Reklama

Zamość wciąż „mocny nadzieją”

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mija 30 lat od pierwszej pielgrzymki Papieża Jana Pawła II do Ojczyzny, a 10 lat od Jego wizyty w Zamościu. Włączając się w nurt ogólnokrajowych uroczystości, poświęconych tym wydarzeniom, 12 czerwca dziękowaliśmy Bogu wraz z całym Kościołem zamojskim, za dar obecności Ojca Świętego na naszej ziemi.
Tegoroczne obchody Dnia Papieskiego były wyjątkowo bogate w wydarzenia. Świętowanie rozpoczęło się w samo południe Sumą odpustową w kościele pw. Matki Bożej Królowej Polski, której przewodniczył biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej Antoni Długosz. Następnie uroczystości przeniosły się do do Szpitala im. Jana Pawła II w Zamościu, który przed 10 laty stanowił jedną ze stacji na drodze papieskiego pielgrzymowania. Dokonując poświęcenia tego miejsca Papież modlił się, by szpital ten, dzięki łasce Ducha Świętego, był „domem błogosławieństwa i ogniskiem miłości”. Wydarzenie to wspominali dr Ryszard Piasecki, który był koordynatorem służb medycznych, odpowiedzialnym za przygotowanie wizyty Jana Pawła II w Zamościu oraz bp Jan Śrutwa, ówczesny ordynariusz diecezji zamojsko-lubaczowskiej.
Opowiadając o przygotowaniach do przyjęcia Ojca Świętego w Zamościu, wysiłku włożonym w stworzenie systemu zabezpieczenia medycznego dla Papieża i towarzyszących Mu osób, dla uczestników liturgii, których liczbę szacowano na ok. 300 tys., dr Piasecki zauważył, że obserwowany przez niego wówczas poziom bezinteresowności i życzliwości budził podziw i szacunek; był szczęśliwy, że może z takimi ludźmi pracować. „Wiem, że duch Ojca Świętego Jana Pawła II jest tutaj obecny, że jest stale obecny w naszym szpitalu i stale nam towarzyszy. To moje przekonanie wynika z faktu wielokrotnej skutecznej pomocy, jaką otrzymywałem po zwróceniu się z prośbą do naszego Patrona, mając do rozwiązania trudny problem medyczny” - powiedział Doktor, wskazując na Papieża jako na tego, który czuwa nad pomyślnością szpitala, nad tym, by działania służb medycznych były zgodne z wartościami wynikającymi z Jego nauczania.
Po projekcji filmu archiwalnego z poświęcenia szpitala, głos zabrał bp Jan Śrutwa. Odwołując się do obejrzanego dokumentu, przywołał słowa znanej piosenki: „Ja to mam szczęście, że w tym momencie, żyć mi przyszło w kraju nad Wisłą. (...) Jakie to szczęście, że w 1999 r. żyć nam przyszło w kraju nad Wisłą, na Lubelszczyźnie, na Zamojszczyźnie, w tym mieście, w okolicach tego szpitala...” - mówił Ksiądz Biskup. Opowiadał o trudzie włożonym przez Kościół zamojski, kapłanów oraz wiernych świeckich w przygotowanie pielgrzymki, a potem popłynęły osobiste wspomnienia z tego wyjątkowego spotkania.
Bp Wacław Depo z całego serca podziękował Mu za to niezwykłe świadectwo, a personelowi szpitala, za troskę o zdrowie tak wyjątkowego świadka obecności Jana Pawła II na Ziemi Zamojskiej. Była i niespodzianka. Ks. Andrzej Chmaj, ówczesny kapelan szpitala „papieskiego”, przekazał na ręce dyrektora Andrzeja Mielcarka, kropidło, którym Ojciec Święty dokonał poświęcenia szpitala.
Następnym punktem uroczystości było otwarcie w kaplicy szpitalnej wystawy fotografii zatytułowanej „Pomniki Ojca Świętego Jana Pawła II w Diecezji Zamojsko-Lubaczowskiej”. Na wystawie znalazło się 15 fotografii autorstwa Mirosława Teterycza, pracownika szpitala oraz członka Związku Polskich Fotografów Przyrody. Można było na nich obejrzeć m.in. pomniki Papieża z Zamościa, Biłgoraja, Górecka Kościelnego, Krasnobrodu, Lubaczowa, Oleszyc, Tarnogrodu. Na wystawie znalazły się również pamiątki przekazane przez ks. prał. Mieczysława Mokrzyckiego, obecnego metropolitę lwowskiego.
Ostatnim punktem uroczystości odbywających się w szpitalu była Msza św., której przewodniczył bp Jan Śrutwa. Po Eucharystii został odsłonięty postument z wizerunkiem Papieża Jana Pawła II.
W tym samym czasie na Rynku Wielkim odbywał się koncert lauraetów Konkursu Piosenki Religijnej „Moja wiara, moja miłość”, którego ukoronowanie stanowiło spotkanie dzieci z bp. Antonim Długoszem. Wraz z żywiołowym Gościem z Częstochowy, znanym młodym widzom z programu „Ziarno”, chrześcijanie - zarówno ci młodzi, jaki i ci starsi - tańczyli i śpiewali, pomieniując Bożą radością na całą zamojską starówkę i poza jej granice.
O godz. 18 w katedrze zamojskiej miała miejsce uroczysta Msza św., której przewodniczył bp Wacław Depo. Na początku Eucharystii Pasterz diecezji zachęcił zgromadzonych do wyrażenia Bogu wdzięczności za Osobę i pontyfikat Jana Pawła II, za „przesłanie nadziei”, które nam zostawił przed 10 laty na modlitwie wspólnotowej przed kościołem Matki Bożej Królowej Polski i prywatnej, w katedrze. W homilii, wspominając pielgrzymkę Papieża do Zamościa, Ksiądz Biskup zwrócił uwagę na nasze obowiązki, wypływające z pamięci o darze Jana Pawła II. Zachęcał do radosnego przeżywania swojej wiary, mówił o wsłuchiwaniu się w to, co mówi do nas Bóg, bo „wiara pochodzi ze słuchania i to wzrastanie w wierze dokonuje się poprzez umiejętność wsłuchiwania się w Słowo Boże, ale również poprzez własne, systematyczne spotkania z kartami Ewangelii”. Ksiądz Biskup zauważył, że Papież „uwypuklił społeczno-publiczny charakter wiary; wyprowadził nas niejako i naszą prywatną, czasami zalęknioną wiarę z krucht i zakrystii”, akcentując wspólnotowość Kościoła, który faktycznie jest domem dla ludzi a nie jakąś wielkością abstrakcyjną, czy opium dla ludu. Swoje rozważania Ksiądz Biskup zakończył modlitwą Ojca Świętego sprzed 10 laty: „Maryjo, Matko Odkupiciela, prowadź nas Twoją wiarą w ten nowy czas, który przed nami się otwiera i bądź z nami wraz z Twoim Synem Jezusem Chrystusem, który sam chce być dla nas drogą, prawdą i życiem”.
Ostatnim i najgłośniejszym akcentem Dnia Papieskiego w Zamościu był Wielki Koncert dla sługi Bożego Jana Pawła II pt. „Pan jest moim światłem” w wykonaniu Zespołu Muzyki Sakralnej „Lumen” pod dyrekcją Zbigniewa Małkowicza. Rynek Wielki rozbrzmiewał muzyką do późnych godzin nocnych, wspominając Osobę i pontyfikat tego, który 10 lat temu stanął pośrodku nas.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Święty Hieronim – patron miłośników Pisma Świętego

Dnia 30 września w kalendarzu liturgicznym obchodzone jest wspomnienie św. Hieronima, doktora Kościoła, patrona biblistów, archeologów, tłumaczy, ale także – o czym pamięta niewielu – uczniów i studentów. Jest to postać niezwykła, fascynująca, będąca przykładem doskonałego połączenia wiary z nauką, życia duchowego z życiem intelektualnym.
CZYTAJ DALEJ

Sędzia Piotr Andrzejewski: trwa batalia o prawo do uciekania się do Chrystusowej wizji świata

2025-10-01 10:23

[ TEMATY ]

Trybunał Stanu

sędzia

Piotr Andrzejewski

Chrystusowa wizja świata

youtube.com/@polsatnewsplofc

Piotr Andrzejewski, sędzia Trybunału Stanu

Piotr Andrzejewski, sędzia Trybunału Stanu

Sędzia Piotr Andrzejewski, który podczas głośnego posiedzenia Trybunału Stanu w sprawie immunitetu przewodniczącej Małgorzaty Manowskiej dyscyplinował innych sędziów, w rozmowie z dziennikarzem portalu niedziela.pl powiedział, że obecnie trwa batalia o obecność światopoglądu tożsamościowego związanego z zakotwiczeniem polskiej kultury i cywilizacji w Kościele Katolickim.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję