Reklama

Czuliśmy, że jesteśmy w domu ojca

Niedziela podlaska 30/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Artur Płachno: - Chociaż Ksiądz Arcybiskup został powołany na bardzo ważną i historyczną stolicę biskupią we Lwowie, gdzie stoją wielkie zadania jako metropolity obrządku łacińskiego, to jest kojarzony zwłaszcza jako sekretarz sługi Bożego Jana Pawła II. Obchodziliśmy ostatnio rocznicę jego pielgrzymek do Polski. Co dzisiaj, z perspektywy pewnego czasu, pozostało szczególnie w pamięci z tamtych spotkań?

Abp Mieczysław Mokrzycki: - Te wizyty Ojca Świętego do różnych krajów całego Kościoła powszechnego, a w szczególności do swoich rodaków, były bardzo ważne. Wierni oczekiwali na Namiestnika Chrystusa, zwłaszcza że był to ich rodak. Wierni Kościoła katolickiego w Polsce potrzebowali wzmocnienia moralnego, słowa nadziei i otuchy. Z takim właśnie słowem przebywał do swojego kraju Jan Paweł II. Przybył także na Podlasie, do Drohiczyna, aby wiernych również tutaj umocnić w wierze, wlać w ich serca miłość, nadzieję, a także jedność.

- W wydanych ostatnio wspomnieniach napisał Ksiądz Arcybiskup, że tamte czasy były szczególne, gdyż „świętość mówiła do mnie Mieciu.” Jak wspomina Ksiądz Arcybiskup swoje bezpośrednie posługiwanie przy Janie Pawle II?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Było to dla mnie wielkie wyróżnienie i wielka łaska, a także wielka radość i szczęście być sekretarzem Ojca Świętego Jana Pawła II - człowieka szerokiego pokroju, wszechstronnie utalentowanego, a w sposób szczególny człowieka głębokiej wiary, ufności oraz zawierzenia Matce Bożej. Ojciec Święty Jan Paweł II poprzez swoją modlitwę oraz zawierzenie Panu Bogu prowadził Kościół i dodawał ludziom otuchy i nadziei. Był człowiekiem bardzo kochającym świat, kochającym każdego człowieka. Miał szerokie spojrzenie duszpasterskie, a także polityczne. Chciał przemienić ten świat przez głoszenie Słowa Bożego oraz miłości, aby wszyscy ludzie stawali się braćmi i jedną wielką rodziną Bożą. Ojciec Święty był, można powiedzieć, ojcem, i to nie tylko całego Kościoła, ale także takiej najbliższej rodziny, którą stanowiliśmy my - dwaj sekretarze i siostry. Papież stwarzał zawsze miłą rodzinną atmosferę. Wszyscy czuliśmy, że jesteśmy w domu ojca. Był bezpośredni, bardzo bliski i kontaktowy, a jednocześnie także ubogacał nas swoją postawą chrześcijanina przez codzienną modlitwę i zawierzenie siebie Bogu, przez ufność w Nim pokładaną oraz normalne, żywe kontakty z drugim człowiekiem. Uczył nas szacunku dla drugiego człowieka, głębokiej modlitwy, a także szerszego spojrzenia na cały Kościół.

- Ojciec Święty był tytanem pracy. Jak za nim nadążaliście, jak wyglądała wasza praca i jak Ojciec Święty przygotowywał swoje dokumenty i przemówienia?

- Ojciec Święty był rzeczywiście bardzo zdyscyplinowany. Był wymagający wobec siebie, ale także wobec drugich. To nas mobilizowało, abyśmy nadążali za jego oczekiwaniami. Staraliśmy się jakoś wykorzystywać dobrze każdą chwilę, aby Ojcu Świętemu przyjść z pomocą, rzetelnie wykonać swoje obowiązki i dobrze przegotowywać materiały do jego wglądu. To była zwyczajna codzienna współpraca. Ojciec Święty w zasadzie sam przygotowywał zawsze schemat przemówień, które miał wygłosić. Potem odsyłano je do Sekretariatu Stanu, a poszczególne sekcje przegotowywały tłumaczenia, głównie z języka polskiego na inne, później zaś były uzupełniane bardziej szczegółowymi tematami. Ojciec Święty był bardzo zainteresowany zawsze sytuacją religijną i polityczną danego kraju, do którego miał się udać. Zapraszał zatem wcześniej biskupów oraz inne osoby, aby bliżej się z nią zapoznać. Potem łatwiej było mu spotykać z tymi ludźmi i przekazać im jakieś słowo, które odzwierciedlało tę rzeczywistość i docierało do tych społeczności. W zasadzie Ojciec Święty używał języka polskiego. Niektóre teksty pisał w językach włoskim lub niemieckim. Na inne języki przemówienia były tłumaczone z języka polskiego.

Reklama

- Jak Ksiądz Arcybiskup wspomina różne spotkania Ojca Świętego, w których mu także wówczas towarzyszył?

- Ojciec Święty wiedział, że każdy człowiek jest stworzony przez Boga i że każdemu człowiekowi Pan Bóg chce się objawić w pełni. Wiedział też, że może poprzez swoją misję apostolską docierać do każdego człowieka i wnosić wartości chrześcijańskie, tzn. szacunek, miłość do drugiego człowieka, wybaczenie. W ten sposób Jan Paweł II przez swoje podróże apostolskie chciał przemienić świat i pokazać, że jesteśmy wszyscy dziećmi jednego Ojca. Przez kontakty z różnymi wyznaniami i religiami chciał uświadomić nam wszystkim, że tworzymy jedną wielką rodzinę ludzką. Ojciec Święty miał także wielu swoich przyjaciół i ludzi, z którymi chciał się spotykać. Byli to ludzie prości, ale też z jakimiś charyzmatami oraz ludzie polityki. Przyjmował przyjaciół z lat krakowskich, ludzi z różnych środowisk, znawców kultury, profesorów, aby z nimi porozmawiać na aktualne tematy dzisiejszego świata. Takich spotkań było wiele i wszystkie były jakoś wyjątkowe. Wspominam szczególnie spotkania obiadowe z Matką Teresą, z prezydentem Wałęsą, Arafatem, odwiedziny w domu starców, w wiezieniu, spotkania z dziećmi podczas wizyt parafialnych. Każde było jakieś nadzwyczajne i niepowtarzalne. Czasami Ojciec Święty sam powracał do tych spotkań w rozmowach i próbował jakoś rozwiązać dany problem, z którym się podczas nich spotkał.

Reklama

- Ksiądz Arcybiskup jest świadkiem ostatnich chwil na ziemi Jana Pawła II. Jak je wspomina?

- Ojciec Święty podczas całego swego życia, tak i do jego końca, był człowiekiem głębokiej wiary. Był silny mocą fizyczną i duchem. Dlatego do końca chciał być z ludem wiernym. Do końca ukazywał się ze swego okna i błogosławił. Nie ukrywał też żadnej swojej słabości. Do końca ufał i zawierzył Opatrzności Bożej. Stąd płynęły jego moc i siła. W przeddzień śmierci, kiedy lekarze stwierdzili, że Ojciec Święty jest już bardzo słaby, podchodziliśmy kolejno do niego, prosiliśmy go o błogosławieństwo. Dziękowałem wówczas mu za to, że mogłem być z nim i prosiłem także o modlitwę. Poprosiłem też o przebaczenie, jeżeli z mojej strony były jakieś niedomagania.

- Jak dzisiaj Ksiądz Arcybiskup spogląda na tamten okres swego życia?

- Był to wyjątkowy okres w moim życiu, bardzo bogaty, i ufam, że będę mógł w swojej posłudze biskupiej wiele skorzystać z tego, czego doświadczyłem przy Ojcu Świętym Janie Pawle II.

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prymas Polski przed XII Zjazdem Gnieźnieńskim: pokój to coś więcej niż przerwa między wojnami

Wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za tworzenie trwałego pokoju - najpierw w naszych rodzinach, potem w Kościele, społeczeństwie i narodach. Pokój to coś więcej niż przerwa między wojnami - powiedział Prymas Polski abp Wojciech Polak w środę podczas konferencji prasowej przed tym wydarzeniem, które odbędzie się w dniach 11-14 września w Gnieźnie pod hasłem „Odwaga Pokoju. Chrześcijanie razem dla przyszłości Europy”. Zgromadzi ono niemal tysiąc uczestników oraz kilkudziesięciu panelistów z kilkunastu krajów całego świata. Gośćmi Zjazdu będą m.in. kardynałowie Pierbattista Pizzaballa i Michael Czerny oraz abp Swiatosław Szewczuk. 

Zjazd Gnieźnieński to jedno z najważniejszych wydarzeń w historii polskiego i europejskiego chrześcijaństwa, sięgające korzeniami roku 1000, gdy Otto III spotkał się z Bolesławem Chrobrym przy grobie św. Wojciecha.
CZYTAJ DALEJ

Żyła dla syna

Niedziela Ogólnopolska 34/2021, str. VIII

[ TEMATY ]

św. Monika

Autorstwa Sailko - Praca własna, commons.wikimedia.org

Portret św. Moniki, pędzla Alexandre’a Cabanela (1845)

Portret św. Moniki, pędzla Alexandre’a Cabanela (1845)

O kim mowa? O św. Monice, żyjącej w IV wieku. Była ona matką św. Augustyna –jednego z największych teologów i filozofów chrześcijańskich. W liturgii wspominamy ją 27 sierpnia.

Bardzo wymownie brzmi swoisty nekrolog zapisany na jej pierwszym grobie w Ostii w Italii: „Tutaj znalazła miejsce spokoju najbardziej oddana matka swego syna. Drugie światło świeci przez twoje zasługi – Augustyn: Ty, który jako kapłan pokoju pilnujesz nakazów nieba, dobrych obyczajów, nauczasz lud, który jest tobie powierzony. Sławne czyny wzniosły pochwałę z powodu cnoty, koronują was oboje, o matko, która w swym synu jesteś błogosławioną”. To wyjątkowe świadectwo tego, jak była postrzegana przez tych, którzy ją znali, przez tych, którzy ją kochali.
CZYTAJ DALEJ

W kanonizacji bł. Acutisa i bł. Frassatiego weźmie udział czterech biskupów z Polski

W niedzielę 7 września na Placu Świętego Piotra w Watykanie odbędzie się kanonizacja bł. Carla Acutisa i bł. Pier Giorgia Frassatiego. Konferencję Episkopatu Polski będą reprezentować bp Grzegorz Suchodolski, bp Piotr Kleszcz OFMConv, bp Tomasz Sztajerwald oraz bp Zbigniew Wołkowicz.

Kanonizacja bł. Carla Acutisa i bł. Pier Giorgia Frassatiego będzie pierwszą za pontyfikatu papieża Leona XIV. uroczystości rozpoczną się 7 września o godz. 10.00 na Placu Świętego Piotra.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję