Papież na „Regina caeli”: jesteśmy miłością życia Jezusa
Jezus myśli o każdym z nas jako o miłości swojego życia - powiedział papież Franciszek w rozważaniu poprzedzającym południową modlitwę „Regina caeli”. Odmówił ją z wiernymi zgromadzonymi na placu św. Piotra w Watykanie.
Jezus Dobry Pasterz, któremu poświęcona jest w liturgii dzisiejsza niedziela, „daje życie swoje za owce”. Nie jest „najemnikiem, któremu nie zależy na owcach, ale tym, który je zna”. „On nas zna, woła nas po imieniu, a kiedy zbłądzimy, szuka nas, aż nas znajdzie. Co więcej: Jezus jest nie tylko dobrym pasterzem, który dzieli życie owczarni; jest Dobrym Pasterzem, który ofiarował za nas swoje życie i po zmartwychwstaniu, dał nam swojego Ducha” - wyjaśnił papież.
Wskazał, że poprzez obraz Dobrego Pasterza Jezus chce nam powiedzieć „nie tylko, że jest przewodnikiem, Głową stada, lecz przede wszystkim, że myśli o każdym z nas jako o miłości swojego życia”. „Pomyślmy o tym, że ja dla Chrystusa jestem ważny, niezastąpiony, jestem wart nieskończonej ceny Jego życia. Nie jest to pusta fraza: On naprawdę oddał za mnie życie, dla mnie umarł i zmartwychwstał, ponieważ mnie miłuje i znajduje we mnie piękno, którego często nie dostrzegam” - podkreślił Franciszek.
Zauważył, że wiele osób uważa, że „nasza wartość zależy od celów, jakie osiągamy, od naszego sukcesu w oczach świata, od osądów innych” i „często odrzucamy siebie z powodu błahostek”. „Dzisiaj Jezus mówi nam, że jesteśmy dla Niego bardzo wiele warci, i to zawsze. Zatem pierwszą rzeczą, jaką musimy uczynić, aby odnaleźć siebie jest stanięcie w Jego obecności, pozwolenie, by nas powitały i podniosły miłujące ramiona naszego Dobrego Pasterza” - zalecił papież.
Zachęcił do zadania sobie pytania: „czy każdego dnia potrafię znaleźć chwilę, by przyjąć pewność, która nadaje wartość mojemu życiu? Chwilę modlitwy, adoracji, uwielbienia, przebywania w obecności Chrystusa i pozwolenia Mu, by mnie pogłaskał?”. „Bracie, siostro, jeśli to uczynisz, odkryjesz na nowo tajemnicę życia: przypomnisz sobie, że Dobry Pasterz oddał za ciebie życie i że jesteś dla Niego ważny, wręcz niezastąpiony” - powtórzył Franciszek.
Wszyscy potrzebujemy wychowawców, przewodników w życiu. Potrzebuje go zwłaszcza młode pokolenie na drodze do dojrzałości i taką rolę mogą pełnić również trenerzy sportowi. Dlatego powinni oni odznaczać się szczególnymi cechami osobowości, które pozytywnie wpływałyby na wychowanków nie tylko w wymiarze danej dyscypliny, ale także w życiu. Pisze o tym Ojciec Święty w przesłaniu na międzynarodowe seminarium o roli trenera w formacji sportowców, jakie zorganizowano w Rzymie w dn. 14-16 maja z inicjatywy Papieskiej Rady ds. Świeckich.
Franciszek zwraca uwagę na wymiar wiary, którego nie można wyłączać ani z uprawiania sportu, ani z fachowego przygotowania do niego. „Wiara pozwala podnosić wzrok ku Bogu, by nie absolutyzować żadnej z naszych aktywności, także sportowej, zarówno amatorskiej, jak zawodowej, oraz by nabyć właściwego dystansu i mądrości dla zrelatywizowania porażek i sukcesów – czytamy w papieskim przesłaniu. – Wiara daje spojrzenie dobroci na innych, pozwalając przezwyciężać pokusę zbytniej rywalizacji i agresywności, daje nam zrozumieć godność każdej osoby, także mniej zdolnej czy pokrzywdzonej. W tym znaczeniu trener może znacznie przyczynić się do stworzenia klimatu solidarności i otwartości. Dotyczy to zwłaszcza młodych zepchniętych na margines albo społecznie zagrożonych, wobec których należy znaleźć sposoby przybliżenia im sportu oraz socjalizujących doświadczeń”.
„Potrafiłby pan mnie przekonać, żebym poszedł na wybory?” – takie pytanie (przed pierwszą turą wyborów prezydenckich) Robert Mazurek zadał Janowi Rokicie w Kanale Zero. „Chyba bym potrafił” – odparł Rokita (przyznając, że sam zawsze bierze udział w głosowaniu). I rozpoczął swój wywód: „Generalnie chodzenie na wybory jest ok, nie uważam jednak, żeby było to obowiązkiem moralnym, jak biskupi zwykli twierdzić w Polsce regularnie… Zawsze się temu dziwiłem, nawiasem mówiąc, że biskupi, którzy mają się zajmować zbawianiem ludzkich dusz, ciągle opowiadają, że mamy chodzić na wybory i że Pan Bóg nas rozlicza za chodzenie na wybory. To nie jest prawda… Nie uważam, żeby to było obowiązkiem moralnym”. I tu pojawia się kłopot.
W mojej ocenie jest to bardzo ciekawa rozmowa (można odsłuchać na Kanale Zero), często na poziomie metapolityki, prawdziwa uczta intelektualna! W tym punkcie jednak, pozwolę sobie nie zgodzić się ze stanowiskiem znanego polityka Jana Rokity. Faktycznie bowiem, udział w wyborach jest dla katolika nie czym innym, tylko właśnie obowiązkiem moralnym, wypływającym najpierw z biblijnego wezwania do „czynienia sobie ziemi poddanej”, potem z Ewangelii, która jasno wskazuje granice między dobrem i złem, między kłamstwem i prawdą, wreszcie z katolickiej nauki społecznej. To z tego powodu biskupi „ciągle opowiadają, że mamy chodzić na wybory”, usilnie przypominając, na kogo można a na kogo nie powinno się głosować z etycznego i moralnego punktu widzenia. I nie ma w tym sprzeczności, że z racji swego powołania „biskupi mają się zajmować zbawianiem ludzkich dusz”. Te dusze nie są wyizolowane – ani od ciała ani od świata. Troskę o zbawienie naszych dusz duchowni – zgodnie z ich misją - muszą wykazywać także i w ten sposób, że będą nam zakreślać wyraźne granice postępowania nie tylko w życiu osobistym, ale też społecznym i publicznym. Chrześcijanin ma obowiązek przemieniać ten świat na lepsze zgodnie z nauczaniem Chrystusa. I nie ma tu kompromisów. Taka jest nasza wiara, taka jest Ewangelia. Czyż zresztą nie w tym duchu nauczał nas przez 27 lat pontyfikatu papież Jan Paweł II, gdy apelował, byśmy byli „ludźmi sumienia”, byśmy w naszej Ojczyźnie, „która jest matką”, uczyli się dobrze zagospodarowywać naszą wolność i przestrzegając, że „demokracja bez wartości przemienia się w jawny lub zakamuflowany totalitaryzm”?
Życzę, aby Rzym – niezrównany pod względem bogactwa dziedzictwa historycznego i artystycznego – wyróżniał się zawsze wartościami człowieczeństwa i cywilizacji, które czerpią swoją siłę z Ewangelii – mówił Ojciec Święty podczas uroczystego powitania przez burmistrza Wiecznego Miasta Roberto Gualtieriego u stóp schodów kapitolińskich.
Przed uroczystym objęciem katedry Biskupa Rzymu w Bazylice św. Jana na Lateranie Leon XIV został uroczyście powitany niedaleko siedziby władz miejskich przez burmistrza Roberto Gualtieriego, a w ten sposób przez Miasto Rzym.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.