Reklama

Wiadomości

Wybór Europy

Czy chorej Europie bardziej dziś potrzeba zielonego ładu, czy raczej Bożego ładu? Czy Unia Europejska będzie dla nas domem, czy pozostanie biurokratycznym molochem?

[ TEMATY ]

Europa

Adobe Stock

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Stojący przed gmachem Parlamentu Europejskiego w Brukseli obelisk upamiętniający osobę "ojca Europy" R. Schumana, francuskiego polityka, chrześcijańskiego demokratę, który po wojnie przyczynił się do powstania projektu "Europy z duszą", opierającego integrację gospodarczą zachodu na fundamencie wartości chrześcijańskich i poszanowaniu suwerenności nardów, przypomina dziś, przed kolejnymi wyborami do PE o wyborze, przed którym staje ponownie Europa. To wybór o fundamentalnym znaczeniu.

Samobójstwo czy życie?

Pogłębiające się pęknięcie w UE, za którym kryje się poważny spór ideowy, narzuca taką oto alternatywę: albo przeżywająca kryzys wspólnota wróci do swoich chrześcijańskich korzeni, z których zaczerpnie nowego, ozdrowieńczego ducha, albo pogrąży się w odmętach utopii superpaństwa, realizującego tyranię postępu w postaci szaleństw ideologicznych, gwałcąc po drodze suwerenność narodów i skazując się na powolna degradacje i rozpad.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Nadchodzące wybory do Parlamentu Europejskiego mogą być początkiem przełomu w UE, co widać w narastającym sceptycyzmie i krytyce unijnej polityki w wielu obszarach, która znajduje wyraz na ulicach krajów wspólnoty, w skali dotąd nieznanej. Pogłębiające się tendencje do centralizacji władzy, zmierzające do ograniczenia suwerenności państw członkowskich, bezsilność w rozwiazywaniu istniejących kryzysów oraz rosnące wpływy środowisk konserwatywnych, zapowiadają prawdopodobnie zmiany w myśleniu sporej części europejskiego elektoratu, co z kolei może przełożyć się na wynik nadchodzących wyborów. W rezultacie może rozpocząć się powolne przełamywanie dominacji we władzach unii , dotychczasowych elit o rodowodzie liberalno-lewicowym.

Gdyby tak się stało, toczący się od lat spór o koncepcje Unii i jej przyszłość może wejść w etap możliwych, ozdrowieńczych wstrząsów. Z tej perspektywy nasz głos w nadchodzących wyborach może mieć poważny wpływ nie tylko na układ sił w przyszłym parlamencie, ale także na tempo odzyskiwania realnego wpływy na kurs unii przez siły o orientacji konserwatywnej.

Stawką w nadchodzących wyborach jest realne zatrzymanie projektu dalszej centralizacji wspólnoty czyli powstrzymania transferu kompetencji z poziomu krajów członkowskich na poziom organów centralnych, zwłaszcza Komisji Europejskiej, które realnie zagraża podmiotowości i suwerenności tychże. Poza tym chodzi także o to, by ograniczyć praktykę łamania traktatów czyli prawa unijnego przez organy centralne oraz powstrzymanie prób ręcznego sterowania państwami wspólnoty przez szantaż finansowy oraz presję ideologiczna jako narzędzia nacisku na "niepokorne" rządy, czego doświadczała Polska przez ostatnie lata.

Z drugiej strony nadchodzące wybory mogą przyczynić się do zatrzymanie szaleństwa ideologicznego brukselskich elit w postaci np. zielonego ładu, paktu migracyjnego, wprowadzenia aborcji jako tzw. "prawa człowieka" do Karty Praw Podstawowych czy narzucanej z góry zunifikowanej polityki w różnych dziadzinach, choćby oświaty, co widać już po programie zmian w polskiej szkole lansowanym przez nowego ministra.

Reklama

Z polskiej perspektywy powagę sytuacji pogłębia także fakt , że w Warszawie rządzi, m.in. dzięki czynnemu wsparciu elit brukselskich koalicja, której program wpisuje się w agendę reform zaplanowanych w brukselskiej centrali. Manifestowana gorliwie lojalność nowego rządu wobec Brukseli każe obawiać się ,że zgodzi się on z zasadą, że odpowiedzią na wszystkie kryzysy wspólnoty jest hasło: „Jeszcze więcej unii”, które w praktyce sprowadza się do jeszcze większej centralizacji i de facto jej federalizacji, ze wszystkimi tego skutkami dla naszej suwerenności.

Benedyktyńska wizja Europy

Czy UE skazana jest na rządy rzeczników szaleństw, które zwiastują jej głęboki kryzys , a nawet rozpad? Szansą na zmiany jest zwiększenie wpływów w organach unii posłów reprezentujących siły konserwatywne, związane z jedną z politycznych grup w parlamencie, Europejskich Konserwatystów i Reformatorów, do której należą nasi posłowie ze zjednoczonej prawicy.

Utworzona w PE w 2009 r. jako reakcja na patologie i nadużycia płynące z Brukseli, od lat formułuje program tzw. „eurorelistów”, którzy nie tają swej krytyki pod adresem elit unijnych wywodzących się spod sztandarów rewolucji kulturowej, sama zaś ogłasza program, który ma zatrzymać to szaleństwo poprzez odwołanie się do chrześcijańskiego dziedzictwa Europy. W tzw. Deklaracji paryskiej z 2017 r. konserwatyści przeciwstawiali „fałszywą Europę” eurokratów , zmierzającą do realizacji "utopijnej fantazji multikulturowego świata bez granic", "prawdziwej Europie" odwołującej się do swojego chrześcijańskiego dziedzictwa i „Europy narodów”, zgodnie z intencjami ojców założycieli, europejskich chrześcijańskich demokratów, dla których po wojnie chrześcijaństwo stało się lekiem na rany zadane mieszkańcom starego kontynentu w czasie ostatniej wojny.

Reklama

21 III 2024r. (według kalendarza juliańskiego wspomnienie św. Benedykta) przedstawiciele europejskich konserwatystów zebrani w Subiaco, we Włoszech (miejsce związane ze świętym) sięgając do dziedzictwa patrona Europy przypomnieli, że „Europa narodziła się dzięki benedyktynom, którzy zachowali kulturę klasyczną i religijną Europy, tworząc prawdziwą jedność polityczną”, o której zapomniała dzisiejsza Europa. Przestrzegają, że "zapomnienie o przeszłości, jak chciałaby tego mainsteamowa kultura anulowania oznacza narażenie przyszłości". Dlatego zadeklarowali przed nadchodzącymi wyborami do PE przyjęcie „ Karty Wartości Europejskich Konserwatystów”.

Autorzy dokumentu zadeklarowali przywiązanie do wspólnej tożsamości zakorzenionej w "tradycji hellenistycznej, rzymskiej i chrześcijańskiej". Sprzeciwili się nadmiernej ingerencji władz UE w życie wspólnot narodowych, optując za poszanowaniem ich "unikalnych tożsamości kulturowych i historycznych" oraz za "zapewnieniem suwerenności narodowej". Nie godzą się także z wizja UE jako narzędzia realizacji "globalistycznej agendy dążącej do narzucenia postępowego jednolitego myślenia i relatywizmu moralnego". Postulują wymóg zgodności postępu z etyką, by budować nie tylko społeczeństwo dobrobytu materialnego , ale i "hołdującego ponadczasowym wartościom, które wzmacniają nasze wspólne dziedzictwo". Widzą wielką rolę wspólnych wartości moralnych w budowaniu europejskich społeczeństw. Są gorliwymi obrońcami tradycyjnej rodziny, w której widza fundament zdrowego społeczeństwa. Sprzeciwiają się edukacji polegającej na "narzucaniu ideologii w placówkach edukacyjnych", a popierają kształcenie umiejętności samodzielnego myślenia u dzieci i młodzieży”.

Już przed laty Jan Paweł II, diagnozując stan duchowy Europy ostrzegał przed podcinaniem duchowych korzeni, przed wyborem drogi "wolności od Chrystusa", a po latach papież Franciszek określił nasz kontynent dosadnie jako "bezpłodną babcię", która odwracając się od życiodajnych źródeł swego chrześcijańskiego dziedzictwa duchowo obumiera. Dlatego dziś wybór, przed którym stoimy, nabiera szczególnie dramatycznego wymiaru, a wartości deklarowane w Karcie Europejskich Konserwatystów mogą być dla niej szansą, bo tylko drzewo, które ma zdrowe korzenie może przeżyć.

2024-06-03 08:53

Oceń: +7 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kard. Veglio: Europa stała się egoistyczna

[ TEMATY ]

Europa

ArTo/pl.fotolia.com

Ponad 200 migrantów straciło życie w wodach Morza Śródziemnego od początku bieżącego roku. Kard. Antonio Maria Veglio odniósł się do przeżywanego kryzysu migracyjnego wskazując, że zdarzenia takie podważają historyczne wartości, jakimi szczycił się do tej pory kontynent europejski.

Przewodniczący Papieskiej Rady ds. Duszpasterstwa Migrantów i Podróżujących podkreślił, że Europa zamykając się straciła poczucie otwarcia na drugiego i szacunku dla człowieka. „Stała się zbyt egoistyczna i sprawia wrażenie kontynentu zmęczonego” – twierdzi szef watykańskiej dykasterii.
CZYTAJ DALEJ

Nowacka nazwała... szurami obrońców dzieci przed wulgarną edukacją seksualną

2025-08-08 08:18

[ TEMATY ]

edukacja seksualna

edukacja zdrowotna

Barbara Nowacka

szur

szurnięty

oszołom

PAP

Barbara Nowacka nazwała rodziców protestujących przeciwko tzw. edukacji zdrowotnej "szurami"

Barbara Nowacka nazwała rodziców protestujących przeciwko tzw. edukacji zdrowotnej szurami

Minister Edukacji Narodowej znów bulwersuje swoimi wypowiedziami i obraża Polaków. W jednej z telewizji, wszystkich zatroskanych rodziców, którzy protestowali przeciwko wprowadzeniu do szkół tylnymi drzwiami wulgarnej edukacji seksualnej pod płaszczykiem edukacji zdrowotnej nazwała obraźliwym mianem "szurów" (od słowa "szurnięty").

Nie milkną echa wprowadzenia od 1 września 2025 r. do polskich szkół (podstawowych, począwszy od kl. IV, i ponadpodstawowych) nowego przedmiotu – edukacji zdrowotnej. Choć nazwa brzmi niewinnie, jego treść może mieć katastrofalne skutki dla moralnego i duchowego rozwoju dzieci.
CZYTAJ DALEJ

Przeor Jasnej Góry: nadzieja ma twarz pielgrzymów

2025-08-08 15:15

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Karol Porwich/Niedziela

Piesze pielgrzymowanie na Jasną Górę, i to coraz popularniejsze rowerowe, pokazuje, że Kościół nie jest skansenem, jest w nim miejsce dla każdego, Duch Święty działa i mimo trudnych, często zewnętrznych okoliczności, kryzysów, tych ogólnoświatowych i tych osobistych, człowiek potrafi odkryć sens swojego życia - mówi przeor Jasnej Góry, o. Samuel Pacholski. Uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, na którą tradycyjnie zmierzają na Jasną Górę tysiące pątników, przypomina, że człowiek jest powołany do przekraczania wymiarów swojego ziemskiego bytowania podkreśla jasnogórski przeor i zaprasza na świętowanie 15 sierpnia.

- Niezmiennie widzę w twarzach pielgrzymów radość i entuzjazm - mówi jasnogórski przeor i zauważa, że pielgrzymia nadzieja jest przekonywująca, bo pokazuje niejako chrześcijańską nadzieję wcieloną. Jest ona głęboko powiązana i z wiarą, bo to wiara popycha i młodych, i starszych na pątniczy szlak, w drogę z miłością do Chrystusa, do Maryi, do Kościoła. Są też „nadzieje wcielone” w pielgrzymie intencje, bo to pierwsza motywacja, by w drogę wyruszyć. - To jest zawsze modlitwa o pokój, o powołania, o jedność w rodzinie, o znalezienie dobrego współmałżonka, o potomstwo, o wyzdrowienie z choroby. Co roku te same intencje, ale inni ludzie, inne okoliczności i wciąż żywa nadzieja - mówi o. Pacholski. Jego zdaniem takie właśnie pielgrzymowanie wpisuje się też w charyzmat sanktuarium. Zakonnik podkreśla, że Jasna Góra żyje dzięki pielgrzymom, oni tworzą charakter tego miejsca, że to jest ośrodek żywego kultu i miłości do Chrystusa i Matki Bożej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję