Reklama

Otoczmy troską życie

W czasie wakacji i urlopów

Niedziela przemyska 27/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Hasło bieżącego roku duszpasterskiego: „Otoczmy troską życie” - odnosi się przede wszystkim do życia ludzkiego. W czasie wakacji i urlopów, gdy szukamy odpoczynku w kontakcie z przyrodą, warto uświadomić sobie, że nasza troska o życie powinna się rozciągać także na ożywioną przyrodę. Będąc stworzeni przez Boga na Jego podobieństwo, powinniśmy tak jak On traktować twory przyrody. Zaglądnijmy zatem do Biblii.
Już na pierwszych kartach Pisma Świętego czytamy, że Bóg, który stworzył wszystkie rzeczy, uczynił je dobrymi. Autor natchniony, opisując stwarzanie poszczególnych elementów świata, powtarza: „A Bóg widział, że były dobre” (Rdz 1, 4 nn). Po zakończeniu zaś całego opisu dodaje: „A Bóg widział, że wszystko co uczynił, było bardzo dobre” (Rdz 1, 31).
Fakt stworzenia świata nadaje mu najgłębszy sens. Jest on całkowicie zależny od Boga zarówno w stawaniu się, byciu, jak i działaniu. Bóg bowiem nie tylko stworzył wszystko, co składa się na otaczającą nas przyrodę, ale także podtrzymuje to w istnieniu i otacza troską. Żaden wróbel nie spada na ziemię bez woli Stwórcy, nawet włosy na naszych głowach są przez Niego policzone (por. Mt 10, 29). On żywi kruki, które nie sieją ani nie żną i zachowuje w istnieniu lilie polne, choć nie pracują ani nie przędą (por. Łk 12, 22-28).
Przyroda jest również przedmiotem upodobania ze strony Boga. W Księdze Mądrości czytamy: „Miłujesz bowiem wszystkie stworzenia, niczym się nie brzydzisz, co uczyniłeś, bo gdybyś miał coś w nienawiści, nie byłbyś tego uczynił. Jakżeby coś trwać mogło, gdybyś Ty tego nie chciał? Jak by się zachowało, czego byś nie wezwał? Oszczędzasz wszystko, bo to wszystko Twoje, Panie, miłośniku życia” (Mdr 11, 24-26). Sobór Watykański II uczy, że „wszystkie rzeczy z samego faktu, że są stworzone, mają własną trwałość, prawdziwość, dobroć i równocześnie własne prawa i porządek, które człowiek powinien uszanować (Konstytucja Gaudium et spes, nr 36). Zdając sobie sprawę z wewnętrznej wartości tworów przyrody, człowiek powinien miłować je jako stworzone przez Boga.
Księgi objawione wyraźnie ukazują zależność między stosunkiem człowieka do Boga a stanem przyrody. Bóg chce, aby relacje między człowiekiem a resztą stworzenia były dobre: „Zawrzesz pakt z kamieniami i przyjaźń z polną zwierzyną” (Job 5, 23). Pełna harmonia pomiędzy stworzeniami, a zwłaszcza między człowiekiem i przyrodą, została zniszczona przez grzech człowieka. Kryzys ekologiczny zrodził się w momencie buntu pierwszych rodziców wobec Boga. Biblia określa to obrazowo: „Przeklęta niech będzie ziemia z twego powodu: w trudzie będziesz zdobywał od niej pożywienie dla siebie po wszystkie dni twego życia. Cierń i oset będzie ci ona rodziła” (Rdz 3, 17-18). Istniejący odtąd ekologiczny nieporządek pogłębiały dalsze grzechy, zwłaszcza egoistyczne wykorzystywanie przez człowieka darów ziemi i nieuwzględnianie faktu, iż zostały one przez Boga dane dla całej ludzkości i wszystkich pokoleń. „Dlatego - jak woła prorok Ozeasz - kraj jest okryty żałobą i więdną wszyscy jego mieszkańcy, zarówno zwierz polny, jak ptactwo powietrzne, a nawet ryby morskie marnieją” (Oz 4, 3).
Dzieło odkupienia, chociaż miało zasadniczo na celu zbawienie ludzi, to jednak objęło swym zasięgiem odnowę całego porządku doczesnego. Całe stworzenie, jak uczy św. Paweł, jęczy i wzdycha w bólach rodzenia w nadziei, że również i ono zostanie wyzwolone z niewoli zepsucia, by uczestniczyć w wolności i chwale dzieci Bożych (por. Rz 8, 19-22). Prawdę tę przypomina Sobór Watykański II: „sam Bóg pragnie cały świat przekształcić w Chrystusie w nowe stworzenie, zaczątkowo już tu na ziemi, a w pełni w dniu ostatecznym” (Dekret o apostolstwie świeckich, nr 5). Zbawienie w Biblii jest rozumiane jako nowe stworzenie, które przywróci harmonię zniszczoną przez grzech. Prorok Izajasz woła: „Ja stwarzam nowe niebiosa i nową ziemię” (Iz 65, 17); „Wtedy pustynia stanie się sadem (...), a sprawiedliwość zamieszka w ogrodzie (...) Lud mój mieszkać będzie w stolicy pokoju (Iz 32, 15-18). Podobnie pisze św. Piotr: „Oczekujemy nowego nieba i nowej ziemi, w której będzie mieszkała sprawiedliwość” (2 P 3, 13).
W świetle przytoczonych wypowiedzi Pisma Świętego i nauczania Kościoła lepiej rozumiemy potrzebę troski o życie w zgodzie z przyrodą. Troska ta powinna się wyrażać zwłaszcza w unikaniu lekkomyślnego lub zgoła bezmyślnego niszczenia istot żywych, jakim jest na przykład palenie wyschniętych przydrożnych traw czy całych ugorów. W tym celu trzeba w sobie ukształtować wyobraźnię ekologiczną, czyli zdolność całościowego postrzegania powiązań między działaniami człowieka a procesami zachodzącymi w środowisku przyrodniczym. Trzeba uświadamiać sobie, że nie można bezkarnie używać tworów przyrody, roślin czy zwierząt, w sposób dowolny, jedynie według własnych upodobań, ale brać pod uwagę naturę każdego bytu i ich wzajemne powiązanie w uporządkowany system. Troskę o życie w przyrodzie niech nam ułatwia świadomość, że jest ono dziełem Bożej dobroci, miłości i mądrości, oraz że Bóg jest Panem tego życia.
Z drugiej strony Kościół przypomina, że życia w przyrodzie nie można stawiać na równi z życiem człowieka, jak to czynią niektóre teorie biocentryczne, prowadzące do kuriozalnych patologii. Chroni się na przykład zwierzęta, tworzy schroniska dla psów czy kotów, zabrania się prowadzenia badań naukowych na zwierzętach, zabrania się budowy dróg czy zakładów produkcyjnych, aby nie naruszyć środowiska jakichś żab czy ślimaków - a w majestacie prawa zabija się ludzi starych i dzieci nienarodzone. Kościół broni człowieka, uczy, że ma on prymat nad przyrodą. Przyroda jest dla człowieka, który jako istota rozumna i wolna, powinien korzystać z niej odpowiedzialnie, mądrze i z miłością.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2009-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jak zapobiegać samobójstwom? – po debacie u arcybiskupa Galbasa

2025-10-04 15:31

[ TEMATY ]

samobójstwo

Milena Kindziuk

dr Milena Kindziuk

Red

Kiedy przekroczyłam próg Domu Arcybiskupów Warszawskich, czułam, że to nie będzie spotkanie, które można „odbębnić” i wrócić do codzienności. Tytuł – „Nie pozwólmy znikać bez słowa” – brzmiał boleśnie, zwłaszcza w świetle statystyk, o których mówił później abp Adrian Galbas: prawie pięć tysięcy samobójstw w Polsce w ubiegłym roku. Prawie pięć tysięcy ludzkich dramatów. Prawie pięć tysięcy rodzin, w których rany nie zabliźnią się już nigdy. Liczba to przerażająca, ale jeszcze bardziej poruszająca jest cisza, która po nich zostaje. Cisza, w której brzmi echo ich samotności.

Abp Galbas zaczął od Psalmu 23, który znają chyba wszyscy wierzący: „Choćbym chodził ciemną doliną, zła się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną”. Lecz w jego ustach pojawiła się wersja tragiczna: „Jestem w ciemnej dolinie i nikogo nie ma ze mną. Nie ma Cię ze mną, Boże. Nie ma cię ze mną, bracie”. Te słowa zapadły w pamięć. Widziałam twarze uczestników – nikt nie patrzył w telefon, nikt się nie wiercił. W tym momencie zrobiło się naprawdę ciszej.
CZYTAJ DALEJ

Świdnica. Zmarła Krystyna Borowczyk. Miała 70 lat

2025-10-03 19:44

[ TEMATY ]

diecezja świdnicka

Świdnicka Kuria Biskupia

Krystyna Borowczyk

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Krystyna Borowczyk (1955-2025)

Krystyna Borowczyk (1955-2025)

Świdnicka Kuria Biskupia przekazała informację o śmierci Krystyny Borowczyk, wieloletniej współpracowniczki diecezji, związanej z m.in z seminarium, ruchem Comunione e Liberazione czy parafią św. Andrzeja Boboli.

– W nadziei życia wiecznego zawiadamiamy, że w dniu 3 października w wieku 70 lat odeszła do domu Ojca śp. Krystyna Borowczyk, wieloletnia współpracowniczka Świdnickiej Kurii Biskupiej – przekazano w komunikacie.
CZYTAJ DALEJ

Ile można spóźnić się do kościoła?

2025-10-04 21:04

[ TEMATY ]

Eucharystia

Msza św.

abp Andrzej Przybylski

Karol Porwich/Niedziela

Zwierzał mi się ktoś, że ma kłopoty z punktualnością. W zasadzie wszędzie się spóźnia, w tym również na niedzielne Msze św. Ta osoba, świadoma swojej wady, zapytała mnie, ile można się spóźnić do kościoła, żeby Msza św. niedzielna mogła być zaliczona jako spełniony obowiązek chrześcijański - pisze abp Andrzej Przybylski.

Zwierzał mi się ktoś, że ma kłopoty z punktualnością. W zasadzie wszędzie się spóźnia, w tym również na niedzielne Msze św. Ta osoba, świadoma swojej wady, zapytała mnie, ile można się spóźnić do kościoła, żeby Msza św. niedzielna mogła być zaliczona jako speł niony obowiązek chrześcijański. Dodała zaraz, że po noć wystarczy, jeśli się zdąży na czytanie Ewangelii, a właściwie to nawet tylko na moment Przeistocze nia chleba w Ciało Chrystusa i wina w Krew Pańską. Musiałem jej dopowiedzieć konkretnie i prosto: nie wystarczy!
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję