Reklama

Unici i prawosławni na Zamojszczyźnie

Ludowe Towarzystwo Naukowo-Kulturalne i Katolickie Stowarzyszenie „Civitas Christiana” w Zamościu zorganizowały spotkanie z Agnieszką Szykułą dotyczące dziejów unitów i wyznawców prawosławia na terenie Zamojszczyzny. Spotkanie odbyło się w bibliotece Zamojskiego Domu Kultury

Niedziela zamojsko-lubaczowska 17/2009

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Łukasz Kot: - Skąd u Pani zainteresowanie tematyką unitów i wyznawców prawosławia?

Agnieszka Szykuła: - Pochodzę właśnie z tych terenów, urodziłam się w Szczebrzeszynie, wychowałam w Łabuńkach, a te obszary od przeszło 100 lat były w znacznej części zamieszkiwane przez wyznawców prawosławia, a wcześniej (przed 1875 r.), przez unitów. Codziennie spotykam ślady historii tych wyznań i to spowodowało moje zainteresowanie. Była ku temu sposobność na studiach, na seminariach wybrałam historię, kulturę tych właśnie wyznań.

- Jakie są różnice pomiędzy unitami a prawosławnymi?

- Wyznanie unickie funkcjonowało od 1596 r. Unici, w przeciwieństwie do wyznawców prawosławia, uznają zwierzchność papieża. Ich liturgia, obrządek, obyczaje, zwyczaje, kultura i sztuka są podobne do naszej. Nieco inaczej, bardziej powściągliwie, jest wśród wyznawców prawosławia. Obrządek odbywa się na stojąco. Cerkwie posiadają jedynie ołtarz główny i przy nim odprawiane są msze. Nabożeństwo trwa o wiele dłużej, kobiety nie mogą wchodzić za ołtarz główny, czyli przekraczać tzw. „drzwi carskich” czy też diakońskich, które prowadzą za ikonostas.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Jak przedstawiała się niegdyś struktura wyznaniowa na terenie powiatu zamojskiego?

- Z czasu sprzed 1596 r., zachowało się niewiele źródeł, a to utrudnia badanie tego okresu. Po 1875 r. wyznanie prawosławne zostało narzucone przez władze carskie. Wyznawca mógł być uznany za zdrajcę i stronnikiem rządu carskiego. Dochodziło do tragedii. Unici utożsamiali się i asymilowali z wyznaniem rzymskokatolickim i nie było podziałów. Natomiast prawosławnych ubywało. Część wyjechała, część przeszła na wyznanie rzymskokatolickie. W wieku XVIII rozwinęło się w pełni wyznanie unickie. Unitów było tyle samo, co parafian rzymskokatolickich. Zdarzało się, że unici przychodzili do kościołów rzymskokatolickich i odwrotnie. Była pełna asymilacja.

- Gdzie obecnie znajdziemy ślady po prawosławnych i unitach?
Odwiedzam kościoły na Zamojszczyźnie i odnajduję ślady ikonostasów, z których zostały wymontowane ikony, a ich miejsce zajęły obrazy świętych rzymskokatolickich. Opuszczone świątynie przechodziły w ręce katolików, którzy zmieniali wystrój, zdobienia i architekturę kościoła. Mając na uwadze to, że unici mieli swoją liturgię, zbliżoną do naszej, zachowane są jeszcze czasem na plebaniach, w zakrystiach feretrony, czyli przenośne dwustronne ołtarze z wyobrażeniem postaci świętych, noszone w procesjach. Ciekawą miejscowością są Cześniki, przed 1875 r. parafia unicka pw. św. Michała, później parafia prawosławna, a obecnie kościół rzymskokatolicki. Odrębną grupę stanowią cmentarze, na początku unickie, potem prawosławne. Na cmentarzach rzymskokatolickich znajdziemy nagrobki innych wyznań.

- Czy jest jakaś świątynia, którą jest Pani zachwycona?

- Świątynią, od której zaczęły się moje badania, jest cerkiew w Łabuńkach. Odkąd przestała istnieć, miałam jeszcze większą potrzebę dotarcia do dokumentów, źródeł bezpośrednich, opisów najstarszych mieszkańców w mojej miejscowości, którzy jeszcze jako dzieci bawili się w jej pobliżu. Cerkiew była zamknięta, nie było w niej mszy. Czasem przyjeżdżał pop z pobliskich Cześnik. Tym tematem zajmuję się od ok. 10 lat, ale nie znalazłam zdjęcia tej cerkwi… O tym, jak wyglądają i funkcjonują cerkwie można się przekonać odwiedzając Hrubieszów, gdzie zachował się ikonostas i ikony, cerkiew w Zamościu, kościół Bazylianów, obecnie administrowany przez ojców redemptorystów także w Zamościu.

2009-12-31 00:00

Oceń: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jak działa Duch Święty?

No właśnie, w co wierzę albo lepiej – w Kogo? Na ile my, dorośli, pamiętamy jeszcze prawdy, które stanowią fundament naszej wiary? A może trzeba je sobie przypomnieć – krok po kroku? Jak niegdyś na lekcjach religii...

Przytoczę historię o pewnym chłopcu – trudno powiedzieć, czy wydarzyła się ona naprawdę. Otóż ten chłopiec poszedł kiedyś do spowiedzi. Nie był jednak rozmowny podczas tej spowiedzi, powiedział tylko: „Niech ksiądz mi przebaczy, ponieważ zgrzeszyłem: obrzucałem błotem i kamieniami autobusy i pociągi oraz nie wierzę w Ducha Świętego”. Jak by nie patrzeć na tę historię, jedno wydaje mi się bardzo naiwne, a nawet wręcz głupie: nie wierzyć w Ducha Świętego.

CZYTAJ DALEJ

Proszę Cię, Panie, o łaskę bycia zawsze świadomym ceny mojego odkupienia

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii J 19, 25-34.

Poniedziałek, 20 maja. Święto Najświętszej Maryi Panny Matki Kościoła

CZYTAJ DALEJ

Film „Jedno życie” – historia człowieka, który walczył o ludzką przyzwoitość

2024-05-20 12:05

[ TEMATY ]

film

premiera

Jedno życie

Mat. prasowy

Na ekrany polskich kin, już 31 maja, wchodzi niezwykły i oparty na prawdziwych wydarzeniach film, zatytułowany „Jedno życie. W roli głównej dwukrotny zdobywca Oscara Anthony Hopkins, jako sir Nicholas Winton, który tuż przed wojną ocalił ponad 600 dzieci z rąk hitlerowców. Jego historia ujrzała światło dzienne dopiero po 40 latach i wzruszyła miliony ludzi na całym świecie.

Jest rok 1938, gdy młody Brytyjczyk Nicholas Winton podczas wizyty w Pradze odkrywa, że tysiące rodzin zbiegłych przed hitlerowcami z Niemiec i Austrii, żyją w dramatycznych warunkach, często bez dachu nad głową i żywności. Niemiecka inwazja na Czechosłowację jest kwestią najbliższych tygodni, a wtedy los uchodźców będzie już przesądzony. Nicholas postanawia zrobić wszystko, co w jego mocy, by ocalić jak najwięcej potrzebujących. Wraz z grupą współpracowników organizuje transporty dzieci, które podążają z Pragi do Anglii w poszukiwaniu bezpiecznego schronienia. Jak wiele istnień uda się ocalić, zanim granice zostaną zamknięte? Po 40 latach Nicholas wciąż wraca wspomnieniami do tamtych dni, zadając sobie pytania o los ocalonych i obwiniając się o to, że nie udało mu się ocalić wszystkich. Tymczasem niepodziewanie los dopisze poruszający epilog do tej historii.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję