Reklama

Wiadomości

Diabelski młyn

Kilka dni temu rozmawiałem z człowiekiem, który kilkadziesiąt lat temu wyemigrował do Stanów Zjednoczonych i obserwuje polską politykę, acz ocenia przez pryzmat miejsca, w którym teraz żyje i pracuje – kraju uważanego za wzór dojrzałej demokracji. Dodam tylko, że w ostatnich latach mocno spolaryzowanego i kołysanego przez różnego rodzaju wewnętrzne spory typu ruch Black Lives Matter, czy „kultura woke” i wszystko co z tym związane.

[ TEMATY ]

punkt widzenia

Samuel Pereira

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W trakcie rozmowy mój znajomy wypowiedział znaczące słowa: „W Polsce nie doszło do pokojowego przekazania władzy”. Co istotne, nie mówił tego z perspektywy zwolennika Prawa i Sprawiedliwości, ponieważ jest wobec tej partii bardzo krytyczny. Porównując sytuację w Polsce i USA, uderzył go sposób, w jaki w Polsce dochodzi do zmiany władzy między dwoma, porównywalnymi wielkościowo obozami politycznymi.

Na noże

Problem jest poważny, bo nie chodzi tylko o bezprawność działań podjętych przez koalicję 13 grudnia, ale o to, jak „wiatr zmian” okazał się brutalną partyjną miotłą. W wielkich polskich spółkach wymieniono skutecznych menedżerów, często niezwiązanych z PiS, na aparatczyków, których jedynym atutem w CV jest związek z którąś z partii rządzących lub kliniczna nienawiść do PiS. Miotła dosięga każdej sfery, choćby odlegle związanej z władzą. Wymienia się ludzi w każdej instytucji państwowej: od kultury, przez sport, aż po zdrowie. Pazerność w obstawianiu stołków swoimi ludźmi doprowadziła nawet do poważnych konfliktów wewnątrz Platformy Obywatelskiej. Donald Tusk, niezadowolony ze zbyt egoistycznych w jego ocenie działań swoich towarzyszy, postanowił „ukarać” Marcina Kierwińskiego i Borysa Budkę, wysyłając ich do walki o lądowanie w Brukseli.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

„E tam, zawsze tak było, zmieniała się władza, to wymieniano ludzi na stołkach”. Otóż nie, nigdy na taką skalę i nigdy przy złamaniu obowiązującego prawa. Konstytucja, prezydent, ustawy – to wszystko stało się nieważne, zeszło poniżej „woli politycznej”. Ta zaś, wiecznie nienasycona, żąda więcej i więcej. Przejęcie mediów publicznych, zamach na prokuraturę, by chronić swoich, to wszystko wciąż za mało. Musi dojść „czołganie” każdego, kto myśli inaczej, nawet jeśli pełni funkcje w konstytucyjnych organach takich jak Narodowy Bank Polski, Trybunał Konstytucyjny, czy Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Co z tego, że ich prawa, obowiązki i kadencje są zapisane w ustawach i Konstytucji? Skoro nie są w politycznej armii „uśmiechniętej koalicji”, to z automatu stają się wrogami, a jak są wrogami, to trzeba ich zniszczyć.

Trójpodział władzy polega dziś na tym, że składa się z władzy sądowniczej i prawniczej wspierającej władzę, a nawet osłaniającej jej bezprawne działania, władzę wykonawczą ślepo realizująca polecenia centrali i ustawodawcza, która praktycznie niewiele robi, bo nikt się uchwalanie ustaw nie zajmuje, tylko posłowie mają za zadanie w komisjach grillować opozycję, dla samego grillowania. Teraz nawet pojawiły się żądania delegalizacji największej partii demokratycznej w Polsce, czyli Prawa i Sprawiedliwości.

Demokracja się skończyła?

Reklama

Wszystko co się w ostatnich miesiącach dzieje można sprowadzić do prostej zasady: prawo i demokracja obowiązują tylko wtedy, gdy są zgodne z „wolą polityczną” Donalda Tuska. Doszło do sytuacji wyjątkowej, bo zgody zdecydowanej większości co do tego, że obecna władza „jedzie po bandzie”. Różnica polega jedynie na ocenie tego stanu rzeczy. Krytycy potępiają, a sympatycy rządu tłumaczą, że tak trzeba (przecież nie da się przywracać praworządności stosując prawo, którego my nie uznajemy). Dość innowacyjne podejście swoją drogą, biorąc pod uwagę, że politycy mają mandat do tworzenia nowego prawa, ale Konstytucja („Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa.” – art. 7) zobowiązuje ich do ścisłego przestrzegania tego, które obowiązuje. Czy im się ono podoba, czy nie. Pojawia się fundamentalne pytanie: czy skoro rządzący jawnie i umyślnie nie stosują się do przepisów, to dlaczego zwykły Kowalski ma np. płacić podatki? Taka jest przecież paskudna logika obecnej sytuacji.

Zaburzona równowaga

Obserwując to, co się dzieje w Polsce od 13 grudnia widzimy jak mocno została zaburzona równowaga sił instytucji publicznych w naszym kraju. Spójrzmy na założenia naszego systemu politycznego. Nieprzypadkowo inne kadencje mają Sejm i Senat, inne prezydent, samorządy, TK, NBP, KRRiT i inne instytucje. Celem tego zabiegu jest wymuszenie współpracy. Gdyby było inaczej, to Konstytucja wprowadzałaby coś we rodzaju Dnia Zero, czyli dnia wyborów, po którym zwycięzca nie tylko zgarnia całą pulę ze stołu, ale zabiera również wszystko z kieszeni pozostałym. Moglibyśmy się zastanawiać, czy rzeczywiście dla obywateli demokracja w jej klasycznym kształcie jest passe, ale przecież ostatni wybory pokazały wyraźnie, że większość chciała zmiany, ale duża część wyborców po dwóch kadencjach nadal popiera obóz rządzący w latach 2015-2023 i to na tyle mocno, że jest on wciąż najsilniejszy w Polsce.

Gdyby jednak ktoś chciał demokrację zastąpić walcem, droga wolna, jednak należałoby najpierw uczciwie zaproponować odpowiednie zmiany w kampanii, a następnie w wyborach uzyskać mandat do zmieniania Konstytucji, czyli systemu sprawowania władzy w naszym kraju. W innym wypadku władza uzurpuje sobie prawo do działań, do których go nie otrzymała. Gdy wzywamy ekipę do remontu i dajemy klucze do mieszkania, to nie oznacza, że oddajemy na własność salon, kuchnię, czy sypialnię, tylko zleciliśmy konkretną robotę i oczekujemy jej wykonania.

Co dalej? Czy zasada „wygrany bierze wszystko” stanie się standardem, którego będą się trzymać wszystkie kolejne ekipy w przyszłości? Niewykluczone. Czy to rozsądne? Niekoniecznie. Chyba, że mówimy o większości konstytucyjnej, ale dotąd żadna partia jej nie zdobyła i tak się już raczej nigdy nie stanie. Ten diabelski młyn wprawiony w ruch może i wprowadził niektórych w rodzaj oszołomienia, ale prawdziwą radość wywołał u naszych wrogów. To szaleństwo musi zostać zatrzymane. Dla dobra nas wszystkich, niezależnie od różnic.

2024-05-25 10:27

Ocena: +21 -3

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Co dalej z CPK?

Niedziela Ogólnopolska 5/2024, str. 34-35

[ TEMATY ]

punkt widzenia

www.cpk.pl

Wstępna koncepcja projektowa CPK

Wstępna koncepcja projektowa CPK

Czarne chmury zbierają się nad projektem Centralnego Portu Komunikacyjnego, który miał być kluczowym impulsem dalszego rozwoju Polski. Pełnomocnik rządu ds. CPK Maciej Lasek od lat jest przeciwnikiem budowy lotniska między Warszawą a Łodzią.

Rozwój infrastruktury to inwestycja w przyszłość. Wiedzą o tym wszystkie państwa, które stawiają na rozwój gospodarki, handlu, nauki i wymiany idei. Infrastruktura stała się kołem zamachowym sukcesu USA, postkolonialnej Europy Zachodniej, a także wielu państw azjatyckich. Dziś najwięcej w infrastrukturę kolejową, drogową i lotniczą inwestują Chiny, ale lotniska o wiele większe niż zaplanowane CPK powstają m.in. w Wietnamie, na Filipinach, a nawet w biednej Kambodży. – Budowa hubów lotniczych jest czymś normalnym w rozwijającym się świecie. Przykładem tego jest zbudowane kilka lat temu lotnisko w Stambule na 90 mln pasażerów rocznie, a więc nasze CPK z 40 mln pasażerów rocznie to nie żadna gigantomania – zaznaczył Maciej Wilk, członek zarządu kanadyjskiego Flair Airlines oraz były członek zarządu Polskich Linii Lotniczych LOT.
CZYTAJ DALEJ

Św. Joanna d´Arc

[ TEMATY ]

Joanna d'Arc

pl.wikipedia.org

Drodzy bracia i siostry, Chciałbym wam dzisiaj opowiedzieć o Joannie d´Arc, młodej świętej, żyjącej u schyłku Średniowiecza, która zmarła w wieku 19 lat w 1431 roku. Ta młoda francuska święta, cytowana wielokrotnie przez Katechizm Kościoła Katolickiego, jest szczególnie bliska św. Katarzynie ze Sieny, patronce Włoch i Europy, o której mówiłem w jednej z niedawnych katechez. Są to bowiem dwie młode kobiety pochodzące z ludu, świeckie i dziewice konsekrowane; dwie mistyczki zaangażowane nie w klasztorze, lecz pośród najbardziej dramatycznych wydarzeń Kościoła i świata swoich czasów. Są to być może najbardziej charakterystyczne postacie owych „kobiet mężnych”, które pod koniec średniowiecza niosły nieustraszenie wielkie światło Ewangelii w złożonych wydarzeniach dziejów. Moglibyśmy je porównać do świętych kobiet, które pozostały na Kalwarii, blisko ukrzyżowanego Jezusa i Maryi, Jego Matki, podczas gdy apostołowie uciekli, a sam Piotr trzykrotnie się Go zaparł. Kościół w owym czasie przeżywał głęboki, niemal 40-letni kryzys Wielkiej Schizmy Zachodniej. Kiedy w 1380 roku umierała Katarzyna ze Sieny, mamy papieża i jednego antypapieża. Natomiast kiedy w 1412 urodziła się Joanna, byli jeden papież i dwaj antypapieże. Obok tego rozdarcia w łonie Kościoła toczyły się też ciągłe bratobójcze wojny między chrześcijańskimi narodami Europy, z których najbardziej dramatyczną była niekończąca się Wojna Stulenia między Francją a Anglią. Joanna d´Arc nie umiała czytań ani pisać. Można jednak poznać głębiej jej duszę dzięki dwóm źródłom o niezwykłej wartości historycznej: protokołom z dwóch dotyczących jej Procesów. Pierwszy zbiór „Proces potępiający” (PCon) zawiera opis długich i licznych przesłuchań Joanny z ostatnich miesięcy jej życia ( luty-marzec 1431) i przytacza słowa świętej. Drugi - Proces Unieważnienia Potępienia, czyli "rehabilitacji" (PNul) zawiera zeznania około 120 naocznych świadków wszystkich okresów jej życia (por. Procès de Condamnation de Jeanne d´Arc, 3 vol. i Procès en Nullité de la Condamnation de Jeanne d´Arc, 5 vol., wyd. Klincksieck, Paris l960-1989). Joanna urodziła się w Domremy - małej wiosce na pograniczu Francji i Lotaryngii. Jej rodzice byli zamożnymi chłopami. Wszyscy znali ich jako wspaniałych chrześcijan. Otrzymała od nich dobre wychowanie religijne, z wyraźnym wpływem duchowości Imienia Jezus, nauczanej przez św. Bernardyna ze Sieny i szerzonej w Europie przez franciszkanów. Z Imieniem Jezus zawsze łączone jest Imię Maryi i w ten sposób na podłożu pobożności ludowej duchowość Joanny stała się głęboko chrystocentryczna i maryjna. Od dzieciństwa, w dramatycznym kontekście wojny okazuje ona wielką miłość i współczucie dla najuboższych, chorych i wszystkich cierpiących. Z jej własnych słów dowiadujemy się, że życie religijne Joanny dojrzewa jako doświadczenie mistyczne, począwszy od 13. roku życia (PCon, I, p. 47-48). Dzięki "głosowi" św. Michała Archanioła Joanna czuje się wezwana przez Boga, by wzmóc swe życie chrześcijańskie i aby zaangażować się osobiście w wyzwolenie swojego ludu. Jej natychmiastową odpowiedzią, jej „tak” jest ślub dziewictwa wraz z nowym zaangażowaniem w życie sakramentalne i modlitwę: codzienny udział we Mszy św., częsta spowiedź i Komunia św., długie chwile cichej modlitwy prze Krucyfiksem lub obrazem Matki Bożej. Współczucie i zaangażowanie młodej francuskiej wieśniaczki w obliczu cierpienia jej ludu stały się jeszcze intensywniejsze ze względu na jej mistyczny związek z Bogiem. Jednym z najbardziej oryginalnych aspektów świętości tej młodej dziewczyny jest właśnie owa więź między doświadczeniem mistycznym a misją polityczną. Po latach życia ukrytego i dojrzewania wewnętrznego nastąpiły krótkie, lecz intensywne dwulecie jej życia publicznego: rok działania i rok męki. Na początku roku 1429 Joanna rozpoczęła swoje dzieło wyzwolenia. Liczne świadectwa ukazują nam tę młodą, zaledwie 17-letnią kobietę jako osobę bardzo mocną i zdecydowaną, zdolną do przekonania ludzi niepewnych i zniechęconych. Przezwyciężywszy wszystkie przeszkody spotyka następcę tronu francuskiego, przyszłego króla Karola VII, który w Poitiers poddaje ją badaniom przeprowadzanym przez niektórych teologów Uniwersytetu. Ich ocena jest pozytywna: nie dostrzegają w niej nic złego, lecz jedynie dobrą chrześcijankę. 22 marca 1429 Joanna dyktuje ważny list do króla Anglii i jego ludzi, oblegających Orlean (tamże, s. 221-22). Proponuje w nim prawdziwy, sprawiedliwy pokój między dwoma narodami chrześcijańskimi, w świetle imion Jezusa i Maryi, ale jej propozycja zostaje odrzucona i Joanna musi angażować się w walkę o wyzwolenie miasta, co nastąpiło 8 maja. Innym kulminacyjnym momentem jej działań politycznych jest koronacja Karola VII w Reims 17 lipca 1429 r. Przez cały rok Joanna żyje między żołnierzami, pełniąc wśród nich prawdziwą misję ewangelizacyjną. Istnieje wiele ich świadectw o jej dobroci, męstwie i niezwykłej czystości. Wszyscy, łącznie z nią samą, mówią o niej „la pulzella” - czyli dziewica. Męka Joanny zaczęła się 23 maja 1430, gdy jako jeniec wpada w ręce swych wrogów. 23 grudnia zostaje przewieziona pod strażą do miasta Rouen. To tam odbywa się długi i dramatyczny Proces Potępienia, rozpoczęty w lutym 1431 r. a zakończony 30 maja skazaniem na stos. Był to proces wielki i uroczysty, któremu przewodniczyli dwaj sędziowie kościelni: biskup Pierre Cauchon i inkwizytor Jean le Maistre. W rzeczywistości kierowała nim całkowicie duża grupa teologów słynnego Uniwersytetu w Paryżu, którzy uczestniczyli w nim jako asesorzy. Podziel się cytatem
CZYTAJ DALEJ

Ciała 6 sióstr katarzynek były odnajdywane i ekshumowane przez IPN

2025-05-30 20:57

[ TEMATY ]

siostry katarzynki

Vatican News

W sobotę, 31 maja 2025 r. o godz. 11.00 na placu przy bazylice św. Katarzyny w Braniewie odbędą się uroczystości beatyfikacyjne piętnastu sióstr katarzynek - męczennic ofiar komunizmu, w tym sześciu odnalezionych i ekshumowanych przez Biuro Poszukiwań i Identyfikacji IPN. Liturgii przewodniczyć będzie kard. Marcello Semeraro, prefekt watykańskiej Dykasterii Spraw Kanonizacyjnych. W uroczystościach wezmą udział zastępcy prezesa IPN: dr hab. Karol Polejowski oraz dr hab. Krzysztof Szwagrzyk, po. dyrektor Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN.

Zespół Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN w wyniku trzech etapów ekshumacji przeprowadzonych w 2020 roku w Gdańsku (lipiec), Olsztynie (19-30 października) i Ornecie (grudzień) odnalazł i ekshumował szczątki siedmiu sióstr katarzynek.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję