopiero się zaczęła. - Kilkoro oazowiczów z Nowego Targu zechciało podzielić się swoimi przeżyciami, mówiąc czym jest dla nich Oaza: - Oaza to dla mnie jakby inny świat, ale mój świat, tu się odnalazłam, to tu potrafiłam się otworzyć, pokazać siebie taką, jaka jestem, być sobą. To tu znalazłam akceptację. To tu spotkałam wielu „wariatów” (w pozytywnym znaczeniu tego słowa) - ludzi, którzy i we mnie wyzwolili „wariata”, a to uczyniło mnie szczęśliwą. Oaza tak naprawdę nadała sens mojemu życiu - mówi z entuzjazmem Beata. - Członkostwo w Oazie ubogaciło mnie duchowo, dało świadomość bycia chrześcijaninem; poczucie, że Bóg chce więcej ode mnie, wyróżnił mnie, zechciał, abym to właśnie ja mogła poznać go bliżej. Bóg mnie chce - dodaje radośnie.
Kamil podkreśla, jak ważnym elementem życia jest dlań Oaza i poczucie, że te spotkania zbliżają go do Boga. Wspomina: - Gdy po raz pierwszy przyszedłem na spotkanie oazowe, poczułem się trochę niezręcznie, wszyscy znali się tam doskonale. Jednak mimo obaw poszło całkiem nieźle. Już od początku zauważyłem więź łączącą wspólnotę oraz otwarcie na nowych uczestników. Może te pierwsze kontakty nie wyglądały tak jak teraz, ale przecież to normalne. W każdym razie naprawdę się starali - mówi z uśmiechem. - Bo pierwsze wrażenie jest bardzo ważne dla nowego uczestnika. To ono decyduje, czy będzie uczęszczał dalej, czy też nie. Dla mnie było to coś wspaniałego. Ludzie, nieznający mnie zupełnie byli tak uprzejmi i serdeczni! I to nie dlatego, że „tak trzeba”, tylko dlatego, że tak chcieli - z radością wspomina Kamil. Na zakończenie dodaje jeszcze: - Zachęcanie ludzi do przyjścia na nasze spotkania sprawia mi ogromną przyjemność i satysfakcję (tym bardziej gdy to działa!). Myślę, że to jest najcenniejsza rzecz, jaką mam dzięki Oazie: możliwość zdobywania nowych „rycerzy” dla Chrystusa.

Spotkanie z Bogiem Żywym

Początkowo dla wielu osób ogromne znaczenie ma możliwość spotkania na Oazie ludzi, którzy myślą podobnie, na których pomoc można liczyć. I dlatego zaczynają przychodzić. Dla innych natomiast najważniejsze są rekolekcje i osobiste spotkanie z Jezusem: - Rekolekcje wakacyjne, to wspaniały czas, kiedy wyjeżdża się daleko od domu, często spotyka się zupełnie nowych i obcych ludzi. Wychodzi się jak Mojżesz „poza obóz”, aby tam spotkać się z Panem - tłumaczy animator liturgiczny Paweł. - I tam właśnie, dzięki Oazie odkrywam coś, co jest chyba w życiu najpiękniejsze - jak na co dzień spotykać Chrystusa w Eucharystii i naśladować Go w Jego miłości do drugiego człowieka. Oaza pozwoliła mi na głębsze przeżywanie mojej wiary - jako bezpośredniej i osobowej relacji z Jezusem Chrystusem, Jedynym Panem i Zbawicielem. Na Oazie nauczyłem się patrzenia na liturgię nie jako na kilka reguł, które trzeba wypełnić, ale jako na spotkanie z Bogiem Żywym, który ofiaruje się nam w Komunii świętej - wyjaśnia Paweł.

Modlitwa jest istotą

Na zakończenie przychodzi mi jednak jeszcze jedna myśl. Na Oazę bowiem młodzi ludzie przychodzą często po, to by spotkać się, porozmawiać, pożartować i pobyć ze sobą. Jest miło, przytulnie i wesoło - i to jest bardzo cenne i bardzo ważne. Ale czy nie istnieje jednak ryzyko, że spotkania te staną się właśnie tylko miłymi „pogaduchami” przy herbatce, a nie czasem intensywnej pracy nad sobą? - Spotkania oazowe to rzeczywiście nie tylko nieustanna formacja - podejmuje wątek ks. Mariusz - ale także czas na zabawę i rozrywkę, a więc m.in. spotkania towarzyskie przy herbatce. To właśnie tutaj tworzą się piękne przyjaźnie, często na całe życie, to tutaj rodzą się miłości... Dlaczego więc nie umówić się na pizzę, porozmawiać o szkole? - pyta retorycznie. - Trzeba jednak pamiętać, że nie wolno nam zatracić tego, co najważniejsze. Aby wspólnota oazowa była prawdziwą Wspólnotą, musi być oparta na modlitwie; to na Chrystusie musimy budować. Jeśli grupa potrafi się modlić, to wszystko inne przychodzi łatwo.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

27 czerwca nie obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych. Dlaczego?

2025-06-26 06:37

[ TEMATY ]

pokarmy mięsne

Adobe Stock

W związku z uroczystością Najświętszego Serca Pana Jezusa przypadającą w Kościele katolickim w piątek 27 czerwca katolików nie obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych. Mimo uroczystości wierni nie są zobowiązani do udziału we Mszy świętej.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami wstrzemięźliwość od spożywania mięsa lub innych pokarmów w Kościele katolickim należy zachowywać we wszystkie piątki całego roku, chyba że w danym dniu przypada uroczystość. Wstrzemięźliwość i post obowiązują w Środę Popielcową i w Wielki Piątek.
CZYTAJ DALEJ

Kult Niepokalanego Serca Maryi

Niedziela Ogólnopolska 25/2004

[ TEMATY ]

Matka Boża

BOŻENA SZTAJNER/ NIEDZIELA

Do ogłoszenia przez Piusa IX 8 grudnia 1854 r. dogmatu o Niepokalanym Poczęciu przyczynił się niewątpliwie kult Serca Najświętszej Maryi Panny. Rozwijał się równolegle z kultem Najświętszego Serca Jezusa, a swymi początkami sięgał czasów średniowiecza. Już w XIV wieku pojawiły się obrazy i rzeźby przebitego siedmioma mieczami serca Bolesnej Matki Zbawiciela. W połowie XVII wieku św. Jan Eudes rozpowszechniał obrazy Matki Bożej, ukazującej - na podobieństwo Jezusa - swe Serce. Na „cudownym medaliku”, rozpowszechnianym po objawieniach, jakie w 1830 r. miała św. Katarzyna Laboure, pod monogramem „M” widnieją dwa serca: Jezusa i Maryi. Także założone w Paryżu w 1836 r. Bractwo Matki Bożej Zwycięskiej szerzyło cześć Serca Maryi. W XIX wieku powstały liczne zgromadzenia zakonne pod wezwaniem Serca Maryi lub Serc Jezusa i Maryi. Do zaistnienia kultu i nabożeństwa do Niepokalanego Serca Maryi najbardziej przyczyniły się objawienia, jakie miały miejsce w 1917 r. w Portugalii. Kiedy 13 maja troje dzieci: Łucja (lat 10), jej brat cioteczny Franciszek (lat 9) i jego siostra Hiacynta (lat 8) pasły niedaleko od Fatimy owce, ujrzały w południe silny błysk jakby potężnej błyskawicy, który powtórzył się dwa razy. Zaniepokojone dzieci zaczęły zbierać się do domu, gdy ujrzały na dębie postać Matki Bożej i usłyszały Jej głos: „Nie bójcie się, przychodzę z nieba. Czy jesteście gotowe na cierpienia i pokutę, aby sprawiedliwości Bożej zadośćuczynić za grzechy, jakie Jego majestat obrażają? Czy jesteście gotowe nieść pociechę memu Niepokalanemu Sercu?”. Matka Boża poleciła dzieciom, aby przychodziły na to miejsce 13. dnia każdego miesiąca. W trzecim objawieniu, 13 lipca, prosiła, aby w każdą pierwszą sobotę miesiąca była przyjmowana Komunia św. wynagradzająca. Podczas tych objawień Matka Boża wielokrotnie sama nazwała swe serce „niepokalanym”. W piątym objawieniu, 13 września, poleciła dzieciom, aby często odmawiały Różaniec w intencji zakończenia wojny. Ostatnie zjawienie się Matki Bożej - 13 października oglądało ok. 70 tys. ludzi. Od samego rana padał deszcz. Nagle rozsunęły się chmury i ukazało się słońce. Z tłumu dały się słyszeć okrzyki przerażenia: bowiem słońce zaczęło zataczać koła po niebie i rzucać strumienie barwnych promieni... Objawienia fatimskie stawały się coraz bardziej sławne i wywoływały coraz żywsze zainteresowanie, m.in. ze względu na zapowiedziane w nich wydarzenia, a zwłaszcza na tzw. tajemnicę, która została przekazana wyłącznie do wiadomości papieża. Dziś znamy jej treść. Matka Boża zapowiadała nadejście jeszcze straszliwszych wojen niż ta, która się kończyła. Zapowiadała nowe prześladowanie Kościoła, zamach na papieża, rewolucję w Rosji. Prosiła, aby Jej Niepokalanemu Sercu poświęcić cały świat, a zwłaszcza Rosję. Krwawa bolszewicka rewolucja wybuchła, kiedy jeszcze trwały objawienia. Jej ofiarą stał się również Kościół w Meksyku (1925 r.) oraz w Hiszpanii (1936 r.). A mimo to ostatnie z fatimskich poleceń Maryi nie zostało szybko spełnione. Dopiero kiedy wybuchła II wojna światowa, przypomniano sobie „tajemnicę fatimską” i 13 października 1942 r., w 15-lecie objawień, papież Pius XII drogą radiową ogłosił całemu światu, że poświęcił rodzaj ludzki Niepokalanemu Sercu Maryi. Pius XII polecił, aby aktu poświęcenia dokonały poszczególne kraje. Pierwsza, z udziałem prezydenta państwa, uczyniła to Portugalia. 4 maja 1944 r. papież ustanowił dzień 22 sierpnia świętem Niepokalanego Serca Maryi. W Polsce zawierzenia naszego narodu Niepokalanemu Sercu Maryi dokonał dopiero po zakończeniu wojny - 8 września 1946 r. - Prymas Polski kard. August Hlond w obecności całego Episkopatu i około miliona pielgrzymów zgromadzonych na Jasnej Górze przed obrazem Matki Bożej Częstochowskiej. Do tego zawierzenia nawiązał kard. Stefan Wyszyński, kiedy w latach 1956, 1966 i 1971 oddawał naród polski w macierzyńską niewolę Maryi za wolność Kościoła w ojczyźnie i na całym świecie. W następnych latach akty te były ponawiane. Kościół w Polsce zawierzał także Maryi Jan Paweł II za każdym swym pobytem na Jasnej Górze. Niby życzeniu Matki Bożej stało się zadość, ale trudno w akcie papieża Piusa XII dopatrzyć się wyraźnego zawierzenia Niepokalanemu Sercu Maryi Rosji. Niebawem też czerwony smok rozciągnął panowanie nad wieloma krajami, a na jego krwiożerczą służbę oddało się wielu intelektualistów całego świata. Wydawało się, że wkrótce rzuci do swych stóp całą ludzkość. Wobec wciąż szalejącego bezbożnictwa wielu biskupów postulowało dokładne spełnienie prośby Fatimskiej Pani. W latach 1950-55 figura Matki Bożej Fatimskiej pielgrzymowała po wielu krajach. Wprawdzie na zakończenie Soboru Watykańskiego II (1964 r.) Paweł VI ogłosił Matkę Jezusa Matką Kościoła i posłał do Fatimy złotą różę, nie doszło jednak do postulowanego zawierzenia świata i Rosji Jej Niepokalanemu Sercu. Dopiero wydarzenia z 13 maja 1981 r. - zamach na Papieża na Placu św. Piotra - przypomniały fatimską przepowiednię. Ojciec Święty Jan Paweł II spełnia wreszcie prośbę Matki Najświętszej i 7 czerwca 1981 r. zawierza ponownie całą ludzką rodzinę i Rosję Jej Niepokalanemu Sercu. Na owoce tego zawierzenia nie trzeba było długo czekać. Jesteśmy zobowiązani dawać świadectwo faktom, które dokonały się na naszych oczach. Reforma liturgii w 1969 r. przeniosła święto Niepokalanego Serca Maryi na pierwszą sobotę po uroczystości Serca Pana Jezusa. W tym roku przypadnie ono 19 czerwca. Odprawiane zaś we wszystkie pierwsze soboty miesiąca nabożeństwa wynagradzające przypominają nam obowiązek podejmowania pokuty i zadośćuczynienia za grzechy współczesnego nam świata i za nasze grzechy.
CZYTAJ DALEJ

Rozmowa z Ojcem: Uroczystość świętych Apostołów Piotra i Pawła

2025-06-28 10:27

[ TEMATY ]

abp Wacław Depo

Karol Porwich/Niedziela

Abp Wacław Depo

Abp Wacław Depo

Jak wygląda życie codzienne Kościoła, widziane z perspektywy metropolii, w której ważne miejsce ma Jasna Góra? Co w życiu człowieka wiary jest najważniejsze? Czy potrafimy zaufać Bogu i powierzyć Mu swoje życie? Na te i inne pytania w cyklicznej audycji "Rozmowy z Ojcem" odpowiada abp Wacław Depo.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję